Maslansky - Ekomedycyna 03.pdf

(2630 KB) Pobierz
Czy rak i miażdżyca są nieuleczalne?
Czy naprawdę dzisiaj ludzie żyją dłużej?
Czy
witaminy i minerały mogą zaszkodzić?
Jak
wyleczyć dzieci z astmy, cukrzycy i ADHD?
Szczepić się przeciw grypie czy nie?
Czy metoda in vitro jest jedyną i najbardziej
skuteczną metodą walki z bezpłodnością?
„Nie
ma
żadnego dowodu na to, że chemoterapia przedłuża życie, a wielkim
kłamstwem
w odniesieniu do chemoterapii jest utrzymywanie, że istnieje jaki-
kolwiek
związek między kurczeniem się guza a przedłużeniem życia pacjenta".
dr Ralph Moss
„Jestem
przekonany, że zażywanie leków na nadciśnienie stało się główną
przyczyną
epidemii zawałów serca w tym kraju".
dr Julian Whitaker
„Zarówno
instytucje rządowe, jak i zorganizowana medycyna stały się
niewolnikami
na usługach przemysłu farmaceutycznego".
dr Joel Lexin
„Ludzie
zamieszkujący tak odległe miejsca, jak kanadyjska daleka północ,
Wyspy Baffina,
wykazują w swoim ciele obecność nierozpuszczalnych
substancji
chemicznych: PCB, DDT i dioksyn. Substancje te znajduje się również
w macicy i mleku
matek, które przekazują je w formie dziedzictwa następnym
pokoleniom".
Al Gore, wiceprezydent
USA
B
ISBN: 978-83-933778-1-7
Medyczna diagnostyka pod lupą
Inna od przyjętej interpretacja przyczyn chorób nowotworo-
wych i układu krążenia, to także inne spojrzenie i ocena przydatności
niektórych technik diagnozowania. Pisząc na temat hormonów, nie
sposób pominąć dwóch sposobów diagnozowania raka, jakimi są
mammografia i PSA, które „konwencja" traktuje jako niezwykle przy-
datne diagnostyczne „przełomy". Myślę, że warto o nich napisać wię-
cej, chociażby ze względu na to, że lekarze kierują na nie rutynowo.
Jakże inną m a j ą na ich temat opinię lekarze leczący przy-
czyny. Dla nich obydwa sposoby są niczym innym, jak nieuzasad-
nioną
medycznie
przepustką
do
fałszywych
konkluzji,
niewłaściwych decyzji, zbytecznych interwencji medycznych i nie-
potrzebnych kosztów, w tym finansowych.
Kwestionując przydatność obu form
diagnozowania
(w p r z y p a d k u P S A s a m ą procedurę), zastanawiają się, dlaczego
chorym na raka nie proponuje się bardziej precyzyjnej oraz bez-
pieczniejszej metody, jaką jest chociażby A M A S (anti-malignin
anti-
body scre en),
o której wspominam w rozdziale „Nie bójmy się raka".
Przytoczone tu opinie na „nie" dla m a m m o g r a m u są w pew-
n y m stopniu wybiórcze i jest ich wiele. Nie znaczy to, że i tu nie
mogłoby ich być więcej. Nie o ilość jednak chodzi. Poza tym nieza-
leżnie od tego, co n a temat obu sposobów diagnozowania mają do
powiedzenia lekarze leczący przyczyny, jest to doskonała okazja do
przekazania kilku dodatkowych słów na temat raka piersi oraz pro-
staty, bez których diagnostyczna opinia na temat obu wyglądałaby
mniej zrozumiale.
Myślę, że o d p o w i e d n i m w p r o w a d z e n i e m w temat b ę d ą
przykłady, n a jakie n a t k n ą ł e m się, analizując przydatność i sku-
teczność najważniejszych w tym wszystkim metod diagnozowania,
od których przecież zależy dalsza p r o c e d u r a leczenia. Pierwszy
z nich pochodzi z m a g a z y n u dla kobiet „Życie na g o r ą c o " (2004)
i rubryki „Medycyna co dzień". M a on na celu wykazać różnice po-
glądów między lekarzami „konwencji" i „przyczynowcami".
Oto czytelnik pisma cierpiący z p o w o d u drżenia powieki
i ust zwraca się po poradę do lekarza współpracującego z kącikiem
105
Ekomedycyna.
Nie bójmy się raka i chorób
serca
zdrowia. Ten zaś, odpowiadając na łamach pisma, straszy zaintere-
sowanego, a razem z nim wszystkich czytelników, najpierw cho-
robą Parkinsona i zaburzeniami biochemicznymi w mózgu i dodaje,
że stres może pogłębić tego rodzaju reakcje... Potem następują dal-
sze zalecenia: neurolog, tomografia komputerowa, rezonans mag-
netyczny, by ostatecznie zakończyć na EEG (elektroencefalogramie).
Jasne, że po tym najprawdopodobniej nastąpiłyby dalsze propozy-
cje z portfela farmacji: tabletki - jedna, dwie, dziesięć... trzy razy
dziennie. Pomyślałem wówczas sobie, jak tego rodzaju obciążenie
może znieść system ubezpieczeń zdrowotnych?
Zwróciłem się więc do lekarza reprezentującego medycynę
leczącą przyczyny z pytaniem, co on uczyniłby w takim przy-
padku? Oto i jego wypowiedź: „Przede wszystkim nie straszyłbym
Parkinsonem, bo ta choroba daje nieco inne symptomy niż w opi-
sanym przypadku. Na pewno zasugerowałbym zażycie magnezu,
potasu, wapnia oraz witaminy B kompleks. Oczywiście nie zigno-
rowałbym możliwości potencjalnej miażdżycy, która też potrafi
w ten sposób sygnalizować swoją obecność. Myślę, że test na ho-
mocysteinę oraz obecność metali ciężkich stanowiłby preludium
w ustaleniu przyczyn reakcji, o których wspomniałeś".
Drugim bardziej konkretnym przykładem niech będą bada-
nia z amerykańskich „Archives of Internal Medicine" (1995), gdzie
mowa jest o czterystu testach przeprowadzonych na 56 pacjentach
w celu ustalenia głównej lokalizaq'i nowotworu. Okazało się, że pra-
widłowe rozpoznanie miało miejsce jedynie w czterech przypad-
kach (!) i zapewne z tego powodu aż „81% z badanych pacjentów
umarło w przeciągu jednego roku"
31
.
Co jest przyczyną aż tylu fałszywie stawianych diagnoz? Przede wszystkim „kon-
wencjonalna" koncentracja na nowotworowym guzie. Wyobraźmy sobie paq'enta, który
zgłasza się do lekarza i narzeka na ból np. nerki. Lekarz oczywiście spojrzy, pobierze do ana-
lizy mocz i krew, prześwietli, nakaże biopsję, wykona kilka dodatkowych testów i wyda wer-
dykt: „ma pan nacieki na prawej nerce". I tu zaczyna się problem pacjenta. Polega on na tym
(w zdecydowanej większości przypadków), że zaatakowana chorobą nowotworową nerka
wcale nie musi być głównym źródłem choroby. Może być nim z powodzeniem np. gruczoł
prostaty lub też wątroba. O tym lekarz wcale nie musi wiedzieć. Dlatego też jego wysiłki
nadal będą skoncentrowane na nerce z uwagi na fakt istnienia nacieków. I zgodnie z proce-
durą postępowania, nakaże ją wyciąć (jeśli uzna, że taka potrzeba) i przepisze dalsze lecze-
nie chemoterapią. Ot tak, na wszelki wypadek...
31
106
Klinika medycyny
konwencjonalnej
Konkretne konsekwencje finansowe wynikające z tego po-
wodu dają do myślenia, biorąc pod uwagę setki tysięcy nowych
przypadków zachorowań na raka rocznie oraz miliony testów
(przeciętnie cztery na jednego pacjenta). A niby precyzyjność
i „wczesne wykrycie" to cechy przypisywane medycynie konwen-
cjonalnej ...
Doktor George Lundberg, bo o nim teraz mowa, w czasie
swojej siedemnastoletniej kariery jako wydawca magazynu „Journal
of the American Médical Association" (JAMA przed nastaniem
dr. Lundberga było pismem prokonwencjonalnym często kryty-
Po serii zabiegów poinformuje, że wszystko jest dobrze. Nie oznacza to jednak, że de-
cydując się na usunięcie nerki, pacjent pozbył się głównego źródła choroby, którym może
być, tak jak wspomniałem, gruczoł prostaty albo wątroba. W takim przypadku i po bliżej nie-
określonym czasie, ponownie nastąpi koncentracja nowotworowych komórek i niekoniecznie
na drugiej z nerek, i nie w formie nacieków. Zaatakowane tym razem mogą być kości, układ
limfatyczny, krew lub szpik kostny. Kolejna wizyta lekarska, a wraz z nią powrót do onkolo-
gicznej rutyny... Usłyszymy wówczas: „nastąpił przerzut", skądinąd trudniejszy do wyle-
czenia. Powody? Przede wszystkim mylne zlokalizowanie źródła choroby, wycieńczony
wcześniejszym leczeniem organizm, agresywność przetrwałych po serii zabiegów nowo-
tworowych komórek, nieznalezienie przyczyn, które wywołały chorobę.
No, ale na to też jest wytłumaczenie.
Otóż w medycynie konwencjonalnej jest ofiq'alnie przyjęte, że pacjent z chorobą no-
wotworową, który przeżyje pięć lat od chwili zakończenia terapii, określany jest jako wyle-
czony i fakt ten odnotują onkologiczne statystyki. Natomiast po tym okresie, kiedy nawrót
choroby ma miejsce najczęściej, a natężenie jej jest i większe, i bardziej groźne, statystyki me-
dyczne odnotują ją jako nowy przypadek. Natomiast w przypadku nawrotu choroby przed
statystycznym okresem 5 lat stan ten traktuje się jako zakładany i naturalny proces... (?!) Oczy-
wiście, tak przyjęty scenariusz upewnia zarówno paq'enta jak i lekarza, że zastosowane le-
czenie było właściwe i wypada je kontynuować...
Z kolei lekarze „od przyczyn" uważają, że niezależnie od rodzaju wybranej terapii,
ustąpienie choroby nowotworowej może jedynie nastąpić za sprawą: identyfikacji auten-
tycznego źródła choroby, usunięcia przyczyn, które ją wywołały, przywrócenia biochemicz-
nej równowagi oraz wzmocnienia immunologicznego systemu. Ich zdaniem, w związku
z tym że oba z ostatnich elementów ulegają destrukcji pod działaniem chemoterapii i naś-
wietlania, niemożliwe jest, aby można było określić, co jest tak naprawdę powodem spora-
dycznych wyleczeń z użyciem tych metod. Toleranq'a lub odporność organizmu na działanie
leków, indywidualne predyspozycje organizmu pacjenta do samoistnego leczenia, zdolność
szybkiej i pełnej rekonwalescencji czy może zmiana trybu życia? A może kombinacja ich
wszystkich? Jedno jest pewne, jak mówią. Niezależnie od tego, co jest przyczyną powrotu do
zdrowia, pacjent z chorobą nowotworową musi wziąć pod uwagę wszystkie elementy, o któ-
rych wyżej, jeśli jego zamiarem jest zapobieżenie ponownemu nawrotowi choroby przed
upływem 5 lat lub po 5 latach, licząc od momentu pierwszej diagnozy.
107
Zgłoś jeśli naruszono regulamin