Jay McLean - Kick Push.pdf

(2571 KB) Pobierz
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l
Strona 1
Tłumaczenie to, w całości należy do autora książki,
jako jego prawa autorskie. Jest ono tylko i
wyłącznie materiałem marketingowym służącym
do promocji danego autora. Nie służy do
otrzymywania korzyści materialnych. Nie wyrażam
zgody na rozpowszechnianie go.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l
Strona 2
Dla ojców w moim życiu, którzy raz za razem udowadniają, że krew
nie zawsze jest gęstsza niż woda, i że twoja rodzina jest tym, czym
chcesz żeby była.
Mojemu wciąż-mężowi Warwickowi McLean – który kocha mnie, moje
wady i wszystko.
Mojemu teściowi Richardowi „Pa” McLean – który zawsze zachęcał
mnie do chwytania szans.
I ostatnie, ale nie mniej ważne, dla człowieka, którego kocham od
kiedy skończyłam pięć lat, mojemu (przybranemu) tacie Steve’owi
„Gam Gam” – którego jedyną radą jest i zawsze będzie: rób to, co
sprawia, że jesteś szczęśliwy.
Tacie, ponieważ dzięki tobie jestem szczęśliwa.
Ale przede wszystkim, jestem.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l
Strona 3
Prolog……………………………………………………………….…6
Rozdział pierwszy………………………………………………………26
Rozdział drugi………………………………………………………….31
Rozdział trzeci………………………………………………………..35
Rozdział czwarty…………………………………………….……….39
Rozdział piąty………………………………………………………….44
Rozdział szósty…………………………………………………..…….53
Rozdział siódmy………………………………………………………60
Rozdział ósmy…………………………………………………………68
Rozdział dziewiąty…………………………………………………..85
Rozdział dziesiąty……………………………………………………89
Rozdział jedenasty………………………………………………..…94
Rozdział dwunasty………………………………………………….103
Rozdział trzynasty…………………………………………………..114
Rozdział czternasty…………………………………………………125
Rozdział piętnasty………………………………………………….136
Rozdział szesnasty………………………………………………….142
Rozdział siedemnasty……………………………………………..150
Rozdział osiemnasty……………………………………………….157
Rozdział dziewiętnasty……………………………………………170
Rozdział dwudziesty……………………………………………..…175
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l
Strona 4
Rozdział dwudziesty pierwszy…………………………………….184
Rozdział dwudziesty drugi………………………………………….189
Rozdział dwudziesty trzeci………………………………………….200
Rozdział dwudziesty czwarty………………………………………207
Rozdział dwudziesty piąty…………………………………………214
Rozdział dwudziesty szósty……………………………………….224
Rozdział dwudziesty siódmy………………………………………226
Rozdział dwudziesty ósmy…………………………………………233
Rozdział dwudziesty dziewiąty……………………………………240
Rozdział trzydziesty…………………………………………..……245
Rozdział trzydziesty pierwszy……………………….……………258
Rozdział trzydziesty drugi…………………………………………260
Rozdział trzydziesty trzeci…………………………………………267
Rozdział trzydziesty czwarty………………………………………276
Rozdział trzydziesty piąty…………………………………………278
Rozdział trzydziesty szósty………………………..………………285
Rozdział trzydziesty siódmy………………………………………292
Rozdział trzydziesty ósmy…………………………………………302
Rozdział trzydziesty dziewiąty………………….…………………307
Rozdział czterdziesty………………………………………….……315
Epilog………………………………………………..………………318
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l
Strona 5
Z zamkniętymi oczami mogłem poczuć każdy kamień, każdy wstrząs,
każde pęknięcie nawierzchni. Koła się obracały – ciasno dokręcone, aby
idealnie
dostosowywały się do podłoża.
Deska, ziemia i ja – byliśmy jednym – nic do ukrycia, nic do stracenia.
Słyszałem kozłowanie i chwilową ciszę, po czym obijającą się piłkę o
metalową poręcz. Stopy Huntera ocierały się o asfalt, kopiąc żwir naokoło
boiska, na które przyjeżdżaliśmy odkąd byliśmy dziećmi. Otworzyłem oczy i
ustawiłem nogę na tyle deski, spowalniając, aż w końcu się zatrzymałem. Nie
dołączyłem do niego w naszej zwyczajowej grze w Skateball. Zamiast tego
usiadłem na ławce; ramiona opadły pod przysłowiowym ciężarem, który na
nich
dźwigałem.
– Co się stało? – zapytał, siadając obok mnie.
Był moim najlepszym przyjacielem odkąd pamiętam, więc oczywiście
mógł to zauważyć. A może ja byłem gówniany w ukrywaniu tego. Spojrzałem
w
dół na deskę po moimi stopami, kiedy poruszałem nią z boku na bok, mając
po
Zgłoś jeśli naruszono regulamin