OCLCNP_2021-01(1).pdf

(12148 KB) Pobierz
Twoje zdrowie w Twoich rękach
Fitoterapia
skutecznie
łagodzi ból
Naturalni
pogromcy
infekcji
Odzyskaj
pełnię władzy
po udarze
Licencja brytyjska
Gdy serce
choruje...
na raka
Owocowa
dieta na stany
zapalnie i RZS
Sekrety długowieczności
6
sposobów
na żylaki
Jak sobie radzić z...
• zakwaszeniem
• problemami oddechowymi
cena 13,90 zł
(w tym
8% VAT)
ISSN 2300-5998 Indeks 297992
Numer 1 |
styczeń
2021
Źródło
długowieczności
Woda z ujemnym potencjałem REDOX,
a szczególnie alkaliczna, dzięki silnym
właściwościom antyoksydacyjnym
zwalcza wolne rodniki, spowalniając
procesy starzenia organizmu
N
iektórzy twierdzą, że żaden
wskaźnik jakości wody nie
jest tak ważny, jak potencjał
REDOX. To on – gdy jest
ujemny – wyróżnia wody wypływają-
ce z tzw. cudownych źródełek, które
wykazują lecznicze właściwości.
Z kolei dodatni REDOX, charaktery-
styczny zwłaszcza dla gazowanych
napojów, oznacza silne działanie utle-
niające i wyniszczające organizm.
Mechanizm działania
Redukcja jest odwrotnym procesem,
w którym elektrony są przyłączane
poprzez różne atomy – w przypad-
ku wody to rozpuszczone w niej jony
wodoru neutralizują wolne rodni-
ki. Woda poddana redukcji będzie
zatem miała ujemny wskaźnik ORP,
stając się przeciwutleniaczem wol-
nym od niebezpiecznych rodników.
Im niższy potencjał REDOX, tym wyż-
sze prawdopodobieństwo, że dany
napój jest zdrowy, a nawet leczniczy.
Woda z ujemnym potencjałem REDOX
jest nasycona molekularnym wodo-
rem. W rezultacie wykazuje silne
właściwości antyoksydacyjne (sku-
tecznie neutralizuje wolne rodniki),
a dodatkowo ma neutralne pH, dzię-
ki czemu nie zakwasza organizmu.
Wartość REDOX podawana jest w mili-
woltach (mv), a mierzona międzynaro-
dowym wskaźnikiem ORP, oznaczającym
zdolność cieczy do wchodzenia w reakcję
chemiczną zwaną „utlenianiem (oksydacją)
lub redukcją”. Innymi słowy wskaźnik ten
oznacza potencjał przyjmowania i oddawa-
nia elektronów, który decyduje o tym, czy
mamy do czynienia z antyoksydantem, czy
z utleniaczem. Idąc tym tropem, im wyż-
szy REDOX danej cieczy, tym bardziej
jest ona utleniająca. Oznacza to, że mogą
pojawiać się w niej wolne rodniki odpo-
wiedzialne za procesy starzenia i prowa-
dzące do rozwoju schorzeń przewlekłych.
Przyczyna starzenia
Wolne rodniki, które mogą występować
w wodzie i napojach o dodatnim poten-
cjale REDOX, powstają też w naszym
organizmie, np. w wyniku procesów
metabolicznych. Dopóki udaje się
je zneutralizować, nie wyrządzają nam
szkody, a wręcz pełnią ważne funkcje.
W nadmiarze mogą jednak wyniszczać
nawet DNA. Ich destrukcyjne dzia-
łanie towarzyszy procesom starzenia
i neurodegeneracji, powodując kumu-
lację oksydacyjnie zmodyfikowanych
składników komórki, co może być
wynikiem osłabienia mechanizmów
naprawczych lub systemów degra-
dujących uszkodzone cząsteczki
1
.
organizmu, poprawie metabolizmu
komórek, wzmocnieniu odporności
i witalności oraz spowolnieniu proce-
sów starzenia. Jak pokazują badania,
eliminuje ona najgroźniejsze dla orga-
nizmu wolne rodniki hydroksylowe,
zapewnia oczyszczenie i regenerację
organizmu. Zmniejszając stres oksyda-
cyjny, zapobiega zaburzeniom funkcji
poznawczych związanym z demencją
i chorobą Parkinsona, chroni przed
stanem zapalnym i uszkodzeniem
tkanki płuc, hamuje powstawanie
zmarszczek wskutek działania pro-
mieniowania UVA, a nawet łagodzi
powstające z czasem deficyty motorycz-
ne i zwyrodnienia mięśni u myszy
2
.
Gdzie szukać takiej wody? Nie
trzeba jeździć do uzdrawiających
źródeł. Analizy pokazują, że silnie
ujemny potencjał REDOX wykazuje
woda alkaliczna o zasadowym pH.
W badaniach na szczurach wykaza-
no, że u zwierząt, które piły wodę
alkaliczną, już po miesiącu zmniej-
szyły się stres oksydacyjny oraz kon-
centracja 8-OHdG – jednego z głów-
nych markerów zniszczeń DNA pod
wpływem wolnych rodników
3
.
BIBLIOGRAFIA
Eliksir młodości
Właśnie dlatego woda o ujemnym
potencjale REDOX może być tak
istotna w utrzymaniu homeostazy
1.
Postepy Hig Med Dosw. (online), 2008; 62: 118-124
2.
Med Gas Res. 2012; 2:15; J Surg Res. 2015
Dec;199(2):664-70; J Photochem Photobiol B 2012
Jan 5; 106:24-33; Redox Rep. 2017 Jan; 22(1):26-34
3.
Biosci Biotechnol Biochem. 2005; 69 (10):1985-1987
w w w . w o d y k a r p a c k i e . p l
REKLAMA
OD WYDAWCY
OCZYMLEKARZE...
Świat w kropli wody
Antoni van Leeuwenhoek ukończył jedynie szkołę elementarną.
Na początku prowadził sklep z galanterią męską w Delft, a później objął
stanowisko w urzędzie miasta. Przyjęcie tej posady dało mu stabilność
finansową, dzięki czemu mógł przestać się martwić o byt żony i dzieci.
Pozwoliło mu to też nareszcie poświęcać więcej czasu swojej najwięk-
szej pasji – tworzeniu mikroskopów. Pierwsze urządzenia tego typu wy-
konali w 1590 r. jego rodacy Hans i Zachariasz Janssenowie, a Anglik
Robert Hooke ulepszył ich wynalazek, tworząc wielosoczewkowy mi-
kroskop złożony, który dawał 20-50-krotne powiększenie. To jednak nie
wystarczało Antoniemu. Nocami zajmował się konstrukcją własnych
jednosoczewkowych urządzeń. Montował w nich małe soczewki o bardzo
krótkiej ogniskowej, które wcześniej starannie i dokładnie przygotowywał. Choć nie był szlifierzem,
to samodzielnie osiągnął poziom znacznie przewyższający umiejętności ówczesnych profesjonalistów
– jedna z jego soczewek, która zachowała się do dzisiaj, daje ok. 270-krotne powiększenie! Przypusz-
cza się, że umiał wykonać okular o jeszcze większej mocy. Czy tak było naprawdę, trudno stwierdzić,
bowiem Leeuwenhoek zazdrośnie strzegł opracowanej przez siebie techniki i nigdy nikomu jej nie
zdradził. Faktem jest jednak, że w tamtym czasie jego mikroskopy były najlepsze na świecie. Precyzyj-
nie oszlifowane szkiełka stały się dla niego oknem na niewidzialny świat. Z fascynacją obserwował
pod mikroskopem niemal wszystko, co wpadło mu w ręce: ludzkie włosy, strukturę kości i mięśni,
krew (tak odkrył czerwone ciałka krwi odpowiadające
za transport tlenu w naszym organizmie), spermę, pleśń,
pchły, wszy, nasiona, sierść zwierząt i wodę.
To właśnie w 1674 r., gdy przez swój mikroskop
uważnie przyglądał się jej kropli, odkrył, że mieści się
tam mikroświat, którego istnienia nikt nie podejrze-
wał. Prowadząc dalsze badania, wykrył „małe żyjątka”
w różnych miejscach codziennego użytku, w studniach,
stawach, a także w ciele człowieka (szczególnie w jamie
ustnej i jelitach). Zauważył też, że różnią się one od sie-
bie kształtem i wielkością. Jak pisał: „we wszystkich
padających deszczach można znaleźć drobinki zwierząt; i we wszystkich zbiornikach wody, ponieważ
te zwierzęce drobinki mogą być przenoszone przez wiatr wraz z pyłem unoszącym się w powietrzu”.
Tak oto holenderski kupiec bez wykształcenia stał się ojcem mikrobiologii i dał podwaliny pod od-
krycia Louisa Pasteura czy Roberta Kocha 200 lat później.
Antonii van Leeuwenhoek jako pierwszy człowiek na Ziemi nie tylko oglądał swój osad nazębny, ale
i świadomie z nim eksperymentował – znalezione w płytce mikroby potraktował m.in. octem winnym. Jak
skrupulatnie odnotował w swoim dzienniku obserwacji, „żyjątka bytujące na zębach” padły po tym zabiegu.
W swoich mikroskopowych obserwacjach był niezmiennie ciekawy, dociekliwy i niespożyty. Dzięki
nim obalił teorię samorództwa much. Odkrył partenogenezę u mszyc. Opisał pchły oraz małże morskie,
wyjaśniając, że nie powstają one z kurzu ani piasku (tak, tak właśnie w tamtych czasach myślano).
Dzięki fragmentom jego dziennika wysyłanym w formie listów do Towarzystwa Królewskiego
w Londynie, które publikowane później były w Philosophical
Transactions
– jednym z bardziej poczyt-
nych i prestiżowych czasopism w ówczesnym środowisku naukowym – świat dowiedział się o istnie-
niu plemników (Leeuwenhoek odkrył je w 1677 r.) oraz eugleny zielonej. Tej właśnie, o której wszyscy
uczyliśmy się w szkole podstawowej na biologii.
Choć Antoniemu brak było formalnego wykształcenia, to jednak jego naukowa pasja i będące jej
pokłosiem odkrycia sprawiły, że stał się swoistym celebrytą nie tylko w świecie nauki. Dom skromne-
go holenderskiego sukiennika odwiedzili m.in. Piotr I Wielki, car Rosji, król Anglii Jakub II Stuart oraz
przyszły król Prus, Fryderyk.
My zaś dzięki jego umiejętności patrzenia „tam, gdzie wzrok nie sięga” oraz jego następcom
zyskaliśmy pokaźną wiedzę o mikrobach, które, choć niewidzialne gołym okiem, mogą poważnie
namieszać w naszym życiu.
REDAKTOR NACZELNA
Obserwacja może
uratować życie, choć
niekiedy dopiero
potomnym
Od wielu lat pismo
What
Doctors Don’t Tell You
buduje pozycję wiarygodne-
go poradnika medycznego
w Anglii, Stanach Zjednoczo-
nych i Australii. Powstało na fali
frustracji pacjentów zdanych
na medycynę oficjalną.
WDDTY
nie tylko ujawnia niedociągnię-
cia i ograniczenia medycyny
oficjalnej, ale również podaje
szereg alternatywnych metod
leczenia, opartych między inny-
mi na osiągnięciach medycyny
naturalnej, autoryzowanych
przez świat nauki.
Redakcja
WDDTY
pilnie strzeże
swej niezależności od orga-
nów i instytucji rządowych
oraz korporacji zawodowych.
A najważniejsze, że zbiera
ciągle podziękowania od ty-
sięcy czytelników wdzięcznych
za trafne porady.
Licencyjne,
polskojęzyczne wydanie
WDDTY jest dostępne
w Polsce pod tytułem
WDDTY
O CZYM LEKARZE
CI NIE POWIEDZĄ
.
Drogi Czytelniku
Nie bierzemy odpowiedzialności za Twoje zdrowie. Naświetlamy Ci tylko problemy
z różnych stron. Pokazujemy alternatywne sposoby leczenia, ale
nie diagnozujemy
Twoich chorób i nie
leczymy
Cię.
Od tego jest lekarz. I tylko lekarz. My dajemy Ci wiedzę, która przyda się w rozmowach z lekarzami. W sposób
maksymalnie przystępny dostarczamy Ci solidnych informacji, opartych na publikacjach naukowych. Tylko tyle
i aż tyle. I na tym kończy się nasza misja. Zachowaj rozsądek – zawsze
konsultuj się z lekarzem.
REDAKCJA
Twoje zdrowie w Twoich rękach
Jak sam tytuł dobitnie mówi,
zajmujemy się zagadnieniami
kłopotliwymi dla oficjalnej
medycyny lub przez nią
pomijanymi. Niestety, służba
zdrowia nie zawsze objawia
cechy „służby”, a interes
lekarzy nie musi być identyczny
z interesem pacjentów.
W znacznym stopniu pogłębia
się (w Polsce i w innych krajach,
w tym w Anglii) alienacja leka-
rzy wobec potrzeb pacjenta,
oczekującego i pragnącego
bardziej „ludzkich” relacji
z lekarzem. W tej sytuacji
pacjent jest podatny na oferty
„alternatywnej medycyny”,
często pozbawione racjonalnej
zasadności. Jednak niektóre
kierunki medycyny naturalnej,
żywieniowej, środowiskowej
rozwijają się na bazie poważ-
nych badań naukowych i mogą
znakomicie uzupełniać środki
i metody medycyny oficjalnej.
Te osiągnięcia medycyny alter-
natywnej, udokumentowane
publikacjami w poważnych
periodykach naukowych, opisy-
wane są w naszych artykułach.
Wielką zaletą pisma
O czym
lekarze …
jest prezentowanie
poważnej wiedzy w sposób
przystępny i atrakcyjny dla
każdego Czytelnika.
REDAKCJA
Styczeń 2021 |
OCZYMLEKARZE...
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin