Historyczne Bitwy 141 - Dublin 1916, Grzegorz Swoboda.pdf

(4051 KB) Pobierz
Dom Wydawniczy Bellona prowadzi sprzedaż wysyłkową swoich
książek za zaliczeniem pocztowym z 20-procentowym rabatem
od ceny detalicznej.
Nasz adres:
Dom Wydawniczy Bellona
ul. Grzybowska 77
00-844 Warszawa
Dział Wysyłki tel.: (22) 45 70 306, 652 27 01
fax (22) 620 42 71
Internet: www.bellona.pl
e-mail: biuro@bellona.pl
www.ksiegarnia.bellona.pl
Opracowanie graficzne serii: Jerzy Kępkiewicz
Ilustracja na okładce: Arkadiusz Wróbel
Redaktor merytoryczny: Kazimierz Cap
Korektor: Ewa Grabowska
© Copyright by Grzegorz Swoboda, Warszawa 2006
© Copyright by Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2006
ISBN 83-11-10335-6
HISTORYCZNE BITWY
GRZEGORZ SWOBODA
DUBLIN 1916
Dom Wydawniczy Bellona
Warszawa
OD AUTORA
To, że Irlandczyk nie kocha Anglików, nie uwłacza jego naturze ludzkiej,
a raczej zaiste jest chwalebne, albowiem wynika z krzywd starożytnych jak
rasa, a nie z osobistych dla tego, kto pieltignuje owe urazy.
Robert Louis Stevenson
Ważne były prace Ligi Gaelickiej i Sinn Fein, ale żadna z nich ani obie
razem
nie
przyniosłyby
narodowego
przebudzenia,
gdyby
nie
było
woj­
skowych działań Tygodnia Wielkanocnego.
John Devoy
Pod wzglądem intelektualnym powstanie miało w sobie coś z Dumasa
i coś z Mazziniego; dżentelmeńska walka i dworne umieranie.
Eva Gore-Booth
Walczyli czysto. Walczyli jak dżentelmeni.
Kpt. Brereton, jeniec brytyjski
Better to die in Eirinn than in any other land
A peaceful death or in the midst of some brave warrior band.
To sail upon a sea of prayer to God’s eternal strand
Better to die in Eirinn than in any other land!'
Brian O’Higgins
Był 11 listopada. W tym dniu w krajach Wspólnoty
Brytyjskiej ludzie przypinają sobie czerwone maki. Dla
Lepiej umrzeć w Irlandii niż w każdym innym kraju — spokojną
śmiercią lub pośród dzielnych wojowników. Morzem modlitwy pożeglować
na wieczną plażę Boga — lepiej umrzeć w Irlandii niż w każdym innym kraju!
1
Brytyjczyka czerwone maki rosnące na polach Flandrii
symbolizują to samo, co dla Polaków te ze zbocza Monte
Cassino. Pani historyk Mary Kenny tego dnia uczestniczyła
w dyskusji telewizyjnej w londyńskim studiu BBC. Wspo­
mina: „Ankieterka podeszła z czerwonym makiem w dłoni,
gotowa mi go przypiąć.
Chwileczkę — powiedziałam — podobają mi się te
listopadowe maki u innych, ale ja go nie mogę nosić. Nie
jestem z Anglii, tylko z Irlandii. W Irlandii to oznacza, że
jest się ulsterskim unionistą. A ja nim nie jestem.
Miałam poczucie, że się czepiam drobiazgu, ale trudno:
nie zmienię plemiennej lojalności.
W Brytanii mak jest symbolem jedności. W Irlandii jest
sygnałem podziału. Ogólnie oznacza on, że w historycznym
konflikcie co do tego, czy twoja lojalność należy do
Brytanii czy do Irlandii, kto nosi mak, ten deklaruje, że jest
przede wszystkim Brytyjczykiem.
Mój angielski mąż nosi swój mak z dumą, a kiedy
11 listopada towarzyszę mu w kościele anglikańskim, także
przypinam mak na czas nabożeństwa. Ale gdy się ono
kończy, jakiś głos moich przodków każe mi go zdjąć.
Czerwony mak symbolizuje jego plemię, nie moje.
Mamy w kuchni kubek, suwenir z Ely w hrabstwie
Cambridgeshire. Jest na nim obrazek starego dworu w stylu
Tudorów i podpis «Dom Olivera Cromwella». Nie potrafię
zmusić się do wypicia kawy z tego kubka”.
Można byłoby zastanowić się, czemuż to w zapatrzonej
w przyszłość (lub żyjącej dniem dzisiejszym) szczęśliwej
Europie intelektualistka pani Kenny na łamach „Timesa”,
wyjaśniając, „Dlaczego nie będę nosić waszego maka”
2
,
powołuje się na wydarzenia z odległej przeszłości, a w do­
datku używa słów, których próżno byłoby szukać w słow­
niku euromowy.
M. Kenny, Why I won't wear your poppy, „The Times”, 8 listopada
2004.
2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin