Pas transmisyjny zatkany śmieciami - o edukacji w dniu zakończenia roku szkolnego - transkrypt.docx

(26 KB) Pobierz

13:22 Jakub Janiszewski przy mikrofonie ze mną w studiu  Iga Kazimierczyk przestrzeń dla edukacji dzień dobry dzień dobry i Anna Dzierzgowska nauczycielka z wielokulturowego liceum humanistycznego w Warszawie redaktorka monitora edukacji dzień dobry dzień dobry ja bym zaczął od takiego takie zagadki mianowicie rent i Kaźmierczyk rozmiar przestrzeń dla edukacji,  bo to właściwie była ona na Facebooku przestrzeń dla edukacji napisała takiej wpis wstrząsający w którym wyliczy-łłaś,  że obie macie po trzy nogi.

 

 

Tak, ja, ja i mój mój pies mamy po trzy nogi dlatego,  że to.. no to był trochę komentarz tej
informacji,  która się wczoraj na stronie ministerstwa pojawiła,  które zapewnia,  że miejsca
dla absolwentów gimnazjów i szkół... szkół podstawowych znajdą się,  ponieważ liczba miejsc w
szkołach ponadpodstawowych jest większa niż liczba absolwentów; no i co do zasady te liczby
bezwzględnie się zgadzają tylko że w momencie,  w którym - i to jest informacja też z
lubelskiego – tam organy prowadzące informują uczniów że,  owszem,  są dla nich miejsca ale w miejscowościach 20-30 km odległych od ich miejsce zamieszkania... no to nie jest to rozwiązanie problemu, w Warszawie w tej chwili brakuje 7000 miejsc dla osób,  które ubiegają się o przyjęcie do szkół ponadpodstawowych,  więc to,  że w zachodniopomorskim te miejsca są, no uczniów z Otwocka czy, czy z Targówka, czy z Bemowa albo z Ochoty no niestety za bardzo nie interesują. Statystycznie wszystko się zgadza praktycznie nie.

 

 

 

 

 

 

 

 

Poza tym warto się zastanowić nad tym,  jakie to będą miejsca. Ja dostałem propozycję pracy z
bardzo dobrego Warszawskiego liceum w przyszłym roku, i sam fakt,  że ją dostałam świadczy o tym,  że ewidentnie zaczyna się łapanka i poszukiwanie nauczycieli, nauczycielek,  których brakuje. przyjęłam tę propozycje,  ale teraz tak siędzę i liczę,  ponieważ dowiedziałem się, że będę miała  36 osób w pierwszej klasie. 36 osób w pierwszej klasie czteroletniego liceum czy to są te osoby,  które właśnie skończył szkołę podstawową mają średnio po 14 lat.

 

 

 

 

 

 

<JJ>

Największa klasa,  do której chodziłem miała 35, to była pierwsza klasa podstawówki to były naprawę zamierzchłe czasy.

 

 

 

 

 

 

 

 

Ja oczywiście wiem,  że takie klasy istnieją nadal i bardzo wiele osób przez takie klasy przeszły bardzo wiele osób takie klasy wspomina i t d. i tym podobne no tylko,  że jak mówię, siedzę i liczę: podstawy programowe z historii w klasie pierwszej obejmuje 59 zagadnień, tygodni  nauki jest koło 40,  licząc bardzo hojnie tak,  bo w praktyce jest ich mniej, godzin lekcyjnych 2 czyli powiedzmy 80 godzin lekcyjnych, 59 zagadnień, 36 osób. To jak ja mam sprawić,  żeby każda z tych osób mogła się chociąż raz kompetentnie wypowiedzieć,  kiedy ja jeszcze muszę w międzyczasie zrealizować tę podstawę programową. Przy takiej,  więc ja naprawdę sobie wyobrażam że jest bardzo dużo szkół,  które dopchną kolanem, właśnie zrobią większe klasy, przyjmą nowych nauczycieli, nauczycielki,  chociaż też ofert pracy, skądinąd jest w tej chwili sporo na rynku, to też jest problem, ale jakie warunki pracy zapewnia to jest zupełnie inna kwestia.

 

 

 

 

<JJ>

A jeszcze twój pech polega na tym,  że uczysz historii,  która jako żywa jest szalanie dyskursywna i właściwie należałoby tam cały czas dyskutować i spierać się o to jak jest.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Należałoby dyskutować, należałoby pracować z tekstami źródłowymi, czytać książki historyczne, oglądać mapy,  choć do muzeów i krytycznie je analizować, chodzić po mieście, robić projekty, no generalnie rzecz biorąc w ogóle należałoby uczyć a nie przerabiać program.  i działać.

 

 

 

 

 

 

 

<JJ>

Czyli rozumiem właściwie tak z grubej rury zaczęliśmy,  bo mieliśmy... mamy, rozmawiamy, cały czas o końcu roku szkolnego,  ale już właściwie przeszliśmy do tego co się zacznie we wrześniu, czyli właściwie do takiej codzienność edukacyjnej,  bo to też nie jest tak, że dzisia wydarza się coś niezwykłego, prawda? Wydarza się to, o czym wiedzieliśmy już bardzo dawno,  że będzie się wydarzało, że będzie za mało miejsc,  że będzie wielki problem z tzw. podwójnym rocznikiem, to wszystko rozumiem, w tym momencie zaczyna przybierać bardzo realne kształty, taki konkretny, czyli właśnie te 36 osób o których powiedziałaś.

 

 

 

 

 

 

 

<AD>

Ja bym chciała zacząć się mylić, naprawdę.

 

 

 

 

 

 

To się dzieje i rzeczywiście my o tym wiemyw zasadzie 2015 roku,  kiedy pani minister, jak tylko
objęła urząd, powiedziała,  że zlikwiduje gimnazja i to zrobiła,  pozorując też procesy
konsultacji publicznych i włączania w to uczniów i ich rodziców,to wiemy o tym odkąd ta ustawa została przyjęta, tylko to co w tej sytuacji nas martwi najbardziej to, ja miałam w zeszłym tygodniu dosyć,  dosyć ciekawe spotkanie z młodymi liderami politycznymi na ten temat i zgodziliśmy się co do tego,  że jesteśmy bezradni jeśli chodzi o polityki publiczne dotyczące edukacji, to znaczstrona rządowa przedstawiła, no swoje rozumienie tego jak to ma wyglądać, była bardzo skuteczna na poziomie polityk publicznych i decyzji partyjnych, takiego planu politycznego, tylko niestety od 3 lat nie doczekaliśmy się ze strony opozycyjnej, też ostatnie wybory pokazały to,  że edukacja w zasadzie nie jest w ogóle w żadnym tematem,  że nikt nie zaproponował żadnej konkretnej wizji jak ta szkoła mogłaby wyglądać - nie jak ona będzie wyglądała jak wygramy wybory - tylko jaki rzeczywiście ten model,  który powinniśmy realizować. To się nie pojawiło w takim... sensownym czy jakimkolwiek zwartym rozumieniu, w żadnym programie partii opozycyjnej i to jest dramat,  że mamy z jednej strony narrację takiego mówienia o tym,  że reforma się udała,  że gimnazja były złem wreszcie się zamknęły, że w zasadzie wszystko mamy policzone no i tych miejsc jest wystarczająco i trochę trudno się przebić z takimi argumentami,  kiedy cały czas strona opozycyjna mówi: "Nie to kłamstwo nie to nieprawda nie tak nie jest",  a nie ma żadnej pozytywnej konstruktywnej i konkretnej narracji. I ta narracja -  już zaraz, zaraz skończe i puszczę koleżankę do głosu - tę narrację -  bo też się z Anią Dzierzgowską znany z tego obszaru - ona się pojawiła po stronie organizacji pozarządowych,  które przez 3 lata wykonały gigantyczną robotę i mamy trochę poczucie,  że nic się nie zaopiekował tymi akcjami,  które myśmy przez 3 lata robili. No one sobie tak, my sobie tak z tym zostaliśmy trochę tak
właśnie jak Himilsbach z angielskim, którego ja bardzo lubię w tych sytuacjach przypominać, no bo mamy poczucie dobrze wykonanej roboty,  ale nikt z tym nic nie zrobił.

 

 

 

 

 

 

 

<JJ>

Już się bałem, ze ppowiesz, że zaraz skończysz i puścisz muzykę.

 

 

 

 

 

 

 

<AD>

Już właściwie powoli naprawdę czas zgasić światło puszczać muzykę,  bo ja chciałam przypomnieć,  że mówimy to wszystko w obliczu nadchodzącej katastrofy klimatycznej, (to też prawda i też Wagnera - JJ)  Tak brakuje mi rzeczywiście jakiegoś takiego pytania po co w ogóle jest system edukacji w Polsce i po co w ogóle jest system edukacji właśnie w świecie,  w którym tak jak mówię nadchodzi katastrofa klimatyczna i póki nie zlikwidujemy kapitalizmu to tego świata nie uratujemy. I rzeczywiście ogromna ilość energii społecznej,  się w tej chwili uruchomiła na wielu poziomach,  bo też uruchomiłi się uczniowie i uczennice, robią na przykład młodzieżowy strajk klimatyczny i w ramach tego młodzieżowego strajku też organizują debaty i też stawiają bardzo mocne postulaty edukacji przede wszystkim,  domagając się właśnie edukacji klimatycznej i rzeczywiście nie ma ich kto słuchać, tak? To znaczy na poziomie miejskim w takim mieście jak  w Warszawie jeszcze znajdą posłuch ale jakby za chwilę odbiją się od tej sciany, o której mówiła Iga.Tu po prostu nikt nie jest dostatecznie zainteresowany.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

<JJ>

To jest niesamowite,  bo tak cię słucham teraz i myślę sobie,  a co właściwie jest tematem w tym kraju,  bo to on na tym polega dowcip, że kiedy mówisz edukacja nie jest tematem, to ja sobię myślę,co właściwie tym tematem jest... (no jak to AD) Sądy i jak wziąć władzę, tak? I tyle.

 

 

 

 

Tak ale nie no, też tematem jest bardzo wyraźnie straszenie ludzi różnymi różnego rodzaju grupami. W tej chwili znowu idzie atak na mniejszości seksualne: na gejów, lesbijki, osoby trans płciowe.. to jest jakby jedna grupa i rzeczywiście ten atak jest bardzo ostry, gdzieś tam na marginesie,  ale to nikt tego nawet nie zauważa, idzie atak na komunistów, kodeks karny jest zmieniany w taki sposób,  że w tej chwili za samo propagowanie idei lewicowych będzie można iść na 3 lata do więzienia.

 

 

 

 

 

 

<JJ>

A już powiedziałaś, że trzeba zniszczyć kapitalizm więc...

 

 

 

 

 

 

<AD>

No,  bo jeszcze  to nie jest podpisane.Jeszcze mogę, ale zeczywiscie korzystam z tego momentu, kiedy jeszcze mogę powiedzieć.

 

 

 

 

 

 

<JJ>

Zacznij ze sobą taką torbę więzienną na wszelki wypadek...

 

 

 

 

 

 

 

No nie, ale prawda jest taka, że to skądinąd, to skądinąd też pokazuje coś co też jest problemem edukacyjnym, czy my jesteśmy strasznie oderwani od tego co się dzieje na świecie, nie wiemy jak wyglądają w tej chwili na świecie ruch społeczny, nie wiem jak wyglądają w tej chwili na świecie protesty edukacyjne, jak nauczyciele w Brazylii wychodzą w liczbie mniej więcej 1 000 000 osób w jednym mieście na ulice protestować przeciwko obecnym reformom brazylijskiego prezydenta to bardzo mi przykro,  ale robią to sierpem młotem m. in. Ponieważ tak się protestuje na świecie,  ponieważ generalnie rzecz biorąc na świecie myśli się w tej chwili, opozycja myśli zupełnie inaczej niż ta no nie powiem jaka, bo się nie będę brzydko wyrażać na antenie opozycja u nas, tak? I my, ten pas transmisyjny,  jakim jest m. in. szkoła - między tym co się właśnie dzieje na świecie,  a tym co się dzieje u nas w kraju - jest całkowicie zatkany śmieciami i w ogóle nie działa.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

<JJ>

Ja nie wiem, czy nie do końca się zgadzam, że atak na mniejszości to jest prawdziwy temat. To znaczy to jest temat w sensie takiego wytwarzania wroga jakby takiej socjotechniki, natomiast kiedy zastanawiałem się, co jest tematem, to chodziło mi o coś innego, co jest tematem tym prawdziwym to znaczy,  z czym tak na dobrą sprawę próbujemy sobie poradzić z jakim kłopotem, tych kłopotów jest masa - właściwie szędzie gdzie nei spojrzysz - i to jest przerażająca i to faktycznie można powiedzieć,  że to jest pas transmisyjny zatkany śmieciami to nie tylko w edukacji,  ale też w komunikacji władza społeczeństwo, wszędzie są, rzeczywiście leżą hałdy śmieci i to jest prawda

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W edukacji było kilka obok - zaczęliśmy mówić o podwójnym roczniku o tym,  braku miejsc - ale w edukacji w ciągu tych ostatnich 3 lat pojawiło się bardzo dużo konkretnych spraw do zagospodarowania i do i do omówienia, i jednym z nich jest to,  o czym tutaj wielokrotnie na antenie przecież mówiliśmy,  kwestia, i o czym zresztą przed chwilą Ania Dzierzgowska powiedziała, tego jaka to szkoła ma być. Nikt się z tym poważnie nie zmierzył ani się tym nie
zajął. Jest też gigantyczny wysiłek,  który trzeba byłoby jakoś omówić, zagospodarować i też pokazać,  że on jest doceniony w postaci referendum rodzicielskiego i nauczycielskiego strajku,  który dopiero co się skończył. Jest gigantyczny problem tego,  skąd wziąć ludzi do pracy,  dlatego że Warszawa jest rzeczywiście wyjątkowym miejscem - i duże miasta także - ale nawet w Warszawie, jak popatrzymy na Mazowiecki bank ofert tych ofert jest bardzo dużo, a nauczycieli jest bardzo mało,  dlatego że sporo z nich z zawodu odchodzi. To są poważne problemy,  o których w zasadzie w ogóle debaty publicznej się nei toczy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

<JJ>

Nauczyciele odchodzą z zawodu, dziennikarza odchodzą z zawodu, lekarza odchodzą z zawodu, pielęgniarki odchodzą z zawodu, kto jeszcze odchodzi z zawodu?

 

 

 

 

 

 

 

 

<AD>

No myślę, że księża zostają.

 

 

 

 

<JJ>

(Śmiech)

No to teraz pomyśl, o czym dalej mamy pogadać.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

<AD>

No o wyprowadzeniu religi ze szkół zawsze chętnie,  bo to jest kolejny mój taki temat ulubiony,  bo rzeczywiście no jak ty mówisz o tych tematach, które rzeczywiscie się dzieją,  to ja obserwuję jak kościół bierze kolejne przyczółki i jak się umacnia,  a ewidentnie ta obecność religii w szkołach jest tutaj bardzo ważnym elementem tego brania kolejnych przyczółków.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

<JJ>

No dobrze, ale wracając jeszcze do samej edukacji, to znaczy to jest taka, to jest jednak taki przypadek,  w którym też się powielany na wielu innych elementach, na wielu innych jakby kawałkach tego systemu,  jakim jest Polska, że... wszyscy wiemy,  że ta reforma niczemu nie służyła, prawie wszyscy... Znaczy, coraz więcej ludzi odczówa jej negatywne konsekwencje,  ale to nic nie znaczy. Ani nie znaczą protest ani nic nie znaczył strajk, to jest jakiś fenomen,  że mimo tego,  że rośnie jakaś świadomość kłopotów, w które się lądujemy, nie ma właściwie metody ani sposobu - a może żyjemy w swojej społecznej bańce i że się nam wydaje,  że ludzie to widzą - jak to jest waszym okiem?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z jednej strony to pewnie jest troche społeczna bańka i takie uciekanie w strefę komfortu własnego tak,  bo teraz... (dyskomfortu? <JJ>) Nie, komfortu, komfortu, bo media społecznościowe dają nam takie poczucie,  że każdy ma swoją bańkę i w tej bańce wszyscy myślą tak samo i jest bezpiecznie. Możemy sobie hejtować i utwierdzać się w przekonaniu,  że my myślimy dobrze. w

 

 

 

 

 

 

 

 

<JJ>

No wie Pani, właśnie chodzi mi o to, że ponieważ, czujemy cały czas, że nic się nie zmienia, no to to jest strefa dyskomfortu...

 

 

 

 

 

 

 

 

No jest tak, jest to oczywiście strefa dyskomfortu i strefa też takiego no niestety świadomego zaniechania - i powiem rzecz, która może będzie bardzo mocna, ale niestety trzeba ją w któryms momencie zacząć też częściej powtarzać - że my z naszym szkolnictwem po osiemdziesiątym dziewiątym roku, no, trochę leżymy w zakresie edukacji Obywatelskiej. To się pojawiało w podstawach programowych,  teraz tego w ogóle w zasadzie nie, i tam obywatel została zamienione na patriota i umiłowanie ojczyzny - co też jest ważnym elementem - ale powinny być jakieś proporcje,  dlatego że obywatel to nie jest tylko osoba,  która kocha ojczyzne ale to jest też osobą,  która dba o środowisko lokalne ( zmienia na przykład? <JJ>), która się o nią troszczy która rzeczywiście takie zupełnie, zupełnie znany fakt, chodzi na wybory ale też przyjmuje się różnymi rzeczami które, tej osoby dotyczą. Niestety edukacja Obywatelska - poza fantastyczną robotą,  którą wykonało Centrum Edukacji Obywatelskiej - w oficjalnym systemie nie istniała. To znaczy my przez te kilkadziesiąt lat po 89 roku, w szkole systemowo nie kształciliśmy obywateli tylko kształciliśmy też konsumentów i osoby,  które zdobywały oceny albo unikały kary w szkole. Nie było tam miejsca w ogóle - i nie ma to nadal miejsca - na jakiekolwiek zaangażowanie, akcje społeczne, aktywność.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

<JJ>

Ja już widzę, że Anna Dzierzgowska się zbiera do tego, żeby coś powiedzieć, to po informacjach powiesz. To po informacjach, 13:36,

 

13:42 Jakub Janiszewski przy mikrofonie ze mną studiu Anna Dzierzgowska i Iga Kaźmierczyk rozmawiamy o końcu roku szkolnego, chociaż właściwie się tak minorowo zrobiło jakbyśmy rozmawiali o końcu cywilizacji - co zresztą Anka Dzierzgowska tutaj przed chwilą przywołała - czyli w zasadzie brak jakiegoś namysłu - w szkole też, prawda? - po zmianach klimatycznych, to jest prawda,  że ta szkoła nie tylko ona nie uczy... nie tylko bycia obywatelem, ona w zasadzie nie uczy funkcjonowania w rzeczywistości ( we współczesnym świecie <IK> )  I to jest jakaś straszna lipa, to znaczy, że ta szkoła nie tylko nie dialoguje z tą rzeczywistością, ona jest do niej odwrócona czterema literami.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

<AD>

No teraz ten końcówka roku była bardzo charakterystyczna, zresztą co roku tak jest,  ale w tym roku w związku z tym,  że jest podwójny rocznik to było tak w wersji turbo, to znaczy przychodzi koniec roku i zaczyna się ten moment,  kiedy uczniowie zaczynają chodzić,i uczennice,i prosić o podwyższenie oceny. I to jest coś absolutnie przerażającego. (Rodzice też IK> ) Rodzice oczywiscie też, bo tak z jednej strony w sytuacji,  kiedy właśnie mamy podwójny rocznik i naprawdę liczy się każdy ułamek dziesiętny punkta, w rekrutacji do liceum, to jest to niestety absolutnie zrozumiałe. Z drugiej strony jest to dramatycznie alienująca sytuacja,  ponieważ ostatecznie chodzi o to,  że w ogóle nie liczy się całoroczna praca, w ogóle nie liczy się sens tej pracy, ocena w ogóle nie jest traktowana jakojakikolwiek miernik czegokolwiek, ocena jest
traktowana wyłącznie (jako przepustka <JJ>) jako przepustka, tak. I to  taka właśnie przepustka,
którą można wyżebrać od władzy. I teraz z punktu widzenia edukacji Obywatelskiej to jest najgorszy możliwy model, tak? To znaczy to jest model,  który nas uczył właśnie po pierwsze,  że mamy zabiegać o zupełnie zewnętrzne i absolutnie nieważne same w sobie rzeczy, w tym przypadku tę ocenę, po drugie,  że zabiega się o to,  żebrząc u władzy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

<JJ>

Czyli zabiega się o wyniki, trza mieć dobre wyniki niezależnie od tego co się za nimi kryje. No  tak się robi statystyki w korporacjach (śmiech), po to,  się powołuje w ogóle rozmaite mierniki właśnie po to.

 

 

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin