SPOSÓB PRZYGOTOWANIA: 1. Do garnka wlewam jedną szklankę wody (około 250 ml) 2. Następnie dodaję tam trzy łyżki niemielonego siemienia lnianego 3. Gotuję aż do lekkiego zgęstnienia, do uzyskania konsystencji lejącego żelu. Nie warto doprowadzać do mocnego zgęstnienia, bo będzie wówczas trudno oddzielić ziarenka od żelu, a poza tym taki żel będzie trudno nałożyć na włosy. 4. Czekam, aż żel lekko wystygnie, ale niezbyt długo, bo zacznie mocno gęstnieć 5. Jak widzicie na nagraniu – do oddzielenia ziarenek od żelu używam starej cieniutkiej rajstopy. Odcinam stópkę, nakładam na szklankę i wlewam tam lekko wystudzony żel razem z ziarenkami. Rajstopa zatrzyma ziarenka, które nie będą nam się później plątać po włosach i w wannie podczas spłukiwania. Możecie użyć oczywiście sitka lub gazy 6. Do żelu dodaję około pół łyżeczki miodu oraz trochę oleju (u mnie awokado). Wszystko mieszam. 7. Przelewam zawartość szklanki do miski i dokładnie płuczę w niej włosy na całej długości, ale omijając skórę głowy. 8. Odsączam nadmiar żelu, zakładam czepek i ręcznik. Po 15 minutach zmywam (można trzymać nieco dłużej) 9. Następnie zmywam łagodnym szamponem i nakładam odżywkę bez spłukiwania. Możecie nałożyć swoją ulubioną odżywkę, ale ja akurat miałam ochotę na coś lekkiego. 10. Suszę włosy i gotowe. Tak przygotowana, nawilżająca mikstura na bazie siemienia lnianego nawilża, nabłyszcza i mocno wygładza włosy. Co więcej – świetnie przygotowuje włosy do stylizacji. Kiedy wiem, że będę je chciała kręcić na lokówkę/termoloki czy papiloty, to zwykle dzień przed robię taką właśnie maskę. Włosy są po niej bardziej plastyczne i lepiej utrzymują skręt.
Klaryssas