Zażywanie środków psychoaktywnych w historii.pdf

(193 KB) Pobierz
Probl Hig Epidemiol 2014, Dlaczego zażywali środki psychoaktywne? Cz. I. Rola i znaczenie środków ...
Motyka M, Marcinkowski JT.95(2): 223-233
223
Dlaczego zażywali środki psychoaktywne?
Cz. I. Rola i znaczenie środków psychoaktywnych
w kulturze: od Pradziejów do początku XX wieku
Why did they use psychoactive drugs? Part I. Role and importance of psychoactive
substances in culture: from prehistory to early twentieth century
Marek Motyka
1,2/
, Jerzy T. Marcinkowski
3,4/
Sekcja Terapii Uzależnień, Wojewódzki Podkarpacki Szpital Psychiatryczny im. prof. Eugeniusza Brzezickiego w Żurawicy
2/
Wydział Socjologiczno-Historyczny, Uniwersytet Rzeszowski
3/
Zakład Higieny, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu
4/
Wydział Studiów Społecznych, Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa w Poznaniu
1/
Zażywanie narkotyków nie zawsze było zachowaniem odbiegającym od
ustalonych powszechnie norm i reguł. W artykule zaprezentowane zostały
historyczne uwarunkowania korzystania ze środków psychoaktywnych od
prapoczątków człowieka do pierwszych dekad XX wieku. Przedstawione
zostało – regulowane przez sferę sacrum – używanie narkotyków
w obrzędach religijnych, w medycynie, w trakcie działań wojennych, jak
również – po przeniknięciu tychże do sfery profanum – pozamedyczne,
zazwyczaj hedonistyczne ich stosowanie. Zeświecczenie zażywania środków
psychoaktywnych dało początek nasilającym się, jak i występującym do
czasów współczesnych, problemom związanym z ich używaniem.
Słowa kluczowe:
historia ludzkości, kultura, środki psychoaktywne
©
Probl Hig Epidemiol 2014, 95(2): 223-233
www.phie.pl
Nadesłano: 17.03.2014
Zakwalifikowano do druku: 04.05.2014
Drug use has not always been the behavior deviating from the established
common standards and rules. The article presents the historical conditions
of use of psychoactive substances from the beginnings of humanity to
the first decades of the twentieth century. It presents – regulated by the
sacred sphere – drug use in religious ceremonies, in medicine, in the
course of wars, as well as – since the use of drugs has affected the realm
of the profane – examples of non-medical, generally hedonistic use. The
secularization in use of psychoactive substances gave rise to problems of
their use escalating until modern times.
Key words:
history of humanity, culture, psychoactive substances
Adres do korespondencji / Address for correspondence
mgr Marek Motyka, instruktor terapii uzależnień, nr certyfikatu 205
Sekcja Terapii Uzależnień, Wojewódzki Podkarpacki Szpital
Psychiatryczny im. prof. E. Brzezickiego w Żurawicy
ul. Różana 9, 37-710 Żurawica
tel. 606 378 533, e-mail: motmar@tlen.pl
Wprowadzenie
Historia człowieka wraz z historią substancji psy-
choaktywnych stanowią nurty nierozerwalnie ze sobą
związane. Od zamierzchłych czasów środki te wywie-
rały niebagatelny wpływ na tworzącą się w społecznoś-
ciach ludzkich kulturę. Służyły łączności ze światem
pozamaterialnym, spajały rozproszone grupy wokół
wyznawanego bóstwa, pomagały przetrwać w sytua-
cjach ekstremalnych, przynosiły ukojenie w cierpieniu,
a poprzez mity – w których je sytuowano – pomagały
zrozumieć obecność człowieka na Ziemi i miejsce, jakie
na niej zajmował. W niniejszym artykule przedstawio-
ne zostaną kulturowe aspekty zażywania substancji
o narkotycznym działaniu od czasów prahistorycznych,
poprzez Średniowiecze i okres Wielkich Odkryć Geo-
graficznych, do przełomu wieków XIX i XX – czasów
niemal zupełnej desakralizacji ich zażywania.
Zaprezentowane zostanie, regulowane w zamierzch-
łych czasach przez sferę sacrum, rytualne korzystanie
z roślin o narkotycznych właściwościach w trakcie obrzę-
dów, w celach leczniczych, podczas działań wojennych,
jako afrodyzjaków oraz jako specyfików do podstępnego
– bądź zupełnie legalnego – pozbywania się oponentów.
Zaznaczone zostanie występowanie tychże środków
w ówczesnych mitach, podaniach i przekazach ludowych.
W epoce nowożytnej zwrócona została uwaga na
pojawiającą się wielotorowość zjawiska wynikającą
z przenikania substancji psychoaktywnych ze sfery
sacrum do profanum. Podkreślona została ich rola
w rozwijającej się dynamicznie farmacji, w medycynie
ludowej oraz zaprezentowane zostały początki poza-
medycznego i poza sakralnego zażywania zarówno
roślin o narkotycznym działaniu, jak również wytwa-
rzanych na ich bazie medykamentów.
224
Probl Hig Epidemiol 2014, 95(2): 223-233
Od Pradziejów do Średniowiecza
Substancje o psychoaktywnym działaniu są niero-
zerwalnie związane z historią człowieka. Już u samego
zarania dziejów grupy ludzi, tworzących pierwsze
społeczności plemienne, wykorzystywały występujące
w otoczeniu rośliny w celu zaspokojenia jednej z pod-
stawowych dla wszystkich żywych istot potrzeb, jaką
stanowił głód. W czasach, kiedy uprawa ziemi, wraz
z hodowlą, nie były jeszcze znane, nasi praprzodkowie
żywili się tym wszystkim, co w zamieszkiwanym przez
siebie obszarze udało się im zebrać, bądź upolować
[1]. Społeczeństwa zbieracko-łowieckie posiadały
obszerną i zarazem szczegółową wiedzę na temat
naturalnych bogactw występujących na zajmowa-
nym obszarze. Była ona efektem niezliczonej ilości
„testów” dokonywanych na własnych organizmach
poprzez eksperymentowanie – zarówno z nowymi
napotkanymi roślinami, jak i nierzadko toksynami
występującymi w organizmach upolowanych przez
siebie zwierząt. Nie były to oczywiście działania za-
mierzone. Przypuszcza się np. iż odkrycie właściwości
halucynogennych muchomora czerwonego przypisać
można zainteresowaniu urzekająco malowniczą urodą
grzyba, który – wśród ówczesnych przedstawicieli
ludzkiego gatunku – mógł wzbudzać ciekawość pozna-
nia walorów smakowych [2]. Odkrycie dodatkowych
– nieoczekiwanych – właściwości wydaje się w tym
wypadku zrozumiałe. Również obserwacje zachowań
zwierząt, po spożyciu konkretnej rośliny, przyczyni-
ły się do wyselekcjonowania gatunków używanych
w określonych na dany czas potrzebach. Na podstawie
spostrzeżeń niektóre z nich wykorzystywane były np.
do zatruwania grotów strzał i dzid służących w trakcie
polowań, bądź walk plemiennych [3].
Amerykański pisarz, etnobotanik i filozof McKen-
na uważa, że pierwsze rośliny o psychoaktywnym
działaniu muszą pochodzić z Afryki, ponieważ stanowi
ona kolebkę ludzkości. To właśnie na pastwiskach tego
prastarego kontynentu, gdzie przodkowie współczes-
nego człowieka nabywali wprawę w poruszaniu się
na dwóch kończynach – poprzez ich wszystkożerność
– rozpoczęła się wspólna droga człowieka oraz sub-
stancji, które posiadały właściwości wpływu na jego
samopoczucie. McKenna uważa również, że halucyno-
geny, na które natknęli się praprzodkowie człowieka,
miały znaczący udział w wykreowaniu się ludzkiej
świadomości, w uczłowieczeniu gatunku Homo [4].
Być może środki psychoaktywne w życiu człowie-
ka pojawiły się przypadkowo, jednakże – jak przypusz-
cza prof. Hanausek – po rozpoznaniu specyficznych
właściwości stały się trwałym i niezbędnym elementem
funkcjonowania ówczesnych społeczności.
W człowieku bowiem od zawsze występowała po-
trzeba oderwania się – choćby na chwilę – od codzien-
ności, wraz z tęsknotą za tajemniczymi doznaniami,
niełatwymi do osiągnięcia na drodze naturalnych
możliwości oraz potrzebą doznawania tego właśnie
chwilowego zapomnienia i złudnej szczęśliwości
[5].
Pionier polskiej archeologii zajmującej się sub-
stancjami psychoaktywnymi – Jerzy Bąbel – uważa,
że w tym właśnie okresie dokonywać się zaczął po-
dział spożywanych przez człowieka roślin na m.in. te
o leczniczym, jak i halucynogennym działaniu [6].
Specyfika psychoaktywnych efektów, uzyskiwanych
po ich zażyciu, wpłynęła na utworzenie trzech pod-
stawowych grup, do których kwalifikowano te dary
przyrody. Pierwsza obejmowała wszelkie zioła, rośliny
i jady zwierzęce, powodujące występowanie halucyna-
cji, omamów wzrokowych oraz słuchowych. Z uwagi
na swoją specyfikę wykorzystywane bywały one pod-
czas plemiennych obrzędów do kontaktowania się ze
światem niematerialnym: łączności z bogami, duchami
przodków, czy przewidywaniem przyszłości. Drugą
grupę stanowiły specyfiki stymulujące, wywołujące sil-
ne pobudzenie, nasilające aktywność psychoruchową,
niosące odporność na ból i wytrzymałość w trudnych,
wymagających nadludzkiego wysiłku działaniach. Te
z kolei stosowane bywały głównie przez wojowników,
plemiona żyjące w wysokich partiach górskich, bądź
ludy przemieszczające się przez wielkie i nieprzyja-
zne obszary. Trzecią natomiast tworzyły substancje
o działaniu hipnotycznym, nasennym czy nawet
otępiającym. Już od zarania dziejów używane były
one do znieczulania przy wszelkiego rodzaju bólach,
dolegliwościach oraz do uspokajania, np. płaczących
dzieci lub nadmiernie pobudzonych jednostek [7].
Religioznawca Tomasz Sikora zwraca uwagę na
to, że kultowe wykorzystywanie środków o psycho-
aktywnym działaniu mogło występować co najmniej
od IX tysiąclecia p.n.e. Stanowią o tym znaleziska
sztuki naskalnej, odkryte m.in. w południowej Algierii
w masywie Tassili n’Ajjer, datowane na czasy pomiędzy
IX a VI tysiącleciem przed Chrystusem, znaleziska
w Tadrahat Acacus w Libii, czy w hiszpańskim Pla de
Petracos z V tys. p.n.e., jak i około 300 000 petroglifów
sprzed pięciu tysięcy lat we włoskim Valcamonica.
Znaleziska, przy których wykorzystywano substan-
cje narkotyczne, odkryte zostały również w innych
częściach globu: w krajach Ameryki Środkowej, na
obszarach objętych islamem, pośród wyznawców
hinduizmu, zoroastrian, społeczności, wśród których
występowały znaczące religie historyczne, o tradycjach
wedyjskich, hinduskiej tantry, religiach Egiptu, wśród
starożytnych Greków, czy na peryferiach europejskie-
go chrześcijaństwa [8]. Dla badacza sztuki naskalnej
i szamanizmu Andrzeja Rozwadowskiego argumen-
tem potwierdzającym wykorzystywanie w pradziejowej
sztuce środków o narkotycznym działaniu jest podo-
bieństwo wizji, pozostawionych na skałach, występu-
Motyka M, Marcinkowski JT. Dlaczego zażywali środki psychoaktywne? Cz. I. Rola i znaczenie środków ...
225
jących na obszarach ze sobą nie spokrewnionych. Jak
zauważa Rozwadowski: „
Wszyscy ludzie zażywający
halucynogeny mają podobne wizje narkotyczne” [9].
Jerzy Gąssowski w pracy Prahistoria sztuki zwraca
uwagę na tzw. fotosfeny – wytwory ludzkiego mózgu,
poddanego działaniu środków narkotycznych. Podo-
bieństwo naskalnych malowideł, na których występują
analogiczne rzędy punktów, faliste linie, kręgi, spirale,
słońca, romby, trójkąty, zauważalne jest w odkrytych
stanowiskach sztuki naskalnej na każdej niemal dłu-
gości i szerokości geograficznej [10]. Znaleziska te
potwierdzają hipotezy wysunięte przez wspomnianego
Rozwadowskiego.
Skarbnicę wiedzy, na temat używania substancji
psychoaktywnych w pradziejach, stanowią publikacje
wspomnianego już Jerzego Bąbla. Opisuje w nich,
odkryte w trakcie wykopalisk archeologicznych, arte-
fakty związane z kultem, bądź zażywaniem środków
narkotycznych oraz przywraca opisy pradawnych
wierzeń, obrzędów, pozwala zrozumieć koegzystencję
praczłowieka i środków posiadających właściwości
zmiany percepcji [1, 6, 11].
Używanie środków psychoaktywnych
w obrzędach
Warto podkreślić, że u zarania ludzkości każde
z żyjących plemion posiadało własne, charakterystycz-
ne dla siebie specyfiki, ułatwiające funkcjonowanie na
zamieszkiwanym obszarze oraz takie, które – spajając
daną społeczność – mogły mieć decydujące znaczenie
dla jej przetrwania jako całości [12]. Istotnym jest
również, że wszelka wiedza dotycząca substancji psy-
choaktywnych była pilnie strzeżona przez ówczesnych
szamanów, kapłanów, znachorów, magów, a zażywanie
ich podlegało ściśle przestrzeganej kontroli [3]. To
właśnie oni, będąc pod wpływem tychże środków,
przepowiadali przyszłość, stawiali diagnozy, łączyli
się ze światem zmarłych przodków. Wizje delfickiej
kapłanki Pytii były efektem toksycznych oparów ze
spalanych ziół – m.in. wywołującego halucynacje bie-
lunia – ulatniających się ze szczeliny skalnej, nad którą
siedziała słynna wieszczka [13]. Z narkotycznych
uniesień korzystały również inne znane antyczne wy-
rocznie, które pod ich wpływem odsłaniały przyszłość
w świątyniach Amona w Egipcie, Tannit w Kartagi-
nie, czy Zeusa w Dodonie [14]. Substancją roślinną
wykorzystywaną przez południowoamerykańskich
Indian w celach wizjonerskich była mieszanka zwana
ayahuasca. Majowie podczas swoich rytuałów używali
halucynogennych grzybów, natomiast Aztekowie
wyciągu z kaktusa [12]. Źródła podają również, że
na terenie Meksyku w trakcie obrzędów korzystano
z psychoaktywnych właściwości
Salvia divinorum,
zwanej szałwią wieszczą, bądź szałwią czarownika,
uważaną przez tubylców za roślinę o magicznych
właściwościach. W kulturze hinduskiej z kolei sta-
tus „boskiego daru” – zarówno o magicznych, jak
i leczniczych właściwościach – nosiły konopie. Rośli-
na ta uważana była za świętego pośrednika podczas
komunikacji pomiędzy człowiekiem a bóstwami
[15]. Pośród plemion starogermańskich, jak i u Wi-
kingów, w celach obrzędowych używano muchomora
czerwonego [16]. Alkaloidy tego grzyba, w okresie
przedchrześcijańskim, były powszechnie stosowane,
zwłaszcza przez szamanów, podczas plemiennych
rytuałów na terenie Azji, Europy i Ameryki Północnej
[1]. Według źródeł pochodzących z Grecji, dymem
konopnym odurzali się traccy kapłani [2]. Wśród Mi-
nojczyków swoistym kultem otaczano opium, będące
w tej kulturze symbolem nieśmiertelności, a odurzano
się nim prawdopodobnie podczas rytuałów ku czci bo-
gini płodności. Pośród Egipcjan przyjmowano opium
w trakcie obrzędów w poszanowaniu boga Ozyrysa,
natomiast w antycznej Grecji podczas misteriów
orfickich [6]. W II tysiącleciu przed Chrystusem,
w Turkmenii – prawdopodobnie w celach rytualnych
– używano przęśl skrzypowatą,
Ephedra equisetina,
zawierającą w sobie efedrynę, jak również korzystano
z psychoaktywnych właściwości konopnych liści. Przę-
śli używano także, w tym samym okresie, na obszarze
zachodnich Chin podczas uroczystości pogrzebowych
[9]. Dymem z palonych konopi intoksykowali się
Scytowie podczas rytualnych oczyszczeń przeprowa-
dzanych w trakcie grzebania zmarłych. Wierzyli, że
pomagają one zjednoczyć się duchowo z tymi, którzy
odeszli w zaświaty, a przez to udzielać im wsparcia
w oswajaniu się z nową, nieznaną rzeczywistością [1].
Starosłowiańskim plemionom halucynogenne rośliny
służyły do wywoływania ekstatycznych uniesień pod-
czas religijnych obrzędów, m.in. w czasie słynnej Nocy
Kupały, w trakcie której do płonącego ognia wrzucano
wszelkie rośliny zawierające w sobie eteryczne oleje.
Ulatniające się wraz z dymem opary podwyższały
wówczas – doniosły w owej chwili – nastrój, dodawały
wigoru niezbędnego do całonocnych tańców, wywo-
ływały wizje dające świętującym poczucie jedności ze
światem pozamaterialnym [14].
W celach leczniczych
Kolejnym, niebywale istotnym aspektem ko-
rzystania z narkotycznych eliksirów, były względy
medyczne. Opium, traktowane jako lekarstwo, stoso-
wano przed ponad 7 tysiącami lat pośród Sumerów
zamieszkujących Mezopotamię. Jego przeciwbólowe
właściwości doceniano również w starożytnym Egipcie
[17]. Rozpuszczone we wszelakich płynach opium
zalecano jako panaceum dla płaczących dzieci, czego
dowody zachowały się w egipskim traktacie medycz-
nym sprzed 1600 lat p.n.e. [4]. W papirusie Ebersa,
pochodzącym z około 1550 r. p.n.e., odnaleziono opisy
226
Probl Hig Epidemiol 2014, 95(2): 223-233
stosowania w celach leczniczych m.in. konopi i lulka
czarnego. Przed pięcioma tysiącami lat chiński cesarz
Shen Nung zachęcał poddanych do korzystania z ko-
nopnego ziela przy wszelkiego rodzaju pojawiających
się dolegliwościach [18]. W Tebach, przed trzema
tysiącami lat, ukazał się specjalny dokument zawiera-
jący dokładne instrukcje dotyczące stosowania opium
do łagodzenia bólu [19]. Słynni starożytni lekarze
– Galen z Rzymu i Hipokrates z Grecji – wykorzysty-
wali w celach leczniczych sok z nacinanych makówek.
Pozostawili oni po sobie pionierskie wówczas opisy
działania medykamentów sporządzonych przez sie-
bie, wraz z opisami dolegliwości przeciwko którym je
stosowali [20]. Claudius Galenus z Pergamus – czyli
wspomniany Galen – rezydujący na dworze cesarza
Marka Aureliusza, jako jego osobisty lekarz – nader
często aplikował w swoich lekarskich praktykach
opium, od którego również sam nie stronił. Źródło-
we przekazy donoszą, że nadmierne stosowanie tego
medykamentu doprowadziło – poprzez codzienne
używanie – do wytworzenia się uzależnienia u słyn-
nego rzymskiego władcy [12]. Po Galenie natomiast
do czasów współczesnych pozostała Galenika – jedna
z gałęzi farmacji – zajmująca się sporządzaniem leków
z ziół i roślin [16]. O leczniczych właściwościach
pochodnych maku wspominali w swoich przekazach
m.in. św. Ambroży w IV wieku, Marcellus Empiri-
cus na przełomie IV i V wieku, czy Izydor z Sewilli
w wieku VII. Wśród Muzułmanów za pomocą maku
usiłowano leczyć bezpłodność. Praktyki te stosowane
są u nich do czasów współczesnych [1]. W Chinach,
już przed dwoma tysiącami lat, do znieczulania pod-
czas chirurgicznych zabiegów stosowano konopie
indyjskie. Wzmianki o ich wykorzystaniu występu-
ją również w księgach pisanych w sanskrycie oraz
dziełach stworzonych przez starożytnych arabskich
lekarzy [5]. W prekolumbijskiej Ameryce kapłani
i uzdrowiciele zalecali liście krzewu Erythroxylon
coca
do wzmacniania zębów, dziąseł, na bóle brzucha. Na-
pary wytwarzane z tej rośliny podawano astmatykom,
a sporządzoną specjalną maścią łagodzono oparzenia
i wszelkiego rodzaju rany na ciele [20].
Za szczególny postęp w medycynie, a ściślej
w anestezjologii, uznaje się dokonanie Bernardynów
z klasztoru na Monte Casino sprzed niemal tysiącle-
cia. Używając złożonej mieszanki roślin o psychoak-
tywnych właściwościach spreparowali wywar, którym
nasączano gąbki służące do usypiania, bądź znieczula-
nia, przed inwazyjnymi zabiegami leczniczymi [16].
Perski lekarz i filozof Avicenna, żyjący na przełomie X
i XI wieku, w napisanym przez siebie dziele, znanym
jako Kanon medycyny, umieścił halucynogenny bieluń
pośród roślin o leczniczym działaniu. Mikstura ta, sto-
sowana w Średniowieczu przez ówczesnych medyków
do usypiania przed operacjami, składała się z wyciągu
z lulka czarnego, szczwołu plamistego oraz
Lactuca
virosa
– sałaty jadowitej, niegdyś rośliny uprawnej
– znanej już w starożytnym Egipcie – której mleczny
sok wykorzystywano jako substytut opium [7]. Na
terenie Europy natomiast, rośliny o psychoaktywnych
właściwościach, m.in. szalej jadowity, lulek czarny,
pokrzyk wilcza jagoda, czy wspomniany wcześniej
bieluń dziędzierzawa, znalazły szerokie zastosowanie
w medycynie ludowej [3].
W trakcie działań wojennych
Walka o przetrwanie – związana ze zdobywaniem
terenów łowieckich, pożywienia, a w końcu podbo-
jami obszarów zapewniających dostatniejsze, bądź
bezpieczniejsze życie – miała niebagatelny wpływ
na modyfikację środków oraz sposobów pozwalają-
cych na zdobywanie przewagi nad przeciwnikami.
Zdecydowanie istotną rolę pełnili tutaj szamani,
magowie i czarownicy posiadający, nieznane reszcie
współplemieńców, niezwykłe zasoby wiedzy na temat
możliwości, jakie osiągnąć można było po zażyciu
określonych roślin, bądź też mikstur z nich sporządzo-
nych. Pełniący nierzadko funkcje przywódcze celowo
zalecali ich przyjmowanie przed walką – po to, by
dodać wojownikom wigoru, uwolnić od strachu, uod-
pornić na ból, zmęczenie, lub wzbudzić agresję oraz
pozbawić wszelkiego współczucia i litości dla wroga.
Specyfiki te przyjmowano zarówno przed walką, jak
i dla świętowania zwycięstwa, czy w trakcie obrzędów
grzebania zmarłych poległych w boju [21]. Z zapisów
w Rygwedach – jednej z najstarszych ksiąg Ariów,
którzy około 2000 lat przed Chrystusem zaczęli za-
siedlać północno-zachodnie Indie, wynika, że pośród
arystokracji wojskowej i zwykłych żołnierzy zażywanie
psychoaktywnych specyfików stanowiło nieodłączny
element w trakcie obrzędów ku czci boga Soma. Naj-
częściej korzystali oni z somy i sury – napojów odurza-
jących – w skład których wchodziły prawdopodobnie
psychoaktywne grzyby, wywary z maku oraz rośliny
o właściwościach zbliżonych do konopi [21].
W południowoamerykańskich kręgach kulturo-
wych halucynogenny napój ajuca – wytwarzany z ro-
śliny Mimosa
hostilis – stosowano pośród szykujących
się do bitwy, w trakcie plemiennych potyczek [12].
W północno-zachodniej Afryce wojownicy używali
khat – rośliny celowo uprawianej dla psychoaktywnej
katyny – silnie pobudzającego alkaloidu, znanego już
przed pięcioma tysiącami lat w Chinach. Za czasów
panowania Zaratustry, przed blisko trzema tysiącami
lat, wojownicy stosowali napój
bhang
wytwarzany
z konopnych liści. W kulturze Majów, Tolteków i Azte-
ków psychoaktywne kaktusy Peyote używano do przy-
gotowania napoju, który wypijano podczas rytualnych
mordów dokonywanych na schwytanych wrogach.
Opium natomiast, jak potwierdzają teksty źródłowe,
Motyka M, Marcinkowski JT. Dlaczego zażywali środki psychoaktywne? Cz. I. Rola i znaczenie środków ...
227
używane było w armii Aleksandra Macedońskiego.
Sam, wielki zdobywa, uchodził za zdecydowanego
entuzjastę makowych wyciągów, natomiast zażywanie
przez jego żołnierzy opiumowych kulek przed walką
regulowane było odgórnymi nakazami [21].
Nordyccy wojownicy Berserkowie wypijali przed
bitwą wywary – do sporządzenia których używano
rozmaitych psychoaktywnych darów świata fauny
i flory – wyzwalające w nich niepohamowaną furię
i tłumiące wszelki strach [22]. Przypuszcza się, że
słynna furia przystępujących do ataku Wikingów
była efektem spożycia m.in. muchomorów, bądź też
innych odurzających roślinnych ekstraktów [11].
Skrajny odłam Islamu – Asasyni – których zadaniem
było zabijanie wrogów wiary, korzystali zarówno
z konopnego oleju, jak pochodzącego z maku opium
[23]. Słynny podróżnik Marco Polo w swoich opowieś-
ciach drobiazgowo opisał kontakty ze słynną sektą.
Jej mistrzowie, wprowadzając młodzieńców w stan
odurzenia napojem z opium, a następnie manipulu-
jąc ich przeżyciami, wmawiali im tymczasową wizytę
w raju. Niezwykłe doznania, jakie im w tym czasie
zapewniano, sprawiały, że stawali się oni gotowi nawet
na śmierć, byle tylko w to miejsce móc powrócić [24].
Słowo assasin – zabójca, które przeniknęło do języka
francuskiego, wywodzi się od arabskiego
hashisha-
sishin,
określającego członka tejże sekty, od którego
również – jak przypuszczają badacze – może pocho-
dzić słowo „haszysz”, określające konopny olej. Przy
jego pomocy roztaczano również, przed ówczesnymi
muzułmańskimi kadetami, rajskie rozkosze, czekające
ich, o ile gotowi będą – jak im wmawiano – poświęcić
swe życie w walce za jedyną i słuszną wiarę [25].
U schyłku Średniowiecza francuski biolog i podróżnik
Pierre Belon zwrócił uwagę na stosowanie pośród tu-
reckich wojsk opium – na podobieństwo innych armii
– w celu przezwyciężenia strachu podczas wojennych
zmagań [5].
Narkotyczne trucizny
Wszelkie substancje psychoaktywne, uzyskiwa-
ne ze świata fauny i flory, wykorzystywane bywały
również w mniej chlubnych celach. Doświadczenia
z efektami ubocznymi, uzyskiwanymi po zażyciu
roślin o psychoaktywnym działaniu, doprowadziły
do wykorzystania ich specyficznych właściwości jako
tajnej, niezwykle groźnej broni. Już prehistoryczne
plemiona używały roślin o narkotycznym działaniu do
zatruwania strzał i dzid. Kwestią istotną było jedynie
uzyskanie odpowiednio silnego stężenia specyfiku,
którego moc – nawet przy zranieniu – doprowadzić
mogła do śmierci przez uduszenie, bądź porażenie
mięśnia sercowego [13]. Ludy pierwotne, przemiesz-
czające się hordami w poszukiwaniu pożywienia, za-
nim jeszcze powstało rolnictwo, używały ich zwłaszcza
wtedy, gdy przyszło im zmierzyć się na swej drodze
z napotkanym przeciwnikiem [14]. Zatrutymi strza-
łami zostali zaatakowani Mahometanie, którzy w 700
roku n.e. przekroczyli granice Indii [3]. Narkotyczny
likier, sporządzony z owoców pokrzyku wilczej jago-
dy, posłany podstępnie Duńczykom przez toczącego
z nimi wojnę Duncana – księcia Szkotów – przychylił
szalę zwycięstwa wywołując wśród przeciwników silną
śpiączkę [16].
Opisy zastosowania wyciągów z trujących roślin,
m.in. z lulka czarnego, cykuty, czy piołunu, znaleźć
możemy w starożytnym papirusie Ebersa sprzed trzech
i pół tysiąca lat.
W odkrytej, podczas wykopalisk na terenie Ni-
niwy, bibliotece asyryjskiego króla Assurbanipala
znaleziono dowody na stosowanie przez Asyryj-
czyków w VII w. p.n.e. wyciągów z trujących roślin.
Właściwości roślinne tego typu znane były również
Chińczykom, co potwierdzają zapiski z zielnika Pen-
King
napisanego około 2700 roku p.n.e. [3]. Opisy
trującego działania roślin znaleźć możemy również
w tekstach sanskryckich, tzw. Wedach, na glinianych
tablicach Sumerów, Babilończyków, czy pochodzących
z Egiptu papirusach. To właśnie w starożytnym Egip-
cie i Grecji osobom skazanym na śmierć podawano
do wypicia trujące, roślinne wywary. Los taki spotkał
m.in. Sokratesa, któremu podano do spożycia kielich
szaleju jadowitego, zwanego również cykutą [13].
Trucizna ta wykorzystywana bywała także w celach
skrytobójczych, przy pozbywaniu się osób niewygod-
nych, oponentów, rywali, czy konkurentów do tronu.
Spośród ponad osiemdziesięciu rzymskich cesarzy,
jedynie niespełna trzydziestu z nich zmarło śmiercią
naturalną [16]. Rzymska trucicielka Lokusta – będąca
na usługach Nerona – do swoich procederów używała
m.in. czarnego lulka i psychoaktywnych grzybów
[3]. Uprawą narkotycznych roślin zajmował się król
Pergamonu Attalos III Filometor rządzący w latach
163-133 p.n.e. Tworzone przez siebie mikstury prze-
syłał do spożycia wszelkim niewygodnym mu perso-
nom. Podobne umiejętności posiadała egipska królowa
Kleopatra VII (69-30 p.n.e.), czerpiąca wiedzę na ten
temat bezpośrednio od osób wtajemniczonych, w tym
od – wspominanej przez Horacjusza w dziele Epodon
Liber – trucicielki Kanidii [13].
Innym, mrocznym dowodem wykorzystywania
roślin o narkotycznym działaniu, są opisy – znanych
zarówno w Starożytności, jak i w Średniowieczu
– sądów bożych, zwanych ordaliami. W trakcie tego
swoistego rytuału osobom oskarżanym podawano do
spożycia trujące, narkotyczne rośliny. Wychodzono tu
z założenia, że jeżeli w człowieku nie ma żadnej winy,
to Bóg Wszechmogący uchroni go od śmierci. Dopiero
w 1215 roku Kościół Katolicki zabronił tego proce-
deru [13]. Podobne praktyki miały miejsce wśród
Zgłoś jeśli naruszono regulamin