zycie_i_czasy_Mistrza_Haxerlina_e_0ss5.pdf
(
1719 KB
)
Pobierz
1
Życie i czasy Mistrza Haxerlina
Copyright © Jacek Wróbel
Copyright © Wydawnictwo Genius Creations
Copyright © MORGANA Katarzyna Wolszczak
Copyright © for the cover art by Bernadeta Leśniowska-Gustyn
Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.
Wydanie pierwsze, Bydgoszcz 2018 r.
druk ISBN 978-83-7995-155-0
epub ISBN 978-83-7995-156-7
mobi ISBN 978-83-7995-157-4
Redaktor prowadzący: Marcin A. Dobkowski
Redakcja: Dawid Wiktorski
Korekta: dr Marta Kładź-Kocot
Skład, typografia i digitalizacja: proAutor.pl
Ilustracja na okładce: Bernadeta Leśniowska-Gustyn
Projekt okładki: Marcin A. Dobkowski
Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani
w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mecha-
nicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie,
ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej
zgody wydawcy.
MORGANA Katarzyna Wolszczak
ul. Kormoranów 126/31
85-453 Bydgoszcz
sekretariat@geniuscreations.pl
www.geniuscreations.pl
Książka najtaniej dostępna w księgarniach
www.MadBooks.pl
www.eBook.MadBooks.pl
2
Kup książkę
Spis treści
Złoty interes
Manekiny i biurokraci
Kurtyna w górę!
Akt I
Akt II
Akt III
Problemy techniczne!
Prosimy zostać na miejscach!
Akt IV
Akt V
Akt VI
Akt VII
Akt VIII
Akt IX
Kurtyna w dół!
Za kulisami
18
24
43
57
88
91
106
119
141
161
187
198
209
4
18
Rzeczy, które gasną
Człowiek o złych oczach
Splot
Tangen
Pusty śmiech
Rachmistrz
Większe Związanie Hatecrafta
Popiół, który opadł
Pierwsza nić
221
281
331
331
334
336
338
340
342
3
Kup książkę
ZŁOTY INTERES
Powoli zapadał zmierzch, a do życia budziła się mroczna,
uśpiona dotąd strona lasu. Między drzewami zamajaczył cień
jakiegoś zwierzęcia. I kolejny. Świetliki zataczały w powietrzu
migoczące kręgi, Bo’akh-Bonthuzel kopał w wóz, a świersz-
cze cykały.
– Myślisz, że to pomoże? – zapytał Haxerlin, oganiając się
od owadów.
– Nie odzywaj się do mnie, człowieku! – Stopa kolejny raz
wylądowała na połamanym kole. – Na Kaosa, to wszystko
twoja wina! Znowu!
Haxerlin nie chciał się kłócić. Po pierwsze również był
zirytowany, więc po co denerwować się bardziej. Po drugie
Thuz miał rację.
– „Nie będę wydawał sześciu srebrników na nocleg w Od-
wiecznym Sojuszu. Pojedziemy dalej i zatrzymamy się pod Gło-
domorem, tam liczą sobie tylko cztery” – zacytował kupca, waląc
pięścią po pakunkach. – To dwa cholerne srebrniaki, ty skąpcu!
Z powodu dwóch srebrniaków będziemy zmuszeni spędzić noc
w lesie! Jak barbarzyńcy!
– Czterech – burknął Haxerlin. – Chyba że tym razem
miałeś zamiar płacić za siebie.
Thuz obrócił się na pięcie.
– Przypomnieć ci postanowienia kontraktu? – syknął. – Ty
wozisz mnie pośród swoich rupieci, ja nie sieję zniszczenia
ani nie zabijam. Twoja pokraczna osoba również objęta jest
4
Kup książkę
tymczasową protekcją. Tylko z dobrej woli pomagam prowa-
dzić ten szemrany interes, więc siłą rzeczy należy mi się ciepły
posiłek i dach nad głową.
Powoli zbliżył się w stronę Mistrza. Złe oczy jedenastolat-
ka zdawały się żarzyć piekielnym blaskiem.
– Na chwilę obecną nie ma ani wozu, ani miejsca w gospo-
dzie… Jak myślisz, czy to precedens, który umożliwi drobne
naruszenie Paktu o Przewoźnictwie i Nieagresji?
– Thuz, spokojnie, mam zapasowe koło.
– I co, będziesz je zmieniał po ciemku?
– Wypoczynek na świeżym powietrzu jeszcze nikogo nie zabił.
– Dokładnie, jeszcze – prychnął demon.
Kupiec rozejrzał się po okolicy.
– To dobre miejsce na obóz. Lepiej nazbierajmy chrustu,
póki cokolwiek widać.
***
Grzali się przy ognisku, a gdzieś w oddali pohukiwała sowa.
– To nie pierwszy raz, kiedy spędzam noc w podobnych wa-
runkach – odezwał się Haxerlin, chcąc przełamać krępującą
ciszę. – Taki biznes. Nie zawsze się powodziło.
– A co mnie to obchodzi?
Racja
– pomyślał handlarz.
Siedzieli w milczeniu, obserwując taniec płomieni. Zwie-
rzyna, jeżeli jakakolwiek w ogóle kręciła się w pobliżu, wolała
trzymać się w bezpiecznej odległości od ognia. Mistrz miał
nadzieję, że w ciemnościach nie czają się istoty, którym łuna
światła nie robiła różnicy.
– Od dawna zajmujesz się handlem? – zapytał demon.
– Zawsze miałem smykałkę do interesów. Oficjalnie zaczą-
łem działać dopiero po studiach.
– Chciałeś powiedzieć „po tym, jak wyrzucili mnie ze stu-
diów” – dopowiedział złośliwie Thuz.
5
Kup książkę
Plik z chomika:
P.Kuba-47
Inne pliki z tego folderu:
Aerte_e_145q.pdf
(1451 KB)
Ameno_I_e_11dh.pdf
(717 KB)
Ameno_III_e_11dk.pdf
(815 KB)
Adler_Tajemnica_Zamku_Bazina_e_0zal.pdf
(257 KB)
Ameno_II_e_11dj.pdf
(659 KB)
Inne foldery tego chomika:
Administracja
Afryka
After Effects
Agile - Programowanie
AJAX
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin