Mariusz Zielke - Zło(1).pdf

(1385 KB) Pobierz
Spis treści
Strona tytułowa
Od autora
Prolog
CZĘŚĆ 1
CZĘŚĆ 2
CZĘŚĆ 3
Epilog
Od autora
Wszystkie postaci i wydarzenia przedstawione w książce
Zło
są fikcyjne
i są wytworem wyobraźni autora. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych
osób i zdarzeń jest przypadkowe.
Prolog
Przesłuchuje mnie trzech mężczyzn. Na zmianę lub razem. Maglują
ciągle to samo, nie bawią się już nawet w dobrych i złych policjantów. Nie
interesuje ich prawda, próbują udowodnić, że kłamię, że wszystko
wyglądało inaczej, niż przedstawiłem to na pierwszym przesłuchaniu, tego
dnia, kiedy zostałem zatrzymany.
To był jedyny raz, gdy się złamałem, potem adwokat nakazał mi
milczenie. Słusznie, na tym etapie składanie zeznań nie ma sensu. Tamto
się nie liczy, bez mojego podpisu relacja śledczych i zebrane dotąd dowody
to ciągle za mało, by iść z tym do sądu.
A może wciąż liczą, że złapią grubą rybę zamiast płotki?
Pierwszy, Drugi, Trzeci – tak ich sobie nazywam. Przedstawiają się,
pokazują dokumenty, odznaki, papierki. A potem mnie podpuszczają. Są
zatroskani i uśmiechnięci. Udają, że adwokat się spóźnił, zaraz przyjedzie,
zagadują, dają mi papierosa, raz nawet próbowali poczęstować mnie
wódką.
– Nie piję – odmówiłem.
Ale papierosa wziąłem.
Nie paliłem pięć lat. I skończyło się, znów palę, ale dziś jestem innym
człowiekiem. Najgorszym, jakiego można sobie wyobrazić.
Zabójca. Jestem zabójcą.
Dlaczego?
Zadaję sobie to pytanie sto razy dziennie, a może dwieście. Mam dużo
czasu, żeby sekunda po sekundzie analizować tamte dni, zastanawiać się,
co mogłem zrobić, żeby zapobiec temu, co się wydarzyło.
To mnie wykańcza, ale ciągle muszę do tego wracać. Każdy szczegół jest
przecież ważny. Jestem ich jedynym świadkiem, a zarazem podejrzanym.
Pomiędzy pytaniami myślę o Basi. Marzę o niej. Wyobrażam sobie, jak
siedzi obok na pryczy, trzyma mnie za rękę i patrzy mi w oczy.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin