Świat Młodych 1977-02-17 nr 021x.pdf

(3267 KB) Pobierz
HAR CERSKA
GAZ ETA
NAS TOL
A
TKO W
Doaogo
łlut~
,~
.
\
to
taffłfflMtf:J•
dtwlunlo
dowlnu aJ11
n~t
,,,
l
1
D: i<tiaj
rcup oc
L}
na
~
i
ę
11
e
tap
l
NR 21
17 LUTE GO 1977 R
CENA 1.50 Zl
tegor oczne go
Plebis cylu
Za
s
tępowych
"
Najlep
~
i
z Najle pszyc h" !
W dniu
dzisie jszym rozpo
czyna
my
11
etap
tegor oczne go
Plebi
scytu
Za-
stępowych
·
"Najl epsi
z Najle p-
szych ". Zapra szamy do
udziału
w
nim wszys tkie harce rki
i
harce rzy,
ale
również
i tych
z Was, którz
y
har-
cerza mi
nie
są.
W Wasz e
ręce
odda -
jemy
ogromną
władzę
-
od Was bo-
wiem
zależy,
kto
z
zas
tępowych,
ka
ndyd
atów do
tytułu
Najle pszeg o
z Najle pszyc
h,
zdobędzi e najwyższe
odzna czeni e,
złoty
meda l! Szcze gó-
ły wewnątrz
n
u
meru .
Niebezpieczne
zabawy
kaprys i.
Systematyczne
odwilże
po-
woduM ,
te
wardW a lodu na rzekach, jezjo·
ra1b
i
•w.c~t
jest
corR
cieils u. W
każdej
grozi
rzllmM fllll ... pod
ciężerem
. . ......,
Przes crupi iiJ
wille
pt2lld z - - • •1
M
a.go
typu
.,lodow
i-
Złmłl
KASlYCE
(H
SI).
Najstarsi
1
samo
t-
ni
mieszkańcy
Kaszyc nie
mu
szą
się
martwić,
kto im
pomoż
e
w
cięż kich,
często
przekraczających
ich
siły,
pracach. Z
inicjatywy
bowiem za-
stępu
.,Zbójników"
wszyscy harce-
rze z
drużyn
y
im. gen. K.
Świercze­
wskiego
spieszą
im z
niezawodną.
pomocą. Noszą wodę, piłują
kloce,
rąbią
drzewo... Przed
tegoroczną
gwiazdką
zorganizowali
zbiórkę
zboża. Zawieźli
je do
młyna,
a
mły-
NIEZAWODNI
Z KASZYC
narz
-
pan Kazimierz Fuga
-
zmełł
je
na
mąkę (społecznie!). Tę mąkę
przekazali w formie podarunku
swoim podopiecznym,
którzy
w
większości są luflźmi niczamoż­
nymi.
(wm)
UWAGA!
ROŚNIE
:
KO NKU REN CJA
...,."~ Melgralcln niebezpieczeństwem
!
Fot. CAF
Odkrycie cennych
(PAP). W
tutejszym
zamku
w
czasie
przygotowań
do
remon tu
jednej z
sal,
zwanej
.,Pod
Zodiak iem", dokonano
ciekawego
odkrycia. Po
zdjęciu
tkanin y
osła­
niającej ściany
komna ty
ukazały
się piękne
malowidła
przedstawia-
jące
sceny
mitolo giczne . Przypusz-
ŁANCUT
małowideł
cza
się, iż
cenne
ścienne
malars-
two pochodzi z
końca
XVII
wieku.
Do
tej pory
nawet
nie
podejrzewa-
no istnienia tak
ciekawych
fresków
na
zamku
w
Łańcucie,
bowie m
na
ten temat nie ma
żadnych
wzmia-
nek w dokumentach, ani
w
inwen -
tarzach zamkowych.
(mh)
·
we
BYDGOSZCZ (HSI). Do
ogarnia·
jąccj
caJy
kraj akcji
mającej
na
celu
.
walkę
z
m~rnotrawstwem
papu:ru,
włączyli się
han:crzc z
bydgoskiego
sta..epu im.
Andr1.eja
Szwajkcrta.
Mieszkaniowej, przy któ-
rej
działa
ich
szaep,
7.
prośbą
o groma-
dzenie przez
cały miesiąc
niepotrzeb-
nych
gazet -
pauole
harcerskie je
odbiorą.
Goście
z Fr an cji
wrocławskiej
sz ko le
niej wojny . Izba
Pamięci
l
zgromadzo-
newn iej
zb•orywzbudzityduźezainte­
resow anie
zwiedzających,
którzy
wzbog acili
wiedzę
harcerzy
odpow .a
dając
na liczne pytani a
i
opowi adai4c
o swoje j
wojen nej
działalności,
m.n
o
wspól nej walce Polaków
i
Fran-
cuzów.
Na
zakończenie
wizyty
~om
wręczono
plllljt1lcowe
pla~~
WROCŁAW
(HSI).
W Izbie
Pam
ięci
Spółdzielni
Zhiórka makulatury przeprowadzana
~d7jc
prLcl.
nich
w
drugi
cl.wartt•k
IWdcgo
miesiąca.
Pr1.c:dtem
zwrócili
Jił
do
micszkatleów
oeledli
Ku~wsltiej
Harcerze
liczą,
ic
w
ten
sposób za-
.robic:gną
wyrzucaniu nicputrtcbncj
makulatury po prostu na
śmietnik.
(mb)
Narod owej
przy Zespole
Szkół
Elek·
trycznych goszczono
niedaw no
grupę
komba tantów z Francji,
byłych człon·
ków ruchu oporu i
więżniów
obozó w
koncentracyjnych. Nie
była
to wizyta
przypadkowa. Od wielu
już
lat harce·
rzez
tej
szkoły opiekują się
pomni kiem
przy ul.
Sądowej
,
wznie sionym
ku
czci
więźniów
obcok rajowc ów,
wymo rdo·
wanych we
Wrocławiu,
w
czasie
ostat-
\
H
E.: J,P
A
NI
E"
Nt< O!
...
POS~
lJ
Cł-l
ą~M'V
GD
Z
IE
.S
IE;
O
NR
P
O
-
DZ IJ:łl!.A
?
-::lE :J R
R
D'V 1
RU .SZ A:J
M
Y
w
DROGĘ
RR c:Y K'A
-
P~AN
Oc+-~!
l
CH C:E S'Z
Z NA MI
2.. -lO wu
ZA D'2 .1E-
RA c?
L.'E
-
PIE -::J N l r
z~osc
KA :"JK A
.
.
'
ADRES REDAKCJI ul
Mo1.r1
wsk ll 14, 00
5&1
W6rW:IłWil,
ADRES
OOOZJAtU
111
3
lllllnJ3
7
40-096
~towlce
UKAZUJE
SIĘ
WE WTORKI,
CZWARTKI l SOBOTY
REDAGUJE
DO
NtC ._.
NIE ;:
Z8 LI
-
Wl>LĘ
SIE ;
Z
A
RA Z
IC+-ł
PO SK R.O -
MI
Ę
2-R c:'
_/
POt<
FJ~A::JCIE
PF JD Ni ac a
E
NF J
T
WF I
-
R
ZF :
Z
t:oc-z ~~c.~!
SIĘ
KOLEGIUM
St;~ms.law
Bor owt eck t.
.l!!rry
OąbrVNsk•.
Ann
o
GrT yłiOWI'- C..
PR ZE D nR C. .." J< AP rR
-
N
E". ... a...IIE" L
t<t E
GO
h.
Mar
lo
JIJwor ka,
E.w a
Kło
,.",...,,u
J•n
~
v
PO f.l EW IT A!
szard
Rata )tly k,
M!K tV'I a-N
Teo
dor
czyk ,
Barbara
ryh~;ka
Marzena
W
i"'
tch olska
TELEFONY
JfR ZY
MA
JKA
(re
rl
a
ktor
na
Cle n
(l.
Kan
rnlllr.r
Pt~sek
.
R~
Kowalkowt łCI,
Red
.
naczelny
Sekr redakCJI
Dz•al
tącznoscl
z Czytelnikarni
1'1 15 61
28-25
43
Nie
ro11mówionydt
"*er ltlew rllda
WYDAWCA
-
RSW
...Pr~~
28-66·18
:JE ST E'S M'V
C
I
PO -
.Sł:::.
U.S2NI
>
PR NI E.
NIE
1-ĘKR:J SIĘ
I
C+-ł
ARCYKAP
~ANIE!
RE SZ TY
DO KO NA
BE Z
wA HA NIA
SP E'l !N
IM'V
KA -
2D Y
Tt.-J Ó::: J
RO ZK R2 .
HÓ :J MI EC Z
!
...
'
BR ON
.
PR ZE LE WA NIE
K'R t.-JI
::JE
ST
DZ IS
ZA -
BR ON IO -
.SC~Ol--lA::J
NE
.
szkól.
w
m"''SCCWosciach, !flrJ e
noe
nw
oddl ialow
l dr>l..,allK
RSW
,Pra~
b.flu c:h"
arat
od
wwysti<J<:h
" . " , _ .
toro w
ind~tch
A
Telefony
Dyre '!tor
nO'. I
13.
D1~
Wv
d<lwnic:ly
.29-35-52
,.,." ..,_ N kr.,r>
wa
~.na
19,50
zJ.
kwa rUitu 54.50
zt
pólrou113
117
zl
roczna
2J4
zl
Od
in5tytuqo
1
śzl<ol
'
mllh t
worwł<idzlcitłl
1
grnm preno Jmer .lt4
prLVJm<JP~
miej scow "
odtUiałf
l
~tury fłSN
~Prau .f<SI4'~-Rudl
w
~-
do
25
lis~
n.
rolr nasle pn-f
Od
omly n.cji.
Ruch"
~~
Wyd~NrW­
CUI
~
W..n vtW• .
III
ICMr yilo-N •
ł
pocz towo -tele kom urtib cyj"" '
oraz
liłfo.
nos a
w
,.",.. ...,.
do
10
dnia
,..,,..,._
~ól<respr~
prlV f"lul a
wył;tcmle
n>oeJSWV"'
uo
zędy
pr~
ICÓ~
KO ME N
-
DA NC IE '?
TY NR TO"
granicę.
In~
)et
o
SO%
clroisM od
pren urrM Oty
kt~
RSW
..
f>rasa.łC~
Cenl r8Y
Kolp or·
Prenumeratę
re
rs-. ie"'
prz.,....,.
n
28, 00.958
Wilł57aWI, kottło
71
w
,."",nacń
dla
pren o.wa ty
krajoo
wej
.~
35046
tazu
Praly
1
Wydozr
oktw:
\Ił.
T -•
PICO rw1531
Opr eco w-
graliczne
Si--JIĘTEGO
Z:J ED LI
PO t::.O wE ;
~ACZA! ZRS~U
­
KO
-
NIE
::JE
S
TE M
OK R.U TN Y.
.i!: YL I
SM IE Rc !
NA
TA H"
.SKfłD
PI RZ VB "L I
-
ŚCI
E
! OPu~~CIE
NRSZę .._,VSPĘI
1-łRACFI;JCIE
w~aw!!
NI KT
NIE
PRZEP~Y­
NIE
TA KIE .::J
DR OG I.
:::J ES TE S
GE N1 1=I LN 'I,
PA NI E.
l
KOKOS~
KA ::JK 'O
PO.S~USZNIE:
WE SZ LI
DO
MO RZ A.
1r.-.~t.dtaw
'1
NIE
ZAPOMNJJ
QTO
NAS Z
Poz~o­
LE ; IM
ODP~YN~C.
POCZTOWY
Nici Szyfr!
Omówiłem
to
dokładnie
ze Sverrem
.
Zapo·
mniałem
wam jeszcze
powiedzieć, że
ten pilot nie na
darmo
latał poiłczas
wojny, zabiera ze
sobą
.,na
wszel·
ki wypadek", jak mi
oświadczył,
lekki karabin maszynowy
i...
-
ur·
wał
popatruJile ze zdumieniem to na szypra, to na harpunnika. Obaj
pokładali
siff
ze
śmiechu.
-
To pan, panie radio
ądzl, że myłmy
o tym zapomnieli, za kogo
pan
n~!!
ma
?-
zachryplał
wreszcie Han1en. - Pod
pokładem
mamy
parę
aut om ató w
l
taką
dlug11
rurę,
nie wiem jak
III
nazywaję.
Strzela
rakietami, rozwali w mig betonowy bunkier. A w lufie naszej armatki
zam iast harpuna tkwi nie nafgorazy granacik.
Skęd7 Chelałby
pan
wiedzieć,
panie radlo7
-
załmlał
się
gło6no widzęc osłupienie
na
twl f'lY
Thora.- A pilota
pytał
p1n jak
zdobył broń
71
Nie - prawda? My
tak ie
swój
rozum mamy.- W brodatej twarzy o
skórze
wygarbowa·
nej
mroźnym
wichrem oczy
błystczały
dum11.
-
Spillłmy
na umór
celników;
nietęgie maję głowy
nawlasem
mówlęc
-
łatwo
nam
poszło łatwlej
nit
myślałem,
l
clężarówka
razem z
źywnołclę
przy.
wiozła'
nam
elegancko
te
cacka
pod
sarnę
burtę
,.VIklnga
VII".
N•Jnowoczełnlejsze
l
_
A
wie pan,
co
nam Jeszcze proponowano7-
wtrącił
się
Angus.
-
Nigdy pan nie zgadnie,
panie radio.
Armatę~ najcięższy
czołg, •ł•
nie
podobał
się
nam
..
zmarszczył
kosmlcznte nos i
wyd11ł
wargi
-
nl."oręczny,
nie
zmieściłby się
na
pokłldzle.
Wymiana forsy na
dziewczynę
odbędzie
slif
z
pawnośclę
na morzu
-
pomyłleliśmy
tob ie 1n1 medal
przygotowaliśmy
się
na to
spotkatde.
Niech pan
sam przyzna
l
Jak tylko ona wejdzie na
nas.~ pokład
,
to
damy lm
szkołę,
popamiętajęl
-
Angus mocno
stuknął szklanicą
w blat
stołu.
Otwarte z klamki drzwi w takt mocneg
o
prze
chyłu
grzmotnęły
z
takli
siłę
w
iclanę,
że
niewiele
brakowało
,
a
wys koczyłyby
z zawia·
sów.
Z przekrzywionymi okularami,
żółty
jak
cytryna
wymiętoszony
Fernando kurczowo
trzymał
się
futryny
.
Potężne
ramiona szypra
uniosły
go lekko jak piórko l mocno
wepchnęły
w
głąb
fotela
.
W
następnej
chwili sH11
prawie Hensen
wlewał
mu do ust mocny
trunek.
·
·
-
Pijl To
ci
dobrze
zrobi!
-
Umieram!
-
jęknltł radłoamator
ledwie
dosłyszalnym
Angus
pokiwał
ze zrozumieniem
głową.
,.Jeśli
czuje,
że
umiera.
to
nie
jest jeszcze tak
źle powiedział.
- .,Gorzej
będzie,
jeżeli pożałuje, że
jeszcze
żyje.
Normalna rzecz przy
chorobie morskiej
-
ale
i
to
minie.
Każdy
na morzu musi
swoje
przejśc.
Przyzwyczai
sięl"
-
Napij
się
jeszcze
-
nie
żałuj
sobiel
A
może
byc
cos
przegryzł?
:-
Nie, nie!
-
otrząsnął
się
ze
wstrętem
Fernando.
Na
sam11
myśl
o Jedzeniu
wymęczony
żołądek gwałtownie zaprotestował
bolesny·
mi
skurczami.
-
Kładź
się
na
kanapkę,
wyciqgnij
się.
Myśleliśmy,
że
śpisz
sobie
smacznie
w
koi.
Gdzie
cię
nosiło
podczas
teg o cholernego sztormu?
Fernando
palcem
wskazał
sufit nie otwierajliC oczu
.
-
Co?
Sterczałeś
przy
tym twoim
sznurkami
powi~nym
aparaci·
ku7
-
oczy
spo
jrzały
spod
szkieł
na Angusa z bolesn11 wymówki!.
Harpunnik
już otwierał
usta
,
żeby
powiedzieć,
co
jeszcze
myśli
o tej
prymitywnej aparaturze, ale
zamilkł widzęc
znaki, jakle
mu
dawał
Thor.
-
Po
co
kolega tam
siedział,
niedobrze
się
czuj11c; trzeba
było
mnie
powiedzieć,
ja
chętnie
bym
przecież
...
-
starał się
naprawić
brutalne
słowa
Angusa
.
Ale Feraando
zaprzeczył
ruchem glowy.
-
Musiałem. Miałem 111czność
z moim
Afrykańczykiem.
-
l
co?
-
Jakie
wiadomości?
-
Co
powiedział?
Wazyff:Y
trztł
jak na
komendę
poderwali
się
z miejsca, odstawili na
Ci119 dalszy na
str.
7
Zgłoś jeśli naruszono regulamin