Medallion.txt

(26 KB) Pobierz
00:01:23: "W czwartym miesišcu Roku Węża,"
00:01:26: "zostanie wybrane dziecko, które połšczy |razem dwie połowy więtego medalionu,"
00:01:34: "Jego dotyk spowoduje,| że Nowo Narodzony zostanie obdarowany,"
00:01:40: "nadzwyczajnš, ponadnaturalnš mocš."
00:01:47: Dobrze się sprawiłe.
00:01:50: Tak jak się umawialimy.
00:01:55: To żałosne...
00:01:58: Wiele ludzi zapłaciłoby więcej...
00:02:02: ...by stać się powiernikiem takiej księgi.
00:02:05: Jedynš żałosnš rzeczš w tym pomieszczeniu,| jest twoje życie.
00:02:10: W porzšdku...właciwie, |to jest pan doć hojny...
00:03:30: Wcale mnie nie znasz...
00:03:37: To ryba, widzisz?
00:03:59: Zadowolony?
00:04:02: Na zdrowie.
00:04:33: - A po angielsku, może? |- Nie trać czasu, Giscard. Omiń jš.
00:04:45: Inspektorze?
00:04:47: Zidentyfikowałam Giscarda.
00:04:49: wištynia Kwun Yum. | I ma towarzystwo.
00:04:52: Zrozumiałem.| Utrzymaj swoje stanowisko.
00:05:03: Mamy go!
00:05:09: To nasz goć.
00:05:10: Dobra chłopaki!
00:05:18: - A co ze Snakehead'em? |- Co do niego nie mamy potwierdzenia.
00:05:21: Powinnimy zaczekać.
00:05:22: Moi informatorzy mówiš, że on tu musi być.| Giscard to jego prawa ręka.
00:05:25: Wchodzimy.
00:06:02: Na to się nie umawialimy.
00:06:04: Mielimy być wspólnikami.
00:06:05: To jest akcja Interpolu.
00:06:07: I udział policji Hong Kongu |ma charakter czysto pomocniczy.
00:06:13: Jak ci się co nie podoba,| to id z tym do swojego szefa.
00:06:31: To prawda...
00:06:33: Przekaż mu, że znalelimy go.| I wchodzimy.
00:07:06: Pełna moc, chłopaki.| Ostra amunicja i te sprawy.
00:07:12: Chwila, chwila, co wy robicie?
00:07:14: To nasza wištynia.
00:07:15: To jest więte miejsce, |nie możemy tam wejć z broniš.
00:07:20: O...nie martw się...| Widzisz tš broń?
00:07:22: To jest więta broń.
00:07:25: Bo tylko więty po niej przeżyje.
00:07:29: więty? | Rozumiesz?
00:07:37: Ruszamy, chłopaki!
00:07:46: Już, już, już, szybciej, wchodzimy. |Lecimy!
00:08:12: Stać!
00:08:30: Dalej, dalej...
00:08:33: Interpol!| Nie ruszać się!
00:08:59: Medalion...
00:09:46: Nie wolno tu wchodzić...
00:10:05: Dasz mi to, czego pragnę.
00:10:36: Co to było?
00:10:38: Sprawd to.
00:10:40: - Id tam. |- Dobra.
00:11:12: Peter?
00:11:14: Eddie...
00:11:32: Interpol!| Nie ruszać...
00:11:38: Co do diabła?!
00:11:46: W porzšdku?
00:11:48: Tędy, za mnš. |Tu na dół.
00:11:54: Gliny tu sš! |Musimy uciekać! Już!
00:11:57: Potrzebuję więcej czasu!
00:12:02: - Nie skończyłem jeszcze.|- Już za póno.
00:12:05: - Póniej spróbujemy jeszcze raz.| - Policja z Hong Kongu!
00:12:27: Trzymaj się, mały.
00:12:42: Eddie!?
00:12:44: Snakehead!| Na górze!
00:12:48: Dobra!
00:13:11: Cztery miesišce pracy!
00:13:15: Czego on szukał w wištyni?
00:13:17: Może jest szmuglerem...nie wiem...
00:13:19: Może znalazł nabywcę |na czarnorynkowego Buddę...
00:13:22: Chodzi o to...
00:13:24: ...że to ty pozwoliłe mu uciec.
00:13:28: Watson!
00:13:31: Widziałem jego twarz.
00:13:37: Interpol siedzi mi na ogonie. |Nie mogę tu zostać dłużej.
00:13:41: Musisz mi sprowadzić chłopca do Dublina.
00:13:45: - Ufam, że moje wysiłki...|- Po prostu sprowad mi chłopca!
00:13:56: DWA TYGODNIE PÓNIEJ
00:14:02: Dobra robota. |Tego włanie potrzebuję.
00:14:05: W porzšdku.| Zawiadom drużynę...
00:14:09: - Zatrzymaj resztę.|- Dziękuję.
00:14:11: Rozumiem.| "Sea Horizon"
00:14:16: PORT HONG KONGU
00:14:41: "SEA HORIZON"
00:15:01: - Gdzie trzymacie chłopaka?|- Jest w bezpiecznym miejscu.
00:15:03: Bardzo dobrze.| Zaprowadcie mnie do niego.
00:15:05: Jest tam, na górze.
00:15:56: - Gdzie on jest?| - Tutaj.
00:15:60: Chwila, chwila...| Postawcie go. Rozwišżcie go.
00:16:03: Nie zróbcie mu krzywdy!| Ostrożnie, ostrożnie!
00:16:05: Co się dzieje, inspektorze?
00:16:07: Ludzie Snakehead'a...
00:16:09: Witaj...
00:16:11: To ten chłopiec...
00:16:20: - Dzień dobry panu.| - Pokażcie mi chłopaka.
00:16:22: Oczywicie.
00:16:28: To on...
00:16:31: Traktujcie go jako księcia.
00:16:34: Tak jest, proszę pana. |Jestemy gotowi do wyjazdu.
00:16:37: Uwaga! Tu policja morska!| Rozkazuję się poddać!
00:16:44: Przygotować się do abordażu!
00:16:47: Znów mamy show...
00:16:50: Rozkazuję się poddać!| Przygotować się do abordażu!
00:16:55: Tu policja morska...
00:17:06: Idziemy!
00:17:08: Szybko!
00:17:28: Jeste gotowy?
00:17:30: Osłonię cię!
00:19:24: Pomachaj na do widzenia!
00:19:34: Przesłuchalimy więnia, panie inspektorze. |Chłopiec został zabrany do Snakehead'a. Do Irlandii.
00:19:38: Powtarzam do Irlandii.
00:19:45: Czas na wakacje.
00:19:47: - Zadzwoń do mnie do Irlandii... |- Przywie mi głowę węża.(Snakehead - głowa węża.)
00:19:59: DUBLIN, IRLANDIA
00:20:19: SIEDZIBA GŁÓWNA INTERPOLU
00:20:30: - Mogę w czym pomóc?|- Tak.
00:20:33: Jestem inspektor Eddie Yang z Hong Kongu.
00:20:37: Ach tak, jest pan umówiony z komendantem.
00:20:44: Nicole?
00:20:46: Inspektor Eddie Yang...
00:20:48: Wiedziałam, że nie może być was dwóch...
00:20:50: Ładnie...| wietnie się pan spisał.
00:20:53: Dziękuję.
00:21:05: Idziemy.
00:21:16: - Dużo czasu minęło... |- Trzy miesišce.
00:21:19: Dostałam zadanie za granicš i... | A tak! Miałe do mnie zadzwonić!
00:21:25: - Nie wiedziałem, że dostała nowe zadanie...|- W Irlandii?
00:21:28: - Tak...|- Cóż trochę cię ominęło, Eddie...
00:21:31: Jestem teraz oficjalnym łšcznikiem| pomiędzy miejscowym Interpolem,
00:21:35: a oddziałami sił bezpieczeństwa | z Azji Południowo-Wschodniej.
00:21:38: Być może jak utrzymywałby kontakt,| tak jak obiecałe...
00:21:42: Nicole...| powinienem był zadzwonić.
00:21:45: Przepraszam...
00:21:48: To już przynajmniej co.
00:21:51: Nie dużo, ale co.
00:21:54: Panie komendancie, inspektor Yang do pana.
00:21:58: Tak!
00:21:60: Jestem Hammerstock-Smythe, | bardzo miło mi pana poznać, inspektorze.
00:22:03: Mnie również, komendancie.
00:22:05: Komendancie, ja włanie...
00:22:11: Co do jasnej cholery on tu robi?
00:22:15: Witaj, Watson.
00:22:18: Chyba nie chce mi pan powiedzieć, |że on będzie pracować nad tš sprawš?
00:22:21: Watson, potrzebujemy każdej pomocy.
00:22:25: Racja...
00:22:27: Pamiętasz tego chłopca?
00:22:31: Tak, widziałem go w wištyni, a co?
00:22:33: - A to kto? |- Chwileczkę.
00:22:36: Tak, poznaję go.| To Lester Wong.
00:22:40: Człowiek numer dwa Snakehead'a.
00:22:42: To bardzo poufna informacja, |tylko do naszej wiadomoci.
00:22:46: - Muszę go odnaleć, Watson. |- No cóż, bardzo mi przykro przyjacielu...
00:22:49: ...ale to jest cile tajne.
00:22:52: Dostalimy cynk, że Snakehead oczekuje| przybycia nowego ładunku, jutro w Irlandii.
00:22:56: Może chłopak też tam będzie.
00:22:58: - Gdzie? |- Nie wiemy.
00:23:02: Wracaj na Wschód, Eddie. |Trzymaj się tego co potrafisz.
00:23:06: - Watson! |- Co?
00:23:08: - To znaczy...przepraszam... Proszę?|- Jeszcze jedno takie zachowanie,
00:23:11: a odsunę cię od całej sprawy |i przekażę dowództwo inspektorowi Yang'owi!
00:23:16: Zadowolony?| Jeste tu dopiero od pięciu minut.
00:23:24: Watson!
00:23:26: Wszedłe do mojej kartoteki!
00:23:37: Wiem.
00:23:39: Ja...| szukałem tego.
00:23:45: Chyba mamy kłopoty.
00:23:48: Tak, wydaje mi się,| że wszystko jest w porzšdku.
00:23:50: Jak pan uważa?| Jest?
00:23:53: Dobrze, zaraz to sprawdzę.
00:23:57: Watson, zaczekaj!
00:23:59: Zapomnijmy o Hong Kongu.
00:24:01: Przepraszam?| Czy kto co do mnie mówi?
00:24:03: Bylimy partnerami, dobrze nam razem było.
00:24:06: - Ty i ja... |- Czyżby?
00:24:09: To czego ty chcesz?| Mam cię witać z otwartymi ramionami?
00:24:12: Wszystko było pięknie, |ale to ty odszedłe!
00:24:19: Watson...| to juz nie było dla mnie...
00:24:23: Mylałem, że zrozumiałe.
00:24:25: Ależ rozumiem.
00:24:27: Rozumiem, że tobie nie podobało się, |że to ja byłem na górze!
00:24:34: W porzšdku, możesz być na górze. |Jak tylko chcesz...
00:24:37: Po prostu zróbmy to razem.
00:24:39: Dobrze?
00:24:40: Nie! Ale miłej zabawy| jak będziesz to robił sam.
00:24:43: Dobrze?
00:24:54: Mylicie że to.....
00:25:14: Dziękuję.
00:25:18: My wcale nie!
00:25:20: Jestem mężczyznš!
00:25:22: Nie ma nic złego, jak dwoje ludzi się kocha...
00:25:26: ...nawzajem. | To dobra rzecz!
00:25:31: To wszystko twoja wina.
00:25:33: A teraz pójdę do domu |i ugotuję obiad dla mojej żony!
00:25:47: Więc...| w skali od jeden do dziesięć...
00:25:52: ...jak było?
00:25:55: Około siedem.
00:25:58: Poniżej zera.
00:26:04: Chyba wiem czego potrzebujesz.
00:26:10: - Kolacja. |- Kolacja?
00:26:12:- Tak, kolacja.
00:26:15: Eddie, potrzebujemy Watson'a do tego ledztwa.
00:26:17: Wiem, że jest bardzo uparty,| ale może jak go inaczej podejdziemy,
00:26:19: i on się trochę wyluzuje, |to może nam się udać.
00:26:22: Po prostu będę sobš.
00:26:29: I jeszcze jedno! Rodzina Watson'a nie wie, |że on jest agentem Interpolu.
00:26:35: - A mylš że kim jest? |- Bibliotekarzem.
00:26:37: - Bibliotekarzem? |- Tak.
00:26:43: - Ładny fartuszek. |- Dzięki.
00:26:45: Nie możecie tu przychodzić i tak się pakować...
00:26:52: - Charlotte, czeć. |- Proszę do rodka.
00:26:57: Dlaczego mi nie powiedziałe, |że będziemy mieli goci?
00:27:00: Bardzo mi miło...
00:27:03: - Jestemy bibliotekarzami.|- Bibliotekarzami?
00:27:08: Charlotte, to jest Eddie Yang z Hong Kongu.
00:27:12: Zostaniecie na kolacje?
00:27:14: - Nie. |- Tak. Dziękuję.
00:27:19: No i patrzcie co zrobilicie z moimi zrazami.
00:27:24: Jak to się nazywa?
00:27:26: Teraz?
00:27:29: Pieczeń a'la ofiara.
00:27:35: Tak...wiecie jak to się mówi?| Chcesz jeć, to pracuj.
00:28:16: To co was sprowadza do Dublina?
00:28:20: - Szukam...|- Szuka bardzo rzadkiej ksišżki.
00:28:23: Tak...i włanie się zastanawialimy,| czy Arthur mógłby nam pomóc w jej znalezieniu.
00:2...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin