Jezus eucharystyczny (Byłem charyzmatykiem).pdf

(108 KB) Pobierz
Jezus Eucharystyczny
Drogi Katoliku, wierzysz, że mamy jeść dosłownie Jezusa, że On jest dosłownie w opłatku?
Odpowiedz proszę, czy ten fragment mamy interpretować alegorycznie, czy dosłownie:
Jak mię posłał Ojciec, który żyje, a Ja przez Ojca żyję, tak i ten, kto mnie spożywa,
żyć będzie przeze mnie. Taki jest chleb, który z nieba zstąpił, nie taki, jaki jedli ojcowie
i poumierali; kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki.
– Ew. Jana 6:57-58, BW.
Jeśli ten fragment przyjmiemy w dosłownym znaczeniu, to dojdziemy do wniosku, że każdy
spożywający Jezusa nie umrze, a przecież wiemy, iż wszyscy umierają. A co się stanie, jeśli ten
fragment odczytamy alegorycznie? Spożywanie jest
synonimem wiary;
jeśli tak przyjmiemy
powyższe słowa, wszystko ułoży się tak, jak powinno. Każdy, kto wierzy w Jezusa choćby i umarł
żyć będzie, jest to obietnica życia wiecznego dla każdego, kto wierzy w Jezusa. Podobny fragment
mówi:
I odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem życia. Kto przychodzi do mnie, nie będzie
głodny, a kto wierzy we mnie, nigdy nie będzie odczuwał pragnienia.
– Ew. Jana 6:35, UBG.
Czy ten fragment oznacza, że ten, kto będzie spożywał Jezusa nigdy nie będzie głodny i
spragniony? Pomijając fakt, że nic tu takiego nie jest napisane o spożywaniu ciała Jezusa, ale
przypuśćmy, iż o to chodzi w tym fragmencie. W takim razie przyjmując go dosłownie, musimy
założyć, że katolicy, którzy przystępują do komunii, nie odczuwają już głodu i pragnienia. Czy to
jest prawda? Oczywiście, że nie i interpretacja dosłowna tu ponownie upada. Jednak, gdy
przyjmiemy tutaj alegoryczną wykładnię Pisma, wówczas wszystko zacznie się układać.
Jeśli spożywanie, przychodzenie do Jezusa oznacza
wiarę,
to brak pragnienia i głodu
oznaczać może brak zainteresowania tym, co daje świat, a co Jan w pierwszym liście nazywa
pożądliwością ciała, oczu i pychą życia (1 Jana 2:16). Jeśli wierzymy w Jezusa, to nie pociągają nas
już takie rzeczy. I ponownie otrzymaliśmy interpretację zgodną z kontekstem wypowiedzi Jezusa
mówiącej, że ciało nic nie pomaga (w. 63), a byłoby to kłamstwo, jeśli spożywanie materialnego
ciała Jezusa dawałoby życie. Przecież ten, kto wierzy w Jezusa ma życie wieczne (w.47), nie kto
Go spożywa. Katolicy zaprotestują i powiedzą: Czy Jezus jednoznacznie nie powiedział:
Kto je moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym?
– Ew. Jana 6:54, UBG.
A skąd pomysł, że Jezus mówił to dosłownie? Nie znajduję w Biblii wypowiedzi Jezusa typu: Do
tłumów będę mówił dosłownie, by mnie zrozumieli i uwierzyli. Znajduję zgoła inną wypowiedź:
A on im odpowiedział: Wam dano poznać tajemnicę królestwa Bożego. Tym zaś, którzy są na
zewnątrz, wszystko podaje się w przypowieściach; Aby patrząc, patrzyli, a nie widzieli i słysząc,
słyszeli, a nie zrozumieli, by się czasem nie nawrócili i nie były im przebaczone grzechy.
– Marka 4:11-12, UBG.
Jak widzimy, Jezus powiedział, że do ludzi na zewnątrz będzie mówił w przypowieściach, czyli
alegorycznie. Katolicy upierają się, że Jezus mówi tutaj dosłownie, wprost, ale jest to niezgodne z
wypowiedzią Jezusa. Pan rozwiewa wszelkie wątpliwości co do interpretacji rozmowy z tłumem
Żydów, bowiem wypowiada się do nich alegorycznie, a oni się gorszą słowami Jezusa na temat
spożywania Jego ciała i picia Jego krwi. Jako Żydzi znają Prawo Boże, wiedzą, że Bóg zakazał
spożywania krwi, o kanibalizmie już nie wspominając. Biblia naucza, że Prawa nie można łamać,
jest to grzech. Jezus na pewno nie namawiałby do grzechu, nie można też do spisanego Prawa
Bożego nic dodać ani nic z niego ująć. Żydzi przyjmując więc słowa Jezusa dosłownie, mieli rację
gorsząc się łamaniem Prawa w tak obrzydliwy sposób. Katolicy często z dumą mówią, że oni się
nie zgorszyli i spożywają ciało i krew, lecz wygląda na to, że nie znają oni Prawa, a ich
interpretacja jest całkowicie błędna. Zrozumieli słowa Jezusa tak samo, jak niewierzący tłum.
Nauka apostolska w Słowie Bożym mówi wyraźnie, że zbawienie mamy z wiary w Jezusa a nie ze
spożywania Jego ciała. Jest to kolejny dowód, wspierający alegoryczną interpretację Jezusa jako
chleba.
Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga.
Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił.
– Efezjan 2:8-9, UBG.
Zbawienie ze spożywania Jezusa byłoby niewątpliwie zbawieniem z uczynków, jednak o niczym
takim w Biblii nie czytamy, zbawieni jesteśmy tylko przez wiarę.
Kościół katolicki traktuje Biblię jak swoją własność, hierarchowie mówią, że to oni ją
stworzyli, dlatego trzymają ją pod butem i traktują tak jak im się podoba, to jest bez czci i respektu.
Używają jej tylko do przepchnięcia swoich nauk, jakie wymyślili przez wieki. Choć nie ma o nich
słowa w Biblii. Chcieli czyściec, to proszę bardzo, sakramenty – nie ma problemu, wstawiennictwo
Marii – już się robi… Zawsze można Biblię tak dopasować, by pozornie wszystko pasowało.
Nie mam zamiaru wdawać się w chybioną polemikę na temat rzekomej wiary apostolskiego
Kościoła w transsubstancjację, w myśl której, wszyscy Ojcowie Kościoła w nią wierzyli – co jest
oczywiście kłamstwem, gdyż nikt nie wierzył w tę naukę, gdyż po prostu jej nie było. Dobrym
przykładem tego jest fakt, że nie wierzy w nią Kościół prawosławny, który był jedno z rzymskim
katolicyzmem do roku 1054*. Nauka na temat Jezusa Eucharystycznego ustalona została dopiero
podczas IV Soboru Laterańskiego tj. od 1215 roku. Od tego czasu katolicy mają obowiązek
wierzyć, że w trakcie mszy dochodzi do przeistoczenia chleba i wina w faktyczne ciało i krew
Jezusa.
---
*
Chociaż Kościół prawosławny wierzy w Realną Obecność Chrystusa podczas Eucharystii, to
jednak stanowczo odrzuca katolicką teorię transsubstancjacji, uznając ją za filozoficzną próbę
zadowolenia racjonalistów, opartą na filozofii Arystotelesa. W niektórych publikacjach
prawosławnych ukazuje się doktrynę transsubstancjacji jako innowację rzymskokatolicką, nieznaną
wcześniej w Kościele.
---
Tak się składa, że przed takim stwierdzeniem przestrzegał sam Chrystus w aspekcie
przebywania Jezusa we wszystkich tabernakulach świata:
Wtedy jeśliby wam kto powiedział: „Oto tu jest Mesjasz” albo: „Tam”, nie wierzcie
– Ew. Mateusza 24:23, BT.
Ponadto, w Dziejach Apostolskich możemy przeczytać:
Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka
w świątyniach zbudowanych ręką ludzką.
– Dzieje Apostolskie 17:24, BT.
W Piśmie Świętym nie znajdujemy nakazującego słowa, że mamy jeść ludzkie ciało Jezusa i
pić Jego krew. Wystarczy tylko uważnie przeczytać tekst Pisma na ten temat:
Ewangelia według Mateusza 26,29, BW:
Ale powiadam wam: Nie będę pił odtąd z tego owocu
winorośli aż do owego dnia, gdy go będę pił z wami na nowo w Królestwie Ojca mego.
- Jezus jasno
przyznaje, że uczniowie nie piją krwi jak kanibale, tylko owoc winorośli.
Ewangelia według Marka 14:25, BW, podaje to samo:
Zaprawdę powiadam wam, nie będę już
odtąd pił z owocu winorośli, aż do owego dnia, gdy go będę pił na nowo w Królestwie Bożym.
Ewangelia według Łukasza 22:16, BW:
Powiadam wam bowiem, iż odtąd nie będę pił z owocu
winorośli, aż przyjdzie Królestwo Boże.
W 6 rozdziale Ewangelii Jana, Jezus nie mówi nawet do uczniów, tylko do Żydów. Nakarmił
wcześniej 5000 ludzi, oni szli za Nim, chcąc, by nadal dawał im darmowy chleb. Pan Jezus,
wykorzystał tę sytuację, wskazując na siebie jako prawdziwy chleb, że za Nim powinni iść właśnie
ze względu na Niego, a nie z powodu pokarmu, który ginie. Jezus symbolicznie ukazuje siebie jako
chleb, ale mówi, że kto w Niego wierzy będzie żył wiecznie. Biblia nic w ogóle nie mówi na temat
Jezusa w opłatku i ofierze bezkrwawej mszy! W Pierwszym Liście do Koryntian apostoł Paweł
przytacza słowa Pana Jezusa i mówi jasno, że chrześcijanie nie spożywają dosłownie Jezusa:
Albowiem, ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie, aż przyjdzie
(11:26, BW). Co jemy na wieczerzy? Chleb! Nic nie wspomniano o ciele i krwi. Jezus powiedział
uczniom, że kolejną taką wieczerzę spożyją w Jego Królestwie. W związku z tym trzeba
powiedzieć, że raczej byłaby to odrażająca perspektywa, iż przemieniony Jezus dawałby nam ciało
do jedzenia i krew do picia, a przecież wiemy z Pisma, że ciało i krew nie odziedziczą Królestwa
Bożego. (1 Koryntian 15:50).
Wiele jeszcze by można napisać na temat rzymskokatolickiej nauki, wykrzywiającej treść
ewangelii i Pisma Świętego. Nie jest przedmiotem tej książki temat teologii katolickiej. Dotknąłem
tego zagadnienia, ponieważ przez wszystkich charyzmatyków, czy to katolickich, czy
protestanckich jest całkowicie ignorowane. Wyjątkiem, jaki znam, jest były ksiądz i pastor
zielonoświątkowy Dariusz Szuszek, który niezłomnie stara się ukazać różnicę nie do pogodzenia
między ewangelią Jezusa Chrystusa a nauką rzymskokatolicką.
Charyzmatycy muszą przestać ignorować naukę i doktrynę, muszą zacząć cenić bardziej
treść Słowa Bożego niż doświadczenie. Muszą trwać na właściwym fundamencie, a jest Nim Jezus.
Jezus to Słowo, a Słowo to konkretna nauka i przedstawiona w niej ewangelia zbawienia. To nie
doświadczenia świadczą o prawdziwości naszej wiary, to nauka Słowa Bożego jest jedynym
dowodem, że nasza wiara jest wiarą w Jezusa. Kto w Niego wierzy, ten słucha Jego Słowa i jest mu
posłuszny. Jeżeli jesteś katolikiem, jeżeli jesteś w Odnowie, to pamiętaj, że to nie doświadczenia
sprawiają, iż jesteś chrześcijaninem, ale wiara ulokowana w nauce Chrystusa. Jeśli wierzysz, że
uczynki są konieczne do zbawienia, że ofiara Jezusa bez ofiary mszy nie wystarcza, że sakramenty
są środkiem zbawienia, że opłatek staje się Jezusem, to wierzysz w innego Jezusa. Jeśli nie masz
pewności zbawienia, oznacza to, że nie jesteś w ogóle chrześcijaninem. Żadne subiektywne
doświadczenia, żadne pozytywne emocje nie zmienią tego smutnego faktu. Potrzebujesz
prawdziwego Jezusa, prawdziwej ewangelii i prawdziwego zbawienia.
Powyższy tekst stanowi 16 rozdział książki Kamila Kranca pt.
„Byłem charyzmatykiem”.
Cała książka dostępna pod adresem:
http://www.reformowani.info/wp-
content/uploads/2017/09/Byłem-Charyzmatykiem-Kamil-Kranc.pdf
Zgłoś jeśli naruszono regulamin