Mity Skandynawskie.pdf

(836 KB) Pobierz
ROGER LANCELYN GREEN
MITY SKANDYNAWSKIE
(Tłumaczyła: Aldona Szpakowska)
Jest to wielka opowieść północy,
która dla całej rasy powinna być tym,
czym opowieść o Troi była dla Greków
William Moris
IGGDRASIL, DRZEWO ŚWIATA
W krajach północnych lata są krótkie, a zimy długie i mroźne. Życie jest
ciągłą walką z bezlitosną przyrodą: z chłodem i mrokiem, ze śnieżycami i lodem
zimy, z przejmującym wiatrem, z nagą skałą, której nie porasta żadna zieleń, z
grozą wiejącą od ciemnych gór i głębokich parowów, rozbrzmiewających
wyciem wilków.
Ludzie, którzy tam żyli w zaraniu dziejów, musieli być silni i wytrzymali,
aby w ogóle przetrwać. Byli oraczami, a także wojownikami, walczyli z wilkami
i dzikszymi jeszcze niż one ludźmi, którzy napadali na nich z gór lub
przychodzili znad morskich cieśnin i fiordów, by palić ich domy, rabować
dobytek i żywność, a częstokroć porywać im żony i córki.
A jeśli nawet nie trzeba było się zmagać z dzikim zwierzem lub dzikszym
jeszcze człowiekiem, wydawało się, że same żywioły to olbrzymy, które toczą
wojnę ż ludźmi, mając za oręż mróz, wiatr i śnieg.
Był to okrutny świat, nie budził nadziei, ale istniały na nim: miłość i cześć,
odwaga i wytrwałość. Wielkie czyny domagały się spełnienia - żyli bardowie i
skaldowie, mający o nich śpiewać, aby nie zaginęła pamięć o bohaterach.
A jak w pieśniach i podaniach wspominano wielkie czyny mężów, tak
snuto opowieści o bogach, o Asach, którzy z pewnością w zaraniu czasu toczyć
musieli jeszcze sroższe boje z olbrzymami lodu, mrozu, śniegu i wody - skoro i
teraz ledwo zdołano utrzymać ich w ryzach.
Dawni Skandynawowie wierzyli, że na początku czasu nie było takiej
ziemi, jaką mamy teraz, wokół rozpościerała się tylko Ginnungagap, ziejąca
pustka. Krążyły w niej jakieś dziwne mgły, które w końcu się rozdzieliły,
pozostawiając jeszcze głębszą pustkę. Na południe od niej leżał Muspellsheim,
kraina ognia, a na północ - Niflheim, kraina mgły.
Na południowym krańcu świata siedział z ognistym mieczem w ręku Surt,
olbrzym ognia, czekając na dzień zagłady, aby powstać i zniszczyć zarówno
bogów, jak ludzi.
W samej głębi ziejącej pustki tryskało źródło życia, Hvergelmir, z niego
wypływały rzeki, ale okrutne tchnienie Północy ścinało ich wody, tworząc z nich
miażdżące wszystko bryły lodowe.
Z upływem wieków bryły lodowe w tajemniczy sposób osiadały przy
źródle życia i powstał z nich Ymir, największy z olbrzymów, ojciec straszliwych
olbrzymów mrozu i w ogóle całego rodu olbrzymów. Ymir począł żyć, a wraz z
nim pojawiła się cudowna krowa Audumla, której mlekiem się karmił. Ale po
bardzo krótkim czasie lodowe ciało Ymira popękało na drobne kawałki, a każdy
z nich stał się olbrzymem szronu, ojcem wiedźm i czarowników, wilkołaków i
trolli.
Audumla potrzebowała pożywienia, lizała więc lód wokół siebie i czerpała
stamtąd sól życia, która wypływała z Hvergelmiru. Lizała lód pierwszego dnia, a
wieczorem się ukazały spod niego włosy mężczyzny, lizała drugiego dnia, a
wieczorem wyłoniła się głowa mężczyzny, zaś pod koniec trzeciego dnia - cały
mężczyzna.
Ten pierwszy z Asów nazywał się Buri, był wysoki, silny i piękny. Miał
syna imieniem Bór, który poślubił olbrzymkę Bestię. Byli rodzicami tego z
Asów, który zasadził drzewo świata, Yggdrasil i stworzył ziemię.
Bór miał trzech synów: Odina, Viii i Ve. Odin, wszechojciec, był z nich
największy i najszlachetniejszy.
Toczyli boje z Ymirem, potężnym olbrzymem lodu. Z jego ran wytrysnęła
lodowata woda i zatopiła prawie wszystkich olbrzymów szronu z wyjątkiem
jednego Bergelmira, który był bardzo mądry j zręczny, i dlatego oszczędził go
Odin.
Bergelmir bowiem zbudował arkę, schronił się w niej z żoną i dziećmi i
wyszedł cało z wód potopu.
Odin zaś i jego bracia strącili martwego Ymira w otchłań Ginnungagap i z
jego ciała uczynili świat, w którym żyjemy. Z jego lodowej krwi wyłoniło się
morze i rzeki, z ciała - suchy ląd, z jego kości wzniosły się góry, a z jego zębów
powstały żwir i kamienie.
Odin i jego dzieci opasali ziemię kręgiem morza, a drzewo świata, jesion
Yggdrasil, wyrosło, aby utrzymać ją w miejscu, zacieniać potężnymi konarami i
podtrzymywać niebo – lodowato - błękitny szczyt czaszki Ymira.
Zgarnęli iskry, tryskające z Muspellsheimu, i zrobili z nich gwiazdy. Z
królestwa Surta, olbrzyma ognia, przynieśli roztopione złoto i odlali z niego
świetlisty wóz słońca. Ciągnęły go rumaki wcześnie się budzące i mocarne, a
powoziła nim piękna dziewczyna, Sol. Przed nią biegł jasny chłopak Mani,
prowadząc wóz księżycowy zaprzężony w rumaki najszybsze.
Słońce i księżyc biegną szybko i nigdy nie odpoczywają. Nie odważą się
zatrzymać ani na chwilę, bo każde z nich ściga rozjuszony wilk, dyszący żądzą
pożarcia swej ofiary - co nastąpi w dniu ostatniej wielkiej bitwy Ragnaroku.
Owe dwa wilki są dziećmi zła, ich matka, niegodziwa wiedźma, żyła w
żelaznym borze ze swym mężem olbrzymem i rodziła mu wilkołaki i trolle.
Kiedy Odin wprawił w ruch gwiazdy i oświetlił ziemię słońcem i
księżycem, zwrócił się ku nowemu światu, przez siebie uczynionemu. Olbrzymy
i inne twory zła już spiskowały przeciw niemu, wziął więc jeszcze trochę kości
Ymira i odgrodził się ścianą gór od ziemi olbrzymów, czyli Jotunheimu. Potem
zwrócił się ku krainie, którą stworzył dla ludzi i nazwał krainą środka, czyli
Midgardem, i zaczął ją użyźniać i upiększać.
Z kędzierzawych włosów Ymira zrobił drzewa, z jego brwi - trawę i
kwiaty, uformował też chmury, aby płynęły po niebie i skrapiały ziemię
łagodnym deszczem. A potem, chcąc zapoczątkować ród ludzki, wszechojciec
zaniósł drzewo jesionu i czarnego bzu nad brzeg morza, z pierwszego zrobił
Aska, z drugiego Emblę, pierwszego mężczyznę i pierwszą kobietę. Dał im
dusze, jego brat Viii obdarzył ich zdolnością myślenia i czucia, a Ve wzbogacił
ich mową, słuchem i wzrokiem.
Potomstwo tych dwojga zaludniło Midgard, ale panował wśród nich
grzech i smutek, ponieważ olbrzymi i inne złe twory przybierały postać
mężczyzny lub kobiety i wchodziły z nimi w związki małżeńskie, wbrew
wszystkiemu, co czynił Odin.
Karły również przyłożyły do tego ręki, ponieważ nauczyły ludzi kochać
złoto i potęgę, jaką daje bogactwo. Te drobne istoty żyły w Niflheimie, krainie
mgły, i w wielkich podziemnych pieczarach. Powstały z ciała zmarłego Ymira i
Zgłoś jeśli naruszono regulamin