43 opowiadania.pdf

(580 KB) Pobierz
Ewa Schilling
43 opowiadania
Kup książkę
© Copyright by
Ewa Schilling & e-bookowo
Projekt okładki: e-bookowo
ISBN 978-83-7859-720-9
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo
www.e-bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2016
Kup książkę
1.
Czerwona ścieżka rowerowa o zachodzie słońca. Od
chaszczy znad wody ciągnie zimny, mokry powiew. Na przej-
ściu zatrzymuje swój rower łysawy mężczyzna w koszuli
w kratę i dżinsach. Chwilę później dołączają do niego dwie
kobiety. Rzuca im krótkie spojrzenie i mówi, patrząc na czer-
wone światło:
– Znowu mi wjeżdżacie na koło. Specjalnie jechałem wol-
niej, żebyście mnie wyprzedziły.
– Jak mam cię wyprzedzać, kiedy powiedziałeś, że bę-
dziesz jechał pierwszy, bo znasz trasę – protestuje chuda,
z ufarbowanymi na czarno włosami, w koszulce termicznej
i obcisłych spodenkach.
– Wy oboje strasznie gonicie, ja zostałam z tyłu i nikomu
na koło nie wjeżdżałam – oburza się blondynka w szortach
i różowej bluzce.
– Nie wjeżdżajcie mi na koło, mówię wyraźnie – powtarza
mężczyzna i jedzie dalej, bo zielone.
– I za takiego buca ty wyszłaś za mąż – mówi ze złością
blondynka.
– I z takim bucem ty masz dziecko – odcina się farbowana
brunetka. Zanim przejadą na drugą stronę, już znowu zapali
się czerwone.
4
e-bookowo
Kup książkę
2.
Zawiercie odkleiło się od szyby wagonu nagłym ruchem;
jak gdyby ktoś z całą siłą odciągnął dzieciaka od wystawy. D.
została na wystawie więc przyglądały jej się drzewa, budynki
i światła samochodów. Pewnie powinna walczyć z uczuciem,
że ktoś jej się cały czas przygląda.
Przedział był mniejszy od więziennej celi, cztery prycze,
które PKP Intercity słono wyceniło były wąskie jak dla ludzi
po wczasach odchudzających. Nie, żeby się nie mieściła.
Pani z trwałą, w fioletowym sweterku wyjęła kanapki.
Szczupła, siwa kobieta oderwała się od artykułu pod tytułem
„Zaskocz go pod prysznicem”.
– Ja mam taką prośbę, że jak ktoś potrzebuje do toalety, to
niech idzie teraz. Potem trzeba zamknąć porządnie drzwi. Na
tej trasie jest dużo złodziei.
– Już byłam – poinformowała właścicielka pomarszczonej
dłoni zwisającej z łóżka powyżej. Złota bransoletka odbijała
zmęczone światło lampy.
D. wstała i wyszła. Zimno owionęło ją z taką siłą, że prze-
szły ją dreszcze. Ostatnie okno było otwarte, facet w białej
koszuli palił oparty o ścianę i mówił szybko do komórki. Jaki
to język? Gruziński? Czemu akurat ten? Może albański. Nie
dowie się. Facet odsunął się, żeby ją przepuścić i przez pół se-
kundy taksował ją wzrokiem. No nic, i tak wygląda młodziej
niż pięć lat temu.
W toalecie też było zimno. Mimo to obmyła twarz lodo-
watą wodą i postała chwilę w samotności, kołysząc się razem
5
e-bookowo
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin