Mass Effect_ Objawienie - Drew Karpyshyn.pdf

(1425 KB) Pobierz
DREW KARPYSHYN
MASS EFFECT
OBJAWIENIE
(MASS EFFECT: REVELATION)
Przełożył: Wojciech Pusłowski
Wydawnictwo: ISA 2010
Spis treści
Karta tytułowa
Dedykacja
PROLOG
JEDEN
DWA
TRZY
CZTERY
.5.
.6.
SIEDEM
OSIEM
.9.
.10.
.11.
.12.
.13.
.14.
.16.
.17.
.18.
.19.
.20.
.21.
.22.
EPILOG
Mojej żonie, Jennifer
Kiedy pogrążam się w twórczym szaleństwie, nigdy nie zrzędzisz, żebym
włączył pralkę i wyjął pranie. Nigdy nie denerwujesz się, kiedy zapomnę
pozmywać naczynia, nie wściekasz się, kiedy nie pomagam Ci w ogrodzie.
Zawsze mogę na Ciebie liczyć, kiedy chcę, żebyś przeczytała i zrecenzowała
wszystko, co napiszę. Zawsze mnie wysłuchujesz, kiedy peroruję o swoich
szalonych nadziejach i obawach, nawet, jeśli w tym celu budzę Cię w środku
nocy.
To właśnie wszystkie te rzeczy, które robisz, by mi pomóc i podtrzymać mnie
na duchu sprawiają, że jesteś dla mnie kimś naprawdę wyjątkowym. I
właśnie dlatego Cię kocham.
PROLOG
– Zbliżamy się do Arcturusa. Przystąpić do wygaszenia rdzenia napędu nadświetlnego.
Kontradmirał Przymierza Jon Grissom, najsławniejszy człowiek na Ziemi i jej trzech
nowopowstałych międzygwiezdnych koloniach, zadarł głowę do góry, kiedy z głośników
pokładowego interkomu rozległ się głos sternika okrętu SSV „New Delhi”. Sekundę później,
poczuł niemożliwe do pomylenia z czymkolwiek innym uderzenie fali zmniejszenia prędkości,
kiedy generatory pola efektu masy okrętu, zaczęły wytracać moc. „New Delhi” wyhamował z
prędkości podróży nadświetlnej i zaczął poruszać się z szybkością łatwiejszą do
zaakceptowania w einsteinowskim wszechświecie.
Przez mały wizjer kabiny wpłynęła do środka dobrze znana, upiorna poświata wszechświata
przesuniętego ku czerwieni, w miarę zmniejszania prędkości, nabierając coraz chłodniejszego
odcienia. Grissom nienawidził wizjerów. Okręty Przymierza sterowane były za pomocą
umieszczonych na pokładzie przyrządów nawigacyjnych, które w żadnej mierze nie wymagały
wizualnego oglądu świata zewnętrznego. Ale w kadłubach wszystkich jednostek umieszczano
parę niewielkich wizjerów i co najmniej jedno duże okno, najczęściej na mostku, co było
ustępstwem wobec staroświeckich ideałów kosmicznych podróży.
Przymierze troskliwie pielęgnowało te romantyczne ideały, ponieważ miały one korzystny
wpływ na rekrutację. Dla ludzi na Ziemi niezbadany ogrom kosmosu, wciąż był czymś
niezwykłym i cudownym. Międzygwiezdna ekspansja ludzkości była odkrywczą, wspaniałą
przygodą, a wszystkie tajemnice galaktyki tylko czekały na to, żeby je ujawnić.
Grissom wiedział, że prawda była o wiele bardziej złożona. Sam wielokrotnie odczuł, jak
cudownie lodowate mogły być przestrzenie galaktyki. Wspaniałe i przerażające zarazem.
Wiedział też, że ludzkość nie dojrzała jeszcze do tego, by móc stawić czoło pewnym rzeczom.
Tajna transmisja z bazy na Shanxi, którą odebrał tego ranka, była na to najlepszym dowodem.
Pod wieloma względami ludzkość przypominała małe dziecko, naiwne i chronione przez
innych. Nie było w tym nic zaskakującego. W przeciągu długiej historii rodzaju ludzkiego,
zaledwie dwa stulecia temu, człowiekowi udało się zerwać więzy łączące go z Ziemią i
wkroczyć w otaczającą ją zimną próżnię kosmosu. A prawdziwe podróże międzygwiezdne,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin