#02 Cash - Jessica Gadziala.pdf

(1143 KB) Pobierz
Jessica Gadziala
Cash
Tłumaczenie : beataaa_13
Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i
wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie
tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść
tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.
Summer
Reign
miał
spotkanie w klubie, tak jak w
każdy piątek.
Przed
wyjściem
przyszedł do mnie i pocałował w bok
szyi.
- Daj mi
godzinę,
zanim wsadzisz
tyłek
do
ciężarówki
i przyjedziesz do klubu
powiedział, ściskając moje pośladki.
Po chwili słyszałam już jego odjeżdżający
motor.
Reign nigdy nie był
romantykiem i nie
spodziewałam się, że
to
się
zmieni. Mimo to
kochał
mnie i
pokazywał
mi to na swój
własny
sposób
– chociażby upewniając się, że
nigdy
nie zostawia mnie samej w domu bez broni. To
była jego wersja kwiatów i
czekoladek. Ochrona.
Bezpieczeństwo.
Te rzeczy najbardziej
doceniałam.
Gwałtowne
stukanie w szklane drzwi
spowodowało, że
serce
podeszło
mi do
gardła
i automatycznie
chwyciłam
pistolet,
zmierzając
do ciemnego salonu.
Jednocześnie wyciągnęłam komórkę z tylnej kieszeni i wybrałam numer
Reigna. Ktokolwiek stał przy drzwiach był ubrany cały na czarno, czyniąc
siebie prawie niewidzialnym w
ciemnościach. Dość
szybko jednak
biała ręka
sięgnęła ku górze, ściągając kaptur z głowy gościa.
Janie. Z Hailstorm, survivalistycznego
obozu na wzgórzu. Spotkałam ją nieco
ponad rok temu, kiedy razem ze
swoją liderką,
Lo, pomogli Reignowi, Cashowi
i Wolfowi
ocalić mnie przed handlarką skóry „V”, która porwała mnie i
torturowała
przez wiele
miesięcy, próbując przekonać
mojego ojca,
żeby
zgodził się na transakcję z udziałem jego kontenerów.
V była teraz pod opieką mojego ojca (czytaj: w więzieniu). Mimo że
okłamywał mnie przez większość mojego życia o byciu normalnym,
szanowanym biznesmenem,
udało
nam
się naprawić
nasze relacje.
Zresztą,
kim
byłam, by go osądzać? Sama zakochałam się w motocykliście, który był dość
zaznajomiony z odbieraniem innym
życia.
Cóż, od tamtej, pamiętnej
nocy,
nie widziałam nikogo z Hailstorm i z tego, co
wiem, nikt z Henchmen ich nie
widział.
Teraz Janie stoi w moich drzwiach. Nie
wiem, czy to dobry,
czy zły
znak.
- Kochanie...
mogłabyś
mi
powiedzieć,
dlaczego
już
chcesz ze
mną rozmawiać?
Dopiero wyszedłem...
-
Głos Reigna doszedł do mojego
ucha.
Janie spojrzała na mnie poważnie i powiedziała coś samymi ustami, ale nie
mogłam jej zrozumieć. Wyłapałam tylko jedno słowo:
pomocy.
Potem wskazała
na telefon i
przyłożyła
palec do ust.
Gówno.
Nie mogłam tego zrobić. Nie mam sekretów przed Reignem. Tak właśnie
działał nasz związek. Ale to była kobieta, która kiedyś mnie uratowała, a teraz
stała w moich drzwiach i prosiła o pomoc.
- Summer. -
Reign brzmiał na
zaniepokojonego.
- Och, oops
– powiedziałam
do telefonu. - Przepraszam, nie
chciałam
do ciebie
zadzwonić.
Nastąpiła krótka przerwa.
-
Jesteś pewna? Wszystko w porządku?
- Tak,
świetnie. Właśnie próbuję złamać
kod do sejfu i
odnaleźć jakieś
fajne
bronie
– drażniłam
go.
- Summer,
przysięgam
na wszystko,
jeśli
dotkniesz którejkolwiek z nich...
-
Żartuję – zaśmiałam się, przewracając
oczami.
Janie
przechyliła głowę, wpatrując się
w
moją broń wycelowaną
w jej
ciało.
Może
i
uratowała
moje
życie,
ale to
była
moja
najważniejsza
lekcja
nie ufaj
ślepo
ludziom.
- Gdyby to tylko
było śmieszne...
-
wymamrotał
Reign,
przypominając
mi, gdy
pierwszy raz
użyłam
w
pełni
automatycznego AK. Nie
zdawałam
sobie sprawy,
jak wiele ma mocy i przypadkiem rozwaliłam niewielką część klubu. Nikt nie
został
ranny, ale od tamtej pory, nie
pozwalał
mi o tym
zapomnieć.
-
Jedź do klubu. Pogadamy później.
-
Obiecaj mi, że nie zrobisz żadnych dziur w moim
domu.
-
Nic nie obiecuję, ale to mało
prawdopodobne.
Reign westchnął i niemal mogłam sobie wyobrazić jak przeciera ręką twarz.
-
W porządku, muszę iść.
-
Kocham cię – odpowiedziałam, ale zabrzmiało dość dziwnie.
To
nie było
zwykłe
wyznanie
miłości,
którym ludzie karmili
się
na
zakończenie
rozmowy
telefonicznej. Wiedziałam o
tym.
-
Też cię kocham – powiedział, kończąc rozmowę.
Wzięłam głęboki wdech, wrzucając komórkę do kieszeni i podeszłam do drzwi
Zgłoś jeśli naruszono regulamin