Sport a ulica.doc

(199 KB) Pobierz
Sport, a ulica - czyli skuteczność w walce zależy od sposobu trenowania © By Maciek 2002-2005

Sport, a ulica - czyli skuteczność w walce zależy od sposobu trenowania © By

1. Wstęp - trening "realny", a trening sportowy. Paradoks Kano.

Można zauważyć fakt historyczny- zwycięstwa judoków (trening sportowy) nad trenującymi jiu-jitsu (trening realny, "zabójcze techniki"). Czemu się tak stało? Z jiu-jitsu Jigoro Kano wyodrębnił elementy, które judocy trenowali w walce na 100% siły i prędkości (przy maksymalnym ograniczeniu ryzyka kontuzji), na oporującym przeciwniku. Zawodnicy jiu-jitsu mimo posiadania w arsenale ciosów wielu teoretycznie śmiertelnych, bardzo groźnych technik - przegrali konfrontacje z judokami stosującymi bardziej sportowe rozwiązania (zasad w tych starciach było minimum). Historia lubi się powtarzać... To samo co zaważyło na skuteczności i wygranych judo w starciach - obecnie sprawia, że są style lepsze i gorsze (skutecznie i nieskuteczne). Osoby stawiające wyżej np. systemy combat nad sporty walki - popełniają ten sam błąd, co zawodnicy jiu-jitsu blisko 120 lat temu! Paradoksalnie: mniej groźne techniki, ale w pełni przećwiczone w walce, są w realnym starciu znacznie groźniejsze od "zabójczych", teoretycznych.

Uwaga na spotykane nieporozumienie: wcale nie oznacza to, że techniki sportowe muszą być trenowane i stosowane w sparingach z pełną siłą i szybkością. Wystarczy jednak, że są STOSOWANE (nawet z mniejszą siłą), a nie zaznaczane / symulowane (ta ostatnia metoda treningowa jest spotykana powszechnie dla technik typu: palce w oczy, ataki na krtań, stawy itp. itd.).

Komentarz instruktora krav maga, Michała W.: " Widzisz, w mojej sekcji, jak również tam, gdzie się uczyłem (m.in. Poznań) - wiem też, że na pewno w Łodzi w SKMP - techniki takie, jak wkładanie palców do oczu, kopnięcia i uderzenia na strefę kroku, gryzienie, wkładanie paluchów w dół pachowy itp. "brudactwa" są stosowane w sparringach - tak jak piszesz, nie na 100% - ale są właśnie STOSOWANE, a nie tylko zaznaczane. Argument ten jako podkreślenie wyższości sportów nad systemami nie jest więc do końca trafiony...".

Bardzo popularny jest też mit, rozpowszechniany przez osoby trenujące style / systemy "uliczne" np. niektóre odmiany kung-fu, combat 56 czy też krav maga jakoby style sportowe (boks, muay thai, Kick boksing, TKD, BJJ , zapasy, judo...) nie nadawały się do samoobrony!

"My trenujemy realnie, a to co robi się na sztukach walki to sport" (implikuje to: sport nie nadaje się do samoobrony!)

Co więcej: w przypadku konfrontacji w których zawodnik trenujący "realnie" - zabójcze systemy przegrał w full-contactowej walce ze "sportowcem" - zaczynają bredzić o ograniczeniach regułami, że na ulicy z wielu powodów byłoby inaczej etc.

"Na treningu sportowym jest walka z regułami, a nasza sztuka walki / system służy do walki bez reguł na ulicy",

"Techniki które stosujemy są za brutalne do walki sportowej!"

"Nasi zawodnicy przegrali z kick-bokserami, thai-bokserami, zapaśnikami etc. - bo nie można było stosować wszystkich technik... (np. wejść w oczy, uderzeń w kark, krtań...)"

Nie chcą oni zrozumieć najprostszych rzeczy - to co działa w walce sportowej - zadziała na ulicy! Paradoks kano działa także dzisiaj! I nie mówię tu o kopnięciach z obrotu, z wyskoku (które w walce realnej są niewykonalne)- a technikach prostszych, skuteczniejszych (np. uderzeniach rękoma, niskich kopnięciach, uderzeniach kolanami, łokciami). Jak to dobrze ujął Boruta: "Topisz się na basenie (czyli na sparingach), ale w katastrofie morskiej (czyli na ulicy) to będziesz hulał, że ho ho ?"

Komentarz instruktora krav maga, Michała W.: " Taki tylko mały "kamyczek" do tego stwierdzenia - sparując z kolegą, nie mam zamiaru go "zniszczyć". To samo walcząc w walce chociaż trochę "sportowej". To poniekąd kwestia psychiki - będąc w zwarciu widzę możliwość włożenia przeciwnikowi paluchów w oczy, ale żeby miało to efekt, musi być zrobione mocno:

1.      sparing jest lajtowy, więc stosuje się lekko, żeby zaznaczyć;

2.      walka inna, niż realna - jak ktoś nie zna tych technik, nie trenował ich na zajęciach, to nie zareaguje, jeżeli nie zaaplikuje mu się jej "na maxa", a tego się nie robi w takich sytuacjach;

3.      walka realna - nie obchodzi mnie stan zdrowia napastnika po konfrontacji. Robię wszystko, jak leci. Dla mnie jest to więc trochę tak, że w walce sparingowej ustalamy sobie sami reguły. W walce sportowej (np. zawody) to tak, jakby nas wrzucili do basenu krępując lekko ręce i nogi - jest zakres ruchu, ale niepełny. Można się utrzymać na wodzie, ale wyniku to z tego nie będzie. W walce realnej takich ograniczeń nie ma, więc jest możliwe swobodne pływanie, chociaż porównując czasy, to sportowcy mają je lepsze".

Dlaczego? Wszystkie techniki trenowane bez kontaktu (czyli w powietrze lub zatrzymywane przed celem) i nie sprawdzane na oporującym przeciwniku są w walce realnej bezużyteczne np. uderzenia łokciami, kopnięcia w krocze, ataki na oczy, krtań, tył głowy czy kolano. To samo dotyczy walki bronią (pałką, nożem, karabinem z bagnetem lub innymi narzędziami). Nawet najzwyklejsze uderzenia proste na szczękę czy podstawowe kopnięcia- trenowane w teoretyczny sposób - zawiodą! Co gorsza - punkty witalne to wielkie oszustwo. Skorzystanie z ich w walce ma minimalne szanse powodzenia. Powierzchnia jaką trzeba trafić i przy tym siła jaką trzeba przyłożyć sprawiają, że jest to niewykonalne! Dałoby się to zrobić -ale nieruchomemu przeciwnikowi, który stałby spokojnie z opuszczonymi rękoma. W walce nie jest tak "różowo".

Rozpowszechnione są twierdzenia:

·         "nie ważne jak się trenuje techniki, każdy szuka własnej drogi ich wykonania",

·         "sztuki walki uczą w gruncie rzeczy tego samego",

·         "wszystkie sztuki walki są równie skuteczne",

Niestety, to nieprawda. Czy ktoś będzie skuteczny w walce bezpośrednio zależy od tego jak trenuje. Sztuka walki to narzędzie. Używasz słabych narzędzi, to niewiele osiągniesz. Pokazały to m.in. turnieje vale tudo gdzie skonfrontowano najróżniejsze style walki.

Wygrywali w nich zawodnicy trenujący:

·         kontaktowo,

·         dynamicznie,

·         na oporującym przeciwniku czyli systemy oparte o sparingi!

·         systemy sportowe,

Style tradycyjne i systemy combat się nie sprawdziły w konfrontacjach. Zawodnicy byli rozgramiani przez trenujących style sportowe! Podobne potwierdzenie tej tezy można znaleźć w turniejach uderzaczy K-1, konfrontacjach muay thai z karate, kung-fu, taekwon-do etc. Już od dawien dawna wiadomo, że najskuteczniejsze są systemy (zarówno uderzane jaki i chwytane) oparte o sparingi! (tj. uderzane: boks, kickboxing, muay thai; chwytane: BJJ , zapasy, judo, sambo, luta livre itp.) To co wychodzi w walce np. raz na dwadzieścia prób - ma szanse być zastosowane w realnej sytuacji! Natomiast elementy bardzo groźne dla ćwiczących, realne ( "super-skuteczne") są kompletnie bezużyteczne w walce, bowiem w treningu nie można ich zastosować z pełną mocą (zaznacza się techniki, wykonuje w powietrze lub uderza bardzo słabo)!

Jest to zasada treningowa aliveness - szkoły Straight Blast Gym! Dzięki odpowiedniemu treningowi i metodyce w dowolnej konfrontacji trenujący "żywe schematy" wygrywają z trenującymi teoretycznie: "a tu by było jeszcze wejście w oczy i kop w krocze", "tu by było uderzenie łokciem i w krtań", "a tutaj uderzenie w splot słoneczny i w tył głowy!". Trening "realny" w systemach streetfightingowych i combatowych to także nader często nie oporujący przeciwnik - żywy worek treningowy. Ot stoi i sobie i przyjmuje zaznaczane techniki. To mija się z celem! Przede wszystkim kombinacje trzeba ćwiczyć ruchu (trening DYNAMICZNY), a potem w sparingu! Zawsze lepiej opanować coś niby mniej skutecznego (np. uderzenia proste, sierpy, haki; niskie kopnięcia, łokcie) - ale pewnego - sprawdzonego kontaktowo, niż udawać że się umie różne skomplikowane ataki!

Czy sparing jest niezbędny? TAK. Bez sparingów i sprawdzenie w walce treningowej nie ma mowy o stosowaniu niczego na ulicy.

Komentarz instruktora krav maga, Michała W.: " I owszem - w nauce. W pierwszych treningach poświęconych danej technice. Crawl-walk-run - z czasem ten "żywy worek treningowy" ożywa i zaczyna lekko oporować, później trochę mocniej, aż dochodzimy do stosowania tej techniki w zadaniówkach, a później w sparingach".

 

2. Jak trenujesz, tak reagujesz!

Tylko potrafiąc atakować w dany sposób, wiesz jak się przed takim zagrożeniem bronić. Nie walczysz nożem, nie umiesz obronić się przed nożem. Nie walczysz zapaśniczo - nie potrafisz obronić się przed sprowadzeniami do parteru. Nie stosujesz w walce kopnięć, nie potrafisz się przed nimi bronić. Nie bijesz głową, nie uderzasz w krocze, krtań - nie zastosujesz tych technik w walce. Walczysz bez gardy lub zadawania uderzeń na głowę, nie nauczysz się trzymać gardy i pracować defensywnie.

Niezmiernie groźne są rozpowszechnione mity:

·         "Na ulicy będę wiedział jakie techniki zastosować, by być skutecznym!",

·         "W walce realnej, nie ograniczonej regułami, zawodnicy dowolnego stylu używają uderzeń łokciami, głową, kolanami i innych niebezpiecznych technik - które są zabronione w walce sportowej!".

Niestety rzeczywistość jest odmienna. Od lat sprawdza się twierdzenie: JAK TRENUJESZ - TAK REAGUJESZ! Dowodem fałszywości tych tez były m.in. konfrontacje vale tudo. karatecy, taekwondocy, zawodnicy kung-fu, bokserzy jakoś nie używali najskuteczniejszych techniki, bo nie przećwiczyli ich w walce sportowej! Tylko osoby regularnie trenujące i walczące przy użyciu pewnego arsenału technik, są w stanie użyć ich w realnej walce. Kolejna sprawa - w stresie, gdy padają ciężkie ciosy, jest się ogłuszonym, twarz krwawi, wyczerpanie fizyczne jest ogromne - nie myśli się o stosowanych technikach. Tylko bardzo doświadczeni zawodnicy są w stanie kontrolować sytuację, wycofać się, zejść z linii ciosu. Znaczna większość ludzi będzie po prostu bezładnie, na oślep uderzała. Można to było wielokrotnie obserwować w poligonie sztuk walk - klatkach UFC. Wiele walk przypominało bójkę dwóch pijanych w barze (jedną ręka przytrzymywali przeciwnika, drugą bili po twarzy).

Jeśli masz zakodowane schematy typu: wysokie kopnięcia (np. na głowę), obszerne bloki, beztrosko wyprowadzane ataki nogami, brak gardy - to na ulicy polegniesz! Tak samo jeśli trenujesz tylko w jednej strefie walki, pełnej ograniczeń. To samo jeśli symulujesz techniki (np. palce w oczy) zamiast je wykonywać. Zrozum, walka na ulicy to zupełnie co innego niż walka sportowa, a zwłaszcza w porównaniu do niektórych sekcji taekwon-do, karate czy kung-fu itp. Na ulicy nie wybierzesz sobie technik! Na co poświęcasz większość czasu - jest już podświadomie stosowane. Z tego powodu wykonywanie kata / form / układów może być niezwykle szkodliwe! Im mniej ograniczeń w treningu - tym lepiej -> warunki szkolenia powinny być maksymalnie zbliżone do walki realnej, oczywiście w granicach rozsądku - stosując ochraniacze (porównaj koncepcja JKD) itp. Jeśli partner nie jest łatwym celem, broni się, przeszkadza - tym lepiej! Im więcej rzeczy trenowanych z kontaktem i bez ustalania schematów - tym lepiej! Im mniej reguł, tym jest trudniej walczyć, na więcej rzeczy należy zwracać uwagę.

Miałem okazję zweryfikować w praktyce tą zasadę. Prowadziłem trening dla zawodników boksu tajskiego - gdy mieli kończyć sekwencję kolanem na krocze, często kopali je na korpus. Siła przyzwyczajenia i stosowania reguł obowiązujących w walce sportowej. Podobne "bloki psychiczne" pojawiały się np. przy frontalnych kopnięciach w krocze.

Zawodnik bokser lub kickbokser walczący w formule tajbokserskiej będzie robił niskie uniki rotacyjne na uderzenia sierpowe - patrz zdjęcie powyżej (Polecam obejrzeć dawne walki np. Rocky'ego Marciano czy Mike'a Tysona!). W momencie robienia niskiego uniku dostanie uderzenia kolanem to kwestia ułamków sekund (ponieważ kolano przeciwnika ma bardzo krótką drogę do naszej głowy). W klinczu bokser lub kickbokser da się "ściągnąć" na kolano (uderzenie na głowę). Dlaczego? W ramach formuły walki kickbokserskiej lub bokserskiej nie istnieje ryzyko dostania kolanem w głowę (technika zabroniona). Nie ma tam praktycznie walki w klinczu. Obrona przed lowkickiem dla boksera lub kickboksera także będzie niezmiernie trudna lub wręcz niemożliwa (nie licząc formuły walki: kickboxingu z lowkickiem). Zawodnik nie jest gotowy na podobne zagrożenie, gdyż sam nie potrafi kopać tej niskiej techniki. Nikt tego nie trenuje. To samo dotyczy uderzeń łokciami, głową itp.

Dowolny uderzacz w przypadku znalezienia się w parterze - przeważnie panikuje. Tak było w UFC i vale tudo. Chwytacz lub zawodnik trenujący przekrojowo jest spokojny. On na co dzień walczy w tej strefie. Gdy na ulicy w czasie walki znalazłem się na ziemi (razem z przeciwnikiem), sprawdziłem czy nie ma zamiaru zacząć uderzać (a nie miał, gdyż był to niewyszkolony zakapior)- wstałem i kontynuowałem walkę w stójce. Dlaczego? Bo wcześniej "treningowo" wielokrotnie byłem takiej sytuacji. Trenując "żywe" schematy stójka / parter: kopałem leżących i broniłem się przed kopnięciami leżąc na ziemi, byłem sprowadzany do parteru w trakcie kopania i uderzania. Starałem się wstać oraz kopać przeciwnika z ziemi. Później w realnej walce to nie jest takie duże zaskoczenie.

Dowolny uderzacz łatwo daje się sprowadzić do parteru. Dlaczego? Bo nie trenuje zapasów czy judo, nie umie robić wejść w nogi (patrz animacja powyżej) w konsekwencji się przed nimi bronić. Jest przyzwyczajony do walki w stójce. Dopiero miesiące treningów zapaśniczych kształtują właściwą reakcję np. na wejście w nogi.

Dowolny zawodnik stylu chwytanego lub uderzanego nie potrafi walczyć bronią czy w razie konfrontacji próbować rozbroić przeciwnika. Dlaczego? Nie trenując walki bronią nie wie, w jakim dystansie przebiega starcie z użyciem narzędzi, jak można pracować dystansem i go skracać, jakie zagrożenie stanowi broń.

Chwytacz zmuszony do walki uderzeniami - będzie skracał dystans i starał się robić to w czym jest wyszkolony (np. wjazdy w nogi, klincz, rzuty). Wykorzenienie niektórych nawyków będzie bardzo trudne. Dlaczego? Bo lata treningów kształtują sposób reakcji!

Zapaśnik walczący na BJJ bardzo szybko był "kończony" (poddawany). Dlaczego? Brak technik kończących w zapasach sprawia, że zawodnik pozwala wejść za plecy, założyć sobie dźwignię lub duszenie. Co więcej w przypadku typowej pozycji po obronie przed wejściem w nogi, zapaśnik bez najmniejszego oporu pozwalał sobie założyć duszenie gilotynowe!

To samo dotyczy karate. "No co prawda w treningu nie ćwiczymy uderzeń na głowę (bo nie wolno - takie zasady), ale ... na ulicy będę potrafił uderzyć na głowę - po prostu zmienię poziom. Wcześniej uderzałem na korpus, a na ulicy uderzę na głowę." Jak myślisz kto wygra: bokser czy trenujący w taki teoretyczy sposób karateka? bokser. Kto będzie miał celne, mocne i skuteczne uderzenie? bokser! Kto będzie dobrze trzymał gardę? bokser! Dlaczego? Bo to trenuje. Ciągle broni się przed uderzeniami na głowę, dzięki temu uczy się trzymać gardę i skutecznie atakować.

A więc nie wszystkie style sportowe, nawet z właściwą metodyką treningową nadają się do samoobrony! Jeśli trenujesz wg mało skutecznych metod, przy zbyt wielu ograniczeniach - to w walce będziesz miał mniejsze szanse! Kolejny wniosek: konieczna jest wszechstronność czyli wyszkolenie we wszystkich 3 strefach walki! Różne style walki "zazębiają się" (uzupełniają).

I potem mnożą się pytania:

"Czemu ten przeciwnik nie chce mi się dać trafić?"
"Czemu z tajbokserami przegrywają karatecy, taekwondocy, przedstawiciele kung-fu??"
"Dlaczego na ulicy jak chciałem kopnąć gościa w głowę - wylądowałem na ziemi i zostałem skopany?"
"Dlaczego przeciwnik w ogóle nie odczuwa siły moich technik?"
"Czemu bokserzy mają najsilniejsze uderzenie?"

Do realnego zastosowania nadaje się: muay thai (i to też nie wszystkie techniki i kombinacje), niektóre elementy kickboxingu, sanda, boks oraz wiele elementów ze styli chwytanych. Generalnie style chwytane są lepsze (bardziej użyteczne) na ulicy, ponieważ pojawia się tutaj kwestia specyficznych realiów. Z punktu widzenia samoobrony dobrym pomysłem byłoby trenowanie technik nożnych w standardowym obuwiu (patrz -->savate). Ulica wymaga także specyficznych technik - na pewno poniżej pasa. Szczegółowe informacje na ten temat zawarłem w tekście "Taktyka Walki"

Do góry

 

2.1 Metodyka treningowa boksu tajskiego i boksu

Było sobie dwóch zawodników. Jeden trenował karate - skupiał się na kopaniu w powietrze, skomplikowanych technikach nożnych. Długo i zapamiętale wykonywał w powietrzu kata (czyli sekwencje uderzeń i kopnięć). W walce (sparingach) ograniczonych dziesiątkami reguł - bez uderzeń na głowę, uderzał dość lekko, starał się trafić złożonymi technikami z obrotu, wyskoku. Garda tego zawodnika sprawdzała się w walce - ale przeciwko przeciwnikom tego samego stylu (nie wolno było uderzać m.in. na głowę, więc ręce chroniły korpus)

Drugi zawodnik trenował boks tajski. Kopał wyłącznie worki, różne tarcze, packi. Zamiast kata - wykonywał ćwiczenia z partnerami, z kontaktem - nie w powietrze. Walczył mocno i skutecznie używając najprostszych technik: uderzeń rękoma, lowkicków, kolan i łokci. W walce w warstwie stójki dozwolone było bardzo dużo. W ogóle nie kopał on w powietrze. Za to dużo walczył w klinczu i sparował.

Przyszła konfrontacja: karatetka został znokautowany w ciągu kilkunastu sekund walki. Czemu? Zaważyła metodyka treningowa. Nawet świetnie zapowiadający się zawodnik trenujący w ZŁY sposób, nie będzie skuteczny w walce!

To, że boks i muay thai (boks tajski) są skuteczniejsze od wszystkich styli uderzanych, sztuk walki (m.in. takich jak: TKD, karate, kung-fu) - bierze się z prozaicznego powodu: metodyki treningowej.

Metodyka (fr. metodique od métode "metoda") 1. przyjęte zasady określające sposób wykonywania określonego typu prac, badań itp.; tryb postępowania. 2. nauk. w dydaktyce zasady nauczania danego przedmiotu oparte na szczegółowym wyznaczeniu celów oraz środków i metod ich uzyskiwania.

Jeszcze nie wiecie / wierzycie, że są skuteczniejsze? Polecam obejrzeć zawody K1, PRIDE FC oraz Ultimate Fighting Championship - tam wszyscy trenują właśnie albo muay thai albo boks (oczywiście w PRIDE'ach i UFC - stójka i uderzanie to drugi plan - ze względu na specyfikę walk!) Od kickboxingu - muay thai jest skuteczniejsze przez zasób technik: lowkick, kolana, łokcie i ciągłą walkę w klinczu...

 

Metodyka i skuteczność muay thai w praktyce przekłada się na:

Kontaktowość treningu:

·         uderzanie nie w powietrze, a w ciężki worek, gruszki bokserskie,

·         trening na tarczach, packach,

·         uderzanie w rękawice partnera (tarczowanie),

·         kopanie (treningowe) partnera w różne ochraniacze (np. na korpus)

·         siła i szybkość której efekty są odczuwalne (a kopanie w powietrze nie daje takiego poczucia oraz niszczy stawy!)

Oporujący przeciwnik:

·         sparingi - próba trafiania partnera w ruchu, dużo, bardzo dużo walk,

·         walka w klinczu,

·         trenowanie kombinacji na ruchomym, broniącym się celu,

 

Mechanikę ruchu:

·         sposób wykonywania kopnięcia czy uderzenia: skręt bioder, umieszczenie masy ciała za każdą techniką,

·         technikę - czyli właściwe wykonywanie technik,

·         dynamikę

Szerzej na ten temat - tutaj

Specjalizację:

·         w muay thai kopanie goleniem,

·         w boksie ograniczenie treningu do paru technik ręcznych,

·         proste i maksymalnie skuteczne techniki,

·         dobre kombinacje technik,

·         w muay thai sztandarową i świetnie dopracowaną techniką jest niskie kopnięcie na udo (lowkick)

·         bardzo intensywny trening - duża liczba powtórzeń każdej techniki, w efekcie jej doskonałe opanowanie (intuicyjne stosowanie).

 

Podsumowanie:

->Tajscy bokserzy dużo kopią w worki, tarcze, ochraniacze na korpus; bardzo dużo walczą, non stop biegają,

-> W ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin