Jarosław Marek Rymkiewicz - Dwór nad Narwią.pdf

(1773 KB) Pobierz
Dwór
nad Narwią
Komedia serio
w trzech aktach
293
SPIS-Rymkiewicz.indb 293
18.01.2017 15:52:38
Osoby
TADZIO
BASIA
– jego żona
LUTEK
– niegdyś narzeczony Basi
AMELIA
K AMIL
– poeta
jENER AŁ
PORUCZNIK
– jego adiutant
PROFESOR
PANI DOCENT
WALEK
ABR AMEK
MARYLK A
Rzecz dzieje się w majątku nad Narwią, w okolicy Pułtuska.
SPIS-Rymkiewicz.indb 294
18.01.2017 15:52:38
AKT I
Salon w małym dworku. Dworek jest od dawna niezamieszkany:
fotele i kanapy – simmlery z drugiej połowy XIX wieku – okryte są
szarymi pokrowcami, na szarych ścianach pozostały białe plamy
po zdjętych obrazach. Dwa okna – na wprost od widowni – zasnute
są pajęczynami. Nic przez nie nie widać i dopiero, kiedy zostaną
otwarte, okaże się, że znajduje się za nimi nie sad lub ogród, lecz
wiejski cmentarz: krzyże i nagrobki stoją tuż pod oknami. Drzwi
wejściowe z lewej i z prawej. Po lewej, niemal na proscenium, stolik,
przy którym grają w karty Jenerał, Porucznik i Kamil. Walek śpi
na kanapie. Walek jest na bosaka albo w łapciach, w białej koszuli
wyrzuconej na białe portki. Jenerał i Porucznik w mundurach, Kamil
we fraku lub w żakiecie. Kostiumy tych postaci raczej z pierwszej
połowy XIX wieku. Ale oficerowie mogą też nosić mundury legioni‑
stów lub hallerczyków, a Kamil może być ubrany tak, jak ubierali się
poeci bohemy w końcu wieku XIX. Wszystkie kostiumy – tych postaci
oraz Amelii i Lutka – są wytarte, poplamione, tu i ówdzie podarte.
Scenografia w tonacji szarobiałej. Wszystko – meble, ubrania, twa‑
rze – jest szarobiałe, przysypane kurzem, pyłem i dopiero w trzecim
akcie inną, jaskrawszą może przybrać barwę. Świta. Pieją koguty.
Porucznik gasi świeczkę, która paliła się na stoliku.
PORUCZNIK
Koguty już pieją.
jENER AŁ
A niech sobie pieją. A ja tę damę dzwonkową tym królem żołęd-
nym.
PORUCZNIK
A ja tego króla żołędnego tym oto dzwonkowym.
jENER AŁ
A ja go, poruczniku, tym królem czerwiennym.
K AMIL
A ja tego króla trójką.
295
SPIS-Rymkiewicz.indb 295
18.01.2017 15:52:38
jENER AŁ
Trójka króla nie bierze.
K AMIL
Jakże to nie bierze? To trójka dzwonkowa, więc króla czer-
wiennego bierze.
jENER AŁ
Nie umiesz pan grać w wista.
PORUCZNIK
Przy kartach trzeba myśleć. Ale pan, panie Kamilu, nie karty
masz w głowie, a jakieś fiołki, słowiki, strumyki. Pewnie poema
nowe nam układasz.
K AMIL
A owszem, układam.
jENER AŁ
To może byś nam pan coś zadeklamował?
K AMIL
I tak pan nic nie pojmiesz.
jENER AŁ
Z wierszy pańskich, to prawda, mało co pojmuję. Ale hrabina,
zdaje się, lubi te pańskie poemata. I wszystko pojmuje, co,
panie Kamilku? Nasza hrabina na wiersze łasa, strasznie łasa…
Kiedy pan jej to nowe poema przeczytasz, pewnie ci pozwoli
pocałować skraj szala… a może i kolanko pozwoli popieścić…
Albo i na co więcej pozwoli?
K AMIL
Jak pan śmie!
PORUCZNIK
Grajmy, panowie.
jENER AŁ
Jakże grać z takim, co trójką króla bije?
PORUCZNIK
To może byśmy gdzieś na spacer poszli? Może na cmentarz?
Nazbieramy pierwiosnków, pan Kamil mógłby upleść z nich
wianek dla naszej hrabiny.
296
SPIS-Rymkiewicz.indb 296
18.01.2017 15:52:38
K AMIL
Panie!
jENER AŁ
Co się pan tak denerwujesz, drogi Kamilku? Przecież wszyscy
wiedzą, że pan się kocha w naszej drogiej Amelii.
K AMIL
Pan też się w niej kochasz.
jENER AŁ
Kiedyś, nie przeczę, kochałem się w niej. Ale kiedy umarła, zrobiła
się, wybaczy pan, po prostu nieznośna. Kazała mi godzinami
klęczeć przy katafalku… a potem, kiedy odwiedzałem ją na
cmentarzu, czytywała mi ten pański poemat o duchu dziejów.
K AMIL
O dziejach ducha.
jENER AŁ
Wszystko jedno. Musiałem słuchać, też na klęczkach. Deszcz
padał, bo oboje zmarliśmy jesienią. Stąd ta moja pedogra.
K AMIL
Obraża pan hrabinę, jenerale, bo pokazała panu drzwi… nie
chciała leżeć z panem pod jedną płytą… wzgardziła pańskimi
żołdackimi zalotami…
jENER AŁ
Wzgardzić, to nie wzgardziła. Była przecież moją kochanką.
Dawno temu, jeszcze za życia, ale była. Te rączki, te ramiona, te
cycuszki… a, słodka. Wtedy, nie przeczę, słodka to była osóbka.
Nie chodziła jeszcze w czerni. Rozbierałem ją z białych jedwabi,
ze śnieżnych tiuli… Ot, rozmarzył się stary…
K AMIL
Pan kłamie. Nigdy nie była pańską kochanką.
jENER AŁ
Była. I porucznika kochanką też była. Wszyscy z nią spali. Tylko
pan jeden, Kamilu, pan jeden z nią nie spał.
K AMIL
Ja pana wyzwę. Ja pana wyzywam. Panie poruczniku, zechcesz
pan być moim sekundantem.
297
SPIS-Rymkiewicz.indb 297
18.01.2017 15:52:38
Zgłoś jeśli naruszono regulamin