Van Dyken Rachel - Elita 01,5 - Enforce.pdf

(3829 KB) Pobierz
1
RACHEL VAN DYKEN
ENFORCE
Tłumaczenie : Niux1 & Klaudiaaa90
Korekta : Moniaaa2712
Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i
wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie
tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść
tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.
2
ROZDZIAŁ 1
NIXON
Poczatek konca
PATRZYŁEM JAK parada samochodów przedzierała się przez czarną, żelazną bramę,
jakby w jakiś sposób ta bariera miała ich ocalić, jeśli ich kraj dosięgłaby wojna. Zabawne, nie
mieli pojęcia, że wojna – Lucyfer we własnej osobie – jest już najzwyczajniej w środku,
bezpiecznie od policji, federalnych, wszystkich, którzy są zagrożeniem.
Bezpieczni od wszystkich prócz mnie.
Mój wzrok zamigotał do Phoenix’a po mojej prawej. Uśmiechnął się, kiedy nowa
dziewczyna podeszła do niego i posłała mu flirtujące machnięcie.
Szturchnąłem go mocno w żebra.
Zapamiętaj swoje miejsce.
Powiedziałem to raz, dwa, milion razy do chłopaków, a oni wciąż zmagali się z myślą,
że nie byli tu, aby chodzić do szkoły, nie byli tu aby nawiązywać przyjaźnie. Nie było pokoju.
Byliśmy w pieprzonej strefie wojny.
I rodzina Phoenix’a była jedynym kluczem do odkupienia.
– Wydaje się, że to ostatni z nich. – Chłodne spojrzenie Chase’a badało główną drogę,
która prowadziła na kampus. Łatwiej było ochraniać jedyną drogę wjazdu i wyjazdu. Szkoda,
że życie nie było tak wygodne.
Jeśli ktoś nie pasował, zajmowało nam minuty – skreśl to – sekundy, żeby ich
wyeliminować, ich rodzinę, a jednocześnie wyglądając na bardzo nieszczęśliwy wypadek.
– Czekaj. – Tex zerknął w stronę żelaznej bramy. – Myślę, że jest jeszcze jeden
samochód.
3
– Jak cholera jest – wymamrotałem. – Liczyłem samochody. Patrzyłem na listę. Nie
przegapiliśmy nikogo.
Chase wyszarpnął listę z mojej ręki i zaczął czytać listę nazwisk wszystkich pierwszaków.
Jego uśmiech niemal pozbawił mnie kontroli, kiedy podniósł swoją głowę i podał mi z
powrotem kartkę.
– Słyszałem, że Wyoming jest piękne o tej porze roku.
– Co? – Wyrwałem mu listę i zacząłem chciwie czytać nazwiska.
Jedno się wyróżniało.
Tracey Rooks, Kobieta, 18 lat, Casper, Wyoming.
– Świetnie. – Rzuciłem listę na ziemię i uśmiechnąłem się. – Dziewczyna, która
prawdopodobnie śmierdzi jak krowie gówno. Jaka jest jej przeszłość?
Nikt nie odpowiedział.
Powiedziałem to głośniej, tym razem zaciskając zęby.
Tex był pierwszym, który odpowiedział.
– Nie mogliśmy tak naprawdę żadnej znaleźć.
– Nie. Mogliśmy. Naprawdę. Znaleźć. Żadnej – powtórzyłem. – Co to do diabła ma
znaczyć?
– Słuchaj… – Tex potrząsnął głową. – …wzięliśmy do tego Sergia, ale dziewczyna nie
ma tak naprawdę zbyt wiele informacji na swój temat. Rodzice zginęli, babcia zginęła, dziadek
jest jej jedynym żyjącym krewnym, a w jakiś sposób jej numer ubezpieczenia, tak samo jak akt
urodzenia, zaginęły.
– Zaginęły. – Oblizałem usta. Powiedziałem mojej głowie, żeby tam nie szła,
powiedziałem mojemu sercu, żeby zostało w cholernej piersi i przestało mieć nadzieję, kiedy
obrazy wypełniły mój umysł. Ciemne włosy, ciemne oczy…
„Nixon,
uratuję cię.”
– Koleś, w porządku? – Chase mnie szturchnął.
– Chodźmy powitać ją w Eagle Elite.
Nikt się nie poruszył.
– Powiedziałem… – Zacząłem maszerować w stronę akademika dla dziewczyn. –
…chodźmy ją powitać.
– Dlaczego mam przeczucie, że to naprawdę zły pomysł? – Tex wymamrotał pod nosem.
4
– Choć raz, Tex, zatrzymaj swoje usta zamknięte i trzymaj się w tle, nałóż gówniany
uśmiech na swoją twarz i pozwól mi i Chase’owi się tym zająć. Myślisz, że możesz to zrobić?
Hmm?
– Weź Xanax.
1
– Phoenix narzekał.
Posłałem mu kipiące spojrzenie.
Wymamrotał przekleństwo i odszedł do Tex’a, żeby zaczekać przy drzewie, kiedy
kontynuowaliśmy drogę do akademika dziewczyn.
Samochód był wynajęty.
Dziadek był wiekowy.
Dziewczyna była… młoda.
I miała gówniane rzeczy. Jej walizka była pokryta naklejkami. Jej dziadek podał jej małe
pudełko, i mógłbym przysiąc, że widziałem łzę wypływającą z jej oka i spływającą w dół jej
gładkiego policzka.
– Cholera nie – mruknąłem. – Ona zostanie tu zniszczona.
– W mniej niż pięć minut. – Chase się zgodził.
– Łzy. – Otarłem twarz dłońmi. – Powiedz mi, że nie widzę łez.
– Dziewczyny tutaj nie płaczą.
– Prawda. – Zgodziłem się.
– Ona nie jest jak inne.
– Nie.
– Potrzebujemy Mo.
Roześmiałem się na to.
– Potrzebujemy cudu. – Z przekleństwem, szybko wybrałem numer, żeby się zorientować
i przygotować wszystko, żeby
Nowa
została przeniesiona na trzecie piętro. Mo, moja siostra
bliźniaczka, miała być na tym samym piętrze. Pomyślałem, że potrzebuje tyle pomocy ile może
zdobyć. Nie ma szans, że mała Wyoming przetrwa ten rok z kimś innym, nie żebym był z tego
powodu szczęśliwy. To znaczy, z perspektywy czasu to był chyba mój pierwszy błąd.
Oficjalnie zaprosiłem ją do mojego życia – przez moją siostrę.
1
Lek likwidujący stany lękowe, depresję, agorafobię (cokolwiek to jest ;D), niepokój, napięcie, bezsenność.
Okej już nie cokolwiek to jest bo agorafobia to stan lękowy przeciwko przebywaniu na otwartych przestrzeniach
bądź w ogóle wychodzeniu z domu, coś w tym rodzaju, jak ktoś zainteresowany to wujek google się kłania ;P
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin