Rozważania o Eucharystii.txt

(27 KB) Pobierz
Rozważania o Eucharystii – święty Alfons Maria de Liguori.

 
 ♥ Miłość Jezusa w Eucharystii.
 
Jezus, wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. ( Ewangelia świętego Jana 13,1).

Przed swoją śmiercią zapragnął zostawić nam największy dowód swej miłości – Eucharystię.
 
Święty Bernardyn ze Sieny mówi, że gesty miłości uczynione przez ludzi w momencie śmierci najtrwalej zachowują się w pamięci i są nam najdroższe. Tak jak przyjaciele odchodzący z tego świata zostawiają swoim najdroższym jakąś pamiątkę po sobie, strój czy pierścień, tak i Ty, Jezu, zostawiłeś nam znak Twej miłości: nie strój ani pierścień, ale własne Ciało, swoją Krew, swoją Duszę, swoją Boskość, całego siebie. „Cały się tobie ofiarował – mówi święty Jan Chryzostom – niczego sobie nie zostawił”.
 
Sobór Trydencki stwierdza, że w darze Eucharystii Jezus Chrystus rozlewa na człowieka całe bogactwo swej miłości. Natomiast święty Paweł Apostoł zauważa, że Jezus udzielił ludziom tego daru właśnie tej nocy, kiedy oni skazali Go na śmierć: 
 
Tej nocy, której został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy, połamał i rzekł: „To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moja pamiątkę”.
 
Święty Bernardyn ze Sieny mówi, że Jezusowi Chrystusowi, pałającemu do nas ogromną miłością, za mało było oddać za nas życie, więc przed śmiercią, z nadmiaru swej miłości, zapragnął dokonać dla nas dzieła jeszcze większego – dać nam na pokarm własne Ciało.
 
Słusznie święty Tomasz z Akwinu nazwał ten sakrament sakramentem miłości i rękojmią (dowodem) miłości. Sakramentem miłości, ponieważ właśnie miłość doprowadziła Jezusa do ofiarowania nam w tym sakramencie siebie samego. Dowodem miłości zaś dlatego, ponieważ gdybyśmy kiedyś o niej zwątpili, ten sakrament będzie dla nas jej gwarancją. 
Tak jakby nasz Odkupiciel chciał powiedzieć: Abyście nigdy nie zwątpili w moją miłość, zostawiam wam w tym sakramencie siebie samego. Mając taki dowód w ręku, nie możecie już więcej wątpić, że was kocham, i to bardzo.
 
Święty Bernard idzie jeszcze dalej i nazywa ów sakrament miłością nad miłościami, bo dar ten zawiera wszystkie inne dary, którymi Pan nas obdarował: stworzenie, odkupienie, przeznaczenie do wiecznej chwały. Eucharystia jest nie tylko dowodem miłości Jezusa Chrystusa, ale jest też zadatkiem raju: „W niej bowiem – jak mówi liturgia – jest zadatek naszej przyszłej chwały”. Święty Filip Neri nie umiał więc inaczej nazywać Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie jak tylko imieniem Miłości. Kiedy przyniesiono mu wiatyk, tak właśnie wykrzyknął: „Oto moja Miłość, dajcie mi moją Miłość!”
 
Prorok Izajasz chciał, aby wszystkim ukazywano miłosne zabiegi Boga zmierzające do zdobycia miłości wszystkich ludzi:
 
Rozgłaszajcie Jego dzieła -wśród narodów, przypominajcie, że wspaniałe jest imię Jego (Izajasz 12,4).
 
Któż kiedykolwiek mógłby pomyśleć, jeśliby On sam tego nie uczynił, że Słowo Wcielone może ukryć się pod postacią chleba, stając się naszym pokarmem? Czyż nie wydaje się szaleństwem powiedzieć – stwierdza Święty Augustyn – „Jedzcie moje Ciało, pijcie moją Krew”?
Kiedy Jezus po raz pierwszy powiedział to uczniom, wielu nie potrafiło Mu uwierzyć i opuścili Go, mówiąc: Jak On może nam dać swoje ciało do spożycia. 

 Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać.

 I to właśnie, co było niepojęte dla ludzi, w co nie mogli uwierzyć, uczyniła miłość Chrystusa.
Bierzcie i jedzcie - powiedział do swoich uczniów, a poprzez nich w przeddzień swojej śmierci skierował te same słowa do nas wszystkich: Bierzcie i jedzcie!
 
- Ale jakiż to pokarm, który pragniesz nam dać przed swoją śmiercią, Zbawicielu świata?
 
- Bierzcie i jedzcie: to jest Ciało moje. Nie jest to ziemski pokarm: to Ja sam cały się wam daję.
 
 ♥  Jezus gorąco pragnie zjednoczyć się z nami w Eucharystii.
 
A kiedy nadeszła pora, zajął miejsce u stołu i apostołowie z Nim. Wtedy rzekł do nich: „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał” (Łukasz 22, 15). Rzekł: Gorąco pragnąłem. „To niezmierna miłość do nas kazała Mu powiedzieć te słowa w noc ustanowienia sakramentu miłości” – pisze Święty Wawrzyniec Justyniani. 

Aby zaś każdemu łatwo Go było przyjąć, ofiarował się nam pod postacią chleba. Gdyby ukrył się pod postacią jakiegoś rzadkiego lub drogocennego pokarmu, ubodzy nie mieliby do Niego dostępu. Stał się chlebem, aby być najprostszym pokarmem dla wszystkich.
 

Abyśmy również i my chcieli Go przyjąć w Eucharystii, nie tylko zachęca nas poprzez liczne zaproszenia.
Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałem 
ale nam to wyraźnie nakazuje:
Bierzcie i jedzcie: to jest Ciało moje.
Co więcej – przyciąga nas również obietnicą raju.
Kto spożywa moje ciało (…), ma życie wieczne. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

A jeślibyśmy się wzbraniali przed Eucharystią, grozi nam piekłem.
Jeśli nie będziecie spożywać Ciała Syna Człowieczego („..), nie będziecie mieli życia w sobie. 
Te zaproszenia, obietnice i groźby rodzą się z Jego ogromnego pragnienia zjednoczenia się z nami właśnie w tym sakramencie.
 
Ale dlaczego Jezus tak gorąco tego pragnie? Wyjaśnia nam to Święty Dionizy, który twierdzi, że miłość zawsze dąży do jedności. Podobnie pisze Święty Tomasz: „Dwie osoby, które się miłują, pragną z dwojga stać się jednym”. Tego właśnie dokonała niezmierzona miłość Boga do ludzi: nie tylko ofiaruje się im całkowicie w Królestwie wiecznym, ale już tu na ziemi daje się im posiąść w tak intymnej, jak tylko to jest możliwe, jedności, ofiarując się pod postacią chleba w Eucharystii. On stoi za naszym murem, patrzy przez okno, zagląda przez kraty. On jest obecny w Eucharystii i patrzy na nas, choć my Go nie widzimy. Ukrywa się, abyśmy Go pragnęli, ale chce się nam dać cały i być całkowicie z nami zjednoczony tak długo, dopóki nie osiągniemy niebieskiej ojczyzny.
 
Jego miłość nie mogła się zadowolić oddaniem się całemu rodzajowi ludzkiemu we Wcieleniu, męce i śmierci, ale zapragnęła znaleźć sposób, aby ofiarować się całkowicie każdemu z nas z osobna. Kto spożywa moje Ciało i pije moja Krew, trwa we Mnie, a Ja w nim. 
/

W komunii świętej Jezus jednoczy się z nami tak realnie, że słusznie mógł powiedzieć Święty Franciszek Salezy: „Eucharystia jest najczulszym znakiem miłości, bo Jezus unicestwia się w niej aż do stania się naszym pokarmem, by się z nami zjednoczyć”. Podobnie pisze Święty Jan Chryzostom, że Jezus z gorącej miłości do nas chce się z nami tak zjednoczyć, abyśmy byli jedno z Nim. „O, jak przedziwna jest twoja miłość, Panie Jezu – mówi Wawrzyniec Justyniani – tak ściśle zjednoczyłeś Twoje ciało z naszym, że Twoje serce i naszą duszę uczyniłeś nierozdzielnie związanymi!”. Zaś Święty Bernardyn ze Sieny stwierdza, że Jezusowe oddanie się nam na pokarm było najwyższym stopniem miłości, bo poprzez Eucharystię chciał się z nami zjednoczyć tak ściśle, jak zjednoczony jest pokarm z tym, kto go spożywa. Posłuchajmy, co Jezus powiedział do swej umiłowanej sługi Małgorzaty z Ypres zaraz po przyjęciu przez nią komunii świetej.: „Zobacz, córko moja, jak piękną jest jedność między Mną a tobą. Nigdy się już nie rozdzielajmy, kochaj Mnie i bądźmy zawsze zjednoczeni w miłości”.
 
 
 
 ♥  Kiedy i jak powinniśmy przystępować do Eucharystii.
 
Bądźmy więc przekonani, że nie uczynimy Jezusowi nic milszego nad przyjęcie Go w Eucharystii, ale z nastawieniem należnym przyjęciu tego wspaniałego gościa. Powiedziałem: z należnym, odpowiednim nastawieniem, nie godnym, bo gdyby takie było konieczne, któż mógłby przystępować do komunii świętej.? Tylko Bóg jest bowiem godny przyjąć Boga. Przez nastawienie należne, odpowiednie rozumiem takie, które przystoi biednemu stworzeniu przyobleczonemu w ciało Adama. Wystarczy, aby osoba przystępująca do Eucharystii była w stanie łaski i gorąco pragnęła wzrastać w miłości do Jezusa Chrystusa. „Wystarczy kochać Jezusa Chrystusa, aby przyjmować Go w Eucharystii – stwierdza Święty Franciszek Salezy – ponieważ On ofiaruje się nam tylko z miłości”. Jeśli zaś chodzi o częstotliwość przystępowania do komunii świętej, każdy powinien kierować się zaleceniami swego kierownika duchowego.
 
Należy przy tym wiedzieć, że niezależnie od stanu, w jakim się żyje, czy  wykonywanego zawodu nic nie może przeszkodzić w częstym przyjmowaniu komunii św, zgodnie z dekretem papieża Innocentego jedenastego : „Częste przystępowanie do komunii świętej. ma zależeć od osądu spowiedników, którzy to powinni polecać swoim penitentom, co uznają za korzystne dla ich zbawienia”.
 
Nic na świecie nie jest dla nas takim dobrodziejstwem jak komunia. Święty Przedwieczny Ojciec uczynił Jezusa Chrystusa Panem wszystkich swoich bogactw. Ojciec dał Mu wszystko w ręce.
 
Osoba, która Go przyjęła w Eucharystii, może więc powiedzieć z całą pewnością: Przyszły mi wraz z nią wszystkie dobra. 
 
Słusznie więc Święty Dionizy i Święty Wincenty Ferreriusz twierdzą, że sakrament Eucharystii ma największą moc uświęcania dusz, większą od takich nawet środków ascetycznych jak całotygodniowy post o chlebie i wodzie.
 
 
 
♥  Skutki Eucharystii.
 
Sobór Trydencki naucza, że komunia święta. oczyszcza nas z grzechów powszednich i chroni przed śmiertelnymi. Powiada, że uwalnia od grzechów powszednich, ponieważ – według Świętego Tomasza – ten sakrament zachęca człowieka do aktów miłości, które gładzą grzechy powszednie. Stwierdza też, że chroni przed śmiertelnymi, ponieważ komunia św. pomnaża w nas łaskę chroniącą nas przed grzechami ciężkimi. Dlatego Innocenty trzeci napisał, że Jezus Chrystus poprzez swoją mękę i śmierć wyzwolił nas z niewoli grzechu, a poprzez Eucharystię uwalnia nas od niebezpieczeństwa popełnienia go.
 
Przede wszystkim jednak ten sakrament zapala dusze do Bożej miłości. Bóg jest miłością.  Bóg to ogi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin