w internecie.txt

(10 KB) Pobierz
W internacie

Dorota była wielce zła. Nie doć, że musiała spędzić weekend w Pile, to jeszcze kazano jej na ten czas wyprowadzić się z pokoju, gdyż jej miejsce zostało wynajęte dla grupy młodych sportowców.
- To skandal! -krzyczała wraz ze współlokatorkami podczas przenoszenia rzeczy.
Jednak nie pomylała o tym, że jeli sš sportowcy, to muszš być i trenerzy.
Gdy w pištek wróciła z kursu pónym wieczorem, marzyła tylko o goršcym prysznicu. W stołówce hałasowały już dzieciaki, wiec Dorota szybko udała się do pokoju, aby uniknšć spotkania z 'małymi potworami'. Od razu odechciało jej się prysznica. "Poczekam, aż potwory zasnš i zrobi się cicho" - pomylała i poszła do pracowni komputerowej. Jak to zawsze bywa, z chwilš wejcia do cyberwiata, rzeczywistoć przestawała dla niej istnieć. Czas także jakby jej nie dotyczył, gdy wychodziła z pracowni było już parę chwil po północy. W pokoju jeszcze nikt nie spał, więc namówiła koleżankę na prysznic. Ileż miechu było w czasie kšpieli, bo to albo firanka oddzielajšca dwie kabiny wcišż się odrywała, albo to z znienacka zimna woda zaczynała lecieć. Koleżanka jeszcze się myła, a Dorota wracała już do pokoju. Szła jeszcze trochę mokra, ubrana tylko w piżamę. Wtem z pokoju wyszedł mężczyzna. Z pozoru zwykły czterdziestoparolatek, łysiejšcy, z powiększonym od piwa brzuchem. Mimo to Dorota umiechnęła się delikatnie do niego. I tu jš cięło z nóg. Jego spojrzenie!! Było takie niesamowite, pełne jakiej tajemnej mocy. Jego oczy krzyczały: "Będziesz mnie błagała o dotyk! Będziesz wiła się przede mnš proszšc abym zadał tobie ból". Dorotę zamurowało, a mężczyzna jakby nigdy nic poszedł do łazienki.
Następnego dnia Dorota nie mogła się skupić. Zamiast opracowywać plan zajęć dydaktyczno-wychowawczych na kolonii cały czas mylała o nim. Tak bardzo pragnęła poczuć jeszcze raz jego spojrzenie na sobie.
Po powrocie z kursu do internatu zaraz czmychnęła do pracowni komputerowej. Po wyjciu z niej znów zastała jš póna noc. Tym razem pod prysznic wybrała się sama. W łazience panował półmrok - jedna z lamp przestała działać. Dorota czuła się jako dziwnie. Nie umiała nazwać tego, co się w niej działo. Zdjęła piżamę, powiesiła jš na wieszaku przed kabinš i weszła pod prysznic. Z przyzwyczajenia mocno przykleiła zasłonę do kafelek i odkręciła wodę. Ciepły strumień zmywał zmęczenie. Sięgnęła po żel i zaczęła się mydlić. Wtem usłyszała trzanięcie drzwiami. "To wiatr" - pomylała, przymknęła oczy i dalej myła swoje ciało. Nagle poczuła zimny podmuch. Otworzyła oczy i zobaczyła jak tajemniczy nieznajomy, o którym przez cały dzień mylała, przyglšda się jej. Odruchowo zakryła się. Chciała krzyczeć, lecz on położył swój palec na jej ustach.
- Kontynuuj mycie - szepnšł i oparł się o cianę.
Dorota bała się, ale jednoczenie podniecała jš ta cała sytuacja. Zaczęła masować swoje ciało. Długo pieciła piersi. Także dłużej myła muszelkę. Miała nadzieję, że nieznajomy przyłšczy się, ale on tylko stał i przyglšdał się. W pewnym momencie podał jej ręcznik. Zrozumiała, że to koniec kšpieli i zatrwożyła się o to, co będzie dalej. Mężczyzna wyszedł. Dorota wytarła się do sucha. Ubrała piżamę i podeszła do lustra. Od tyłu podszedł do niej on i zaczšł masować jej poladki. Ona zamarła w bezruchu. Jej twarz zarumieniła się, a usta rozwarły. Czuła narastajšce podniecenie. Mężczyzna przestał, a ona wcišż stała nieruchoma. Mężczyzna zmierzył jš wzrokiem i powiedział:
- Jeżeli chcesz przeżyć co, czego jeszcze nigdy nie dowiadczyła, jeli chcesz zatonšć w mym spojrzeniu, to bšd za kwadrans u mnie. Możesz przyjć w tej piżamie. Fajna jest - umiechnšł się drwišco. Dorota zaczęła drżeć. Bała się wielce, ale i tak wiedziała, że pójdzie. Dokończyła toaletę i poszła do swojego pokoju. Po kwadransie stukała niemiale do drzwi pokoju mężczyzny. Czuła mieszankę strachu i podniecenia.
- Wejd -powiedział mężczyzna. Wzięła głęboki oddech i weszła.
- Zamknij drzwi i podaj mi klucz -rozkazał mężczyzna.
Dorota wykonała polecenie. On zauważył jak bardzo jest przestraszona, ale wiedział też, jak bardzo ona tego pragnie. Nie chciał jej speszyć.
- Usišd -wskazał jej krzesło i sam też usiadł po przeciwnej stronie stołu. Nalał soku i podał jej szklankę.
- Dziękuję -szepnęła.
- Jak masz na imię? -spytał.
- Dorota
- Pięknie Dorotko, a powiedz mi ile masz lat
- 20
- Uczysz się? Pracujesz?
- Studiuję politologię
Dorota zaczynała czuć się swobodniej i zaczęła częciej spoglšdać na rozmówcę.
- Uhm, studentka. Powiedz mi, co ty w weekend w internacie robisz? Przecież na pewno wszyscy znajomi do domów pojechali.
- Musiałam zostać. Mam w swojej szkole weekendowy kurs na wychowawców kolonijnych.
Zaczęli rozmawiać o koloniach, na których mężczyzna nie raz był opiekunem. Gdy zauważył, że ona czuła się już swobodnie zapytał:
- Wiesz co o wiecie bdsm?
- Czytałam trochę o tym
- Czyli wiesz, na czym to polega? Podszedł do niej i przesunšł palcem po jej szyi. Zadrżała.
- I czuję, że miałaby ochotę spróbować... Czy dobrze mylę?
- Tak
- Popraw!
- Tak Panie! Chciałabym spróbować.
- Grzeczna. Podobasz mi się. Nic się nie bój, dobrze się tobš zajmę... Wstań! Dorota wstała szybko.
- Prostuj się, ręce za siebie.
Podszedł do niej, przesunšł dłoniš po jej twarzy i szyi. Zadrżała. Zaczšł odpinać jej piżamę. Z każdym kolejnym guzikiem pšsowiała coraz bardziej. Jego oczom ukazały się duże, piękne piersi. Zsunšł z niej bluzę od piżamy.
- Patrz mi w oczy -rozkazał. Dorota spojrzała w jego oczy wzrokiem pełnym strachu. Zaczšł masować jej biust, ugniatać go i podszczypywać. Delikatnie brał ustki do ust i ssał. Nagle chwycił je mocno w dwa palce i zaczšł nimi kręcić. Dorota zasyczała z bólu. Zsunšł z niej spodnie i palcami sięgnšł cipki. Masował łechtaczkę, wsuwał palce w dziurkę. Była już bardzo mokra. Przestał, gdy tylko przymknęła oczy i zaczęła szybciej oddychać.
- Usišd na krzele, rozsuń szeroko nogi, ręce do tyłu -powiedział, a sam poszedł poszukać czego w swojej torbie. Podszedł znów do Doroty, zakneblował jej usta, a ciało zaczšł okładać trzcinowym kijem. Razy spadały to na piersi, to na uda, pozostawiajšc czerwone pręgi. Próbowała się wyrywać, ale mocny policzek przywołał jš do porzšdku. Chciała krzyczeć z bólu, ale poprzez knebel wydobył się tylko przytłumiony jęk.
- Na kolana suko, mocno wypnij tyłek! -Pan na chwilę przestał jš okładać.
Obolała wolno wykonała polecenie. Gdy tylko przyjęła odpowiedniš pozycję, na jej poladki zaczęły spadać kolejne razy. Tak mocno bolało, ale czuła, że staje się coraz bardziej wilgotna. Podniecało jš to, że klęczy przed mężczyznš, dobrowolnie poddaje się uderzeniom i równie dobrowolnie zgodzi się na jeszcze wiele innych rzeczy. Bo jest sukš. Przestał jš okładać. Masował jej poladki, próbujšc włożyć palec w jej odbyt. Wchodził z trudem. Splunšł na jej dziurkę i spróbował ponownie. Suka zajęczała z bólu. Szturmował jej odbyt coraz to głębiej, jednoczenie wsuwajšc palce drugiej dłoni w cipkę. Suka zaczęła mruczeć z podniecenia, a po jej udach spływały soki. Pan podszedł do torby i wycišgnšł z niej małe opakowanie. Suka oddychała głono. Była już trochę zmęczona. Chciało jej się pić. Pan wysypał z opakowania trochę proszku, umoczył palce w jej sokach, potem otoczył w tym proszku i wsunšł je głęboko w cipkę. Posmarował tym także łechtaczkę. Nie wiedziała, czego ma się spodziewać, przecież ten proszek nic nie dawał. Nagle poczuła ciepło i ból. Tym czym był imbir, który teraz mocno palił jej wnętrze.
- Połóż się i wij przede mnš -rozkazał Pan. Suka jęczała i rzucała się na podłodze. To tak mocno bolało. Chciała błagać Pana, aby jej pomógł, ulżył, ale przez knebel nic powiedzieć nie mogła. Mogła tylko wić się przed Panem. Nagle ból zamienił się w przyjemne ciepło. Imbir już nie bolał, lecz podniecał. Suka już nie rzucała się gwałtownie, lecz delikatnie falowała biodrami.
- Pieć się -polecił Pan. Suka zaczęła masować muszelkę, delikatnie wsuwać w niš palce. Z podniecenia oczy zaszły jej mgła i miała wrażenie, że za chwilę skóra jej pęknie i wyleci z niej dusza. Z każdym munięciem palcem coraz bardziej kręciło jej się w głowie. Pan zdjšł jej knebel. Zaczęła jęczeć z rozkoszy. Coraz szybciej masowała cipkę. Była bliska orgazmu i Pan to widział.
- Co suko?? Pewnie chciałaby dojć?
- Tak Panie... -wyszeptała. Tak bardzo chciałabym dojć. Już dłużej nie wytrzymam.
- Dobrze. Pozwalam Tobie na orgazm, ale masz całować stopy Pana dochodzšc.
- Dziękuję Panie -powiedziała i od razu złożyła pocałunek na stopach Pana.
Suce już niewiele było trzeba. Jeszcze kilka munięć cipki i już wstrzšsnęły niš dreszcze rozkoszy. Całowała przy tym stopy Pana, które teraz wydawały się jej najwiętszymi. Opadła zmęczona. Ciężko oddychała. Po jej skroniach spływały krople potu. Pan pozwolił jej chwilę odpoczšć i podał szklankę z sokiem. Piła łapczywie. Podszedł do niej i zaczšł masować jej kark.
- Nie pij tak szybko, bo sił Tobie zbraknie. A suczka musi jeszcze Pana popiecić. Obcišgniesz mi!
Zsunšł spodnie i usiadł wygodnie na krzele. Suka klęczała między jego nogami. Zaczęła całować uda Pana. Ustami podšżała coraz to wyżej. Zatrzymała się przy jšdrach. Lizała je, brała do buzi i ssała. Majšc je w ustach pocišgała delikatnie. Po chwili takich pieszczot ustami przeszła w okolice penisa. Zaczęła lizać go na długoci, brała do buzi główkę i delikatnie ssała. Potem znów lizała go jak lizaka. Czubkiem języka okršżała go dużego, sztywnego. Wzięła go do buzi. Ssała. Przesuwała ustami po sztywnym trzonie. W górę i w dół przesuwały się jej czerwone, miękkie usta. Ssała coraz to mocniej, by po chwili znów zwolnić tempa. Drażniła się, przedłużała rozkosz. Pan odchylił głowę, chwycił jš za włosy i narzucał tempo. Raz po raz przytrzymywał jš na chwilę, gdy miała całego kutasa w buzi. Dławiła się i wtedy jš puszczał. Nagle Pan odepchnšł sukę.
- Wypnij ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin