Kocha, nie kocha 4 - Ja i Christian - Line Kyed Knudsen.pdf

(734 KB) Pobierz
Line Kyed Knudsen
Kocha, nie kocha 4 - Ja i Christian
Saga
Kocha, nie kocha 4 - Ja i Christian
Przełożył
Tomasz Archutowski
Tytuł originału
Elsker, elsker ikke 4 - Mig og Christian
Copyright © 2013, 2019 Line Kyed Knudsen i SAGA Egmont
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788711867815
1. Wydanie w formie e-booka, 2019
Format: EPUB 2.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku
własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą SAGA Egmont oraz autora.
SAGA Egmont, spółka wydawnictwa Egmont
Rozdział 1
Przez całe lato nie mogłam się doczekać, kiedy rozpocznę naukę w szkole
Lyngmoseskolen. Dzisiaj jest pierwszy dzień roku szkolnego, a ja
zaczynam chodzić do klasy 8 b. Jest mi zimno w ramiona, mimo że na
dworze całkiem jest ciepło. Stoję z mamą przed głównym wejściem do
budynku.
– W końcu przyszedł ten dzień, Johanne – szepcze mama podniosłym
tonem. – Czekałyśmy na to!
Mama się poci. Posklejały się jej już włosy, a na plecach na jej tunice
widać ślady potu.
Oddycham tak spokojnie, jak tylko jestem w stanie, bo przygotowuję się
na spotkanie z nowymi koleżankami i kolegami z klasy. Myślałam, że będę
się denerwować, ale wcale tak nie jest. Czuję się tylko trochę spięta, bo
próbuję się skupić na swoim postanowieniu. Dzisiaj zaczynam nowe życie i
za nic w świecie nie chcę tego zepsuć.
– Ciekawe, jak będzie – mówi mama zdenerwowanym głosem.
Nie odpowiadam. Otwieram ciężkie drzwi, całkowicie ją ignorując i
wyobrażając sobie, że ona nie jest moją mamą, tylko jakąś przypadkową,
lekko otyłą panią z biura. Nie mogę zrozumieć, dlaczego tak bardzo jej
zależało, żeby odprowadzić mnie do szkoły. Przez cały poranek kłóciłyśmy
się z tego powodu. Ostatecznie uzgodniłyśmy, że mama wróci domu zaraz
po tym, jak przywita się z moim wychowawcą. Nie chcę od razu
pierwszego dnia sprawiać wrażenia, że jestem małą dziewczynką, która nie
daje sobie rady bez mamusi. To byłaby oznaka słabości. A ja nie jestem
słaba. Już nie. Chcę być teraz nową Johanne.
– Obyśmy tylko się nie zgubiły – mówi mama i próbuje wziąć mnie za
rękę.
– Pokój nauczycielski jest tutaj – mówię przez zęby i zabieram rękę.
Wskazuję na tabliczkę i otwieram drzwi. Kątem oka zerkam do tyłu i
widzę, że już zaczęli się zbierać uczniowie w moim wieku. Pośpiesznie
wciągam moją powolną mamę do pokoju nauczycielskiego. Nie chcę, żeby
mnie z nią widziano.
W pokoju nauczycielskim jestem już spokojniejsza. Czuć zapach kawy i
tostów. Grupa nauczycieli właśnie wstaje od stołu, przy którym
najwidoczniej razem jedli śniadanie. Wzdycham. Chciałabym kiedyś być
nauczycielką. Albo piosenkarką. A może jednym i drugim. Być taką młodą
nauczycielką z własnym mieszkaniem, która dostaje się do programu typu
talent show, a wszyscy jej uczniowie kibicują jej gorąco i proszą o
autografy. Zamyślam się. W głowie cały czas mam piosenkę, którą
napisałam wczoraj wieczorem. Piosenka jest prosta. Tylko trzy akordy na
pianinie.
Mama staje na środku z rękoma na biodrach.
– Gdzie jest wychowawca klasy 8b? – krzyczy na cały pokój
nauczycielski.
W pokoju zalega cisza, a ja z zażenowania kurczę palce u nóg. Do
mamy podchodzi niskiego wzrostu pani z ciemnymi, kręconymi włosami.
Uśmiecha się szeroko i podaje mamie rękę.
– Mam na imię Paula – mówi z lekkim akcentem. Zgaduję, że pochodzi
z zagranicy. – Jestem wychowawcą 8a.
– Ale Johanne będzie w 8b – wyjaśnia mama. Nie wygląda na
zadowoloną.
Ja też jestem ostrożna. Tutaj, w szkole Lyngmoseskolen, nie będą nas
źle traktować. W szkole Højmarkskolen miałam tego aż nadto.
– Wiem – mówi nauczycielka, uśmiechając się do mnie miło. – Witaj,
Johanne!
Podaje mi rękę, jednocześnie patrząc na mnie uważnie. Już ją trochę
polubiłam, mimo że jestem od niej wyższa prawie o głowę. Uśmiecham
się, marząc tylko o tym, by mama szybko się ulotniła. Pani Paula znowu
patrzy na moją mamę.
– Przez pierwsze dwa tygodnie 8b będzie miała zastępstwo. –
Nauczycielka kiwa przepraszająco głową. – Rozumie pani, zwolnienie
lekarskie – mówi cicho, przewracając oczami. – Jeżeli będą jakieś
problemy, to ja jestem osobą kontaktową Johanne.
Mama zmienia ton. Nie może sobie pozwolić na narzekanie. Ona sama
była przez jakiś czas na zwolnieniu lekarskim. Wie, jak to jest. Zamiast
tego energicznie potakuje, tak że trzęsie się jej podwójny podbródek, i
zaczyna szybko i nerwowo paplać, jakby chciała zdążyć opowiedzieć o
Zgłoś jeśli naruszono regulamin