Junkiert M., Rozdz. II. Norwid czyta Greków.pdf

(6231 KB) Pobierz
medium
poszukiwano
w
kolejnej
wersji
mitu
o
„złotym
wieku”
ludzkości.
Słowacki,
w
sposób
podobny
do
Mickiewiczowskiej
krytyki
zwrotu
antyłacińskiego
w
kulturze
(Herder,
Wolf,
Go­
ethe,
Byron)
z
wykładów
lozańskich,
przeciwstawia
się
tym,
którzy
chcą
„cofnąć
ludzkość
ku
epoce
Homera”155,
gdyż
wie,
że
jest
to
próba
ideologizacji
sztuki.
I
zapewne
stąd
bierze
źró­
dło
predylekcja
autora
Kordiana
do
ukazywania
Grecji
hero­
icznej
i
na
różne
sposoby
doświadczanej
przez
historię
i
swe
kapryśne
bóstwa.
Kolejne
lata
przynoszą
radykalną
przemianę.
Agezylausz
wprowadza
istotną
korektę
do
hellenizmu
Słowackiego,
bo­
wiem
wpisuje
greckie
dzieje
w
rytm
pochodu
ducha
przez
historię
i
przywołuje
tragedię
epoki
klasycznej
jako
wzór
umożliwiający
przetransponowanie
dziejów
grecko-słowiań-
skich
do
wymiaru
misterium
opowiadającego
ziemskie
losy
Królestwa
Niebieskiego.
Tragedia
w
Agezylauszu,
a
w
szcze­
gólności
chór,
zdejmuje
dostojne
koturny,
by
unieść
się
wyżej
i
z
podniebnej
perspektywy
spoglądać
na
historię,
gdyż,
jak
pisał
Słowacki:
Nastał,
mój
miły,
wiek
Eschylesowy:
Poemata
się
rodzą
wielkie,
ciemne,
Na
skrzydłach
złotych
straszne
bogów
głowy
Jak
Samuele
wychodzą
podziemne.
Ale
nie
widzi,
kto
w
duchu
nie
nowy
Albo
kto
serce
ma
w
sobie
nikczemne,
Taki
nie
słyszy
ech
śpiewanych
w
niebie,
Ale
ma
swoje
wieszcze
-
podług
siebie156.
155
A.
Mickiewicz,
Wykłady
lozańskie,
w:
idem,
Dzieła.
Wydanie
Roczni­
cowe,
t.
7:
Pisma
historyczne,
wykłady
lozańskie,
oprać.
J.
Maślanka,
War­
szawa
1996,
s.
174.
156
J.
Słowacki,
Nastał,
mój
miły,
wiek
Eschylesowy,
w:
idem,
ed.
cit.,
t.
1:
Liryki
i
inne
wiersze,
s.
196.
94
ROZDZIAŁ
Norwid
czyta
Greków
1.
Hellenizm
Norwida
aiste,
upadek
znajomości
antyku
-
pisał
Tadeusz
Sinko
o
jednym
z
fragmentów
A
Dorio
ad
Phrygium
wydanym
w
Bibliotece
Narodowej
jest
u
komentatorów
Norwida
zatrwa­
żający,
a
bez
tej
znajomości
nie
można
go
przecież
objaśniać”·.
Uzasadniwszy
w
ten
sposób
godną
potępienia
ignorancję
do­
tychczasowych
badaczy
Norwida,
Sinko
dokonał
przeglądu
kluczowych
-
z
jego
punktu
widzenia
-
utworów,
w
których
antyk
jest
niezbywalnym
elementem
kreacji
literackiego
świa­
ta
lub
stanowi
istotne
tło,
powiązane
aluzjami
kulturowo-poli-
tycznymi
ze
współczesnym
poecie
światem.
Drobiazgowy
filolog
postawił
sobie
za
cel
wyjaśnienie
więk­
szości
kluczowych
zjawisk
w
twórczości
Norwida,
które
należy
wiązać
ze
światem
antyku,
brak
jednakże
w
jego
komentarzu
sądów,
które
pozwoliłyby
powiązać
Norwidowską
recepcję
an­
tyku
ze
zjawiskami,
charakterystycznymi
dla
dziewiętnasto­
wiecznej
kultury.
Badacz
unika
jednoznacznych
konkluzji,
odbierając
tym
samym
Norwidowi
prawo
do
własnych
i
ory-
Z
1
T.
Sinko,
Klasyczny
laur
Norwida,
w:
idem,
Hellada
i
Roma
w
Polsce.
Przegląd
utworów
na
tematy
klasyczne
w
literaturze
polskiej
ostatniego
stule­
cia,
Lwów
1933,
s.
61.
95
ginalnych
poglądów
na
starożytną
historię,
literaturę
i
filozo­
fię.
Norwid
w
tej
optyce
jawi
się
jako
wtórny
pisarz,
w
którego
twórczości
antyk
(zwłaszcza
grecki)
służył
jedynie
za
narzędzie,
umożliwiające
konstruowanie
zaskakujących
intelektualnie,
lecz
całkowicie
nieuzasadnionych
analogii.
Dzięki
takiemu
postępowaniu,
Sinko
uniknął
odpowiedzi
na
pytanie
o
to,
czy
Norwid
skłania
się
bardziej
ku
wzorom
łacińskim,
czy
greckim.
Badacz
sugeruje
jedynie,
że
artystyczna
wyobraźnia
i
tempe­
rament
poety
skłaniały
go
raczej
do
synkretycznego
nawiązy­
wania
do
różnych
epok
i
twórczości
poszczególnych
artystów
z
różnych
kręgów.
Sinko
nie
porządkuje
różnorodnej
sieci
po­
wiązań
Norwida
ze
światem
antyku,
wskazuje
bowiem,
że
był
to
umysł
nieuporządkowany,
chaotyczny
i
niezdolny
do
stwo­
rzenia
subtelnego
i
nośnego
znaczeniowo
dialogu
z
dziełami
z
zamierzchłej
przeszłości.
Dla
tego
badacza
twórczość
Norwida
nie
stanowiła
intelektualnego
wyzwania,
była
natomiast
-
i
to
jedyny
wyraz
uznania
ze
strony
krakowskiego
filologa
-
źró­
dłem
niezwykłych
poetyckich
obrazów,
dowodzących
tego,
że
Norwid
miał
mentalność
rzeźbiarsko-malarską
i
że
był
artystą
zafascynowanym
drobnymi
detalami,
nie
zaś
syntetyzującymi
historiozoficznymi
wizjami
lub
dialogowaniem
z pisarzami
an­
tyku,
opartym
na
cytacie,
aluzji
lub
reminiscencji.
W
odróżnieniu
od
monografii
poświęconych
wielkim
po­
przednikom
Norwida2,
temu
ostatniemu
poświęcił
zaledwie
jeden
rozdział
w
książce
Hellada
i
Roma
w
Polsce.
Szczegól­
ny
stosunek
badacza
do
twórczości
Norwida,
objawiający
się
2
T.
Sinko,
Hellenizm
Juliusza
Słowackiego,
Kraków
1909;
Antyk
w
‘Królu
Duchu·,
„Pamiętnik
Literacki”
1910,
nr
9,
s.
251-266;
Manilius
i
Mic­
kiewicz,
„Eos”
1914-1915,
nr
20,
s.
165-169;
Echa
klasyczne
w
literaturze
polskiej.
Dwanaście
studiów
i
szkiców,
Kraków
1923;
O
tradycjach
klasycz­
nych
Adama
Mickiewicza,
Kraków
1923;
Mickiewicz
i
antyk,
Wrocław
-
Kra­
ków
1957.
O
komparatystycznych pracach
T.
Sinki
zob.
m.in.:
S.
Stabryła,
Wstęp.
Tadeusz
Sinko
jako
komparatysta,
w:
T.
Sinko,
Antyk
w
literaturze
polskiej.
Prace
komparatystyczne,
wybór
i
oprać.
T.
Bieńkowski,
wstęp
S.
Sta­
bryła,
Warszawa
1988,
s.
5-27.
96
zwłaszcza
pod
postacią
złośliwych
i
deprecjonujących
poetę
wtrętów,
sprawił
zapewne,
że
praca
z
1933
r.
nie
zyskała
nad­
miernej
popularności
wśród
norwidologów3.
I
rzeczywiście,
lektura
Sinki
zmusza
do
nieustannego
stawiania
pytań,
z
ja­
kich
względów
twórczość
Norwida
budziła
w
filologu
tak
zde­
cydowaną
niechęć.
Sinko,
co
ciekawe,
nie
wytyka
Norwidowi
niewiedzy
w
wykorzystywanych
przez
niego
nawiązaniach
do
antyku.
Podkreśla
jednakże
i
to
niejednokrotnie,
że
sposób,
w
jaki
Norwid
kojarzy
niektóre
fakty
ze
starożytnego
świata,
musi
budzić
zdziwienie
i
konfuzję
wykształconego
czytelnika,
jawiąc
się
wyłącznie
jako
przejaw
intelektualnego
dziwactwa.
Nie
cenił
Norwida
także
jako
erudyty,
natomiast
w
jego
li­
terackich
próbach
dostrzegał
prawie
wyłącznie
nieudolność
i
„brak
ekonomii
kompozycyjnej”4.
„Zauważyliśmy
go
-
precy­
zuje
Sinko,
pisząc
o
owym
braku
-
już
w
Tyrteju,
Epimenide-
sie,
Dwóch
męczeństwach,
a
jest
on
bardzo
charakterystyczny
dla
całej
twórczości
Norwida.
Pogoń
za
zbytnią
subtelnością
prowadzi
go
do
prymitywności”5.
Przywołana
opinia,
pomi­
mo
tego,
że
razi
powierzchownością
osądu,
jest
niezwykle
in­
teresującym
dowodem
na
to,
w
jaki
sposób
Norwid
był
trak­
towany
przez
znawców
antyku.
W
tak
przyjętej
perspektywie
nie
jawił
się
jako
wielbiciel
antycznych
literatur,
był
bowiem
sprowadzany
do
roli
miłośnika
zabytków,
zwłaszcza
zaś
ar­
chitektury
i
rzeźby.
Sinko
dostrzega
skłonność
Norwida
do
postrzegania
antyku
przez
pryzmat
materialnych
pozostałości
i
w
pewnym
sensie
ów
fakt
pozwala
zrozumieć,
dlaczego
po­
czuł
się
zwolniony
z
poświęcenia
Norwidowi
bardziej
szczegóło­
3
Należy
natomiast
zauważyć,
że
opinie
badaczy
Norwida
na
temat
pra­
cy
Sinki
także
rażą
uproszczonym
oglądem
sprawy
i
niechęcią
do
podejmowa­
nia
konstruktywnej,
szczegółowej
polemiki.
Postąpił
tak
choćby
Z.
Łapiński,
pisząc:
„Praca
jest
chaotyczna,
pozbawiona
przekonywającej
koncepcji
kry­
tycznoliterackiej,
jednak
przynosi
poważny
zasób
wiadomości"
(Z.
Łapiński,
Norwid,
Kraków
1971,
s.
112).
T.
Sinko,
Klasyczny
laur
Norwida,
s.
90.
5
Ibidem,
s.
90-91.
97
wych
rozważań.
„Uwydatniliśmy
-
precyzuje
swą
opinię
filolog
-
dziwactwo
asocjacyj
Norwidowych,
by
tem
większy
podziw
wyrazić
dla
plastyczności
jego
wizyj
materialnych,
widniejącej
w
podniesionych
szczegółach
opisowych.
Nie
na
próżno
doma­
gał
się
od
miłośników
antyku
wyjścia
poza
teksty
do
zabytków
starożytnych
i
częstego
ich
studiowania”6.
Sinko
nie
podnosi
kwestii
hellenizmu
Norwida,
sugeru­
je
nawet,
że
poeta
nie
przemyślał
wielu
kwestii,
szczególnie
w
przypadku
relacji
pomiędzy
podbitą
Grecją
i
Rzymem.
Stąd
zasadnicza
różnica
już
w
tytule
pracy,
o
ile
bowiem
w
odniesie­
niu
do
innych
romantyków
pasjonował
Sinkę
temat
związków
Mickiewicza
ze
światem
antyku
oraz
hellenizm
Słowackiego,
dla
Norwida
zarezerwował
wyłącznie
„klasyczny
laur”,
sugeru­
jąc,
że
autor
Quidama
powracał
do
starożytności
wyłącznie
ze
względu
na
swoje
związki
z
estetyką
klasycyzmu.
Norwid
sam
siebie
wykluczył
z
pola
zainteresowania
znakomitego
badacza,
bowiem
jego
fascynacja
antykiem
nie
dotknęła
sfery
prawdzi­
wie
interesującej
dla
filologa
klasycznego.
U
Norwida
w
nie­
wielkim
stopniu
uwidacznia
się
wpływ
greckich
i
rzymskich
arcydzieł,
zatem
jako
wyzwanie
badawcze
musiał
się
wydawać
po
prostu
mało
zajmujący.
Sugeruje
to
zresztą
autor
Hellady
i
Romy
w
PoZsce
w
jednym
z
przypisów,
twierdząc,
że
nie
znalazł
czasu
na
prowadzenie
badań
w
zakresie
zidentyfikowania
wy­
prawy
archeologicznej,
której
karykaturalny
opis
zawarł
Nor­
wid
w
Epimenidesie.
Jeśli
już
ktoś
powinien
poświęcać
uwagę
Norwidowi,
wskazuje
Sinko,
niech
to
będzie
archeolog,
polo­
nista
lub
historyk
sztuki.
Filolog
klasyczny
nie
może
odnaleźć
w
twórczości
tego
poety
żadnego
źródła
naukowych
wyzwań.
Zofia
Szmydtowa
porusza
kwestię
związków
Norwida
z
an­
tykiem,
rozważając
poglądy
poety
na
twórczość
włoskiego
od­
rodzenia.
Badaczka
podjęła
koncepcję
Sinki
o
tym,
że
źródeł
Norwidowskich
fascynacji
związanych
z
antykiem
należy
się
6
Ibidem,
s.
86.
98
Zgłoś jeśli naruszono regulamin