Lackey Mercedes - Magiczny Wiatr 1 - Wiatr Przeznaczenia.pdf

(1037 KB) Pobierz
MERCEDES LACKEY
Magiczne Wichry #1 Wiatr
Przeznaczenia
Tłumaczyła Joanna Wołyńska
Dedykowane pamięci
Donalda A. Wollheima, dżentelmena i mistrza
PROLOG
LEGENDA
Dawno temu król, którego imieniem ochrzczono królestwo Valdemar, zrozumiał, że
się starzeje. Valdemar wyswobodził swój lud spod władzy tyrana i nie chciał, aby w
przyszłości doświadczyli podobnego losu. Wiedział, że jego syn i następca był
prawym, szlachetnym człowiekiem, ale jacy będą jego synowie i ich potomkowie?
Pragnął znaleźć sposób wybierania godnego następcy, aby Valdemar zawsze był
wolny. Udał się więc samotnie do ogrodów pałacowych i tam, na poły modlitwą, na
poły zaklęciem błagał wszystkie siły o pomoc w urzeczywistnieniu pragnienia.
O zachodzie słońca powiał potężny wiatr, zatrzęsła się ziemia, a z zagajnika przed
królem wynurzył się biały koń. I przemówił do jego umysłu…
Nadszedł drugi i trzeci, i zanim Valdemar zapytał dlaczego, jakby odpowiadając na
wezwanie przybyli jego syn i główny herold. Dwa konie powiedziały w ich myślach
“Wybieram cię”. Tak król dowiedział się, że Towarzysze wybierają tylko godnych
tego, na całe życie – i ci ludzie będą odtąd strzegli sprawiedliwości i honoru w
królestwie. Nazwał wybranych przez Towarzyszy heroldami, bo choć król i następca
mógł być tylko jeden, heroldami mogli zostać wszyscy. Nosili oni ubrania białe jak
ich Towarzysze, aby rozpoznawać ich z daleka albo w tłumie; postanowiono też, że
tylko herold zostanie następcą tronu i władcą. Dekretem królewskim jeden herold był
doradcą i przyjacielem władcy, wspierał go i oceniał jego decyzje; tego herolda
zwano osobistym.
Tak było. Tak powstał Valdemar. Wielu było heroldów i sprawiedliwość królewska
docierała wszędzie.
KRONIKI
W pierwszym roku po nadaniu heroldowi Talii tytułu osobistego herolda królowej,
książę Ancar z Hardornu krwawo przejął tron, zabijając swego ojca i jego ludzi.
Zamordował herolda Krisa, ambasadora królowej Selenay, uwięził i torturował
herolda Talię. Ocalono ją, gdy herold Dirk, dziedziczka tronu Elspeth i wszyscy
Towarzysze zjednoczyli swe siły; po raz pierwszy zdarzyło się, że wszyscy
Towarzysze wspomogli heroldów. Ancar najechał Valdemar, ale został odparty.
Dwa lata później znów zaatakowano granice. Tym razem pokonano go połączonymi
siłami najemnej kompanii Piorunów Nieba, dowodzonej przez kapitana Kerowyn,
armii Valdemaru i armii Rethwellanu pod dowództwem lorda wojny księcia Darena,
przybyłego dotrzymać dawno zapomnianej obietnicy. W zamęcie bitewnym książę i
kapitan stracili swe wierzchowce i oboje zostali wybrani, a księcia i królową połączyła
więź życia, co wielu jednocześnie uradowało i poruszyło.
Nasz odwieczny wróg, Kars, nie stwarza problemów, rozdarty wewnętrznymi
walkami. Ancar od czasu do czasu czyni wypady ku granicom, nic szczególnego. Tak
było aż do dziś, siedem lat od ostatniej bitwy, kiedy zaszły wydarzenia, które tu
opisuję…
Myste, herold kronikarz
ROZDZIAŁ PIERWSZY
ELSPETH
–Ale… – słabo zaprotestowała Elspeth, a pusta sala odbiła echem jej słowa.
Wpatrywała się w herolda Kerowyn i próbowała znaleźć sens w usłyszanym rozkazie.
“Naprawić zbroję? A niby dlaczego? Nie mam o tym zielonego pojęcia! Co to ma
wspólnego z czymkolwiek?” Usiadła, przytłoczona ciężarem znoszonego,
skórzanego pancerza używanego do treningów, który lata świetności miał już dawno
za sobą i cuchnął potem, kurzem i oliwą.
–Znasz się na tym, prawda? – zapytała Kerowyn, a jej usta drgnęły, jakby
powstrzymywała uśmiech. Elspeth wierciła się na ławeczce jak myszka złapana przez
znudzonego kocura. – Tak, ale…
–Widziałaś, jak ja i Alberich naprawiamy zbroje, prawda? – Herold, a dawniej kapitan
najemników, ciągnęła swój wywód z nieubłaganą logiką, krzyżując ramiona na piersi.
Elspeth odwróciła wzrok od jej opalonej twarzy, szukając odpowiedzi w
rozświetlonym pyle i białych ścianach sali. Nie znalazła. Zamiast wykonywać zwykłe
Zgłoś jeśli naruszono regulamin