Michael Cordy - Kod Lucyfera.pdf

(1374 KB) Pobierz
Michael Cordy
Kod Lucyfera
(The Lucifer Code)
Przełożył Tomasz Wilusz
Dla Jenny
LUCYFER: z łaciny
lucifer –
niosący światło
(lux –
światło,
ferro
– nieść)
PROLOG
Jasna, okrągła lampa nad głową ośmioletniego dziecka przygasa, kiedy
środek znieczulający zaczyna działać. Dziewczynka wyciąga rękę ku dłoni na
stole operacyjnym. Czuje uścisk i odwzajemnia go, z całej siły, w obawie, że
nadciągający mrok zerwie więź na zawsze. Jak wiele dzieci instynktownie
boi się ciemności, głęboka podświadomość podpowiada jej, że światło dzieli
wszechświat na dwie części: dzień i noc, widzialne i niewidzialne, dobro i
zło, życie i śmierć.
Ale ta ciemność daje ukojenie. Niesie ze sobą nicość, w którą
dziewczynka zapada, zanim piła chirurgiczna zacznie wrzynać się w jej
czaszkę. Nie słyszy przenikliwego wizgu metalu przecinającego kość, nie
widzi mącącej światło lamp czerwonej mgiełki kropelek krwi i kawałków
tkanki, nie czuje zapachu krwi i środka odkażającego. Nie jest świadoma
niczego prócz siebie samej – swojego umysłu unoszącego się w ciemności
tak głębokiej, że ma własny zapach, kolor i smak. Ta aksamitna otchłań jest
bezpieczna jak matczyne łono.
Neurochirurg odkłada piłę i laserowym skalpelem rozcina miękkie tkanki.
Ruchy jego wprawnych dłoni są pewne, ale wie, że to jedyny w swoim
rodzaju zabieg; nikt przed nim jeszcze tego nie próbował. Żaden podręcznik
nie powie mu, gdzie ciąć.
Po trzynastu godzinach i dwudziestu siedmiu minutach pozwala sobie na
westchnienie, a pielęgniarka ociera mu pot z czoła. Najgorsze ma za sobą. A
przynajmniej tak mu się wydaje.
Kilka sekund później monitory czynności życiowych przy stole
operacyjnym wybuchają szaleńczą kakofonią sygnałów alarmowych.
W tej samej chwili otulającą dziecko aksamitną ciemność przebija
świetlisty punkt. Dziewczynka nie unosi się już, mknie przez czarny wir w
jego stronę. Początkowo widzi tylko plamkę, ale kiedy zbliża się ku niej w
Zgłoś jeśli naruszono regulamin