2019-01-More Maiorum.pdf

(24469 KB) Pobierz
pułkownik fiedorowicz
.
historia artylerzysty
|
w gościnnych progach
boskich boskich
|
brawurowy blef w łowiczu
z
11
listopada
1918
roku
More Maiorum
nr 1 (72)/2019 | styczeń 2019
moremaiorum.pl
ISSN 2450-291X
PRACA ARCHIWISTY TRACI
SENS
BEZ
UDOSTĘPNIANIA
ZASOBU ARCHIWALNEGO
JAK SZUKAĆ
POWSTAŃCÓW
WIELKOPOLSKICH?
POWSTANIEC LUCJAN
MORYKONI
– OSTATNI
KREWNY RODZINY
ŚW. FRANCISZKA?
> Alan Jakman
More Maiorum
miesięcznik genealogiczny
s n
Po l u b
na
a
FB
<www.facebook.com/miesiecznikmoremaiorum>
Nowy rok, nowe artykuły
i podsumowanie 2018 roku
śród treści zamieszczanych
w
More Maiorum
w 2018 roku
istotne miejsce zajęły artykuły Iwo-
ny Fischer z Archiwum Narodowego
w Krakowie. W nich przybliżane były
informacje o aktach wytworzonych po
roku 1945 i ich przydatności w bada-
niach rodzinnych. W wywiadzie dla
naszego miesięcznika Iwona Fischer
tłumaczy, gdzie jeszcze można szukać
tych archiwaliów, z jakimi obostrze-
niami wiąże się ich udostępnianie i dla-
czego dziennikarze mają szerszy do-
stęp do zasobu archiwalnego.
Styczeń każdego roku to miesiąc, w któ-
rym wspominamy o wybuchu powsta-
nia narodowego w 1863 roku. Choć
w
More Maiorum
w każdym nume-
rze publikujemy powstańcze historie
W
wydawca
Piotra Ryttela, w tym wydaniu znaj-
dziecie także artykuł Marcina Niewal-
dy. Czy jeden z uczestników stycznio-
wego zrywu niepodległościowego był
faktycznie ostatnim żyjącym krewnym
św. Franciszka?
W aktualnym wydaniu miesięcznika
swój pierwszy artykuł z serii
Z szuflady
genealoga
opublikowała dr Małgorzata
Stępień – dziennikarka, naukowiec, ro-
dzinna historyk. Zapraszamy do opo-
wieści o artylerzyście Janie Fiedorowi-
czu i źródłach do jego genealogii.
To tylko niektóre z wielu tematów, jakie
znajdziecie w pierwszym w 2019 roku
numerze miesięcznika
More Maiorum.
Zapraszam do lektury!
Alan Jakman
ul. Wita Stwosza 27/15
43-300 Bielsko-Biała
redaktor naczelny
Alan Jakman
korekta
Dorota Cieślar, Jolanta Dec (SFERA),
Izabela Ziółkowska-Balewska
skład i łamanie tekstu
Alan Jakman
okładka oraz oprawa graficzna
Alan Jakman, zdjęcia: regały archiwalne
(fot. Marek Krzykała), Lucjan Morykoni
(fot. archiwum rodzinne), powstańscy
wielkopolscy (fot. archiwum rodzinne
Joanny Dzierli)
issn
2450-291X
e-mail: redakcja@moremaiorum.pl
www.moremaiorum.pl
Wojna polsko-czechosłowacka
Czescy legioniści podczas walk o Cieszyn
fot. wikimedia commons
Autorzy tekstów: Alan Jakman,
dr Małgorzata Stępień,
Aleksandra Szafrańska-Dolewska,
Piotr Ryttel, Marcin Niewalda,
Łukasz Cichy, Michał Gajzler,
Grażyna Stelmaszewska, Ewa Granieczny,
Madlen.
Wszystkie prawa zastrzeżone (włącznie
z tłumaczeniem na języki obce).
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim jakiekolwiek
kopiowanie, rozpowszechnianie (we
fragmentach, lub w całości) zamieszczonych
artykułów, opisów, zdjęć bez zgody Redakcji
będzie traktowane jako naruszenie praw
autorskich.
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania
i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.
&
t
fot. archiwum własne
emat NUMERU
32
fot. archiwum rodzinne joanny dzierli
Czy polski powstaniec
styczniowy
był potomkiem
rodziny
św. Franciszka?
6
„Bez udostępniania zasobu
archiwalnego praca
archiwisty traci sens.
Staramy się zainteresować
nim szeroką publiczność”
- wywiad
z Iwoną Fischer
24
W gościnnych progach
boskich Boskich…
44
Brawurowy blef
w Łowiczu
z 11 listopada 1918 roku
28
Co w prezencie na
„gwiazdkę”?
Doniesienia dawnego
Kurjera Warszawskiego
48
„Tylko na początku
odkrywanie przodków
szybko przynosi efekty,
później jest
żmudne i nierzadko
przypomina śledztwo”
wywiad z dr. hab.
Grzegorzem Gołębiowskim
14
Genealogiczny kącik
satyryczny
32
Czy polski powstaniec
styczniowy był
ostatnim potomkiem
rodziny św. Franciszka?
18
fot. archiwum rodzinne joanny dzierli
fot. anna seweryn
Pułkownik Jan Fiedorowicz
(1791-1857):
historia artylerzysty
52
Podróże naszych
przodków, czyli
o dawnych traktach
i drogach
38
Jak i gdzie odnaleźć
informacje
o powstańcach
wielkopolskich?
56
Księgarnia genealoga
Wywiad
z Iwoną
Fischer
6
18
38
Historia
artylerzysty
Fiedorowicza
wielkopolskich?
Jak szukać
powstańców
58
Historie
z powstania 1863
60
Genealogiczny horoskop
(styczeń–kwiecień)
WYWIAD
> Alan Jakman
„Bez
udostępniania zasobu archiwalnego
praca archiwisty traci sens. Staramy się
zainteresować nim szeroką publiczność”
- Iwona Fischer
Przez cały 2018 rok czytelnicy
More Maiorum
mogli zapoznawać się
z artykułami Iwony Fischer z Archiwum Narodowego w Krakowie. Seria
tekstów poświęcona dokumentom wytworzonym po 1945 roku wniosła
wiele nowego do wiedzy o źródłach genealogicznych. –
Zadaniem
archiwistów jest informowanie o tym, jakie akta posiadamy, aby
zainteresować nimi szeroką publiczność
– tłumaczy w wywiadzie dla
naszego miesięcznika Iwona Fischer.
Publikowany w 2018 roku cykl
o dokumentach powojennych jako
źródłach do badań genealogicznych
w miesięczniku
More Maiorum
zaprezentował dotychczas mało
wykorzystywane przez genealogów
archiwalia. Jaki był jego główny cel?
Główny cel cyklu zbieżny jest z celami
statutowymi archiwów państwowych –
to udostępnianie materiałów archiwal-
nych. Archiwiści kształtują narodowy
zasób archiwalny, gromadzą go, prze-
chowują, ewidencjonują, opracowują,
konserwują – a to wszystko po to, aby
udostępniać społeczeństwu zgromadzo-
ne archiwalia. Bez udostępniania zaso-
bu archiwalnego, praca archiwisty traci
sens, a zamknięte na głucho w maga-
zynach akta stają się bezużyteczną ma-
kulaturą. Naszym zadaniem jest też in-
formowanie o tym, co posiadamy, aby
zainteresować szeroką publiczność. I tak
pokazujemy np. źródła dotyczące odzy-
skania niepodległości w 1918 roku, wska-
zując badaczom tego okresu kolejne do-
kumenty do ich badań.
Podobnie zadziałaliśmy i tym razem
– w cyklu o dokumentach powojennych
pokazaliśmy ich ukryty potencjał
w poszukiwaniach genealogicznych
i tym samym zawołaliśmy:
Genealo-
dzy! Zapraszamy do archiwów państwo-
wych! Jest jeszcze wiele rzeczy do odkry-
cia w historii waszych rodzin!
Dokumenty te są w znacznej
większości dostępne dla rodziny.
Z jakimi jeszcze ograniczeniami
w dostępie do nich możemy się
spotkać?
Pamiętać trzeba, że mamy do czynienia
z aktami najnowszymi, dotyczącymi
fot. anna seweryn
w dużej mierze osób żyjących, a te mają
prawo do prywatności. Nie wszystko
udostępnimy genealogowi. Na przy-
kład w przypadku akt rozwodowych
naszych dziadków, kiedy jeden ze
współmałżonków żyje, musimy od nie-
go uzyskać zgodę lub pełnomocnictwo
przy takiej sprawie. Jeśli dziadkowie
nie żyją, możemy prowadzić badania
genealogiczne i tym samym zaspokoić
swoją ciekawość w tym zakresie. Ana-
logicznie chronić będziemy wszystkie
wrażliwe informacje – m.in. adopcje,
przysposobienia, dokumentację me-
dyczną czy sprawy własnościowe. Pa-
miętajmy też, że niektóre informacje
o naszych przodkach mogą być równo-
cześnie danymi o nas samych. Świet-
nym przykładem jest tu dokumentacja
medyczna dotycząca chorób psychicz-
nych czy onkologicznych, jak wiemy
w dużej mierze mających podłoże ge-
netyczne. Pewnie niekoniecznie chcie-
libyśmy dzielić się taką informacją ze
wszystkimi, słusznie przypuszczając, iż
znajdą się tacy, którzy ten fakt mogą wy-
korzystać, aby nas zdyskredytować.
I jest jeszcze jedno ograniczenie, któ-
re wywołuje wiele komentarzy. To wy-
dawanie kopii wierzytelnych. Pamiętać
trzeba, że czym innym jest kopia zwy-
kła (wykonana przez samego genealo-
ga lub profesjonalnie przez archiwum),
a czym innym jej uwierzytelnienie. Ko-
pie uwierzytelnione są wydawane na
podstawie
Kodeksu postępowania admi-
nistracyjnego
i tylko tym osobom, które
mają interes prawny. Genealogowi wy-
damy zwykłą kserokopię oznaczoną sy-
gnaturą akt, nie naniesiemy tam jednak
formuły uwierzytelniającej – bo takowa
może zaistnieć tylko w momencie pod-
jęcia jakiejś czynności prawnej i przy-
należy osobie występującej w aktach lub
jej spadkobiercom. Ostatnio na jednej
z konferencji usłyszałam skargę, że ar-
chiwiści państwowi wydali kopię zwykłą
i nie chcą dać uwierzytelnionej –
boją się,
bo mamy RODO.
To kolosalne niezrozu-
mienie! Nie mylmy potrzeb genealogów
z prerogatywami spadkobierców, mają-
cych określone w prawie uprawnienia.
To nie strach nami kieruje tylko respek-
towanie polskiego prawa.
iwona fischer
– historyk i archiwista
z wieloletnim doświadczeniem i praktyką
zawodową. Absolwentka Uniwersytetu
Jagiellońskiego w Krakowie (kierunek historia)
i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
(studia podyplomowe z archiwistyki).
Specjalizuje się w tematyce opracowania
dokumentacji aktowej, fotograficznej oraz
wartościowania dokumentacji.
Pracownik Archiwum Narodowego w Krakowie
na stanowisku kierownika Oddziału IV – akt
najnowszych wytworzonych po 1945 roku oraz
akt jednostek gospodarczych z XIX i XX wieku.
6
More Maiorum
styczeń | 1 (72)/2019
7
WYWIAD
fot. archiwum narodowe w krakowie
A jak wygląda więc kwestia
publikacji zdjęć takich dokumentów?
Publikacja kopii dokumentów dotyczą-
cych osób żyjących musi opierać się na
poszanowaniu ich prawa do prywatno-
ści. To nie z archiwami należy konsul-
tować np. umieszczenie skanu w Inter-
necie – a właśnie z osobami opisanymi
w dokumentach. Genealog może wyko-
nać kopię akt dotyczących jego bliskich
(z wyjątkiem danych wrażliwych, jak
wspominana adopcja czy informacje
o stanie zdrowia), ich publikację musi
jednak przemyśleć. Warto zapytać na-
szych bliskich, czy sobie tego życzą.
Pewnie w większości przypadków do-
staniemy zgodę i dodatkowy fachowy
komentarz do pozyskanych informacji
czy dokumentów. To zresztą znakomity
pretekst do dalszych badań. Niekiedy
jednak możemy usłyszeć „nie” i powin-
niśmy to uszanować. Uwaga ta dotyczy
zarówno kopii dokumentów, jak i po-
zyskanej z nich informacji. Dla osoby,
także zobowiązane do ochrony in-
formacji o osobach żyjących. Nie bez
powodu w pracowniach naukowych
wszyscy na równi dostają do wypeł-
nienia
Zgłoszenie użytkownika.
Jedną
z jego części jest oświadczenie o wyko-
rzystaniu informacji zgodnie z zadekla-
rowanym celem udostępnienia, a także
w poszanowaniu ochrony danych oso-
bowych i informacji wrażliwych.
Archiwiści poproszą także, zwłasz-
cza przy tematach szczególnie wrażli-
wych, o okazanie legitymacji dzienni-
karskiej lub, w przypadku naukowców,
o pismo polecające od promotora pra-
cy naukowej. Mamy, na szczęście rzad-
ko, do czynienia z oszustwami np.
osobami, które pod płaszczykiem ba-
dań naukowych chcą otrzymać do-
kumentację własnościową konkretnej
kamienicy. Tu archiwiści są niezwy-
kle wyczuleni, choćby z tego powodu,
że po kolejnych nieprawnych przeję-
ciach gruntów pytania o osoby, którym
Najwięcej znajdziemy w aktach urzę-
dów wojewódzkich oraz zarządów miej-
skich i gminnych, ale też wszelkich in-
stytucji o charakterze pomocowym czy
likwidujących skutki wojny.
Pierwsze lata powojenne to także
wiele procesów sądowych o uznanie
zaginionej osoby za zmarłą,
o czym pisała pani w jednym
z artykułów. Czy akta z tych spraw
znajdują się wyłącznie w archiwach
państwowych?
Akta o uznanie za zmarłych podczas
okupacji osób powinny znajdować
się w archiwach państwowych. Rów-
nież wszelkie akta sądowe, które uzna-
jemy za materiały archiwalne, powinny
trafić do tych archiwów. Czasem, choć
już niezwykle rzadko, są jeszcze w są-
dach, niekiedy trafiły do Instytutu Pa-
mięci Narodowej. To bardzo ciekawe
archiwalia nie tylko dla genealogów,
ale także dla historyków. I tu drobny
przykład: w czasie wojny w zbrodni ka-
tyńskiej straciliśmy ponad 21 tys. osób.
Po wojnie rodziny musiały uznać ich
za zmarłe. Jakże interesująca jest kore-
spondencja tych osób i próba napisa-
nia o tamtych wydarzeniach w okresie,
w którym „oficjalna prawda” mijała się
z rzeczywistością. Jako dowody w spra-
wie załączano np. listy lub pocztówki
ze Starobielska, które szybko znikały
z sądowych akt za sprawą UB czy SB.
To niezwykle ciekawa sytuacja doty-
cząca jakże bolesnego aspektu naszej
najnowszej historii.
> Życiorys wojenny
możemy traktować analogicznie, histo-
rycznie jest sporo różnic. Ale to wła-
śnie w Gromadzkiej Radzie Narodo-
wej płaciliśmy podatki, meldowaliśmy
się, staraliśmy się o dowody osobiste,
prawa jazdy, zgłaszaliśmy działalność
go s p o d a rc z ą , roz g r a n ic z a l i ś my
nieruchomości itp. Zakres tych
urzędowych spraw różni się w czasie.
Na przykład dowody osobiste w pew-
nym czasie wydawała MO. Z uwagi
na fakt, iż GNR-y działały na terenie
wiejskim, czasem załatwiały także inne
sprawy np. notarialne, z uwagi na fakt
niedostępności do tego typu usług na
danym terenie. I tak przykładowo te-
stamenty można było spisać w GRN,
niekoniecznie poszukując notariusza
w oddalonym czasem o wiele dziesią-
tek kilometrów mieście.
Archiwalia te gromadzą nie tylko
wiedzę o tych, którzy popierali
ówczesną władzę, ale także tych,
którzy byli jej przeciwnikami.
O najbardziej aktywnych zapewne
znajdziemy najwięcej dokumentów?
Zdecydowanie tak. Im bardziej aktyw-
ny w każdym okresie historycznym i na
każdym polu był nasz przodek, tym
więcej o nim znajdziemy. Jeśli, jak to
mówimy potocznie, wszędzie go było
pełno – analogicznie będzie w doku-
mentach. Mniejsze znaczenie ma poli-
tyczna strona barykady, po której dzia-
łał. Jednak więcej informacji zachowało
się o osobach sprzyjających władzy – są
ich wypowiedzi, przynależność do par-
tii czy innych organizacji, pochwały,
nagrody i odznaczenia, zapraszanie do
równego rodzaju gremiów do wyborów
na radnych i posłów włącznie. Po dru-
giej stronie politycznej barykady będą
z kolei liczne wzmianki pozyskiwane
przez organy bezpieczeństwa państwa.
A co z osobami neutralnymi
w stosunku do władzy? Gdzie o nich
szukać informacji?
[
8
Dziennikarze i naukowcy
mają najszerszy dostęp
do zasobu archiwalnego
która nie chce ujawniać faktów ze swo-
jego życia znaczenie ma anonimowość,
a nie forma przekazania informacji.
Czy tego typu archiwalia, jeśli nie
dotyczą rodziny, można uzyskać
w trybie dziennikarskim lub
naukowym?
Oczywiście dziennikarze i naukow-
cy mają najszerszy dostęp do archiwa-
liów, ale pamiętajmy – obie te grupy są
udostępniliśmy tego typu akta, bar-
dzo często zadaje nam prokurator. Po
wskazaniu konkretnej osoby pada ko-
lejne pytanie – jaka była podstawa
prawna takiego udostępnienia. Tak
więc nie trudno domyślić się, że każdy
archiwista trzy razy dmucha na zimne.
Dokumenty z pierwszych lat
powojennych to dobre źródło
informacji o losach przodków
w trakcie II wojny światowej. W jakich
[
zespołach powinniśmy takich danych
przede wszystkim szukać?
Zawsze w okresach powojennych wiele
się zmienia – ludzie przemieszczają się
zmuszeni m.in. znaczną utratą teryto-
rium państwa, poszukiwaniem swoich
bliskich, zawodu lub pracy, oczekują od
państwa pomocy. Toteż niemal wszyst-
kie urzędy państwowe, miejskie i gmin-
ne starają się sprostać tym oczekiwa-
niom, a tym samym tworzą dokumenty
dotyczące konkretnych osób. Najpro-
ściej byłoby powiedzieć, że szukać
można w każdym zespole archiwalnym.
Wiele zespołów powojennych nosi
nazwę „Prezydium Gromadzkiej
Rady Narodowej w Brzegach”. Co
zazwyczaj możemy odnaleźć w tym
zespole?
Najprostsza odpowiedź brzmi – to,
co dziś znajdziemy w aktach urzędu
gminy. Prezydia Gromadzkich Rad
Narodowych z perspektywy genealoga
More Maiorum
styczeń | 1 (72)/2019
9
Zgłoś jeśli naruszono regulamin