Wylde Joanna - Reapers MC 02 - Reaper's Legacyl(1).pdf

(2183 KB) Pobierz
Coeur d’Alene, Idaho
Osiem lat temu
Sophie
– Teraz go włożę.
Głos Zacha był szorstki i pełen żądzy. Czułam go wokół siebie, spoconego,
nienasyconego i tak wspaniałego, że byłam gotowa umrzeć. Po dzisiejszej nocy naprawdę będzie
mój. Sięgnął dłonią między nas i ustawił główkę penisa przy moim wejściu. Poczułam się
niepewnie. Pchnął i zgaduję, że spudłował, ponieważ uderzył zbyt wysoko i…
– Au! Cholera, Zach, to boli. Myślę, że źle się do tego zabierasz.
Zatrzymał się natychmiast i uśmiechnął. Nęciła mnie przerwa między jego jedynkami.
Kurczę, kochałam jego uśmiech. Czułam coś do Zacha od pierwszej klasy liceum, ale dopiero
kilka miesięcy temu się mną zainteresował. Rodzice trzymali mnie na krótkiej smyczy, jednak w
lipcu pozwolili mi na spędzenie nocy u Lissy, więc wymknęłyśmy się na imprezę. Zach zrobił
domówkę, od tego czasu byliśmy parą, a ja nabrałam wprawy w wymykaniu się z domu.
– Przepraszam, kochanie – mruknął, pochylając się i całując mnie.
Natychmiast zmiękłam i się zrelaksowałam.
Uwielbiałam, kiedy mnie całował. Dostosował się i ponownie we mnie wsunął – wolno,
ale pewnie. Tym razem nie minął celu i zesztywniałam, kiedy naparł na przeszkodę. Otworzyłam
oczy i spojrzałam na jego twarz. Wymieniliśmy spojrzenia. Miałam pewność, że
nigdy nikogo nie pokocham tak bardzo, jak Zacharego Barretta.
– Gotowa? – wyszeptał.
Skinęłam głową.
Wsunął się we mnie do końca. Pisnęłam z powodu bólu rozchodzącego się między udami.
Zach przytrzymywał mnie w miejscu swoimi biodrami, a ja sapnęłam zszokowana. Wycofał się,
więc próbowałam złapać oddech. Zanim dałam radę, wszedł we mnie ponownie. Mocno.
Jęknęłam.
– Cholera, jesteś taka ciasna – mruknął.
Uniósł się na rękach, odrzucił głowę do tyłu, oczy miał
zamknięte, a na jego twarzy widziałam pożądanie.
Wbijał się we mnie raz za razem.
Nie wiem, czego się spodziewałam.
Nie byłam głupia, przecież wiedziałam, że za pierwszym razem nie będzie idealnie,
nieważne, co na ten temat mówią romanse. W sumie nie bolało aż tak bardzo, ale na pewno nie
czułam się fantastycznie.
Zach poruszał się coraz szybciej. Odwróciłam głowę, rozglądając się po małym
mieszkaniu. Najwyraźniej należało do jego brata. Dostaliśmy apartament na jedną noc, która
powinna być dla nas wyjątkowa.
Spodziewałam się kwiatków, wina, romantycznej muzyki i tak dalej.
Ależ byłam głupia. Zach podał zaledwie pizzę i piwo z lodówki.
– Boli – jęknęłam ponownie.
Zatrzymał się, wykrzywiając twarz.
– Cholera, zaraz dojdę – sapnął.
Niemal czułam, jak jego penis pulsuje głęboko we mnie. To było dziwne. Bardzo dziwne.
I o niczym takim w filmach nie mówili.
I to było to? Phi!
– Kurwa, jak dobrze…
Ktoś otworzył drzwi mieszkania, kiedy Zach, nieświadomy świata, opadał między moje
uda. Mogłam tylko z przerażeniem patrzeć, jak do środka wchodzi mężczyzna. Nie miałam
pojęcia, co to za koleś, ale na pewno nie mógł być bratem Zacha, który przecież przerastał mnie
zaledwie o kilka centymetrów.
Facet był wysoki i muskularny. Widać, że mięśnie zdobył dzięki ciężkiej fizycznej pracy.
Miał na sobie czarną, skórzaną kamizelkę z naszywkami narzuconą na zniszczony T-shirt i
jeansy ubrudzone olejem silnikowym lub smarem. W dłoni trzymał pół kraty piwa.
Jego włosy były jasne, krótkie i obcięte po wojskowemu.
Miał przekłutą wargę i brew, w lewym uchu dostrzegłam dwa kolczyki, a w prawym
jeden, niczym u pirata.
Mówiąc bez ogródek, był przystojny, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie przyzna, że
śliczny. Nosił
ciężkie, czarne, skórzane buty, a łańcuch od portfela zwisał mu na biodra. Jedną rękę w
całości pokrywały mu tatuaże, na drugiej widniała czaszka na tle skrzyżowanych ostrzy.
Zatrzymał się w drzwiach i wbił w nas wzrok, po czym powoli pokręcił głową.
– Mówiłem ci, co zrobię, jeżeli po raz kolejny włamiesz się do mojego mieszkania –
powiedział cicho.
Zach pobladł na twarzy i zesztywniał – z jednym znaczącym wyjątkiem. Czułam, jak ten
wyjątek wysuwa się ze mnie wraz z jakimś płynem i zdałam sobie sprawę, że niczego nie
podłożyliśmy na łóżku, nawet ręcznika.
Ohyda.
Skąd miałam wiedzieć, że potrzebujemy ręcznika?
– Cholera – burknął Zach. – Ruger, wszystko wytłumaczę…
– Kurwa, daruj sobie! – warknął koleś, wchodząc do środka.
Zatrzasnął za sobą drzwi i podszedł do kanapy.
Próbowałam ukryć twarz na piersi mojego chłopaka.
Nigdy w życiu nie byłam tak bardzo zażenowana i zawstydzona.
Kwiaty.
Czy za dużo wymagałam?
– Jezu Chryste, ile ona ma lat? Dwanaście? – spytał
Ruger, kopiąc w kanapę, która pode mną zadrżała.
Zach usiadł, odsuwając się ode mnie, więc wrzasnęłam, próbując zakryć się rękami przed
spojrzeniem jego brata.
Cholera! Jasna cholera!
Potem było jeszcze gorzej. Brat Zacha, Ruger – czy jak się, do diabła, zwał – spojrzał mi
w twarz, chwytając za koc złożony na końcu kanapy, i rzucił mi na biodra.
Jęknęłam, miałam ochotę umrzeć. Nadal leżałam z szeroko rozłożonymi nogami, koleś
widział wszystko, wszystko! To miała być najbardziej romantyczna noc w moim życiu, a jedyne,
czego w tamtej chwili pragnęłam, to znaleźć się w domu i płakać.
– Idę pod prysznic, a zanim wyjdę, macie zniknąć –
powiedział Ruger, wbijając spojrzenie w Zacha. Mój chłopak się wzdrygnął. – Trzymaj
się, kurwa, z daleka od mojego mieszkania.
Wszedł do łazienki, zatrzaskując drzwi. Kilka sekund później usłyszałam lecącą wodę.
Zach skoczył na równe nogi, mamrocząc pod nosem:
– Dupek! Cholerny dupek!
– To jest twój brat?
– Tak. Jest kutasem.
Usiadłam i opuściłam koszulę, której dzięki Bogu nie zdjęłam. Zach uwielbiał pieścić
moje piersi, ale dzisiaj nam się spieszyło. Udało mi się wstać, przytrzymując koc, a potem
obciągnęłam spódnicę. Nie miałam zielonego pojęcia, gdzie podziałam majtki, szybko
rozejrzałam się po pokoju, ale ich nie zauważyłam.
Pochyliłam się i przeszukałam kanapę, jednak nic nie znalazłam, za to udało mi się trafić
dłonią w obrzydliwie mokrą plamę. Poczułam się jak tania dziwka.
– Kurwa! – krzyknął Zach.
Uniosłam głowę
.
Mogło być jeszcze gorzej?
– Kurwa, po prostu w to nie wierzę!
– Co się stało?
– Prezerwatywa pękła – powiedział z szeroko otwartymi oczami. – Pieprzona gumka
pękła –
powtórzył. – To jest najgorsza noc w moim życiu. Lepiej, żebyś nie była w ciąży.
Zabrakło mi powietrza w płucach. Najwyraźniej byłam w błędzie i sytuacja mogła się
jeszcze zepsuć. Zach pokazał mi kondom. Patrzyłam na paskudną rzecz, niedowierzając, że mam
takiego pecha.
– Może źle założyłeś? – wyszeptałam. Wzruszył
ramionami, nie odpowiadając na pytanie. – Zobaczysz, wszystko będzie okej – dodałam
po kolejnej długiej przerwie. – Okres dopiero mi się skończył. W tej fazie cyklu nie mogę zajść w
ciążę, prawda?
– Hmm, tak, pewnie masz rację – powiedział
zarumieniony i odwrócił wzrok. – Nie uważałem na lekcjach biologii. Zawsze korzystam
z prezerwatywy.
Zawsze. Nigdy nic się nie wydarzyło, nawet…
Zaparło mi dech w piersi i poczułam wzbierające gorzkie łzy w moich oczach.
– Powiedziałeś, że zrobiłeś to tylko raz –
powiedziałam.
Skrzywił się.
– Nigdy wcześniej nie robiłem tego z nikim, kogo kochałem – powiedział, chwytając
mnie za dłoń.
Jego poplamione palce mnie zniesmaczyły, ale kiedy mnie objął, zrelaksowałam się.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin