Piotr Kulpa - T.T.pdf

(1245 KB) Pobierz
Redakcja
Anna Seweryn
Projekt okładki
© Dariusz Kocurek
Redakcja techniczna, skład, łamanie oraz opracowanie wersji elektronicznej
Grzegorz Bociek
Korekta
Urszula Bańcerek
Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń rzeczywistych jest w tej książce niezamierzone
i przypadkowe.
Wydanie I, Chorzów 2017
Wydawca: Wydawnictwa Videograf SA
41-500 Chorzów, Aleja Harcerska 3c
tel. 600 472 609
office@videograf.pl
www.videograf.pl
Dystrybucja wersji drukowanej: DICTUM Sp. z o.o.
01-942 Warszawa, ul. Kabaretowa 21
tel. 22-663-98-13, fax 22-663-98-12
dystrybucja@dictum.pl
www.dictum.pl
© Wydawnictwa Videograf SA, Chorzów 2015
tekst © Piotr Kulpa
ISBN 978-83-7835-634-9
D., dziękuję, że poznałeś mnie ze swoimi przyjaciółmi.
Jedni oczami umarłych rodziców
grają w kulki
Drudzy cytrynowym kataryniarzom
wykradają buty
Inni z oderwanych skrzydeł motylich
układają uśmiech
Ci znowu w różowe paluszki biorą sen
i farbują go na czarno
A Bóg stoi obok
Edward Stachura,
Zabawy dziecięce
A teraz, Kiciu, zastanówmy się nad tym, komu się to wszystko śniło. Jest to
poważne pytanie, kochanie, i nie powinieneś zajmować się wyłącznie
lizaniem łapki…
Lewis Carroll,
O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra
Prolog
– Paaawełek!
Juuuż? Dopiero co zrobili samolot z blaszanego kosza na śmieci, kilku desek
i starego krzesła znalezionego na śmietniku obok czwórki, a już koniec zabawy?
Właśnie mieli uruchomić silniki i ruszyć do Afryki. Kawał świeczki i kilka zapałek
czekają gotowe obok śmigła z wieszaka na koszule. Drzwiczki do kabiny pilota
z wyciętym otworem, przez który można machać do lwów i nosorożców,
przyklejone szerokim plastrem, są gotowe, by nimi trzasnąć i zablokować je
wygiętym gwoździem.
Pawełek zrywa się, przy okazji rozdzierając spodenki o śrubkę wystającą
z krzesła. Wie, że mamusia lubi, kiedy jest posłuszny. Zawoła trzy razy, potem już
nie będzie go wołać. „Do trzech razy sztuka” – mawia. Dzięki temu Pawełek
szybko nauczył się liczyć do trzech.
– Ja pierniczę, ta twoja mama to zawsze musi wszystko zepsuć! – Tidinek
strąca świeczkę w piasek.
Jest zły. To on wymyślił podróż do Afryki. Nie boi się niczego. Nawet pawianów
z czerwonymi dupami, jak mówi. Nawet tak mówić się nie boi. Pawełek rozciera
kolana i nie patrzy na przyjaciela. Głupio mu za mamę. Na szczęście Tadanek,
bliźniak Tidinka, jak zawsze ratuje sytuację:
– Kto ostatni, ten pisze!
Zrywa się i wywracając krzesło oraz odrywając drzwiczki, mocowane z takim
trudem, wygrzebuje się z samolotu. Jest gruby i nie chcąc przegrać w wyścigu do
ściany bloku, na której wypisują swoje tajemne hasła i znaki, musi dać sobie fory.
Sapiąc i kołysząc się na boki, rusza przez piaskownicę, a w powietrze tryskają
fontanny żółtego pyłu z jego nogawek.
Pawełek wybucha śmiechem i rusza zaraz za nim, uderzając piąstkami w dużą
pupę przed sobą. Wyprzedzi Tadanka jeszcze przed śmietnikiem.
– Paaaweł!
Drugi krzyk dobiega uszu chłopca. Sprawia, że gruby przyjaciel znacznie
szybciej zostaje w tyle. W głosie mamy czuć już lekkie ponaglenie. Pawełek
rozpoznaje je bezbłędnie, z daleka, jak pies, który wyczuwa w intonacji głosu
opiekuna jego nastrój. Tidinek nie biegnie. Idzie za nimi powoli. Chce dziś napisać
coś na bloku bez ścigania się, z własnej woli.
Pawełek mija ścianę, na której kawałkami cegły rysują i wypisują różne
symbole i słowa. Słyszy Tadanka, który z trudem łapie oddech, i zacinając się,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin