Kocha, nie kocha 3 - Ja i Jonas - Line Kyed Knudsen.pdf

(872 KB) Pobierz
Line Kyed Knudsen
Kocha, nie kocha 3 - Ja i Jonas
Saga
Kocha, nie kocha 3 - Ja i Jonas
Przełożył
Tomasz Archutowski
Tytuł originału
Elsker, elsker ikke 3 - Mig og Jonas
Copyright © 2013, 2019 Line Kyed Knudsen i SAGA Egmont
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788711867822
1. Wydanie w formie e-booka, 2019
Format: EPUB 2.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku
własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą SAGA Egmont oraz autora.
SAGA Egmont, spółka wydawnictwa Egmont
Rozdział 1
Nie mogę uwierzyć, że dzisiaj jest ostatni dzień wakacji. Stoję trochę
zmarznięta na lotnisku przy odbiorze bagażu i czekam na moją walizkę. To
nie jest mój pierwszy raz, ale jest inaczej niż zawsze. Zawsze wracam z
dziką tęsknotą za mamą i tatą, ale nie w tym roku. To już nie jest dla mnie
problem, że nie widziałam ich przez całe wakacje, kiedy mieszkałam u
wujka i cioci na Majorce.
Walczę trochę z moją walizką i udaję się w stronę wyjścia. Natychmiast
zauważam moich rodziców. Stoją w pierwszym rzędzie w tłumie ludzi i
wymachują czerwono-białymi chorągiewkami. Czuję, jak ściska mi się
żołądek. Próbuję zaczerpnąć powietrza. Wstydzę się trochę za nich.
Szczególnie irytująca jest moja mama, która skacze i głośno piszczy, kiedy
się do nich zbliżam.
– Hej, Ella, mój skarbie! – Mama ściska mnie o wiele za mocno. Jej
głos jest piskliwy, kiedy się cieszy.
Zazwyczaj nie zamyka mi się buzia, kiedy po powrocie opowiadam im
o moich wrażeniach, ale nie tym razem. Dzisiaj milczę. Zdaję sobie sprawę
z tego, że właściwie w ogóle się za nimi nie stęskniłam. Sama nie wiem
dlaczego. Czuję jakieś dziwne kłucie w klatce piersiowej.
Stęskniłam się oczywiście za Idą i Sofie. Jutro jest czwartek i
zaczynamy naukę w ósmej klasie. Utworzono całkiem nowe klasy, więc
nawet nie wiem, czy będziemy chodziły do jednej. W dodatku z Sofie
zobaczę się dopiero za czternaście dni, bo dzisiaj wyjeżdża na Lanzarote.
– Sporo się wydarzyło, kiedy ciebie nie było – mówi tata, otwierając
samochód i wkładając moją walizkę do bagażnika.
– Tak? – pytam zaciekawiona.
Na moich opalonych policzkach czuję chłodny podmuch wiatru. Wieje,
a niebo jest zachmurzone. Typowa duńska pogoda latem, myślę i wsiadam
do auta. Tata odpala silnik.
– Przez najbliższa dwa tygodnie będzie u nas mieszkał Jonas – mówi,
wyjeżdżając z miejsca parkingowego.
– Masz na myśli brata Sofie? – pytam ze zdziwieniem. – Dlaczego?
Dobrze wiem dlaczego. Moja mama jest nauczycielką, a tata
pedagogiem i dlatego od czasu do czasu mieszkają u nas dzieciaki z
problemami. Wygląda na to, że Jonas ma problemy. Myślę o Sofie.
Dostałam od niej SMS–a, tuż przed tym, jak wyłączyłam telefon na
lotnisku w Palmie: „Ella, kochana moja, będę za wami strasznie tęskniła.
Nie zapominajcie o mnie. Pozdrawiam was serdecznie, Sofie.”
Kiedy to przeczytałam, zaczęłam się zastanawiać, czy to na pewno
napisała Sofie. To przecież nie jest jej styl. Wyczuwałam w tej wiadomości
jakąś desperację. Sofie rzadko okazuje emocje. Nie pamiętam, kiedy na
przykład widziałam ją płaczącą. Przez moment zastanawiałam się nawet,
czy ktoś nie ukradł jej komórki i czy jakiś złodziej właśnie się pod nią nie
podszywał.
– Jonas będzie mieszkał w gabinecie. Jestem pewien, że będzie miło –
kontynuuje tata.
Nie widziałam Jonasa przez całe wakacje, a od jutra będziemy chodzili
do ósmej klasy. Mimo tego, że Jonas jest bratem bliźniakiem mojej
przyjaciółki, jakoś nie miałam okazji zbyt często z nim rozmawiać, ale
wiem, że ma problemy. Moja mama jest wychowawczynią klasy. Albo
raczej nią była, bo teraz będziemy przecież chodzić do nowych klas.
– Masz wątpliwości, czy będzie miło? – Mama patrzy na mnie pytająco,
ale nie odpowiadam.
– Ale czy on nie miał przypadkiem lecieć razem z Sofie na Lanzarote? –
pytam zamiast tego.
– Jonas nie leci – mówi mama i robi się poważna. – To dlatego Jonas
będzie mieszkał u nas, podczas ich nieobecności.
Jonas jest już w naszym mieszkaniu, kiedy wchodzimy do przedpokoju.
Czuję to. Dezodorant, który może być tylko jego, bo mój tata takiego nie
używa. Mama puka do drzwi gabinetu, który leży tuż obok mojego pokoju.
Sypialnia moich rodziców jest w drugiej części mieszkania.
– Jonas, wróciliśmy już – mówi mama i otwiera drzwi.
Nie mogę się powstrzymać przed zajrzeniem do środka. Na półkach
stoją książki mamy i jej teczki z materiałami szkolnymi, ale na biurku jest
pusto. Jonas siedzi na granatowej leżance z niebieską sportową kurtką
zwiniętą między nogami i komórką w ręce. Ledwo go poznaję. Ma bardzo
krótkie, ostrzyżone prawie na zero włosy.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin