30_Sztuka śmierci - Marinina Aleksandra.pdf

(2071 KB) Pobierz
Tytuł oryginału:
Смерть как искусство
Copyright © Aleksandra Marinina, 2011
Copyright © Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2018
Redaktor prowadzący: Patryk Mierzwa
Redakcja: Magdalena Wójcik
Korekta: Zuzanna Żółtowska / Słowne Babki
Projekt okładki: Mariusz Banachowicz
Konwersja: Grzegorz Kalisiak
ISBN 978-83-7976-850-9
CZWARTA STRONA
Grupa Wydawnictwa Poznańskiego sp. z o.o.
ul. Fredry 8, 61-701 Poznań
tel.: 61 853-99-10
fax: 61 853-80-75
redakcja@czwartastrona.pl
www.czwartastrona.pl
Część 1
Maski
Po prostu nie wie pan, co to jest teatr.
Są na świecie skomplikowane mechanizmy,
ale żaden z nich nie może się równać z teatrem.
Michaił Bułhakow,
Powieść teatralna
1
Siergiej Kuźmicz Zarubin był czuły na punkcie dwóch rzeczy. Właściwie chodziło o drobnostki.
Pierwsza: jak na podpułkownika milicji był niewielkiej postury, ale to nie wpędzało go w
kompleksy, przeciwnie, stanowiło pretekst do ciągłych żartów z własnego wyglądu. I druga:
Siergiej Kuźmicz nie lubił aktorów. Nie żeby zupełnie nie lubił, raczej się ich bał. I nawet nie to,
że się bał jak ognia, po prostu budzili w nim obawę, więc wolał się trzymać z daleka. A
wszystko dlatego, że ojciec Siergieja Kuźmicza, niezapomniany Kuźma Siergiejewicz Zarubin,
bardzo lubił występować w teatrze amatorskim, regularnie się przy tym upijał i nie szczędził
synowi razów, a mama Siergieja powtarzała, wycierając łzy na przemian dziecku i sobie:
– Nasz tatuś ma twórczą osobowość, musimy podejść do tego ze zrozumieniem.
Sierioża nie potrafił podejść ze zrozumieniem do ojcowskiego paska i kolejnych butelek,
więc w dzieciństwie nabrał niezachwianego przekonania, że ludzie twórczy, a zwłaszcza aktorzy,
należą do kategorii osób, których nie dane mu jest pojąć. Toteż lepiej nie mieć z nimi do
czynienia.
A teraz, w związku z napadem na dyrektora artystycznego teatru, będzie chyba musiał złamać
zasady, nie da się bowiem uniknąć kontaktów z aktorami oraz z pozostałymi twórcami. Tylko
jak z nimi rozmawiać? To ponad jego siły! Co ciekawe, w swoim czasie wieść o małżeństwie
kolegi i szefa, Jurija Wiktorowicza Korotkowa, z aktorką Iroczką Sawienicz nie zrobiła na nim
żadnego wrażenia. Irka mu się podobała, była swoja do szpiku kości, normalna i prostolinijna,
bardzo ładna i wesoła, i świetnie gotowała. Zachowywała się całkiem zwyczajnie, nie było w
niej nic z aktorki czy artystki, nie miała żadnych kaprysów. Z tego wniosek, że chyba nie
wszyscy aktorzy są dziwakami, z którymi nie da się znaleźć wspólnego języka. Jednakże Siergiej
Kuźmicz zbyt dobrze pamiętał tatusia, którego wolałby sobie nie przypominać. Żonę Korotkowa
Zgłoś jeśli naruszono regulamin