Zanim_zawisly_psy_Trylogia_OXEN_cz_1_zazaps.pdf

(676 KB) Pobierz
Tytuł oryginału: De hængte hunde
Tłumaczenie: Edyta Stępkowska
ISBN: 978-83-283-2646-0
© Jens Henrik Jensen og JP/Politikens Hus A/S København 2012
All rights reserved. No part of this book may be reproduced or transmitted in any form
or by any means, electronic or mechanical, including photocopying, recording or by any
information storage retrieval system, without permission from the Publisher.
Polish edition copyright © 2017 by Helion SA
All rights reserved.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu
niniej-szej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą
kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym,
magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź
towarowymi ich właścicieli.
Autor oraz Wydawnictwo HELION dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce
informacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnej odpowiedzialności ani za
ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub
autorskich. Autor oraz Wydawnictwo HELION nie ponoszą również żadnej odpowiedzialności
za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych w książce.
Wydawnictwo HELION
ul. Kościuszki 1c, 44-100 GLIWICE
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail:
editio@editio.pl
WWW:
http://editio.pl
(księgarnia internetowa, katalog książek)
Printed in Poland.
Kup książkę
Poleć książkę
Oceń książkę
Księgarnia internetowa
Lubię to! » Nasza społeczność
Rozdzia 3.
i ka, elazna brama do Finki Frederiksen automatycznie si
odsun a, kiedy Hannibal Frederiksen wcisn guzik pilota. Skr -
ci w lewo i znacznie przy pieszy na drodze wiod cej w dó zbocza.
W normalnych okoliczno ciach sprawi oby mu to przyjemno ,
lubi je dzi samochodem. Pot ny silnik antracytowego mercedesa
CLS 350 ch tnie podj wyzwanie i automatyczna skrzynia biegów
p ynnie prowadzi a go w dó prost drog , zanim zacz y si zakr ty.
Po lewej widzia , jak morze kwiatów sp ywa do jeziora. Pod wp y-
wem impulsu wcisn hamulec i zatrzyma si na poboczu.
Jeszcze tylko kilka dni mo na cieszy oczy widokiem kwitn cych
drzew migda owych. Ju pi ty rok dane mu jest podziwia to cudo.
Ludzie z ca ego wiata je dzili o tej porze roku w ró ne cz ci Hisz-
panii podziwia nieziemsk urod tych drzew. Jego w asny migda o-
wy zagajnik na ko cu nale cej do niego ziemi przy brzegu Embalse
del Guadalhorce-Guadalteba dos ownie zlewa si z po yskuj c tafl
wody, tego dnia spokojn , jakby by a odlana z cyny.
Poczu , jak ciarki przechodz mu wzd u kr gos upa.
Kwiatowy dywan skrywa tajemnic . Min y dwa tygodnie. onie
nie powiedzia , co znalaz tamtego ranka w g bi zagajnika. Nie by a
do silna, by ud wign tak prawd .
Niestety, wcale nie by o pewne, czy on sam jest wystarczaj co silny.
Wszystko, co si sta o przed tym… A potem Señor dyndaj cy na
wietrze… Od tamtej pory nie potrafi my le o niczym innym. Jeszcze
niedawno by taki jak w czasach m odo ci — rzutki, bystry i nie-
ugi ty. A teraz ostatnie wydarzenia tak go przyt acza y, e prawie nie
potrafi jasno my le .
10
Kup książkę
C
Poleć książkę
Ponownie zjecha na jezdni i samochód, jad c z górki, szybko
nabiera pr dko ci. To w a nie z powodu tego cholernego strachu
i niezdecydowania jecha odebra z lotniska w Maladze swojego
go cia. Mieli na spokojnie zastanowi si nad tym, co ostatnio sp -
dza o mu sen z powiek.
Kiedy dotar do skalnego nawisu, gwa townie wyhamowa . Ostry
zakr t w prawo by pierwszym na drodze, która od tego momentu wi a
si serpentyn z ostrymi skr tami do samej doliny na dole. Nie lubi
g bokich zakr tów na tym odcinku drogi i zawsze w tym miejscu
zwalnia . Wola d ugie proste w otwartej przestrzeni. Rany, a mo e
to te oznaka, e si starzeje i staje si ostro ny?
Przez jaki czas jecha , rozmy laj c o swojej m odo ci, która prze-
min a, i akurat w trakcie pierwszego ostrego zakr tu poczu szarp-
ni cie. Us ysza z ty u huk i odg os wgniatanego metalu, a uderzenie
by o tak silne, e pas bezpiecze stwa si zablokowa i przycisn
mu pier do fotela.
Z przera eniem spojrza w lusterko wsteczne. Ma y, czerwony
samochód, kierowca musia straci panowanie nad kierownic i stuk-
n go od ty u. Jego ubezpieczyciel powinien to pokry . Zwolni , eby
si zatrzyma , i zachowa nawet na tyle przytomno ci, e wcze niej
da znak migaczem. Tu zaraz jest ma y, trawiasty placyk, wi c b d
mogli…
Znowu huk i znów silne szarpni cie. Co do cholery?
Poczu teraz, e kolana mu drgaj i nie jest w stanie nad nimi
zapanowa . e d onie kurczowo ciskaj kierownic , a samochód
zjecha kawa ek z jezdni, ale szybko uda o mu si na ni wróci .
Ten cz owiek zrobi to celowo. Czerwony samochód celowo w niego
uderzy . Musi go zgubi .
Wbi wzrok w jezdni przed sob i odcinek prostej do nast pnego
zakr tu pokona na pe nym gazie. Serce tak mu wali o, e w ca ym
ciele czu jego dudnienie. Zerkn w lusterko. Uda o mu si oddali .
Ale teraz musia ostro hamowa , bo zakr t by tu -tu . Samochód
zatoczy si lekko, ale w zakr t wszed prawid owo i nie trac c zbytnio
pr dko ci.
11
Poleć książkę
Kup książkę
Kilka sekund pó niej ma y, czerwony samochód znowu siedzia
mu na ogonie. I znów go staranowa — po raz trzeci. Zbocze góry
i balustrada mign y mu przed oczami. Co prawda uda o mu si
kawa ek uciec na kolejnej prostej, ale przez to w nast pny zakr t
wszed ze zbyt du pr dko ci . Zanim wyhamowa ci kim pojaz-
dem, przednie ko a wjecha y na pobocze wewn trzne. W lusterku
bocznym mign o co czerwonego i po chwili znów rozleg si huk,
a pas wcisn mu si w pier . K ykcie mia bia e. Dziwne, e zwróci
na to uwag w takiej sytuacji.
Po chwili czerwony samochód znowu si pojawi . Tym razem ude-
rzy w bok i wielki mercedes zboczy z kursu.
Poczu w ustach smak krwi. Mo e przegryz sobie warg ? Usi owa
wyprostowa kierownic dok adnie w momencie nast pnego uderze-
nia. rodkowy pas jezdni znik mu z pola widzenia. Ostro skr ci
kierownic w lewo i zaraz potem odbi w prawo. Nie panowa nad
samochodem. Wymyka mu si . W lewo. Coraz bli ej zewn trznej
kraw dzi jezdni. Coraz bli ej bia ych barierek.
Samego uderzenia w a ciwie nie poczu . Ju szybowa swoim
samochodem. W stanie niewa ko ci, bez kontaktu z pod o em. Kie-
rownica lekka jak p atek niegu. Przedni szyb wype ni b kit
nieba. On lecia dalej, a jego cia o zamarza o na lód.
Kierowca czerwonego samochodu gwa townie zahamowa . Wy-
skoczy jak oparzony i zd y jeszcze zobaczy , jak wielki mercedes,
niczym szmaciana lalka, opada w g b doliny. Wóz robi salta, obija
si o skaliste zbocze, a potem przeora ma y lasek, nim zatrzyma si
na równinie tu przed dnem doliny.
Nie by o adnego wybuchu ani p omieni jak na filmach. Kiedy
kurz opad , wrak le a zupe nie nieruchomo, ciemna, poskr cana,
milcz ca kupa elastwa.
Kierowca wróci do samochodu i czerwony wóz spokojnie wjecha
w kolejny g boki zakr t.
W tym momencie cudzoziemiec z Danii Hannibal Frederiksen
od dawna nie y . Kiedy antracytowy mercedes uderzy w pierwszy
skalny uskok, kark m czyzny z ama si z gruchotem.
12
Kup książkę
Poleć książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin