W obronie nauki i kultury.pdf

(3785 KB) Pobierz
isjS:
l i 111)11 iKItllWSIl
b. prof, i rektor
Uniwersytetu Stefana Batorego
1
innr
O
i l
O D B IT K A
Z JK U R JE R A P O R A N N E G O "
Z D N IA 30.IV 1932 R . N r. 119.
D ru k a rn ia R o tacy jn a, M arszaik. 14£
Nieliczni są u nas i wogóle w E u ­
ropie ci, co widzą, czują i uświada­
miają sobie całą grozę bolszewictwa.
Do tych nielicznych siebie zaliczam.
— i otwieranie oczu tym, co nie wi­
dzą, poczytuję za misję swoją; pro­
szę mi wybaczyć górnolotność wyra­
zu tego. świadomość zaś bezowocno­
ści misji nie uprawnia do milczenia;
przeciwnie, im większe jest zaślepie­
nie, tem głośniej krzyczeć trzeba.
W ostatnich czasach znalazłem w
„Gazecie Polskiej" trzy artykuły o
uniwersytetach, profesorach i refor­
mie nauczania wyższego, świadczące
o zastraszającem zbolszewiczeniu my
śli. Niejaki Z. K., nie zawahał się
wygłosić, że hasła takie, jak „Kultu­
ra ducha" są „pakunkiem z czasiw
niewoli" i że ,,z dniem każdym tracą
resztki sensu". Sądzę „ednak, że n a­
si apostołowie kontrkultury spo­
strzegli się, że zagalopowali się zbyt
daleko. Wyraz kultura ma dotych­
czas, chwała Bogu. pewien urok w
oczach ogółu, ostrza przeto napaści
nie przeciw kulturze zwrócili, lecz
przeciw widomym kultury i nauki
przedstawicielom, profesorom szkół
wyższych.
Wobec tego, że gazeta, uchodząca
za półurzędową, jest tym posterun­
kiem, z którego napaści wymierzone
zostały, niema czego się dziwić, że
wśród napastowanych zapanował nie
pokój i że nogrążył on niektórych
w zniechęcającym do walki pesymi­
zmie. Zamach na wyższe uczelnie i
na naukę uważają za rzecz postano­
wioną, wszelkie przeto odpowiedzi
polemiczne są nietylko niepotrzebne,
lecz niebezpieczne, doleją oliwy do
ognia, rozdrażnią stronę napastują­
cą, przyśpieszą projektowane dzieło
zniszczenia.
Innego jestem zdania. Co tam na
górze, myślą, nie wiem, ale mil­
czenie uważam za szkodliwe ze
względu na społeczeństwo, w kto­
rem świadomość znaczenia nauki
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin