Haha Lung
Dziewięć świątyń śmierci
ninja - sekrety walki
Przełożyła Agata Gębska
Tytuł oryginału: The Nine Halls of Death
Projekt okładki i stron tytułowych Dawid Woldu midea.pl
Wydanie oryginalne 2007
Wydanie polskie 2009
Poznaj najskuteczniejsze, specyficzne sposoby walki ninja! Poznaj umiejętność hipnotyzowania wroga! Opanuj umysł przeciwnika!
Ninja to słynni wojownicy dawnej Japonii, którzy rozwinęli specyficzne techniki walki. Celem walk jest nie tylko fizyczne pokonanie przeciwnika, ale też opanowanie jego umysłu. Ta na wpół mistyczna umiejętność (nazywana ninjitsu) zapewnia pokonanie przeciwnika w każdej sytuacji, w jej skład wchodzą m.in. wzmacnianie oddziaływania własnego umysłu, specjalne techniki wizualizacyjne, samokontrola oraz umiejętność hipnotyzowania wroga. Autor, znawca tych umiejętności, przedstawia wybrane, najskuteczniejsze sposoby walki ninja z użyciem rozmaitej broni oraz bez jej stosowania a także system uzyskania władzy mentalnej nad przeciwnikiem, podporządkowania go sobie. Walka jest sztuką.
Spis treści:
Wstęp. 6
„Ciemność szuka tego, czego jej potrzeba...” 6
I. Historia. 8
Wstęp. Mit, szaleństwo i chaos. 8
Mit Ninja. 15
Ninja do boju! 24
II. Kunszt i trening 57
Wstęp: Szukając podobieństw. 57
Trzy rodzaje kunsztu 58
Reguły prawdziwego treningu 60
III. Dziewięć Świątyń 77
Świątynia pierwsza: Walki wręcz. 77
Wstęp 78
Narzędzia 79
Techniki 125
Namierzanie celu 140
Świątynia druga: Walki z użyciem broni drewnianej. 146
Wstęp: Walka z użyciem broni drewnianej 147
San-jo, trzy kije 148
Inne rodzaje broni drewnianej 155
Świątynia trzecia: Walki z użyciem broni białej 158
Wstęp: Czy rozmiar ma znaczenie? 159
Rodzaje broni białej 160
Jak posługiwać się bronią białą? 165
Świątynia czwarta: Walki z użyciem broni giętkiej. 171
Wstęp: Broń giętka. 172
Broń miotająca 175
Świątynia piąta: Walki z wykorzystaniem specjalnych technik i narzędzi 177
Wstęp: Bezkresna świątynia. 178
Sennin-jutsu 181
Świątynia szósta: Sztuki kamuflażu. 186
Wstęp: Fronti nulla fides. 187
Dyscyplina fizyczna 189
Dyscyplina umysłowa 193
Świątynia siódma: Sztuki szpiegostwa 197
Wstęp: Wielka rozgrywka. 198
Wywiad 198
Szpiedzy i agenci 201
Morderstwo 202
Świątynia ósma: Sztuki ucieczki i ewakuacji. 205
Wstęp: E&E 206
Świątynia dziewiąta: Sztuki mistycyzmu. 210
Wstęp: Sześć zmysłów... i liczenie! 211
Kontrola nad sobą 212
Kontrola nad innymi 218
Zakończenie: koniec początku... 223
Bibliografía 224
Książkę tę dedykuję Marian S. Tucker, Matce i Muzie oraz
Christopherowi B. Prowantowi, Eddie'mu Harrisowi
i
wojownikom Zendokan.
MASAKATSU!
Gdzieś daleko, daleko, otoczona przez wzburzone morza istnieje wyspa-królestwo równie ciemna i tajemnicza pod osłoną nocy, jak za dnia jasno oświetlona przez promienie słońca. Zbyt wiele jednak z nich oślepia poddanych. W samym środku tego wrogiego państwa znajduje się wiekowy, niedostępny czarny las, do którego rzadko docierają słoneczne promienie. Prowadzi do niego wiele ścieżek, lecz tylko jedna pozwala na szczęśliwy powrót do domu: sukces.
Nie bacząc na ostrzeżenia mędrców, wielu z nas wybiera ścieżkę prowadzącą na skróty do naszych pragnień - bogactwa, chwały i potęgi. Gdy możemy zacząć podróż, wciąż wolimy skorzystać z krótszej drogi do osiągnięcia celów, zamiast dłuższej lecz bezpieczniejszej.
Chociaż ścieżka ta otwarta jest dla wszystkich, niewielu zakończy swą podróż szczęśliwie. Mimo to ci, którzy odważyli się na nią wkroczyć i zrobić pierwszy krok, zdobędą wiedzę i moc. Jednych czeka trudna, wyboista droga, drugich przyjemna przechadzka, lecz nie ma innego sposobu na oddzielenie plew od ziaren, pereł od ostryg, szybkich od martwych.
Podróż tysięcy umysłów zaczyna się od jednego kroku. Czego mogą się spodziewać śmiałkowie, którzy zdecydowali się ją kontynuować? Co czeka ich w sercu ciemnego i nieprzyjaznego lasu? Piękna polana, na której ku własnemu zdumieniu odkryją kolejne ścieżki łączące się ze sobą oraz źródełko energii, która powstrzyma najniebezpieczniejszy mrok: mrok ignorancji.
Na samym środku tej polany stoi stary drewniany dom, sprytnie ukryty w zaroślach, osłonięty dzikim winem. Czyżby klasztor? Więzienie? A może świątynia? Schronienie czy ruina? Każdy widzi coś innego. Nad posępnym wejściem dostrzec można ostrzeżenia wyryte w dawno wymarłych językach, podobizny demonów i smoków strzegących tej posiadłości. Czy ośmielisz się wstąpić do środka jedynie po to, by zastać tam zamieszanie i chaos. One bowiem są towarzyszami odmiany.
Gdy tylko wkroczysz do wewnątrz, ogarnie cię niesłychane zdumienie. To, co wydawało się niewielkim domkiem, jest tak naprawdę ogromną posiadłością, która nie ma końca. Za progiem rozciąga się szeroki korytarz, w którym czai się niebezpieczeństwo. Strzeżony przez mity ostatni bastion prawdziwej magii!
W korytarzu tym dostrzeżesz dziewięcioro drzwi, z których każde prowadzą do jednej z Dziewięciu Świątyń... Te niemal mityczne komnaty treningu i testów skrywają tajemną wiedzę starych mistrzów. To właśnie w nich posiądziesz umiejętności, które dadzą ci moc, o której do tej pory mogłeś jedynie marzyć.
To tutaj odnajdziesz mistyczną kombinację mitu i magii, prawdy i fałszu. To tu połączysz mistrzowskie panowanie nad ciałem z przenikliwością umysłu, by stały się czymś więcej ...
Czy ośmielimy się powiedzieć coś jeszcze?
Ci, którzy mówią, nie wiedzą.
Ci, którzy wiedzą, nie ośmielą się mówić.
Lecz ci, którzy ośmielą się wkroczyć do Dziewięciu Świątyń, dowiedzą się wszystkiego.
A wiedząc wszystko, czegóż więcej będziesz się obawiać?
Kim lub czym właściwie byli Ninja? Czytaliśmy o nich książki i oglądaliśmy filmy z ich udziałem, graliśmy w gry komputerowe, w których występują. Lecz kim tak naprawdę byli ci tajemniczy wojownicy? Czy faktycznie zasłużyli sobie na swoją złowieszczą reputację, a może to tylko wina (zasługa?) właściwego public relations?
W dzisiejszych czasach Ninja przedstawiani są w książkach i filmach jako superwojwonicy, owiani aurą tajemniczości, zawsze ubrani na czarno i uzbrojeni po zęby w cały arsenał wszelkiej dostępnej broni; mistrzowscy zabójcy, którzy w pojedynkę potrafią ranić i mordować, siać spustoszenie i wprowadzać kompletny chaos.
W przeciwieństwie do wielu innych czarnych charakterów, Ninja rzeczywiście zasłużyli sobie na taki wizerunek. Ale musimy pamiętać, że żyli w okrutnych czasach, które wymagały stosowania równie okrutnych metod.
Czy dawni wojownicy Ninja naprawdę byli magikami, którzy potrafili przenikać przez ściany, chodzić po wodzie i znikać z łupem w postaci głowy swej ofiary, niezależnie jak dobrze była ona za życia strzeżona?
Bez namysłu można odpowiedzieć na pytania „tak!”, ale żeby naprawdę zrozumieć i posiąść sztukę wojowników Ninja, musimy głęboko wniknąć w tę mroczną i pozornie niezgłębioną dziedzinę, strzeżoną przez najokrutniejszych i najstraszliwszych wojowników. A gdy już się tam znajdziemy, będziemy musieli wynieść chyłkiem zagubiony klucz do ich umiejętności, tak by stały się one nasze!
Najpierw jednak musimy odpowiedzieć na pytanie: kim jest Ninja? Po części chaosem, po części szaleńcem i mordercą, ale przede wszystkim jedną wielką tajemnicą! Aby znaleźć odpowiedź na to i inne „zakazane” pytania, musimy przygotować się na poświęcenia i zmiany. Przyjdzie nam bowiem poświęcić kilka małych codziennych przyjemności i zmienić czas wolny w czas nauki.
Ninja nie mają czasu wolnego. Czas na odpoczynek przyjdzie po śmierci!
Ale zanim pośpieszymy się i wydamy parę złotych na „oryginalną plastikową maskę Ninja”, a potem pod osłoną nocy zaczniemy przedzierać się przez las, najpierw wypada dowiedzieć się czegoś o średniowiecznej Japonii. Żadna elitarna grupa nie powstaje przecież w próżni, ani w niej nie działa. Podobnie jak współcześni terroryści, wszyscy tego typu zabójcy stanowią produkt swoich czasów.
Średniowieczne społeczeństwo japońskie charakteryzowało się stałą strukturą, w której każdy obywatel zajmował konkretne miejsce i wypełniał określone obowiązki względem swojej rodziny, klanu i państwa. Na samej górze tej drabiny społecznej znajdowała się klasa wojowników, samurajów, którzy byli na każde zawołanie swojego przywódcy, szoguna.
Przynajmniej w teorii szogun winien był posłuszeństwo bezpośredniemu potomkowi bogów, cesarzowi Japonii. W rzeczywistości średniowieczni japońscy szoguni posiadali nieograniczoną władzę, którą egzekwowali za pomocą mieczy samurajów.
Posunięcia samurajów ograniczał kodeks etyczny, który sami sobie narzucili, bushido (droga wojownika, jap. bushi - wojownik, dō - droga, ucieczka).
Bushido nakazywał samurajowi otwartą walkę z wrogiem i śmierć w bitwie z mieczem w dłoni lub rytualne samobójstwo w celu odzyskania utraconego honoru (seppuku).
Kod bushido definiował wzniosły ideał, natomiast w praktyce bywało różnie i niektórzy samuraje nie potrafili mu sprostać. Większość samodzielnie interpretowała zasady bushido i dostosowywała je do swoich poczynań. Nic więc dziwnego, że jeśli kodeks nie był zbyt wygodny, często po prostu go ignorowano. Zwycięstwo stanowiło końcowy wyznacznik tego, czy samuraj postępował zgodnie z bushido. W końcu to przecież zwycięzcy, a nie przegrani są autorami książek do historii.
Wieśniacy według reguł bushido musieli składać samurajom hołd, co znaczyło, że w praktyce wykonywali wszelkie ich polecenia.
Każdego, kto spróbowałby sprzeciwić się zasadom tego systemu, a w szczególności naraziłby się na gniew samuraja, oczekiwała sroga i natychmiastowa kara.
Jednak nie wszyscy kłaniali się w pas samurajskim panom. W środkowej Japonii, wśród gęstych lasów zamieszkiwało kilka klanów określanych wspólną nazwą Shinobi. Dziś znamy ich jako Ninja[1].
Shinobi nie przejmowali się wcale kodem bushido. Nie było też łatwo ich zastraszyć. Chociaż na pierwszy rzut oka przypominali zwykłych rolników, żyjących zgodnie z obyczajami „cywilizowanego” japońskiego społeczeństwa, to w rzeczywistości, szczególnie w kwestii walki, nie przestrzegali żadnych reguł. Biorąc pod uwagę fakt, że występowali ze słabszej pozycji, nie mieli najmniejszego zamiaru dawać samurajom forów, stając do walki z nimi twarzą w twarz.
Zupełnie jak współcześni terroryści, Ninja atakowali z zaskoczenia, stosując techniki mające na celu zastraszenie przeciwnika.
W przeciwieństwie do samuraja, który winien był lojalność wobec cesarza, szoguna oraz własnego klanu i rodziny, Shinobi Ninja musiał być wierny jedynie swojemu klanowi. Ponieważ nie mógł on nosić otwarcie broni (przywilej ten był zarezerwowany wyłącznie dla samurajów), Ninja rzadko stawał do otwartej walki. Wolał natomiast atakować znienacka, zanim przeciwnik zdał sobie sprawę z jego obecności.
Styl walki wojowników Ninja określano i nadal określa się jako „błyskawiczne i przerażające ataki w stylu partyzanckim”.
Tak jak nas dziś przerażają nagłe ataki terrorystyczne, wymykające się jakimkolwiek regułom sztuki wojennej, tak samo średniowieczni japońscy samuraje czuli się bezsilni wobec poczynań Ninja. Mimo przewagi liczebnej oraz lepszego uzbrojenia, samuraje nie potrafili zapobiec akcjom wojowników Ninja, którzy zjawiali się nie wiadomo skąd, wprowadzali kompletne zamieszanie i szybko znikali.
Samuraje nigdy nie szanowali Ninja, ale dość prędko nauczyli się ich bać! Musimy pamiętać, że dla samuraja atak znienacka czy uśmiercanie za pomocą trucizny było zwykłym tchórzostwem. Dla Ninja takie efektywne taktyki i techniki stanowiły po prostu przejaw zdrowego rozsądku. Jaki ma sens dawanie przeciwnikowi przewagi? Podczas gdy samuraje postrzegali takie podejście jako niegodne wojownika, Ninja wychodzili z założenia, że śmierć to... śmierć, bez względu na to, co ją powoduje.
Podobnie jak to miało miejsce w przypadku zabójców asasynów (hashishin) z Bliskiego Wschodu i indyjskich thagów (sthaga), główną broń w arsenale Ninja stanowił terror.
Shinobi byli tak znienawidzeni, że w pewnym momencie, w XVII wieku, jeden z szogunów wprowadził zakaz wymawiania słowa ninja pod karą utraty życia.
Ninja w pełni zasłużyli sobie na złą sławę terrorystów. Ten, kto był wystarczająco głupi, by rzucić im wyzwanie, mógł przygotować się na śmierć zadaną jedną z dowolnie wybranych metod. A ten, komu Ninja postanowili darować życie, już nigdy nie zasnął spokojnie.
Metody, stosowane przez wojowników Ninja, obejmowały plejadę wzbudzających grozę taktyk, technik, środków i sztuczek mających za zadanie przerażenie przeciwnika. Nie znaczy to, że średniowieczni Ninja byli podobni do uzbrojonych po zęby superbohaterów przedstawianych we współczesnych filmach. Wręcz przeciwnie. Tak naprawdę Shinobi działali z reguły w grupach. Każdy członek specjalizował się w jednej lub dwóch dziedzinach potrzebnych do przeprowadzania danej akcji. Tak więc ich działania przypominały te podejmowane przez współczesne oddziały specjalne, w czasie których umiejętności poszczególnych komandosów tworzą spójną całość i w ten sposób gwarantują powodzenie akcji.
W trakcie typowej misji jeden Ninja miał za zadanie przygotowanie terenu w celu przedostania się do punktu przeznaczenia: - twierdzy, domu czy obozu. Zajmował się więc wyłamywaniem zamków, wspinaniem się na mury itp.
Gdy grupa Ninja dostała się już do środka, kolejny jej członek, specjalizujący się w walce wręcz (taijutsu), szybko i dyskretnie likwidował wartowników. W tym samym czasie trzeci Ninja przeprowadzał akcję zwiadowczą lub dokonywał zabójstwa.
Jednocześnie czwarty Ninja instalował specjalne pułapki, które miały za zadanie zatrzeć ślady ucieczki całej grupy.
Istnieją setki opowieści o odwadze i pomysłowości poszczególnych Ninja, jednak prawdziwym kluczem do ich sukcesu była współpraca, czyli działania, w czasie których każdy członek grupy w pełni wykorzystywał swoje umiejętności zdobyte w pocie czoła w Dziewięciu Świątyniach ninjutsu.
Skoro więc Ninja nie byli wcale takimi superbojownikami, za jakich ich do tej pory mieliśmy, to po co w ogóle zawracać sobie głowę ninjutsu?
* * *
Żaden system sztuki wojennej nie jest idealny. To nie sztuka tworzy człowieka, lecz człowiek sztukę.
Niezależnie od tego, czy wybieramy ninjutsu dla niego samego, czy może chcemy poznać parę taktyk przydatnych do samoobrony, studiowanie tej sztuki przyniesie nam wiele korzyści.
Po pierwsze, poznając taktyki i techniki stosowane przez średniowiecznych japońskich „terrorystów” Ninja i dzięki zrozumieniu czasów i warunków, w których rozkwitały, możemy udoskonalić strategie walki ze strachem przed współczesnymi terrorystami.
Po drugie, przez setki lat japońscy wojownicy Shinobi potrafili zgromadzić ogromny arsenał metod służących atakowi i obronie, które my teraz możemy posiąść i zastosować do samoobrony.
Czyżbyście czuli się bezpiecznie na naszej małej planecie? Czyżby wasze radia i telewizory od 11 września 2001 r. były zepsute?
Dirk Skinder, w swojej książce zatytułowanej Street Ninja: Ancient Secrets for Mastering Today's Mean Streets, w następujący sposób przedstawia wady takiego złudnego poczucia bezpieczeństwa:
„Przeciętny człowiek uważa zapewne, że nie ma nic wspólnego ze średniowiecznym japońskim Ninja. Jednak ci, którzy zagłębią się trochę w historię, szybko zauważą, że założycielami potężnych klanów Shinobi Ninja byli wyrzuceni poza nawias społeczeństwa samuraje, wywłaszczeni chłopi oraz prześladowani ze względów religijnych wyznawcy niepopularnych s...
entlik