Cecile Morrison - Krucjaty.pdf

(549 KB) Pobierz
WSTĘP
Słowo
krucjata
jest rzadkie i późne: w łacinie śre-
dniowiecznej nie występuje przed połową XIII wieku,
a swoją zbieżność z arabskim
hurub assalibija
(wojna
za Krzyż) datuje epoką osmańską. Ludzie Wschodu
długo nie odróżniali krucjat od innych wojen pro-
wadzonych przez Franków. Ci zaś uważali siebie
w pierwszym rzędzie za pątników, „żołnierzy Chrystu-
sa”, „rycerzy krzyżem znaczonych”
(cruce signati),
skąd pochodzi ukształtowany później termin
krucjata.
W średniowieczu mówi się najczęściej o „podróży do
Jeruzalem” (iter
hierosolymitanum, via Sancti Se-
pulcri),
a poczynając od XIII wieku, gdy zjawisko zy-
skało cechy większej prawidłowości, o „wyprawach”
(małych, wielkich, powszechnych). We wszystkich
tych słowach tkwi wspólny sens: jeszcze Joinville mó-
wi o „pielgrzymce spod znaku Krzyża”. W XIV stule-
ciu, gdy Zachód rezygnuje w sensie faktycznym, jeśli
nie prawnym, z podbicia Jerozolimy, wyprawa do Zie-
mi Świętej zyskuje nazwę „podróży za morze”. Ustal-
my dla większej jasności:
krucjatą
będziemy tu nazy-
wać pielgrzymkę zbrojną pod egidą papieża, który na-
daje jej uczestnikom przywileje duchowe i doczesne,
a za cel stawia wyzwolenie Grobu Chrystusa
w Jerozolimie.
W taki właśnie sposób rozumieli całą sprawę histo-
rycy począwszy od wieku XV, a zwłaszcza w XVII:
Bongars gromadzi w swoich
Gesta Dei per Francos
(1611) najważniejsze teksty łacińskie, Maimbourg wy-
daje
Histoire générale des croisades
(1682), zaś w po-
łowie stulecia publikacja
Corpus des historiens byzan-
tins
(zwana
Byzantine du Louvre)
udostępnia teksty au-
torów greckich epoki krucjat. Powyższej pracy edytor-
skiej do dziś nie wykorzystano w sposób budzący za-
dowolenie. Wojny krzyżowe – zbyt może wychwalane
u Bongarsa – uległy pełnej pasji krytyce w tekstach Th.
Fullera (History
of the Holy Wars,
1639–1647) i Wol-
tera (Essai
sur les moeurs,
1756). Termin
krucjata
za-
czął oznaczać przejaw fanatyzmu, każdą wojnę prowa-
dzoną pod patronatem Kościoła. Wiek XIX niesie na-
wrót zainteresowania Orientem i chrześcijaństwem śre-
dniowiecznym, przychylniej więc spogląda na wojny
krzyżowe, rozważając ponownie temat w jego węż-
szym zakresie. Pierwsze „współczesne” prace histo-
ryczne, oparte na źródłach łacińskich, greckich i arab-
skich, wyszły spod pióra Niemców (Wilken, 1807 i Sy-
bel, 1841). We Francji pojawia się
Histoire des croisa-
des
Michaud (1829), tak łaskawa dla francuskich czy-
nów wojennych na Wschodzie, wraz z
Bibliotheque des
croisades
– antologią kronik europejskich, greckich,
arabskich i tureckich. Prace te poprzedzają monumen-
talną publikację
Recueil des historiens des croisades
(1841–1906) opracowaną staraniem Académie des In-
scriptions. Pod koniec stulecia Societe de 1’Orient latin
publikuje w swych
Archives
szereg innych materiałów,
a w
Revue
– wyniki nowych badań krytycznych szkół
niemieckiej i francuskiej. Dzięki tym staraniom wiek
XX mógł zdobyć się na prace syntetyczne: R. Grousse-
ta (1934–36), silnie eksponującą obecność Francuzów
w Syrii, dzieło S. Runcimana (1951–1954), bardziej
obiektywne oraz mniej europejskie, wreszcie
Historię
wspólne przedsięwzięcie badaczy z Uniwersytetu
w Pensylwanii (1969–89).
Większość wspomnianych prac stapia historię wy-
praw krzyżowych z dziejami państw tzw. Wschodu ła-
cińskiego, powstałych jako wynik działania krucjat
bardziej lub mniej bezpośredni. Nie lekceważąc tych
powiązań, woleliśmy jednak pozostać przy samych
wyprawach oraz zasadniczym ich celu – państwach
krzyżowych terenu Syrii i Palestyny. Tworzy to „pozy-
tywny” aspekt historii wojen krzyżowych. Istnieje też
„negatywny”. Dotyczy wypraw nie służących Ziemi
Świętej, a z woli papieża obdarzonych statusem krucjat,
jak również zbrojnego oporu, który wywołały. Aspekt
ten często bywa zaniedbywany. Pragniemy z naciskiem
podkreślić, że zrozumienie istoty wojen krzyżowych
oraz ich ewolucji wydaje się z historią
antykrucjat
nie-
rozerwalnie związane.
Rozdział pierwszy
CZAS NARODZIN
Zbiorowy wybuch entuzjazmu był odpowiedzią na
wezwanie do pierwszej krucjaty. Zaskoczyło to nawet
samego inicjatora przedsięwzięcia – papieża Urbana II
– i nie przestaje nas dziwić do dziś. Kilkadziesiąt lat
różnorakich studiów nad korzeniami zjawiska określiło
jego główne przyczyny, często zresztą niesprawiedliwie
uwypuklając badane problemy ze szkodą dla innych.
Może istotnie wypada zwrócić uwagę na warunki spo-
łeczne i ekonomiczne końca XI wieku: wyż demo-
graficzny, głód ziemi uprawnej, rozwój gospodarki pie-
niężnej i wymiennej, początki ekspansji italskiej w ba-
senie Morza Śródziemnego. Częściowo tłumaczą one
i czynią możliwym owo parcie z Zachodu na Wschód
zubożałej szlachty i tłumów prostej biedoty w pogoni
za lepszym życiem cielesnym i duchowym. Dalecy od
lekceważenia tych spraw, odłóżmy je wszakże na stro-
nę. Bardziej zainteresują nas swoiste bodźce, które na-
dały ludzkim emocjom kształt krucjaty. Najpierw mo-
tywy odległe: z jednej strony pielgrzymka do Jerozoli-
my, z drugiej – doktryna oraz praktyka „sprawiedli-
wych” wojen przeciw Saracenom. Idea krucjat zrodziła
się na styku obu tych tradycji i potrzebny był kataliza-
tor, aby wcielić ją w życie. Motyw bezpośredni – pre-
tekst – to myśl zrodzona z głębokiej ignorancji spraw
Wschodu: chęć pomocy chrześcijanom prześladowa-
nym, jak wierzono, przez Turków.
I – Motywy odległe
1. Pielgrzymki do Jerozolimy.
Dla autorów
średniowiecznych krzyżowiec przez długi czas pozosta-
je pątnikiem (peregrinus) w drodze do Jerozolimy.
Odwiedzanie miejsc świętych jest więc prawdziwym i
zasadniczym powodem krucjaty i określa ją prawie bez
reszty. Ziemska Jerozolima - to dla chrześcijan ośrodek
świata duchowego, „święta góraę, „miasto Bogaę, „le-
żąca wśród tysiąca narodówę (Iz. 2, 2), „matka ludówę
(Ps. 87, 5). Miejsce tym bardziej święte, że z tradycją
hebrajską łączy chęć poszukiwania - jak mówi Oryge-
nes – „śladów Chrystusaę. W epoce Konstantyna zloka-
lizowano ponownie Grotę Narodzenia, Kalwarię, Grób,
zbudowano bazyliki, zaś Prawdziwy Krzyż, relikwia ze
wszystkich najcenniejsza, stal się przedmiotem kultu.
Pielgrzymka jednak nigdy nie była obowiązkiem. Św.
Hieronim widzi w niej akt wiary, nie uważa jednak za
konieczność. Zdaniem św. Augustyna niektóre damulki
z dworu cesarskiego w roli pątniczek mogłyby ściągnąć
na siebie kąśliwą krytykę ojców Kościoła greckiego.
Pęd wiernych ku Palestynie jest szczery. Położenie
geograficzne na rubieżach rzymskiego świata, zagroże-
nie ze strony Arabów nie wstrzymują ruchu; aczkol-
wiek osłabiony, trwa poprzez wiek VII i VIII. Uciążli-
wość drogi staje się od tej pory częścią duchowego
wymiaru pielgrzymek. Pątnik, ograbiony z mienia, go-
tów jest znosić cierpienie i śmierć podczas marszu, któ-
ry hagiografowie utożsamiają z wędrówką ludu hebraj-
skiego do Ziemi Obiecanej lub nawet z drogą krzyżo-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin