Claiming the enemy - Dustin.pdf

(2229 KB) Pobierz
Young Ink Press Publication
YoungInkPress.com
Copyright © 2018 by Jamie Begley
Edited by C&D Editing &
Hot Tree Editing &
Diamond in the Rough Editing
Cover Design by Cover Couture
All rights reserved.
Żadna część tej książki nie może być powielana w żadnej formie lub za pomocą wszelkich
środków elektronicznych lub mechanicznych, w tym w systemach przechowywania i
wyszukiwania informacji, bez pozwolenia na piśmie od autora. Jedyny wyjątkiem jest
recenzent, który może zacytować krótko fragmenty w recenzji.
Ta książka jest fikcją. Imiona, postacie, miejsca i wydarzenia są produktami wyobraźni
autora i są wykorzystywane fikcyjnie. Wszelkie podobieństwo do rzeczywistych osób, żywych
lub martwych, wydarzeń lub lokalizacji jest całkowicie przypadkowe.
Ta fikcja jest przeznaczona tylko dla dojrzałych odbiorców. Przedstawione w niej wszystkie
aktywne seksualnie postacie mają osiemnaście lat lub więcej. Proszę nie kupuj, jeśli silne
sytuacje seksualne, gwałt, przemoc, narkotyki, znęcanie się nad dziećmi i wulgarny język
obrażają cię.
Połącz się z Jamie,
JamieBegley@ymail.com
www.facebook.com/AuthorJamieBegley
www.JamieBegley.net
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA
Tłumaczenie w całości należą do autor książki jako prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i
wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości autora. Ponadto
wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda
osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.
2
mila8189
Zawartość
Prolog……..……………………………………..…….…………………………………….4
Rozdział 1..……………………………………..…….…………………………………….18
Rozdział 2..…………………………………..……….…………………………………….24
Rozdział 3..…………………………………..……….…………………………………….30
Rozdział 4..……………………………………..…….…………………………………….38
Rozdział 5..……………………………………..…….…………………………………….43
Rozdział 6..…………………………………..……….…………………………………….48
Rozdział 7..……………………………………..…….…………………………………….52
Rozdział 8..……………………………………..…….…………………………………….57
Rozdział 9..…………………………………..……….…………………………………….61
Rozdział 10………………………………..………….…………………………………….66
Rozdział 11…………………………………..……….…………………………………….70
Rozdział 12..………………………………………….…………………………………….75
Rozdział 13..………………………………………….…………………………………….79
Rozdział 14..………………………………………….…………………………………….84
Rozdział 15..………………………………………….…………………………………….89
Rozdział 16..………………………………………….…………………………………….95
Rozdział 17………………………………………….…………………………………….102
Rozdział 18………………………………………….…………………………………….108
Rozdział 19………………………………………….…………………………………….113
Rozdział 20………………………………………….…………………………………….119
Rozdział 21………………………………………….…………………………………….124
Rozdział 22………………………………………….…………………………………….131
Rozdział 23………………………………………….…………………………………….135
Rozdział 24………………………………………….…………………………………….143
Rozdział 25………………………………………….…………………………………….149
Rozdział 26………………………………………….…………………………………….154
Rozdział 27………………………………………….…………………………………….160
Rozdział 28………………………………………….…………………………………….165
Rozdział 29………………………………………….…………………………………….170
Rozdział 30………………………………………….…………………………………….176
Rozdział 31………………………………………….…………………………………….180
Rozdział 32………………………………………….…………………………………….186
Rozdział 33………………………………………….…………………………………….191
Rozdział 34………………………………………….…………………………………….197
Rozdział 35………………………………………….…………………………………….200
Rozdział 36………………………………………….…………………………………….205
Rozdział 37………………………………………….…………………………………….211
Rozdział 38………………………………………….…………………………………….217
Epilog…….………………………………………….…………………………………….221
Epilog 2…..………………………………………….…………………………………….226
3
mila8189
PROLOG
JESSIE
- Wciąż żyje? - Jessie kucnęła obok nieruchomego ptaszka, wyciągając palce do
delikatnego zwierzęcia, które musiało wypaść z gniazda.
- Oczywiście, że tak, głupia.
Jessie zerwała się na równe nogi i uderzyła przyjaciela w ramię.
-Ałć! Za co to?
Podniosła swój podbródek w złości na zdumiony wyraz twarzy Dustina. - Mówiłam, żebyś
nie nazywał mnie głupia!
- Jezu, mogłaś mi powiedzieć. Nie musiałaś mnie bić!
- Nie nazywam cię głupkiem, kiedy prosisz mnie o pomoc w odrabianiu lekcji z
angielskiego.
- To co innego.
- Dlaczego?
- Po prostu tak jest; dlatego!
- Cicho, mój Pa będzie wiedział, że znowu wymknęłam się z domu. Nie dostanę
kolejnego lania przez ciebie.
Twarz jej przyjaciela zrobiła się czerwona. - Twój tata znów cię bije, załatwię go. - Dustin
zacisnął swoje dłonie w pięści, udając, że uderza w powietrzu.
Jessie zachichotała. - Naprawdę?
- Tak, powiedziałem ci to ostatnim razem. Nie boję się tego starego pierdla.
- Nie jesteś na tyle duży, żeby go pobić.
- Greer i Tate są. Zrobią wszystko, co im powiem.
Patrzyła na niego z wątpliwościami. - A może po prostu będziemy cicho i nikt nie musi go
bić?
Gniewny wyraz twarzy Dustina zgasł. - Dobra, nie chcę, żeby twój Pa był na mnie zły.
Jessie przytuliła go szybko, a następnie upadła na kolana, delikatnie dotykając piór ptaszka.
Przestraszony, ptak podniósł swoją słabą głowę i zaczął ćwierkając do swojej mamy.
Podnosząc oczy wypełnione łzami, wpatrywała się w drzewo, mając nadzieję, że ptak-mama
zleci w dół i podniesie swoje dziecko.
- Nie przyjdzie po niego. Dotykałaś go.
Jessie wzięła delikatnego ptaka w dłonie i przytuliła do piersi, czując przez jej cienką
bawełnianą koszulkę, że drży.
- Co robisz? - zapytał z zainteresowaniem.
- Wejdę na to drzewo i wsadzę je z powrotem do gniazda.
- Po co to robisz? Mama nie będzie go karmić. Teraz pachnie jak ty.
- Przestań tak mówić! Nie mogę go zostawić na śmierć.
- Dlaczego nie?
- Po prostu nie mogę; dlatego.
- Skręcisz sobie kark - stwierdził rzeczowo.
- Tak sądzisz? - Drzewo było duże, a ona nigdy nie próbowała wspiąć się na tak duże
drzewo.
- Wiem, że tak będzie.
4
mila8189
- Możesz to zrobić dla mnie. - Posyłając mu błagalne spojrzenie, zachęcająco
podniosła pisklę.
- Proszę, Dustin. Będę twoją najlepszą przyjaciółką na całym świecie.
Przewrócił na nią oczy. - Daj mi go.
Jessie przekazała ptaka w jego ręce, obserwując jak zdjął czapkę i włożył ptaka do środka
przed wejściem na drzewo.
- Jeśli skręcę kark, powiedz mamie, że ją kocham, a Greer może mieć moją ulubioną
czapkę, jeśli ptak nie zrobi w niej kupy.
- Nie umrzesz. - Poruszając się dalej pod drzewem, patrzyła, jak on się wspinał,
przykładając ręce do pnia, jakby była wystarczająco silna, by utrzymać go nieruchomo. -
Ostrożnie, - szeptała do niego.
- Teraz martwisz się o mnie, kiedy już prawie jestem na miejscu?
- Nie wyglądało na takie wysokie, kiedy tu byłeś.
- Powinnaś zobaczyć stąd - prychnął na nią.
Obserwowała, jak Dustin dotarł do gałęzi drzewa z gniazdem. Jessie strasznie chciała na
niego krzyknąć, żeby był ostrożny, ale nie chciała go przestraszyć.
Czując, że jej serce mocno bije w piersi, obserwowała, jak obracał czapkę, umieszczając
ptaka w gnieździe, a następnie pozwalając czapce polecieć w dół do niej.
Zaglądając do czapki, zobaczyła, dlaczego nie założył jej z powrotem.
Kiedy Dustin bezpiecznie wrócił na ziemię, próbowała mu ją oddać.
- Nie chcę tego. W środku jest ptasie gówno.
- Wypiorę ją dla ciebie. - Spojrzała z uwielbieniem na chłopca, który, choć uważał, że
jest głupia próbując ratować ptaka, zaniósł pisklę do gniazda. - Chciałabym móc wspinać się
na takie drzewa tak jak ty.
- Jak mój Pa będzie ścigał cię swoim paskiem, to szybko się nauczysz.
- Chcesz, żebym poprosiła Holt'a, żeby go pobił, kiedy to zrobi?
- Nie, Holt nie mógłby wydostać się z papierowej torby, tym bardziej nie pobiłby
mojego Pa, - dokuczał.
Zmarszczyła brwi. - Mogłabym zapytać tatę.
Dustin roześmiał się. -Twój ojciec pomógłby mojemu Pa mnie złapać.
Zrobiłby to. Jej ojciec był tak samo podły jak Dustina.
- Kiedy dorosnę, poślubię miłego ojca, nie takiego jak mój.
- Nigdy się nie ożenię.
Jej młode serce zadrżało od jego słów.
- Każdy bierze ślub.
- Nie ja. Ani Tate ani Greer.
Próbowała wymyślić coś, co przekonałoby go do małżeństwa, ale miała pustkę w głowie, aż
do momentu, gdy wpadła na pewien pomysł.
-Chcesz być jak Clyde?
- Clyde Gibbs? - Twarz Dustina zbladła na wzmiankę o starcu, który był tak
przerażający, że nikt nie chciał odwiedzać go w jego domu ani usiąść obok niego w
kościele.
Jessie skinęła głową. -On nie jest żonaty. Pa powiedział, że w mieście nie ma kobiety, która
by go chciała.
- Wiele dziewczyn będzie mnie chciało.
Pomimo jego przechwałek, Jessie mogła powiedzieć, że zwątpienie błysnęło mu w oczach.
5
mila8189
Zgłoś jeśli naruszono regulamin