00:00:48:Dziękuję, Arney. Dziękuję bardzo. 00:00:52:Jakiż wspaniały dzień dziś nastał. 00:00:55:My, ludzie ciężkiej pracy,|którzy tyle tutaj przeżyli, 00:00:59:doczekaliśmy się tej wspaniałej chwili. 00:01:03:Nikt już nie będzie nas traktował|jak bezdomnych Cyganów. 00:01:09:- Nie ma mowy!|- Racja, sędzio. 00:01:11:Stan Kalifornia nie ma żadnych zahamowań|w stosunku do ludzi takich jak my 00:01:18:i nadał nam prawa miejskie. 00:01:28:Nie tak dawno pewien młody|człowiek, Howard Trimmings, 00:01:33:- znany tu wszystkim jako Tex,|- Wspaniały chłopak. 00:01:38:Mój syn,|marzył o tym, 00:01:42:by to miasto było dedykowane jemu|i nosiło jego imię. 00:01:46:Bracia i siostry,|synowie i córki, 00:01:50:daję wam Texas City w Kalifornii. 00:02:35:Halo, Ragman, trasa którą jadę|nie jest przyjemna, trochę trzęsie. 00:02:40:Ta droga jest dopiero w budowie,|Ragman Kalifornia, zrozumiałeś? 00:02:44:Dzięki, Ragman. Właśnie się|zastanawiałem, dlaczego jestem tutaj sam. 00:02:50:Odbiór. 00:02:51:Zgłaszam się. 00:02:53:- Słyszymy cię. Nawijaj.|- Mówi J.D. Dawes, jestem na drodze 99. 00:02:57:Właśnie wracam. 00:03:00:Cześć stary! Miło znów cię słyszeć. 00:03:04:Słyszałem, że na Alasce robota jest niezła. 00:03:08:- Robota do kitu, ale zgarniam niezły szmal.|- Jestem gotów do ciebie dołączyć. 00:03:12:- Widziałeś mojego brata?|- Chyba jest na torze treningowym. 00:04:36:Chcesz spróbować, stary byku? 00:04:56:Witaj w domu, bracie. 00:05:00:Miło cię znowu widzieć. 00:05:05:Zmężniałeś. 00:05:08:- Chcesz się przejechać?|- Nie dzięki. 00:05:13:To proste. 00:05:16:Tak? 00:05:17:Naciskasz tu i jedziesz. 00:05:20:Naprawdę? 00:05:34:J.D., J.D. Mamy dla ciebie wiadomość. 00:05:38:Zjeżdżaj do bazy. Czekamy na ciebie.|Do zobaczenia. 00:06:01:Idź się przebrać. 00:06:12:Witaj, John David. 00:06:15:- Co mu się stało?|- Jest sparaliżowany. 00:06:25:- Co się stało?|- Pobił go facet w Texas City. 00:06:29:Nazywa się Strode.|To całkowity paraliż. 00:06:33:Nie ma żadnej nadziei. 00:06:40:O Boże, przecież ja nigdy nie płaczę. 00:06:43:Nie przejmuj się, nikomu nie powiem. 00:06:58:Pamiętaj, że to twój|pierwszy solowy wyjazd. 00:07:02:Nie ufaj nigdy innym kierowcom,|ani mechanikom. 00:07:08:- Słyszysz co do ciebie mówię?|- Tak. 00:07:11:- Sprawdź wszystko sam zanim wyjedziesz.|- W porządku. 00:07:16:- Co mam wieźć?|- Obiady do telewizji. 00:07:19:Nie upadaj na duchu,|póki nie leżysz na brzuchu. 00:07:27:Trzymaj się. 00:07:32:Zapowiada się piękny dzień.|Ruszam! 00:08:11:Zgłaszam się na drodze 99.|Jest ktoś w kierunku na północ? 00:08:17:- Jest Czerwony Pies.|- Dzięki za odpowiedź Czerwony Psie. 00:08:21:- Co słychać na drodze?|- Obawiam się, że nie za dobra. 00:08:27:Jakiś objazd? 00:08:30:Kieruj się na 95. 00:08:33:- Dzięki. Jadę dalej.|- Trzymaj się. 00:09:03:Wiesz, kiedyś jeden koleś|porządnie się wkurzył 00:09:06:i tak mnie grzmotnął w nos,|że od tamtego czasu nic nie czuję. 00:09:12:Nadal nic nie czuję,|rozkwasił mi nos. 00:09:15:- Wiesz coś o niejakim Strode?|- Widziałeś się z Jack'iem. 00:09:20:Z tego, co słyszałem to|śmierdzący szmaciarz. 00:09:25:Mieszka w Texas City|i zadziera ze wszystkimi. 00:09:31:Ale nie wierzę, żeby kogoś pobił. 00:09:35:Ugryzie cię, przeżuje i wypluje. 00:09:38:- Zamawiacie coś?|- W obecności takiej damy? Pewnie. 00:09:44:J.D., jak taki równiacha jak ty może się|zadawać z takim gnojem? 00:09:50:Łączy nas zamiłowanie|do dwóch dziewiątek. 00:09:54:- Zdaje się, że dobrze wymawia twoje imię.|- To co zwykle. 00:09:58:Dla mnie to samo. 00:10:03:- Cześć, J.D.|- Cześć, Elroy. 00:10:05:Jest tu pewien facet, który mówi,|że chce się z tobą zmierzyć. 00:10:08:- Nie interesuje mnie to.|- Ale przecież jesteś mistrzem. 00:10:12:- Kto ci podsunął ten pomysł?|- Mówi, że cię rozłoży w 10 sekund. 00:10:16:- Cześć, Elroy.|- Dzień dobry, panno Pearl. 00:10:18:Założyłem się z nim o 10 dolców,|że tego nie zrobi. 00:10:21:Uważaj, nadchodzi. 00:10:34:Cześć, mistrzu. 00:10:37:- Nazywam się Kamiński.|- J.D. Dawes. 00:10:41:- Chcę się z tobą zmierzyć.|- Nie mam ochoty, zwłaszcza dla pieniędzy. 00:10:47:O kurczę. 00:10:48:- Dlaczego nie?|- Nie chcę zabierać ci forsy. 00:10:55:Boisz się walczyć? 00:11:02:Słuchaj, czy mogę|najpierw skończyć lunch? 00:11:07:Poczekam, kiedy będziesz|gotowy, zgłoś się. 00:11:17:- Ma facet uścisk.|- Nazywają go polskim aniołem. 00:11:22:Cholerne łobuzy.|Diabli by ich wzięli. 00:11:58:- Mało brakowało. Zaskoczyłeś mnie.|- Owszem. 00:12:03:- Musisz zrobić objazd.|- Dlaczego? 00:12:05:Tu niedaleko był wypadek.|Musisz pojechać naokoło. 00:12:10:Ta droga nie wygląda na najlepszą.|Myśli pan, że dam radę? 00:12:15:Musisz, bo inaczej|będziesz musiał zawrócić. 00:12:19:- Dzięki.|- Nie ma za co. 00:13:06:/Witamy w Texas City,|/najbardziej przyjaznym mieście Zachodu. 00:13:46:W porządku, w porządku.|Przyjmuję zakłady. 00:13:51:- Ile stawiasz?|- Stówkę na Polaczka. 00:14:02:Faceci są stuknięci. 00:14:05:- Robią błąd.|- Truckerzy są głupi. 00:14:08:Powinni stawiać na sprytniejszego,|a nie silniejszego. 00:14:13:- Jakie dajesz mi przebicie?|- Przebicie? Pocałuj mnie w dupę. 00:14:19:- Chyba mnie nie lubią.|- Co z tą kawą? 00:14:22:Zamnknij się Earl, ile byś jeszcze|chciał kawy za ćwierć dolara? 00:14:26:Jedyne, co ich interesuje, to|szybkość ich ciężarówek i zasięg ich CB. 00:14:31:Zbierz zamówienia. 00:14:56:- Gdzie oni zabierają mój wóz?|- Odstawiają go na pobocze. 00:14:59:Na pobocze? Po co? 00:15:03:Nie może stać na drodze. Blokuje ruch. 00:15:09:Sprawdzę, czy dobrze to robią. 00:15:12:- A jak coś uszkodzą?|- Nie pouczaj mnie, siadaj. 00:15:26:- Dzień dobry, panie sędzio.|- Dobry... 00:15:50:Wstawaj, mały. 00:16:14:Sąd Teksas City rozpoczyna rozprawę.|Bardzo proszę. 00:16:29:Trzymaj... 00:16:33:- Pan Dawes?|- Zgadza się. 00:16:35:Jest pan oskarżony|o przekroczenie prędkości, 00:16:38:parkowanie w nieodpowiednim|miejscu, tamowanie ruchu, 00:16:41:prowadzenie przeciążonej ciężarówki|i opór przy zatrzymaniu. Przyznaje się pan? 00:16:46:Panie sędzio, to jest stek kłamstw. 00:16:50:Jechałem trasą 120, kiedy ten facet|zatrzymał mnie, 00:16:54:kazał zawrócić|i skierował na niewłaściwą drogę. 00:16:58:- Wcale nie jechałem szybko.|- Odpowiedz sędziemu. 00:17:02:Spokój. 00:17:51:Ktoś mnie popchnął. 00:17:53:- Nikt cię nie popchnął.|- To było oszustwo. 00:17:57:- To było ukartowane.|- No to powtórzmy. 00:18:11:Uważaj J.D. 00:18:19:Nie stawiaj mnie więcej w takiej sytuacji.|Chodź, Burton, podwieziesz mnie. 00:18:27:- Co to za miasto, do cholery!|- Panie Dawes. 00:18:33:Mamy tu wspaniałą społeczność.|Ludzie ciężko tu pracują, wierzą w przyszłość. 00:18:40:Tacy jak ty ciągle wchodzą im w drogę. 00:18:44:Jesteś sądzony, bo tego nie rozumiesz. 00:18:49:Pracuję tu dla publicznego dobra. 00:18:52:Chciałbym wziąć cię za rękę|i poprowadzić do moich ludzi. 00:18:58:Ale ty nie rozumiesz nic z tego, 00:19:04:co mówię i obrażasz sąd. 00:19:10:Obrażasz funkcjonariusza policji. 00:19:14:Sąd postanawia, że jesteś winien|postawionych ci zarzutów. 00:19:19:- Dostajesz 250$ albo 250 dni.|- Powariowaliście. 00:19:23:- Musisz zapłacić karę.|- Nie ujdzie wam to na sucho. 00:19:26:- Spokój!|- Ty skurwielu, nie masz do tego prawa. 00:19:30:Spokój! 00:19:33:Przestańcie! 00:19:45:Chłopcze, uspokój się. 00:19:53:- Oni chcą mnie zabić. Niech mi pan pomoże!|- Daj spokój, chłopcze. 00:19:58:Pomocy! 00:20:24:Medytacja jest niezbędna dla ogólnej|sprawności człowieka. 00:20:27:Aby być sprawnym musisz ćwiczyć|nie tylko mięśnie, ale i umysł. 00:20:32:Trzeba się koncentrować na tym, co|nazywamy trzecim okiem. 00:20:35:Usytuowanym tutaj.|Zamknijcie oczy. 00:20:41:Koncentrując się zauważycie,|że ciemność staje się coraz jaśniejsza. 00:20:48:Koncentrujecie się tylko na trzecim oku. 00:21:05:Sprawdziłem. Nadal brak informacji|o ewentualnym wypadku. 00:21:08:Nie dotarł jednak na miejsce. 00:21:10:Musiał pojechać boczną drogą,|prawdopodobnie 120. 00:21:17:Prawdopodobnie zjechał do Texas City. 00:21:20:Musisz być ostrożny, bo rządzą się swoimi|własnymi prawami. 00:21:24:Strzelają w plecy. 00:21:28:Dzięki, stary. 00:22:31:Dawaj. 00:22:41:Na pewno już nie będzie wracał. 00:22:45:Choć mamy robotę. 00:22:49:Jedna z tych cholernych furgonetek. 00:22:53:Znowu tędy pruła. 00:22:56:- Cześć co tam?|- Masz. 00:22:59:Nie chcę tego,|a w zasadzie, poczekaj. 00:23:05:Zamknij się i chodź. 00:23:12:- Co on chce mi zrobić, Wesley?|- Lepiej się zmywajmy. 00:23:16:Skurwysyn. Gdybym była facetem,|skopałabym ci dupę. 00:23:21:- Co, idziesz szukać kolejnego frajera?|- Zaraz ci pokaże. 00:23:26:- Chyba nie pozwolisz, żeby mnie obrażał?|- Chwileczkę. Panie władzo... 00:24:14:Jesteś mechanikiem?|Potrzebuję nowej chłodnicy. 00:24:18:Ja nie, ale mój brat zaraz wróci.|On umie zrobić wszystko. 00:24:24:- Macie chłodnice?|- Nie, ale można je znaleźć, na złomowisku. 00:24:30:Kiedy twój brat wróci, powiedz mu,|żeby od razu zaczynał. 00:24:35:- Gdzie jest komisariat policji?|- Tam. 00:24:49:Pokażę ci. 00:25:00:W ten sposób. 00:25:11:Czego chciał? 00:25:15:- Myślał, że to ja jestem mechanikiem.|- Szukał czegoś konkretnego? 00:25:22:Rozwaliła mu się chłodnica.|Poszedł poszukać nowej. 00:25:26:Mówiłem ci, żebyś nikomu|nie pokazywał tych opon. 00:26:06:Kogo szukasz?|Tutaj nikogo nie ma. 00:26:09:- Rozumiem, że sędzia wyszedł?|- Wychodzi, kiedy ma dość słuchania skarg. 00:26:14:- Gdzie go znajdę?|- W barze, po drugiej stronie ulicy. 00:26:19:Dzięki. 00:26:23:Nie, nie ja. 00:26:28:Ty. Ty jej powiedz, co o niej myślisz|i co chciałbyś z nią zrobić. 00:26:34:- Szukam sędziego Trimmingsa.|- No już, powiedz... 00:26:40:Nie, nie ja, ty musisz jej powiedzieć. 00:26:44:- Chcę złożyć skargę.|- Skarga, wysłuchamy skargi. 00:26:50:Największa skarga ze wszystkich. 00:26:55:Skarga, czy zwykłe narze...
WojownikPokoju