Gay-Forden Sara - Dom Gucci. Potęga mody, szaleństwo pieniędzy, gorycz upadku.pdf

(4319 KB) Pobierz
Spis treś ci
Karta redakcyjna
Dedykacja
1. Smierć
2. Dynastia Guccich
3. Gucci się amerykanizuje
4. Rebelia młodych
5. Rodzinna rywalizacja
6. Paolo wraca do akcji
7. Zyski i straty
8. Maurizio przejmuje stery
9. Zmiana partneró w
10. Amerykanie
11. Dzień w sądzie
12. Rozłam
13. Gó ra długó w
14. Zycie w luksusie
15. Paradeisos
16. Zwrot akcji
17. Aresztowania
18. Proces
19. Przejęcie
Epilog
Nota bibliogra iczna
Podziękowania
Przypisy
Tytuł oryginału
The House of Gucci Przekład
ANNA BŁASIAK
Wydawca KATARZYNA RUDZKA
Redaktor prowadzący ADAM PLUSZKA
Redakcja HELENA PIECUCH
Korekta JUSTYNA TECHMANSKA, JAN JAROSZUK
Projekt okładki BRADFORD FOLTZ
Adaptacja projektu okładki, opracowanie gra iczne i typogra iczne ANNA POL
Łamanie manufaktu-ar.com
2021
Copyright © 2001, 2000 by Sara Gay Forden
Copyright © for the translation by Anna Błasiak
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Marginesy, Warszawa
Warszawa 2021
Wydanie pierwsze w tej edycji
ISBN 978-83-66863-05-7
Wydawnictwo Marginesy Sp. z o.o.
ul. Mierosławskiego 11A
01-527 Warszawa
tel. 48 22 663 02 75
e-mail: redakcja@marginesy.com.pl
www.marginesy.com.pl
Konwersja: eLitera s.c.
Dla Julii
1
SMIERC
poniedziałek 27 marca 1995 roku o ó smej trzydzieś ci
Giuseppe Onorato zamiatał liś cie przed wejś ciem do budynku, w
któ rym pracował. Jak zwykle zjawił się tam o ó smej rano. Co dzień
najpierw otwierał na oś cież wspaniałe drewniane drzwi przy Via
Palestro 20, w jednej z najelegantszych dzielnic Mediolanu. W
trzypiętrowym renesansowym domu mieś ciły się mieszkania oraz
biura. Po drugiej stronie ulicy, wś ró d wysokich cedró w i topó l, ciągnęły
się przystrzyż one trawniki i kręte ś cież ki Giardini Pubblici, oazy zieleni
i spokoju w zasnutym spalinami, pełnym poś piechu mieś cie.
W weekend wiał ciepły wiatr, któ ry przepędził cięż ką czapę smogu
i zrzucił z drzew ostatnie suche liś cie. Gdy Onorato przyszedł rano do
pracy, wejś cie do budynku było nimi zasypane. Od razu zabrał się do
zamiatania, ż eby zdąż yć przed przyjś ciem innych pracownikó w. Służ ba
wojskowa wyrobiła w nim silne poczucie porządku i obowiązkowoś ć,
ale nie złamała jego ducha. Ten pięć dziesięciojednolatek był zawsze
zadbany i nienagannie ubrany, białe wąsy nosił idealnie przycięte, a
resztkę włosó w kró tko przystrzyż oną. Pochodził z sycylijskiego miasta
Casteldaccia, ale przyjechał na pó łnoc - jak wielu innych -w
poszukiwaniu pracy i nowego ż ycia. W 1980 roku, po czternastu latach
służ by, jako podo icer przeszedł na wojskową emeryturę i postanowił
osiąś ć w Mediolanie. Przez kilka lat imał się najró ż niejszych zajęć . W
1989 roku dostał posadę portiera na Via Palestro. Małym skuterem
dojeż dż ał do pracy ze znajdującego się w pó łnocno-zachodniej częś ci
miasta mieszkania, któ re zajmował z ż oną. Ten łagodny człowiek o
czystym, błękitnym spojrzeniu i nieś miałym, choć miłym uś miechu
utrzymywał wejś cie do budynku w nienagannej czystoś ci. Rezultatem
jego wysiłkó w było sześ ć wypolerowanych na wysoki połysk stopni z
W
Zgłoś jeśli naruszono regulamin