Anders Donna - Drugie życie.pdf

(2324 KB) Pobierz
DONNA ANDERS
D
RUGIE ŻYCIE
Prolog
Krzyk wypełnił ciemność niewidzianym przerażeniem.
Chłopiec gwałtownie wyprostował się w łóżku. Próbował się
zorientować. Był w swoim pokoju. W kuchni, po drugiej
stronie korytarza, ojciec wrzeszczał na matkę. Przeszył go
dreszcz, dostał gęsiej skórki. Zaczął szczękać zębami.
Wiedział, co te hałasy oznaczają.
Czy ona nie rozumie, że nie powinni doprowadzać go do
szaleństwa?
Jesteś niedobra, jesteś niedobra, powtarzał po cichu.
Dłońmi zakrył uszy, by stłumić docierające do niego odgłosy.
To mama zawsze powodowała, że ojciec zle postępował - tak
jak to tata mówił. Sześcioletni chłopiec nie mógł sobie
przypomnieć, by tata nie bił mamy. Bo nie słuchała go.
Sytuacja pogorszyła się, kiedy przenieśli się nad jezioro w
lesie. Kiedyś mama nie mogła wstać z łóżka, by pójść na
niedzielne spotkanie bractwa ewangelicznego. Też chciał ją
uderzyć, bo tata kazał mu zostać z nią w domu. Chłopiec lubił
członków bractwa, którzy jako jedyni ludzie w Idaho byli dla
niego mili. Mówili, że wyrośnie na wspaniałego człowieka,
takiego jak jego ojciec. Chociaż ich słowa wprawiały chłopca
w zakłopotanie, czuł się dumny i lepszy niż te dzieciaki ze
szkoły, które wołały na niego „ten od dziwaków”.
Głośne uderzenie wstrząsnęło domem. Mama od razu
zaczęła płakać. Chłopiec powstrzymał się od krzyknięcia, by
przestali. Kiedyś krzyknął i tata uderzył go tak mocno, że
głowa bolała go przez kilka dni. Dlaczego mama nie chce go
słuchać?
- Zamknij mordę!
Głos taty tłumił inne odgłosy. Chłopiec niemal widział
jego oczy błyszczące dziwną przyjemnością. Owinął się
kocami i próbował znów myśleć o miłych braciach.
Pragnął, żeby mama wciąż brała udział w spotkaniach;
wszystko układałoby się wtedy lepiej. Ale już nie lubiła Boga
albo braci. Kiedyś chłopiec podsłuchał pastora, który mówił,
że jest niezrównoważona, bo poroniła.
- Utraciła potomstwo, bo sama jest dzieckiem nieślubnym;
została poczęta w grzechu.
Co to znaczy nieślubnym? Chłopiec uznał, że oznacza to
„zła”.
Bracia współczuli ojcu chłopca. - Bóg wybiera silnych
ludzi, by brali na siebie ciężkie brzemię - pastor powiedział
kiedyś tacie. - Bóg pobłogosławił cię wspaniałym synem.
Chłopiec stał się jeszcze bardziej zdezorientowany.
Wiedział, że jeśli Bóg wybrał tatę, to on nie może być złym
człowiekiem. Bóg po prostu nie lubi mamy, może dlatego, że
ostatnio zachowuje się dziwnie. Tata bije ją dziś wieczorem,
bo za pózno przygotowała kolację i dom zaśmiecały brudne
ubrania i naczynia.
Rozumiał, dlaczego tata wpadł w wściekłość. Przez cały
tydzień chłopiec wkładał tę samą koszulę do szkoły. Bo nie
było czystych. Dzieci śmiały się z niego, wyzywały go od
skunksów. Uciekł wtedy ze szkoły, ale mama nawet tego nie
zauważyła.
Cisza, która nagle zapadła, napełniła go lękiem. Czy to
koniec? Stopniowo ciszę wypełniały inne odgłosy.
Nieregularne uderzenia i walnięcia przypominały hałas
czyniony przez zwierzę, które wpadło do jednej z pułapek
zastawionej przez tatę w lesie i obijało się o jej ściany.
Chłopiec wyślizgnął się z łóżka i podszedł do drzwi
pokoju. Nasłuchiwał. Nie było mu już zimno. Por spływał mu
po plecach, flanelowa piżama przykleiła się do skóry. Zacisnął
palce na gałce u drzwi, potem zawahał się. Odgłosy prawie
zanikły.
Poszli spać?
Tata, po tym jak pobił mamę, zawsze wpychał ją zaraz do
ich sypialni. Chłopiec zastanawiał się, co oni tam wtedy robią,
że łóżko skrzypi tak długo po zamknięciu drzwi.
Kiedy nagle uderzenia zaczęły następować znacznie
szybciej, ciekawość przezwyciężyła strach. Chłopiec
podczołgał się korytarzem w kierunku kuchni. Zawahał się
przed wejściem na oświetloną przestrzeń i zerkał zza rogu.
Woda lejąca się głośno z kranu przyciągnęła jego wzrok do
zlewu.
Zamarł mu oddech.
Matka miała sukienkę rozerwaną do pasa i chłopiec
zobaczył, że jej plecy pokrywa siatka szkarłatnych śladów po
uderzeniach. Tata podniósł ją z podłogi i wepchnął głową do
zlewu. To zwisającą stopą, którą próbowała dotknąć podłogi,
waliła w drzwi szafki. Małe odpryski farby leżały na linoleum
niczym płatki śniegu.
Chłopiec patrzył, jak tata napiera na nią ciałem, palce
zaciska we włosach i mocniej wpycha jej głowę do
napełnionego zlewu. Mimo że chłopiec stał w ukryciu, był
przerażony. Chciał uciec, ale jego nogi nie posłuchałyby
polecenia. Zastanawiał się, dlaczego tata ma spodnie
opuszczone do kostek. Nigdy wcześniej nie widział go nago.
Potem ciało mamy stało się bezwładne.
- Ty suko, wezmiesz, co ci daję.
Tata mówił zadyszanym głosem, z trudem wydobywał
słowa z ust, podczas gdy całym ciałem wykonywał gwałtowne
rytmiczne ruchy, przyciskając się do nieruchomej mamy.
Chłopiec stał zahipnotyzowany ruchami gołego tyłka taty.
Mięśnie na nim tworzyły białe kule, jakby same były żywymi
istotami.
Nagle tata mocno zadrżał i jeszcze bardziej wepchnął
twarz mamy do zlewu. Woda rozprysła się wokół i zmoczyła
oboje rodziców.
- Uch. Uch! - wysapał tata i puścił mamę, która zsunęła się
na podłogę niczym kupa szmat. Przez chwilę chłopiec
Zgłoś jeśli naruszono regulamin