O'Brien Megan - The Ride Series 03 - Axel.pdf

(1302 KB) Pobierz
Axel
Tom 3
THE RIDE SERIES
Megan O’Brien
Tłumaczenie nieoficjalne: C&F
Prolog
Promienie słoneczne uderzają w moją skórę w bezlitosnym ataku, gdy leżę nad
jeziorem i obserwuję ptaki krążące po niebie. W Nevadzie było już blisko lata i
chociaż upał nie przypominał mojego rodzinnego Nowego Jorku, wciąż mógł być
uciążliwy. Upał był tu jednak suchszy, nie tak wilgotny, i byłam wdzięczna za
małe litości.
Mogłabym niemal odpłynąć, słuchając łagodnego chlupotu wody na brzegu,
wzywających ptaków i mętnej rozmowy wokół mnie.
Z zadumy wyrwała mnie marznąca woda spadająca na mój nagi brzuch, kiedy
wrzasnęłam, zaskoczona.
-
Tylko upewniam się, że nie śpisz, siostrzyczko
-
zachichotał Wes, gdy
jego
żona, Connie, walnęła go z boku.
-
Szczęśliwy teraz?
-
zapytałam z uniesionym czołem, siadając z
rozdrażnieniem. Wes uwielbiał mi dokuczać. Chociaż byłam młodszą siostrą Sala,
często traktował mnie jak starszy
brat.
-
Podniecające
-
mrugnął, zarzucając na Connie umięśnioną rękę i całując jej
skroń.
Wstałam z westchnieniem wyciągając ramiona nad głową i spojrzałam na
lśniące jezioro i góry. Ponieważ Wes tak uprzejmie zapoznał mnie z temperaturą
wody, równie dobrze mogę wejść.
Porzuciłam dżinsy, które miałam na sobie, na kostiumie kąpielowym i
skierowałam się nad brzeg wody. Czuła się chłodna, ale orzeźwiająca pod
wpływem upału dnia i powędrowałam do wysokości talii, zanim w
końcu
poczułam się wystarczająco odważna,
by
całkowicie się zanurzyć.
Przez
chwilę
pływałam na plecach, obejmując ciszę, gdy moje uszy opadły pod powierzchnią
wody. To sprawiło, że chciałam wszystko wyciszyć, poczuć otchłań pod spodem.
Wzięłam głęboki, wzmacniający oddech i zanurkowałam, rozkoszując się
pieczeniem
w płucach i huczącą ciszą w dole.
Zresztą i tak nigdy nie wydawało mi się, że mam dość powietrza.
Zmusiłam się do pozostania pod, a moje płuca krzyczały w proteście, gdy moje
długie włosy rozłożyły się wokół mnie.
Zanim jeszcze w pełni wykorzystałam ciszę, zdałam sobie sprawę z zakłóceń w
wodzie. Następnie mocne ręce złapały mnie za ramiona, wyciągając ostro na
powierzchnię.
Zabulgotałam i wzięłam kilka głębokich oddechów, zanim napotkałam płonące
szare oczy przede mną.
Axel.
Bez względu na to, ile czasu spędziłam wokół niego, wciąż sprawiał, że moje
serce warkotało jak stary silnik, zanim wróciło do życia, gotowe do lotu.
- Co ty do cholery robisz? -
zapytał
surowo.
- Uch,
pływam?
-
odpowiedziałam.
Axel zawsze
wprawiał
mnie w
zakłopotanie, bez względu na okazję.
-
Pływanie zazwyczaj wiąże się z głową nad powierzchnią wody
-
wkurzał się,
a jego dłonie wciąż ściskały mnie za
ramiona.
-
Taa, cóż, próbowałam czegoś nowego
-
odparłam, wciąż z trudem łapiąc
oddech.
Prawda była taka, że nie wiedziałam, co robię, prócz ucieczki od moich myśli
przez chwilę.
-
Taa, cóż, wypróbuj coś nowego poza wodą
-
mruknął, ciągnąc mnie ze sobą
na żwirowy
brzeg.
Nie odpowiedziałam mu, ale posłusznie podążyłam za nim, kładąc się na
ręczniku i przez chwilę wpatrując się w mojego upartego zbawiciela.
Górował nade mną, jego umięśnione ciało lśniło od wilgoci, gdy jego klatka
piersiowa unosiła się z wysiłku z powodu jego niepotrzebnej pomocy.
Connie usiadła cicho obok mnie, jej ciepłe ramię uderzyło w moje w
milczącym wsparciu.
-
Co tam robiłaś?
-
zapytała
cicho.
- Nic. -
wzruszyłam ramionami, wpatrując się w wodę za nią.
-
Nie wyglądało na nic
-
mruknęła.
Wszyscy chcieli, żebym porozmawiała. Beznadziejnie. Sal żądał tego od czasu
do czasu. Wiedziałam, że wszyscy byli spięci, czekali aż wydarzy się coś złego.
Mój brat, technicznie przyrodni brat, był częścią klubu motocyklowego, o czym
nie wiedziałam nic, dopóki nie pojawiłam się u jego progu. Odtąd zostałam
wtrącona do ich świata, co musiałam przyznać, przez większość czasu było
całkiem słodkie, jeśli nie ciut przytłaczające. Polubiłam ich wszystkich w sposób,
którego nigdy bym się nie spodziewała. Poznając mojego brata i kochając go,
odkryłam, że kocham również Knightsów i ich
kobiety.
- Nic mi nie jest -
powtórzyłam
cicho.
- Okej, kochanie. -
Zarzuciła mi rękę na ramię, ściskając mnie krótko, zanim
mnie
puściła.
Ettie narzeczona Macka, podeszła do mnie i usiadła. Zaręczyli się kilka dni
temu.
- Ziemia do Sophie -
chwilę później usłyszałam jej śmiech.
- Hmm? -
Zapytałam z roztargnieniem, gdy siedziałam oszołomiona,
obserwując, jak Axel się osusza. Gdy ręcznik przesuwał się po każdym grzbiecie
jego sześciopaku i szerokiej płaszczyzny klatki piersiowej, nigdy w życiu nie
chciałam tak być tkaniną. Ten mężczyzna był warty ślinienia.
Trąciła mnie z delikatnym śmiechem.
-
Widzisz coś, co ci się podoba?
Zgłoś jeśli naruszono regulamin