1946-08_Świat_Młodych.pdf

(6222 KB) Pobierz
!
Wszystkiego dziedzicu
!
O, pokolenie
przyszlą wiosnę niosące
!
Promień słoneczny,
po nocy, z za
krawędzi
mroku znowu
wytryśnie.
Ciepły
wiatr z
południa
powieje w trawy
młode,
we
włosy
i na lica dzieci
wiejskich, po topielach dróg
śpieszących
do dalekich, biednych, z rzadka rozsta-
wionych
szkółek
i ochron.
Rozkwitnie znowu
wiśnia
po
sadach, w
opłotkach
brudnych wsi
. . .
Zakuj
się
w
żelazną zbroję
woli, o
młoda
duszo
!
Pokonaj wszystkie
hasła, mamidła
i etykiety,
kołyskę twoją
otaczające
. . . .
Zaprzysięgnij
sobie
poznanie
siebie,
które jest
głównym
sposobem do
niezbędnego
czynu
: do
przezwyciężenia bezwładu
duszy polskiej.
Młodości
-
Niech
się
ocknie i
pokaże
dobosz nowej Pracy
i nowej Sprawy!
Niech oczy nasze, z
tęsknoty
zgorzałe,
zobaczą
jego natchnione oblicze.
archiwum
Nie chcemy, o
nadchodząca dzielności, zająknąć
się
od narzucenia ci naszej
woli
ani ci
schlebiać.
Tylko serca nasze
drżą
od tej wiary,
że
ty
się
nisko
schylisz do czarnych stóp
cierpiącego
w
ojczyźnie człowieka,
a
on
cię
pasować będzie
na
swego
rycerza.
A gdy
się dźwigniesz
i
rozciągniesz
ramiona, zedrzesz z
dłoni rękawicę
i
ciśniesz
z wyzwaniem
na
walkę
do ostatniego tchu oszustwu, co w masce cnoty i prawa
przechadza
się
po naszym
świecie.
Serca nasze
drżą
do tej wiary,
że
to ty
wy-
tępisz
w duszach dufanie polskie w
samochwalstwo
i zmusisz do milczenia usta
pochlebcy. Gdy ujmiesz w
rękę żagiew
prawdy, pójdziesz wbrew leniwym,
bezwolnym,
jałowym powzięciom tłumu.
wiem kto
się
opiera o lud, nie jest z ludem.
to
j
t
z ludem ten mu nie schlebia.
~
owie , co czci
człowieka,
opiera
się
tylko na
sobie.
Kto
się
opiera tylko
rur;~IJ]e,(j:e
alczy
do
śmierci
ze wszelkim mrokiem
zalegającym odłamy,
na
~"' ił
się
naród. Kto nie
drży
przed
podjęciem
walki z tak rozszarpa-
lfYI:
arodu, ten
się
bije o
Całego Człowieka,
o
wolność
ducha
tęskniącego
~b""'""""'
więzieniu
i o
święte widziadło
Wielkiego Ludu
Przyszłości.
(Grudzień
1907).
M O
J
A
P I O S E
.N
K A
.
Do kraju tego, gdzie
kruszynę
chleba
Podnoszą
z ziemi przez uszanowanie
Dla darów nieba. . . .
Tęskno
mi Panie. . . .
Do kraju tego, gdzie
winą
jest
dużą
Popsować
gniazda na gruszy bocianie,
Bo wszystkim
służą.
. . .
Tęskno
mi Panie. . . .
Do kraju tego, gdzie pierwsze
ukłony
jak odwieczne Chrystusa wyznanie:
"Bądź
pochwalony!"
Tęskno
mi Panie. . . .
Cyprian Norwid .
.
-
N
--
3
archiwum
----
E.
Jezierski.
'
KOŚCIUSZKO
I
PUŁASKI
W
AMERYCE•
Po opuszczeniu kraju rodzinnego
udał się Kościuszko
do Francji, gdzie
z czasów dawniejszego swego pobytu
posiadał
kolegów
i
znajomych.
W
Paryżu dowiedział się już
szcze-
gółów
o zatargu kolonii
amerykań­
skich z
metropolią,
o którym jeszcze
~"' głuche
go
dochodziły wieści.
~alliti ~owany inżynier mógł
oficerów
.---..1-
~tati~ci:
odpowiednie
~anoWl·
w armii angiel-
poszukiwała
zdolnych
4
otrzymać
a suto im
płaciła,
przyjął
jednak
niepewną
i
chwiejną
propozycję
Ameryki,
gdyż
tam miano
walczyć
o
wolność,
której
był gorą­
cym czcicielem.
Po przybyciu do Ameryki,
zapisał
się
w Wydziale Wojny i w dniu 31
sierpnia 1776 r.
otrzymał
polecenie
opracowania planów fortyfikacji Bil-
lingsportu,
mających zabezpieczyć
to
miasto,
siedzibę
kongresu, od ataku
floty angielskiej przez zagrodzenie
inżynierii,
...
archiwum
-~------~----------------------------------------~
l
-
;
rzeki Delaware.
.
Z zadania tego
wywiązał
się
bardzo
dobrze .
Za
pracę tę Kościuszko otrzymał
wynagrodzenie
w
wysokości
50 fun-
tów szterlingów od Rady
Bezpieczeń­
stwa
Stanu Pensylwania,
jednocześnie
zaś złożył
dowód swego uzdolnienia
fachowego, co
zjednało
mu przychylne
świadectwo
Wydziału
Wojny i otrzy-
,
mał
od Kongresu
nominację
na "In-
żyniera
w
służbie
Stanów Zjednoczo.-
nych", w randze
pułkownika.
Nadeszły
pierwsze
zwycięstwa
Amerykan.
Okrzyk triumfu, roz-
brzmiewający
w
całych
Stanach Zjed-
noczonych,
potężnym
echem
odbił się
w Europie,
budząc
uwielbienie,
szcze-
gólnie we Francji.
Ochotnicy z najpierwszych rodzin,
za
przykładem
Lafayette'a
dążyli
do
Ameryki, by
walczyć
za jej
wolność,
a
idea
niepodległości amerykańskiej stała
się sprawą
rodu ludzkiego.
Kościuszko
tymczasem nie
ustawał
w pracy. Na wszystkich drogach,
.
'
którymi
posuwać
się
mogła
armia
angielska,
pourządzał przeróżne
prze-
szkody,
przy tym
dość zaznał
nie-
wygód i
nędzy
obozowej.
Dowództwo Stanów Zjednoczonych
postanowiło posunąć się
na
północ,
ku
pozycjom angielskim. W tym celu
wysłano
przodem
pułkownika Kościu­
sz5.
i
H~
'a,
polecając
im
upatrzyć
,..AA1ejs
a o óz obronny na prawym,
wy·
zY,~
rzeg rzeki Hudson. Wyna-
.
lazł
takie nuejc
Kościuszko
w pob-
liżu
1 ski
nej Saratoga i tu
®pi
~ ął
jego talent. Plany
fortyfikacji Saratogi
zachowały się
po
dziś dzień. Rozbiły się
o nie wszelkie
usiłowania
generała
angielskiego,
zmierzającego
do zniesienia armii nie-
przyjacielskiej. Posuwanie
się
armii
angielkiej w znacznym stopniu
zostało
utrudnione przez zasieki i zmaganie
się
z
milicją amerykańską,
prowa-
dzącą pomyślnie walkę partyzancką.
Każpy oddział
angielski, który
odłą­
od
głównych sił,
w celu
zdobycia
żywności
i
furażu, był
roz-
bity lub zniesiony.
Topniały
siły
Anglików,
wreszcie
poddali
się, mając
w niewoli u Amery-
kanów
około
sześć
tysięcy
swoich
żołnierzy.
czył
się
Cv
Ten triumf
\V
znacznym stopniu
zawdzięczali
Amerykanie dobrze ufor-
tyfikowanej przez
Kościuszkę
pozycji.
Bo
czyż
bez niej
niewyćwiczone
należycie zastępy
milicji, pomimo
całego
patriotyzmu i
zapału, mogłyby
stawić czoło
regularnym
i
wyćwi­
czonym
żołnierzom
angielskim
?
Od tego czasu
zwycięstwo
pod
Saratogą
na zawsze
związane
jest z
imieniem
Kościuszki,
które po
dziś
dzień
z
wdzięcznością wspominają
młode
pokolenia
amerykańskie.
W krótkim czasie po tej bitwie
Kościuszko poprosił
o urlop, a uzy-
skawszy
go
podążył
jak
mógł najśpie­
szniej
do Trentonu.
Co
było przyczyną
tego
? . . .
Ciągnęło
go tam
serce,
ciągnęła
myśl, że
zobaczy przybysza z Ojczy-
zny, i to nie byle jakiego, lecz
wsławio­
nego
już
w walkach o jej
wolność.
Oto pod koniec
długiej tułaczki
po
ziemiach obcych
przybył
w dniu 20
archiwum
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin