Wingate Lisa - Pudełko na modlitwy.pdf

(1465 KB) Pobierz
Plik jest zabezpieczony znakiem wodnym
Dla dwóch uroczych chłopców,
którzy wyrośli na niesamowitych mężczyzn;
gdybym tylko mogła,
znów stanęłabym przy Waszych łóżeczkach
i dała każdemu z Was buziaka w czoło.
Wiem, że wyglądałoby to dziwnie,
dlatego zadowolę się złożeniem całusa na tym papierze
i tylko słowami.
Gdziekolwiek porwą Was prądy morskie,
Wasza Mama zawsze będzie Was kochać,
aż po kres oceanu i z powrotem.
===OVs/WzoOOwJjAGIEPQ1vDTlbaFs5DTpfOgpsXTlYPQo=
jeden
Kiedy pojawiają się problemy, mój umysł zawsze powraca do
pewnego idealnego dnia w Rodanthe. Wspomnienia przykrywają
mnie jak koc, znoszoną pikowaną narzutą z piasku i nieba, lekko
wyblakłą od upływu czasu. Opatulam się nim, przywołując w
pamięci obraz domu na wybrzeżu, którego nagie kości wystawione
są na działanie wiatru i słońca, a poluzowane drewniane gonty
zsuwają się na ziemię od czasu do czasu niczym łuski z cielska
jakiegoś mitycznego potwora morskiego wyrzuconego na brzeg.
Okiennica nad głową kołysze się na jednym gwoździu w przód i w
tył na lekkim wietrze, ochraniając nietknięte okno na drugim piętrze.
Mewy nadlatują i odlatują, co jakiś czas siadając na osolonych
krokwiach – padlinożercy zlatują się, aby szarpać padlinę
pozostawioną przez burzę.
Lata później, gdy budynek został odrestaurowany, wytwórnia
filmowa nakręciła tam film. Historię miłosną.
Ale dla mnie historia tamtego domu, historia Rodanthe, zawsze
będzie opowieścią o dniu, który spędziłam z moim dziadkiem. O
dniu, kiedy czułam się bezpieczna.
Nadal go widzę, gdy spod przymrużonych powiek długo patrzę na
odbijające się w wodzie słońce. Jest tylko cieniem. Stoi
przygarbiony,
pochylony
w
swoich
nieprzemakalnych
ogrodniczkach i w starej koszuli w kratę z perłowymi zatrzaskami.
Obcasy znoszonych roboczych butów wiszą w powietrzu, w czasie
gdy dziadek balansuje na belkach stropowych drugiego piętra,
oceniając wyrządzone przez sztorm szkody i kalkulując dla
właścicieli domu, ile potrzeba, by go odrestaurować.
Szuka czegoś, co powinno być zawieszone na pasku z
narzędziami. Za chwilę zawoła do mnie i poprosi o to, czego nie
może znaleźć.
Tandi, przynieś mi tę niebieską taśmę mierniczą
albo
Tandi Jo, przydałaby mi się ta zielona poziomica z ciężarówki…
Ja,
mała dziewczynka o brązowych włosach, wyławiałam wówczas
przedmioty ze skrzynki na narzędzia i truchtałam na górę, pragnąc
go zadowolić i mając nadzieję, że kiedy tam będę, uraczy mnie jakąś
opowieścią. Tutaj, w miejscu, gdzie się wychował, krążyło mnóstwo
historii. Dziadek chce, żebym poznała wyspy Outer Banks, a ja
pragnę je poznać. Każdy centymetr. Każdą historię. Każdego
członka rodziny, od której moja matka jednocześnie była zależna i z
którą prowadziła wojnę.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin