Hrabia_Monte_Christo_Tom_III_e_0gwk.pdf
(
820 KB
)
Pobierz
Aleksadner Dumas
Hrabia Monte Christo.
Tom III
Wersja demonstracyjna.
Wydawnictwo Psychoskok
Konin 2017
Kup książkę
Aleksander Dumas
„Hrabia Monte Christo. Tom III”
Copyright © by Aleksander Dumas, 1929
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2017
Zabrania się rozpowszechniania, kopiowania
lub edytowania tego dokumentu, pliku
lub jego części bez wyraźnej zgody wydawnictwa.
Tekst jest własnością publiczną (public domain)
ZACHOWANO PISOWNIĘ
I WSZYSTKIE OSOBLIWOŚCI JĘZYKOWE.
Skład: Chmielewski Łukasz
Projekt okładki: Kamil Skitek
Druk: Drukarnia Literacka
Wydawnictwo: Bibljoteka Rodzinna
Warszawa, 1929
ISBN: 978-83-8119-033-6
Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/
e-mail:wydawnictwo@psychoskok.pl
Kup książkę
CZĘŚĆ ÓSMA.
WIELKOŚWIATOWE ROZRYWKI.
ROZDZIAŁ I.
MAJOR CAVALCANTI.
Po
otrzymaniu powyższych rozkazów, Bertuccio udał się do Auteuil, biorąc ze
sobą całą armję służących.
W pół godziny zaś po jego wyjeździe, przed bramą pałacu hrabiego w Paryżu,
stanął skromny fiakr jednokonny, z którego wysiadł mężczyzna lat około
pięćdziesięciu, w bronzowym ongi, a dziś pozieleniałym surducie
brandenburskim. Szerokie, granatowe pantalony, buty dość jeszcze całe, o grubej
podeszwie, lecz połysku dość wątpliwym, jelonkowe rękawiczki, nakoniec
kapelusz, z kształtu nawet do żandarmskiego kaszkietu podobny — dopełniały
stroju. Osobnik ten bojaźliwie uderzył w dzwonek, pytając się następnie, czy jest
to pałac należący do hrabiego Monte Chro.
Otrzymawszy odpowiedź potakującą, wszedł, zamknął sam drzwi za sobą i udał
się dziedzińcem do pałacu.
Główka
mała, na krótkiej szyi, włosy ubielone, wąs gęstym szronem
przypruszony, były wystarczającymi dla Baptysty wskazówkami, iż jest to gość
przez hrabiego oczekiwany. Bez najmniejszych więc trudności przybyły został
wprowadzony w głąb apartamentów, do gabinetu, w którym byli przyjmowani
interesanci i dostawcy. Po chwili wszedł Monte Christo, uśmiechem witając
niezwykłego gościa.
—
Jakże się kochany pan miewa? — powiedział — właśnie oczekiwałem na
niego.
— Pan hrabia był tak łaskaw oczekiwać na mnie? — zdziwił się luceńczyk.
—
Ależ tak, czekałem. Zawiadomiono mnie przecież, że pan będziesz dziś u
mnie, o godzinie siódmej.
Luceńczyk zdawał się być trochę niespokojnym.
—
Wszak pan jesteś — rzekł Monte Christo — margrabią Bartłomiejem
Cavalcanti?
— Tak jest, jestem Bartłomiejem Cavalcanti — przyznał luceńczyk wesoło.
Kup książkę
— Major wojsk austrjackich?
—
Czyż ja miałbym być majorem? Tak, tak... jestem nim. I bardzo jestem z
tego kontent.
— Przybywasz pan od mnie z polecenia?
— Księdza Bussoni. A oto jego list.
— Niezmiernie rad jestem. Proszę mi go podać.
Monte Christo wziął list i przeczytał go uważnie.
Major
tymczasem wielkiemi z podziwu oczyma rozglądał się po pokoju,
najbardziej jednak przyglądał się właścicielowi pałacu.
—
To samo, co już wiedziałem poprzednio. Zacny ksiądz pisze: „Major
Cavalcanti, znakomity patrycjusz Lukki, potomek Cavalcantich z Florencji,
posiadający pół miljona rocznego dochodu“...
Monte Christo przerwał czytanie i skłonił się gościowi.
— Pół miljona dochodu! Niech djabli wezmą! To nie żarty... zawołał.
—
Więc ksiądz Bussoni napisał pół miljona?... niechże i tyle będzie! Choć ja,
słowo honoru daję, nigdy nie przypuszczałem, ażeby tego aż tak dużo było!
—
Bo pan masz intendenta, który cię okrada! Ha! cóż robić, kochany panie
Cavalcanti? Każdy z nas w tem samem jest położeniu.
—
Czego to ja się dowiaduję! — odpowiedział luceńczyk — natychmiast
wypędzę złodzieja!
Monte Christo wziął się znów do czytania listu:
...„Jednej tylko mu brakuje do szczęścia rzeczy“...
— O tak!... jednej tylko!... powiedział z wesołem westchnieniem przybyły.
...„Chciałby
odnaleźć swego syna najukochańszego, którego porwał mu przed
laty jakiś nikczemnik!“...
—
Syn mój miał wtedy pięć lat zaledwie — rzekł luceńczyk z ponownem
westchnieniem, wznosząc oczy do nieba.
— Biedny, nieszczęśliwy ojcze! — powiedział Monte Christo, a nie otrzymując
odpowiedzi, czytał dalej:
...„Otóż ja w jego zbolałe serce przelałem nadzieję, że ty, hrabio, będziesz w
możności tego syna mu zwrócić“...
Z wyrazem największego niepokoju spojrzał luceńczyk na Monte Christo.
— Tak jest, mogę, — powiedział hrabia.
Kup książkę
Plik z chomika:
P.Kuba-47
Inne pliki z tego folderu:
Sophie_Tieck_Bernhardi_Fantazje_i_marzenia_e_0lt2.pdf
(17258 KB)
3_ebooki_Romeo_i_Julia_z_angielskim_Literacki_kurs_jezykowy_e_1bvf.pdf
(447 KB)
9_EBOOKoW_Przerazajace_zagadki_Kurs_jezyka_angielskiego_dla_zadnych_wrazen_e_17cp.pdf
(618 KB)
3_ebooki_Wielkie_nadzieje_z_angielskim_Literacki_kurs_jezykowy_e_1boa.pdf
(297 KB)
Dawna_literatura_chinska_antologia_i_omowienie_s_0004.pdf
(1504 KB)
Inne foldery tego chomika:
Administracja
Afryka
After Effects
Agile - Programowanie
AJAX
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin