Malcolm in the Middle - 2x06 - Convention.txt

(12 KB) Pobierz
00:00:06:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:10:Czy jego patyk jest| dłuższy od mojego?
00:00:13:- Nie wiem, to tylko patyki.| - No tak, ale czemu on ma mieć lepszy?
00:00:22:Moje patyki sš zawsze beznadziejne.
00:00:25:Wszystko co mam jest żałosne.| Nigdy nie dostałem nic ładnego!
00:00:30:Moje życie jest do bani!
00:00:34:Oddaj to.
00:00:39:Niektóre problemy same się rozwišzujš.
00:01:10:{C:$C080FF}"ZWARIOWANY WIAT MALCOLMA"| 2x06 Convention
00:01:21:- Po co nam opiekunka?!| - Ten zjazd trwa tylko dwa dni.
00:01:25:Aż tak nam nie ufacie?!
00:01:28:To i tak niesprawiedliwe.
00:01:31:Przecież zostawiamy was samych.| Opiekunka przyjdzie za dwie godziny.
00:01:36:Tylko nic nie zmalujcie!
00:01:43:Kochanie, jedziemy. Otwarcie| jest o 18:30. Nie chcę się spónić.
00:01:53:Do zobaczenia.
00:01:56:Powtarzalimy, że nie chcemy niańki,| ale mama nas nie posłuchała.
00:02:00:Teraz kto niewinny będzie cierpiał.
00:02:14:- Co to?| - To nasze szambo.
00:02:17:- Wyglšda jak podziemny basen.| - Spływajš tu cieki z domu.
00:02:20:Gromadzš się w tym zbiorniku| i sš rozkładane przez beztlenowce.
00:02:24:Pospiesz się, strasznie cuchnie.
00:02:30:/"Co się wydarzyło w Madison County?"
00:02:31:Niele.
00:02:33:Szybko, zaraz tu będzie.
00:02:35:Sorry, musiałem wstawić| "lemoniadę" do lodówki.
00:02:59:Chyba jš odstraszylimy.
00:03:27:Czeć, chłopcy. Jestem Patty.
00:03:31:Będę waszš opiekunkš.
00:03:35:Możemy cię na chwilę przeprosić?
00:03:54:Mam nadzieję, że Barbara i Tom też| się zjawiš. Oni sš tacy rozrywkowi.
00:03:59:- Na pewno zjawi się Jack Kennely.| - Kochanie, spróbuj z nim porozmawiaj,
00:04:04:zamiast się tym zamartwiać.| Rozmowa ze mnš nic nie załatwi,
00:04:07:- a widać, że cię to gryzie.| - Jestem ponad tym.
00:04:11:Nieprawda. Zawsze, kiedy wybieramy się| na zjazd, gadasz o jednym.
00:04:16:Że Kennely ukradł ci pomysł,| jak podnieć o 4 procent wydajnoć
00:04:19:projektu R8-6-98.| W kółko to samo.
00:04:22:- Kochanie, masz obsesję.| - To nie obsesja.
00:04:27:Nie znoszę po prostu tej| jego nadętej miny.
00:04:31:I tych małych wińskich oczek.
00:04:36:Opowiadałem ci, jak sobie| załatwił miejsce parkingowe.
00:04:39:Jaki tysišc razy. Ale co z tego?| I tak mi znowu opowiesz.
00:04:42:Na poczštku miał przydział| w strefie "C".
00:04:45:Ale to mu nie wystarczyło.| Nie Kennely'emu!
00:04:48:Może bycie co zjedli?
00:04:53:- Słucham?| - Mogę wam zrobić popcorn,
00:04:55:albo upiekę ciasteczka czekoladowe.
00:04:57:- Mama mówiła, że piekarnik nie działa.| - Jestecie tacy milutcy!
00:05:06:- Halo?| - Malcolm, czeć. Potrzebuję przysługi.
00:05:09:/Schowałem za pralkš kilka| podrobionych dowodów osobistych./
00:05:12:Skoro nie ma mamy, można je| bezpiecznie przenieć do garażu.
00:05:15:- Francis, w tej chwili nie mogę.| - Słucham? Co ty gadasz?
00:05:19:Rozmawiasz z Francisem? Powiedz mu,| że jestem Patty Henderson.
00:05:23:- Chodzilimy razem na matmę.| - Pozdrowienia od Patty Henderson.
00:05:26:- Boże, Patty się wami opiekuje?| - Porozmawiam z nim.
00:05:30:- Nie dawaj jej...| - Czeć./
00:05:32:- Czeć, Patty.| - Nie wierzę, że z tobš rozmawiam.
00:05:36:Pewnie mnie nie pamiętasz.
00:05:41:- Czeć, Francis.| - Czeć, Patty.
00:05:47:Jak mógłbym cię nie pamiętać?| Co mówisz, Joe? Musisz zadzwonić?
00:05:51:Przepraszam, Patty.| Muszę kończyć. Na razie.
00:05:54:Francis jest wspaniały. Jako jedyny| z chłopaków był dla mnie miły.
00:06:02:Nie przesadzajcie.| Nie jest aż tak grupa.
00:06:06:Dobra duszyczka.| Do tego, jaki przystojny.
00:06:09:Jestemy bardzo podobni.
00:06:12:Może przed obiadem posprzštamy| trochę w domu?
00:06:16:- Dobrze!| - Super!
00:06:28:/Podnielimy dawkę miertelnš
00:06:35:/Spotkanie z Carmen Electrš
00:06:38:Patrz, na stoisku Q.V.H.L.P.P.S.| rozdajš chyba darmowe ręczniki.
00:06:43:Sš Barbara i Tom.
00:06:48:Jest też Kennely.
00:06:49:Hal, musisz to zakończyć.| Podejd tam i z nim porozmawiaj.
00:06:54:Oczyć atmosferę.
00:07:00:Dobrze, już dobrze. Idę.
00:07:25:Co bycie zrobili, gdyby w waszej| sypialni zagociła ekstra-laska?
00:07:29:Enchante. [jestem zachwycony]
00:07:34:Zważywszy na okolicznoci,| ja wpadłem na co takiego.
00:07:38:Bardzo miło mi was poznać.| Czy macie na co ochotę?
00:07:43:- Nic im nie trzeba.| - Rozumiem. Miłej zabawy.
00:07:48:Opiekunka do wyrwania!
00:07:51:- Wchodzę w to.| - Ciekawe czy zgrywa niedostępnš?
00:07:58:Co z wami?!| Jak możecie tak się zachowywać?!
00:08:02:O czym ty mówisz?
00:08:03:Zaprosiłe ich, żeby pożerali Patty| wzrokiem, jak jakie ciastko.
00:08:08:Rodzice słono za niš zapłacili.| Jest nasza.
00:08:11:Już sobie idziemy.
00:08:12:Póki ona jest w domu,| Reese nic wam nie zrobi.
00:08:15:- Ona działa jak kryptonit.| - Czy to kocyk malusiego Reese'ia?
00:08:22:- Jest kochany.| - Czyżby jutro przestało istnieć?
00:08:27:Mam tylko trochę drobnych.
00:08:30:Zawsze współczułem Patty.
00:08:33:/Kochała się we mnie.
00:08:36:/Wszędzie się za mnš toczyła.
00:08:40:/Wielkie cielsko falowało.
00:08:42:/Naprawdę była miła.| To nic osobistego./
00:08:45:/Ale cóż można poczšć, jeli maszkaron| uważa cię za przystojniaka?/
00:08:50:- Też mu niele dowaliłe.| - Głupio się czuję.
00:08:54:Ukradł twój pomysł.
00:08:56:Wymylenie sposobu na podwyższenie| wydajnoci o 4% nie jest takie łatwe.
00:09:00:Przynajmniej doprowadziłe| go do płaczu.
00:09:02:To byłem ja.
00:09:04:Nie wiem, co wstšpiło w Hala.| Nigdy się tak nie zachowywał.
00:09:08:Przynajmniej niesprowokowany.
00:09:10:- I nie przy wiadkach.| - Faceci to zwierzęta.
00:09:14:- Przynajmniej tak mówiš.| - Już jeste pijana?
00:09:18:Nie marnuję ani chwili.| Za 24 godziny muszę wrócić do dzieci.
00:09:24:Palant ze mnie. Przecież pracuję| z tymi ludmi. Wezmš mnie za wira.
00:09:32:Powinienem go przeprosić.
00:09:35:Wiesz, że można zrobić casting dla| striptizerów i żadnego nie zatrudnić?
00:09:39:Nie sš zbyt bystrzy.
00:09:40:A chciałam tu tylko kupić| chłopcom koszulki...
00:09:52:Wystarczy!
00:09:53:Na miłoć boskš, Hal!| Przestańcie się bić!
00:09:58:Tom, zrób co.
00:10:00:- Doleję ci.| - Dobrze.
00:10:12:No co?
00:10:17:- Co ty robisz?| - A ty?
00:10:23:Smacznego.
00:10:32:Jeste głodny?
00:10:34:- Nie umiem tego okrelić.| - Dewey! Jedzcie.
00:10:41:- Przepyszne ziemniaki.| - Dziękuję.
00:10:47:Wczoraj, w klasie geniuszy,| nie twierdzę, że jestem genialny,
00:10:50:tak tylko nazywajš mojš klasę,
00:10:51:rozmawialimy o gšbczastej encefalopatii| mózgu. Chorobie szalonych krów.
00:10:55:Pojawiła się, bo mielili martwe krowy| i karmili nimi żywe.
00:11:00:W skrócie: priony zmieniajš| ich mózgi w zupę.
00:11:05:Choroba ta jest bardzo podobna| do zaobserwowanej wród kanibali,
00:11:08:którzy pożerali mózgi swoich ofiar.
00:11:17:Patty, znam jednš zabawę.| Jaki jest twój adres?
00:11:21:- 531 North Canton.| - Jaki jest twój ulubiony kolor?
00:11:24:- Nie wiem. Chyba niebieski.| - To też mój ulubiony.
00:11:32:Patty Henderson, 531 North Canton.| Lubi niebieski, tak jak ja.
00:11:42:Umiem tańczyć.| Chcesz zobaczyć?
00:11:45:Pewnie.
00:12:05:To żenujšce.
00:12:10:Jak słodko, aniołku.
00:12:20:- Dlaczego to my zmywamy?| - Nie wiem. Szoruj.
00:12:27:/Złapałe?
00:12:35:wietnie!
00:12:40:Podam ci.
00:12:42:Cišgle wpada pod łóżko.
00:12:44:O, jest. Zaraz dosięgnę.| Jejku, wpadła jeszcze głębiej.
00:12:51:Już mam. A to co?
00:13:04:Jeste czysty jak łza.
00:13:09:Nałóż piżamkę.
00:13:16:- Czeć, chłopaki.| - Koniec bycia milusim!
00:13:20:Milusim?
00:13:21:Te twoje wielkie oczy| i dziecinny głosik.
00:13:25:- Sam cię o mało nie przytuliłem.| - Ja nic nie robię.
00:13:28:Jasne. A to co?
00:13:31:Nic.
00:13:34:- Chciałe jej narysować laurkę?| - Nie.
00:13:39:Lubisz brokat, Dewey?
00:13:44:- Dewey?| - On już taki jest.
00:13:48:Istne tornado.
00:13:51:Trzeba kogo znowu wykšpać.| Idziemy.
00:14:03:Tym razem proszę o mniej lodu.| Nie jestem morsem.
00:14:09:Może zapłacicie za kolację,| skoro my zapłacilimy za parking.
00:14:12:- Chcesz mnie wykorzystać, bo się upiłam?| - Tak.
00:14:15:On też mógłby tak robić.
00:14:18:W porzšdku.
00:14:20:- Mam nadzieję, że jest ci przykro.| - Nic na to nie poradzę.
00:14:25:On wysyła złe wibracje.| Wtedy włšcza się mój instynkt.
00:14:29:Chcę go po prostu| rozerwać na strzępy.
00:14:30:Nie miałbym odwagi postšpić tak, jak Hal.| Zgoda, czasem na kogo krzyknę.
00:14:34:Ale przez zamkniętš szybę| w samochodzie.
00:14:37:- Pragnę ci podziękować.| - Tom, nie podburzaj go.
00:14:41:- Mówię, że też bym tak chciał.| - Nie uda ci się, bo jeste tchórzem.
00:14:45:Włanie o tym mówię.
00:14:49:Matmy uczył pan Sorrensen.| On chyba nigdy nie zmieniał spodni.
00:14:53:- Naprawdę?| - Tak sobie gadamy.
00:14:56:- Kompletnie straciłam poczucie czasu.| - Mówisz od 97 minut./
00:15:00:- Wspaniale się z tobš rozmawiało.| - I nawzajem.
00:15:04:/- Zawsze byłe dla mnie taki miły.| - Zasługujesz na to.
00:15:09:Jeste bardzo miła.
00:15:11:Włożyłam jednš z twoich koszul.| Mogę dzisiaj w niej spać?
00:15:15:- Chyba nie masz nic przeciwko?| - Nie, nie.
00:15:19:W każdym razie...| Nie wiem, jak to powiedzieć...
00:15:23:Więc bez owijania w bawełnę.| Jeste naprawdę wyjštkowy.
00:15:27:I...
00:15:29:/Za kilka tygodni| przyjedziesz do domu,/
00:15:32:a moich rodziców nie będzie,
00:15:35:więc może wpadniesz i...
00:15:38:No wiesz...
00:15:40:Patty, muszę ci co wyznać.
00:15:43:/Przepraszam, ale nie chcę cię zwodzić.
00:15:45:Nie pocišgasz mnie fizycznie.
00:15:51:Absolutnie.
00:15:53:/Uważam cię za przyjaciółkę.
00:15:57:No i cię zraniłem.
00:16:00:Może ciężko ci w to uwierzyć,| ale na pewno istnieje kto,
00:16:03:komu się spodobasz.| Odnajdziesz go, a wtedy...
00:16:08:Zrozumiał...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin