Jerzy Siewierski - Panią naszą upiory udusiły.doc

(978 KB) Pobierz

Jerzy Siewierski Panią naszą

upiory

udusiły

Jerzy Siewierski

Panią naszą upiory udusiły

Opracowanie graficzne Wiesław Rosocha

Redaktor

Zofia Skorupińska

Redaktor techniczny Anna Kwaśniewska

Korektor Agata Bołdok

ISBN 83-207-0821-4

© Copyright by Jerzy Siewiersk, Warszawa 19B7

PRINTED   IN   POLAND

Państwowe Wydawnictwo Iskry", Warszawa 1937

Wydanie I. Nakład 100 rjoo + 250 egz.

Ark. wyd. 7,6. Ark. druk. 11.

Papier offset ki. V, 70 g, 93 cm (rola).

Zakłady Graficzne Dom Słowa Polskiego".

Warszawa, ul. Miedziana 11.

Zam. nr 1227/K/35. N-58

Jaśnie Wielmożnemu Panu Profesorowi ZBIGNIEWOWI KUCHOWICZOWI, który dzięki swym pracowitym i uczonym dokonaniom, spisanym w rozlicznych i znakomitych Księgach, stał mi się nieprzecenionym preceptorem i przewodnikiem po świecie dawno umarłym.

...przybyłem. Gorąc był straszny, a ja spragniony, więc kazałem kaczmarce piwa sobie podać dobrze ostudzo­nego.

Zaraz mi do stołu przyniosła w dzbanie cynowym piwa, o którym rzekła, że prawdziwie angielskie, takie jakie wielmożni panowie we Warszawie pijają. Prawdę mówiąc, niewiele ono miało z angielskim wspólnego. Pieniło się niby prawdziwy szlambir, ale to chyba tylko za przyczyną, że je jeszcze młode kaczmarka w glinianą flaszę szczelnie zamknęła i teraz po korka odetkaniu haniebnie się burzyło. Wystudzone jednak było i tęgość należytą posiadało, więc je ze smakiem wypiłem. Po­tem kazałem sobie jajecznicy z kiełbaską nagotować, a konia napoić i sianem podkarmić.

7

Kaczmarka misę z jajecznicą przyniosła i zapytała uniżenie się kłaniając:

- Czy jaśnie wielmożny oficyjer w izbie posłać naka­zuje, czy na sianie w stodole będzie nocował?

Przywykłem już, że wszyscy w podróży oficyjerem mnie grzecznie tytułowali z racji' mego galowego ka-deckiego munduru, kapelusza z kokardą i szpady. Wy­znać muszę, iż mi to wielką satysfakcją czyniło. Dumny byłem wielce z munduru, w któren mnie niedawno uroczyście obłóczono za wzorowe w naukach i dyszczy-plinie postępy. Sam Jaśnie Wielmożny Książę Generał szpadę mi wręczył i odebrał stosowne przyrzeczenie, że nigdy niegodnym postępkiem munduru nie splamię i szpady, którą mi przypasano, dla prywaty nie użyję.

Wyjaśniłem kaczmarce, że popasać u niej na noc nie mam zamiaru, tylko oddechu złapawszy w dalszą ruszę drogę, aby przed wieczerzą zdążyć jeszcze do dworu w XXX.

W poczciwą niewiastę jakby grom strzelił, kiedy rrloją rezolucją usłyszała. Ręce załama...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin