Alchemia_snu_Od_cierpienia_do_spelnienia_Metoda_terapeutyczna_alcsnu.pdf

(360 KB) Pobierz
Terapia Wglądu,
czyli mądrość snów
P
roblemy z szefem rzadko kojarzymy z traumą prenatalną. Przy-
zwyczailiśmy się myśleć: „Gdyby tylko był inny”. Tymczasem od-
powiedzialność jest po naszej stronie. Mamy nad swoim
życiem
więk-
szą władzę, niż nam się wydaje.
Sny i wizje
Dlaczego sny?
Maciej
Żbik:
Ponieważ nie kłamią. To najbardziej wiarygodne
źródło
danych o naszej psyche. Pozwalają zrozumieć siebie. Ego ma
w nich niewiele do powiedzenia.
130
A
LCHEMIA
SNU
Czym jest sen?
Marzenie senne to najlepszy, na jaki ego stać, zestaw symboli poka-
zujących, co dzieje się w nieświadomości. Okno, przez które można
tam zajrzeć. Treść nieświadoma przelewa się do ego. Ego tworzy
symbol zaobserwowanej treści. Dzięki temu możemy próbować odczy-
tać treści nieświadomości.
Jaki jest związek snu z terapią?
Każdy sen jest obrazem fragmentu psychiki klienta. Możemy go
obejrzeć. Ale nie tylko. Poprzez oddziaływanie na symbol wpływamy
na treść psychiczną, która się za nim kryje.
I zmieniamy ją?
Raczej prowokujemy do zmiany. Delikatnie
łaskoczemy
psyche, aby
się ruszyła. Liczymy na to,
że
zauważy,
że
jej wygodniej, i zechce zostać
w nowej pozycji. Proponujemy nieświadomości pewien ruch, manew-
rując obrazem ze snu.
Wiesz, w którą stronę powinna się ruszyć?
Widzę, do czego dąży ego, a do czego nieświadomość. Czasami
zmierzają w przeciwnych kierunkach, a chodzi o to, by
świadomość
i nieświadomość miały spójny pomysł na
życie.
Wtedy przestajemy
się w
życiu
szarpać, jest szansa na harmonię. Ale to nie jest ruch zadany
przez ego klienta, a już na pewno nie przez ego terapeuty. To jest tylko
sugestia rozważenia nowego stanu psychicznego. Za jakiś czas spraw-
dzam pokornie, czy coś drgnęło. Mamy jedynie pewność,
że
coś poru-
szyliśmy, ale nigdy nie mamy pewności efektów tego poruszenia.
To trochę ryzykowne.
W naszą psychikę jest wbudowane dążenie do równowagi i wzrostu.
Jeśli rozbrajamy napięcia, a na tym polega moja ingerencja, to nie
możemy zaszkodzić. Uwalniamy jedynie energię wzrostu.
Zatem podstawą diagnozy jest sen?
Raczej opowieść o
śnie
i opowieść o
życiu.
Treść snu klienta jest
dla mnie bardzo ważna i to ona podlega analizie, ale jeszcze ważniejsze
Terapia Wglądu, czyli mądrość snów
131
jest przeżycie przeze mnie tego, czego doświadcza klient podczas
opowiadania i analizy snu. Dodaję do tego fakty z jego
życia,
bo jak
pisze Jung: „Tylko proces psychiczny manifestuje się w
życiu
zewnętrz-
nym”. Oglądam to, co się dzieje, i widzę, z jakim nieświadomym pro-
cesem mamy do czynienia.
Przeżywasz to, co klient?
To podstawa mojej pracy — doświadczenie doświadczenia klienta.
Przeniesienie. Zwykle potrafię przewidzieć, jakich przemian doświad-
czy klient, bo sam przechodziłem podobne procesy. Psyche klienta
widzę jak klocki lego rozrzucone przez mojego syna. Ktoś widzi chaos,
ja widzę tryby, które złożą się zaraz na przekładnię. Nie ulegam jed-
nak procesowi klienta, nie cierpię jak on, bo uleczyłem traumę w sobie.
Dlatego mogę się podzielić moim zestawem naprawczym.
I nic cię nie zaskakuje?
Rzadko. Jeśli jednak mój klient przeżywa ból, którego jeszcze nie
uwolniłem w sobie, to zaczynam cierpieć jak on. Mam trudne emocjo-
nalnie wizje, odczucia w ciele. Wtedy nie jestem kompetentny do pracy
z tą osobą, nie mogę jej pomóc. Muszę popracować ze sobą lub z innym
terapeutą.
Czasami twoja diagnoza sprawia wrażenie jasnowidzenia.
To jest właśnie przeniesienie lub wgląd, czy też współdoświad-
czanie. A czasami zwykłe doświadczenie, w sensie rutyny. Niektóre
struktury występujące w snach wynikają z obrazów transpersonalnych,
archetypowych. Jednostkowa psyche nie jest w stanie zdeformować
struktury transpersonalnej, uniwersalnej. Stąd czasami wiem, co jest
wypierane, jakiego klocka brakuje w opowieści klienta.
A co z ludźmi, którzy nie
śnią?
Zamieniamy się miejscami. Zatapiam się w psychice mojego klienta
i przez kilkanaście minut doświadczam tego, co on. Pojawiają się obrazy
i reakcje somatyczne. Wykorzystuję je tak samo jak symbol ze snu
klienta. Rysuję własne obrazy i wtedy klient ma szansę zareagować na
symbol, który pojawił się we mnie. Klienci często reagują bardzo silnie,
132
A
LCHEMIA
SNU
łącznie
z omdleniami. Wtedy wiem,
że
ten symbol wybudził w nich
coś ważnego. Później już
łatwiej
sprowokować wizje. Zaczynają poja-
wiać się sny, a proces otwierania i pogłębiania ma szansę się rozpo-
cząć. Bywa też,
że
używam symboli uniwersalnych — takich jak obrazy
przodków — bo te symbole są cały czas w nas
żywe.
Na przykład
„manewrowanie” obrazem ojca daje pewność poruszenia procesu nie-
świadomego.
Uniwersalne symbole dają możliwość pracy z nieświa-
domością w każdym momencie, niezależnie od tego, czy pamiętamy
sen, czy nie.
Prowokujesz wizje?
Wizje to obrazy, które pojawiają się na jawie, ale ego nie jest ich
autorem. Ego jest pasywne, reaguje jedynie na presję nieświadomości.
W przeciwieństwie do fantazji wizje nie są wymyślone. Jeśli wizje
pogłębiamy, to wchodzimy w obszar głębszy niż one same, do nieświa-
domości ponadindywidualnej. Możemy nawet zbliżyć się do arche-
typu, do tego, co boskie w nas. Gdzieś tam, albo jeszcze głębiej jest
źródło
wszelkiej energii. W praktyce wychodzę od rysunku symboli
ze snu. Prowokuję wizje klienta komendami do nieświadomości. W ten
sposób schodzimy głębiej niż sen. Jeśli klient reaguje wizjami (może
też zareagować emocjonalnie lub sygnałami z ciała — to jest bardzo
indywidualne), to wtedy interpretuję je według tych samych reguł
co sny.
Jaką funkcję mają sny?
Optymalizują psychikę, porządkują ją. Już samo zapisanie snu
pogłębia proces porządkowania. Zapisując, nazywamy symbole, prze-
kładamy ten list nieświadomości na język zrozumiały dla ego. Wymu-
sza to na ego powtórne skontaktowanie się z treścią nieświadomą, zro-
zumienie czegoś.
Wynika z tego,
że
mechanizm uzdrawiania mamy w sobie. Co wnosi
proces z terapeutą?
Jest szybszy. Często jest jedyną szansą na przebicie się przez traumy
i kompleksy do obrazów archetypowych. Czasami wewnętrzna har-
Terapia Wglądu, czyli mądrość snów
133
monia, którą każdy ma w sobie, jest tak bardzo oddzielona warstwą
traum,
że
może nie starczyć
życia,
aby się do niej dokopać, choć poten-
cjalnie jest to możliwe.
A więc wewnętrzne zranienia oddzielają od szczęścia…
Myślę,
że
gdyby każdy z nas był wychowywany przez szczęśliwych,
połączonych ze swoimi instynktami,
świadomych
rodziców, którzy byli
wychowywani przez szczęśliwych, połączonych ze swoimi instynktami,
świadomych
rodziców… gdyby rodzice kochali nas bez ograniczeń,
bo sami byli tak kochani, gdybyśmy wszyscy byli urodzeni z młodych,
zdrowych macic i szerokich dróg rodnych, to
żadna
terapia nie byłaby
potrzebna. Niestety w praktyce takie linie rodowe są raczej rzadkością.
Potrafisz przywrócić harmonię w psychice i zdolność kochania, jeśli
pochodzimy z poranionego systemu rodzinnego?
Doprowadzam do sytuacji, w której każdy obraz symbol z marzenia
sennego jest rozpoznawany jako fragment siebie osoby
śpiącej,
a następ-
nie integrowany na tyle, aby była komunikacja pomiędzy nim a resztą
psyche. To nazywam poszerzeniem
świadomości
— poszerzeniem
o treści dotychczas nieświadome, wręcz wypierane, ze złości, strachu,
wstydu. To, co odrzucone, wyparte, ma być dołączone. Wtedy czujemy
się bardziej cali, pełni.
Wszystko, co pojawia się w snach, nazywasz symbolem?
Wszystkie obrazy, postaci, wydarzenia są symbolami. Język snów
to język symboli. Nieświadomość w ten sposób nadaje komunikaty.
Tego, co dzieje się w nieświadomości, nie da się wyrazić za pomocą
aparatu pojęciowego, którym posługuje się ego. Zasadą nieświadomości
jest paradoks. Ego hołduje logice arystotelesowej. Dla ego coś jest albo
liczbą, albo literą. W nieświadomości coś może być liczbą i literą jedno-
cześnie, a nawet ani liczbą, ani literą. Można kogoś kochać i nienawi-
dzić jednocześnie. Nie funkcjonuje następstwo czasu, nauka o zbiorach.
Porozumiewanie się pomiędzy nieświadomością a
świadomością
to
jak malowanie muzyki, gdzie dźwięk jest zasadą nieświadomości,
a obraz zasadą
świadomości.
Nasze ego, słysząc muzykę nieświadomości,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin