Artur Conan Doyle
PRZYGODYSHERLOCKAHOLMESA
Spis treści:
Skandal w Bohemii
Związek Rudowłosych
Sprawa tożsamości
Tajemnica doliny Boscombe
Pięć pestek pomarańczy
Człowiek z blizną
Błękitny karbunkuł
Nakrapiana przepaska niesie śmierć
Kciuk inżyniera
Nobliwy kawaler
Korona z berylów
Energiczna guwernantka
SKANDAL W BOHEMII
1.
Dla Sherlocka Holmesa była zawsze kobietą... i nigdy nie słyszałem, by mówił o niej używając innego określenia. Jego zdaniem usuwała w cień wszystkie przedstawicielki swej płci, górując nad nimi bezapelacyjnie. Nie znaczyło to bynajmniej, że obdarzał Irenę Adler uczuciem zbliżonym do miłości. Wszelkie uczucia, a zwłaszcza to, były obce temu chłodnemu, dokładnemu, doskonale zrównoważonemu umysłowi. Holmes był, muszę to przyznać, najdoskonalej rozumującą, obserwującą maszyną, jaką kiedykolwiek oglądał świat, i jako kochanek postawiłby sam siebie w fałszywej sytuacji. O bardziej subtelnych uczuciach wyrażał się zawsze z pogardą i drwiną. Uważał je za doskonały materiał dla obserwatora – wspaniały sposób, by zedrzeć zasłonę z ludzkich pobudek i czynów.
Dla człowieka posługującego się wyłącznie rozumem wpuszczenie tego rodzaju intruzów do tak precyzyjnego aparatu, jakim był jego umysł, było jednoznaczne z wprowadzeniem czynnika zaburzającego, który mógł podać w wątpliwość wszystkie wyniki dotychczasowych dociekań. Ziarnko piasku w czułym przyrządzie albo pęknięcie soczewki w mikroskopie nie wywołałyby większego niepokoju niż silne wzruszenie u takiego jak on człowieka.
Ale i dla niego istniała tylko jedna kobieta i tą kobietą była właśnie Irena Adler, śpiewaczka o wątpliwej przeszłości.
Ostatnio rzadko widywałem Holmesa. Moje małżeństwo oddaliło nas od siebie. Byłem niezwykłe szczęśliwy i przejęty życiem rodzinnym. Zainteresowania, które budzą się w człowieku, gdy po raz pierwszy poczuje się panem domu, pochłonęły mnie całkowicie. Holmes zaś, który z całej swej cygańskiej duszy nienawidził każdej formy współżycia społecznego, pozostał w naszym mieszkaniu na Baker Street, zakopany w starych książkach. Był, jak zwykle, pochłonięty studiowaniem zbrodni. Nadal poświęcał bez reszty swe wielkie zdolności i niezwykły dar obserwacji odczytywaniu nikłych poszlak i wyjaśnianiu tajemnic, które oficjalna policja uznała za beznadziejne. Od czasu do czasu dochodziły mnie jakieś mgliste wieści o tym, czego dokonał: o wezwaniu go do Odessy w sprawie morderstwa Trepowa, o rozwiązaniu przez niego dziwnej tragedii braci Atkinsonów w Trincomalee i wreszcie o misji, z któ...
renfri73