Będziecie nosić dwie maski.odt

(11 KB) Pobierz

Opublikowano 13 luty   2021 r.

FELIETONY

Katarzyna TS: Będziecie nosić dwie maski?

Z nowym rokiem nowym krokiem. Pojedyncza szmata na twarzy jest już passe. Teraz nadchodzi era dwóch szmat. Dr Anthony Fauci, główny doradca prezydenta USA ds. Covid-19, powiedział niedawno na konferencji prasowej w Białym Domu, że chociaż Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) nie przedstawiło jeszcze szczegółowych wytycznych dotyczących podwójnego maskowania w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się koronawirusa, to on często nosi dwie maski. Nazwał to podejściem zdroworozsądkowym.

Bartosz Fiałek, lekarz, specjalista w dziedzinie reumatologii przedstawiający się jako popularyzator wiedzy medycznej i działacz społeczny w obszarze ochrony zdrowia, zamieścił 10 lutego na Twitterze następujący wpis: „Amerykańskie CDC podaje, że eksperyment badawczy wskazał, iż noszenie dwóch, dobrze dopasowanych maseczek, znacznie zmniejsza ryzyko transmisji SARS-CoV-2”. Czytając komentarze pod tym wpisem popłakałam się ze śmiechu. Radzono Fiałkowi, żeby nosił co najmniej trzy lub cztery maski albo owijał głowę folią uszczelnioną taśmą. Zalecono mu też uzupełnienie tego rynsztunku dwoma parami gogli oraz kurzą łapka w kieszeni. – Najskuteczniejszą metodą będzie, gdy ludzie przestaną oddychać. To na 100% zmniejszy ryzyko transmisji – napisała jedna z internautek. – Jak się założy 37 masek, to się osiąga poziom nieśmiertelności – kpił inny komentujący. Śmiechom i żartom nie było końca. Nie znalazłam ani jednego komentarza, w którym ktoś wyraziłby poparcie dla idei dwóch masek.

W związku z powyższym Fiałek obwieścił, że padł ofiarą linczu, a brak entuzjazmu dla podwójnego maskowania nazwał „wizytówką skrajnego upadku polskiej edukacji zdrowotnej”. Następnie zamieścił grafikę przygotowaną przez CDC, która instruuje, jak nosić dwie maski. – Używaj maski bawełnianej z kilkoma warstwami. Noś jednorazową maskę pod maską bawełnianą. Druga maska powinna dociskać brzegi pierwszej maski do twarzy. Upewnij się, że możesz widzieć i oddychać swobodnie – czytamy w instrukcji CDC.

To jest hit roku! Upewnij się, że możesz swobodnie oddychać w dwóch maskach ściśle przylegających do twarzy. Nawet nie podejmuję się próbować. Z przeprowadzonego przeze mnie kilkuminutowego eksperymentu wynika, że nie ma mowy o swobodnym oddychaniu nawet w jednej masce i to nieprzylegającej ściśle do twarzy. Instrukcję CDC pisał skończony idiota i tylko skończony idiota może te idiotyzmy propagować.

Niestety, pandemia koronawirusa pokazała, że nie ma takiego idiotyzmu, którego by ludzie nie przyjęli jako mądrość objawioną. Dlatego jestem przekonana, że coraz więcej osób będzie zakładać dwie maski, a nawet trzy. I przeświadczeni, że postępują właściwie, będą chwalić się, że są mądrzy, odpowiedzialni i okazują szacunek innym. Takie są skutki ignorancji połączonej ze strachem napędzanym przez codzienną propagandę.

Na początku tej korona-histerii pojawiały się rozsądne głosy naukowców, którzy tłumaczyli, że noszenie masek jest zasadne tylko i wyłącznie w przypadku osób chorych, które kaszląc i kichając rozsiewają kropelki śliny. Maska zatrzyma część tych kropelek, a więc w pewnym stopniu ochroni innych przed wirusem w kroplach śliny. Natomiast nie ma możliwości, żeby maska zatrzymała aerozol i podróżujący w jego strumieniu wirus, który jest tak maleńki, że maska jest dla niego taką samą zaporą, jak siatka ogrodowa dla komara. I to siatka o naprawdę ogromnych oczkach. Wniosek? Maska nie zatrzymuje wirusa i nie chroni przed zakażeniem. Dwie maski również nie zatrzymują wirusa i nie chronią przed zakażeniem, tak jak dwie siatki ogrodowe nie zatrzymują komara. Prędzej się udusicie niż zatrzymacie wirusa przy pomocy kolejnych warstw szmat, którymi zatykacie sobie nos i usta.

Wbrew temu, co twierdzi Bartosz Fiałek, to nie kpiny z pomysłu noszenia dwóch masek są wizytówką skrajnego upadku polskiej edukacji zdrowotnej, ale jest nią akceptacja absurdalnego pomysłu, że ratunkiem przed zakażeniem wirusem jest zakrywania nosa i ust przy pomocy masek przepuszczających aerozol. To jest wizytówka głupoty i myślenia magicznego. Do czego to prowadzi widziałam niedawno w osiedlowym warzywniaku, w którym robię zakupy. Starsza kobieta w brudnej masce, którą – jak sama powiedziała później właścicielowi sklepu – zmienia „zgodnie z zaleceniami” raz na trzy dni, uciekała przede mną z wrzaskiem, że chcę ją zabić, bo nie mam maski. Ta kobieta została doprowadzona do kompletnego zidiocenia przez „ekspertów”, których dzień w dzień pokazują jej w telewizji. I najprawdopodobniej będzie nosiła tę brudną szmatę na twarzy do końca swoich dni, gdy tak nakażą jej owi „eksperci” napędzający klientów producentom i pośrednikom w maseczkowym biznesie. Będzie inhalowała się dwutlenkiem węgla i drobnoustrojami wyhodowanymi na tej szmacie w przeświadczeniu, że ratuje życie sobie i innym. I założy podwójną szmatę, nawet gdyby miała zemdleć i wykorkować od tego „dobrodziejstwa”. To jest skrajna głupota, której przykłady widzimy na każdym kroku.

Jak do tego doszło? Jak to możliwe, że ludzie dali się tak ogłupić? To bardzo proste. To, co zrobiono, nazywa się metodą salami i szantażem emocjonalnym. Plasterek po plasterku i krok po kroku przyzwyczajano ludzi do tego, żeby szmata na twarzy stała się wszechobecna. – Nie dasz rady założyć maseczki podczas krótkiej wizyty w sklepie? Jak możesz być tak samolubny? Korona ci z głowy nie spadnie, gdy wsiądziesz do autobusu w masce. Bądź odpowiedzialny i załóż maseczkę, żeby ratować życie innych – słyszeliśmy od tych, którzy uwierzyli, że maska chroni przed wirusem. Osoby bez masek usłyszały nie raz i nie dwa razy, że są siewcami śmierci i nieodpowiedzialnymi foliarzami.

Pamiętacie, jak powiedziano nam, że będziemy nosić maski do czasu wynalezienia szczepionki? Teraz słyszymy, że będziemy nosić maski także po przyjęciu szczepionki. Mało tego, mówi się, że będziemy nosić maski również po pokonaniu pandemii. A najnowsze zalecenie to noszenie dwóch masek. Jak długo? Jeśli ktoś jeszcze naiwnie wierzy, że to się kiedyś skończy, to po raz kolejny wyjaśniam, że to się nigdy nie skończy. Nakażą nam chodzić w tych szmatach do końca życia. I będzie coraz gorzej. Każą nam zakładać po trzy maski, albo i po cztery. I większość będzie zakładać – jedni ze strachu przed wirusem, a inni pod groźbą mandatu. To tylko kwestia czasu.

Noszenie masek nie zatrzymuje wirusa. Noszenie masek szkodzi zdrowiu. Maski mają przypominać o pandemii i jako takie są element kampanii zastraszania i terroryzowania społeczeństwa. I to właśnie jest ich funkcja. To jak będzie? Pozwolicie nadal zastraszać się i terroryzować? Będziecie nosić dwie maski?

 Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

 

 

 

                           

 

             

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin