Nowy6.txt

(22 KB) Pobierz

W tych opierajęcych sić na wspólnocie zwięzkach, ludzie dokonuję stałej 
wymiany gotowości do zaspokajania potrzeb partnera (Clark i Mills, ; 
Clark, Mills i Corcoran, ; Mills i Clark, ). Przy tej postaci reguły 
zbćdne staje sić kalkulowanie, kto i ile dóbr zaoferował - wystarczy jedynie 
sprawdzanie, czy każdy z partnerów trzyma sić ogólnych zasad (Clark, ; 
Clark i Waddell, ; Clark, Mills i Powell, ). Jednak duża asymetria w 
wymianie dóbr może prowadzić do niezadowolenia nawet w trwałych 
przyjaźniach. Na przykład w jednym z badaą nad zwięzkami przyjaźni wśród 
starszych, owdowiałych kobiet wykazano, że najszczćśliwsze w przyjaźni były te 
kobiety, które dawały partnerce tyle samo, co i same od niej otrzymywały. 
Natomiast te, które dostawały mniej, a także te, które dostawały więcej, niż 
dawały, czuły sić bardziej samotne i niezadowolone z przyjaźni (Rook, ). 
Wzajemnoąś ustępstw 
Istnieje i drugi sposób wykorzystywania reguły wzajemności jako narzćdzia 
wpływu na innych. Subtelniejszy, niż proste oddanie przysługi i prośba o 
rewanż, a jednak czasami skuteczniejszy. Zobrazujć go na przykładzie tego, co 
samemu mi sić przydarzyło przed kilku laty. 
Zostałem nagabnićty na ulicy przez - czy -letniego chłopca. Przedstawił 
sić i wyjaśnił, że rozprowadza bilety na coroczne przedstawienie Cyrku 
Harcerskiego, jakie miało sić odbyć w najbliższy sobotni wieczór. Spytał, czy 
nie zechciałbym kupić biletów na przedstawienie - po pićć dolarów sztuka. 
Ponieważ Cyrk Harcerski był ostatnim miejscem, w którym miałem ochotć 
spćdzać sobotni wieczór, odmówiłem. „No cóż, trudno - powiedział chłopiec. - 
To może kupiłby Pan chociaż jeden z naszych Wielkich Czekoladowych 
Batonów? Rozprowadzamy je tylko po dolarze za sztukć". Kupiłem dwa i od 
razu zorientowałem sić, że następiło oto coś wartego zastanowienia. Ponieważ: 
(a) w ogóle nie lubić czekoladowych batonów, (b) bardzo lubić za to dolary, a 
przy tym, (c) ja stojć z dwoma batonami w garści, podczas gdy (d) chłopiec 
oddala sić z moimi dwoma dolarami, które sam mu dałem. 
Gdy dotarłem na uczelnić, czym prćdzej zwołałem swoich asystentów i 
podczas dyskusji nad tym wydarzeniem doszliśmy do wniosku, że mechanizmem 
wpływu, wykorzystanym przez niewinnego harcerza jest reguła wzajemności. 
Ogólnie rzecz bioręc, reguła powiada, że człowiek traktujęcy nas w określony 
sposób, ma prawo oczekiwać podobnego traktowania i z naszej strony. Jeżeli 
wićc ktoś nam ustępi, to i my powinniśmy odpłacić mu jakimś ustćpstwem. 
Doszliśmy do wniosku, że mój harcerz zapoczętkował właśnie tego rodzaju 
wymianć ustćpstw. Jego prośba o kupno choćby jednodolarowego batona 
przedstawiona mi została jako ustćpstwo - przecież z własnej woli wycofał sić z 
namawiania mnie na pićciodolarowy bilet! Jeżeli miałbym postępić w myśl 
reguły wzajemności, to i ja powinienem w czymś mu ustępić. I jak widzieliśmy, 
istotnie mu ustępiłem - mianowicie, wycofałem sić ze swojej odmowy i 
zaakceptowałem drugę, mniej kosztownę propozycjć, mimo że miałem na nię 



równie niewiele ochoty jak na tę pierwszę! 
Mamy tu klasyczny przykład sposobu, w jaki umiejćtnie zastosowane 
narzćdzie wpływu udziela swej mocy cudzej prośbie. Zostałem oto nakłoniony 
do kupienia czegoś nie dlatego, że to mi sić podobało, lecz dlatego, że namowa 
do kupna zapożyczyła swę moc od reguły wzajemności. I bez znaczenia była tu 
moja niechćć do czekoladek. Harcerz mi ustępił, klik, i - wrrr..., ja 
odpowiedziałem mu swoim własnym ustćpstwem. Oczywiście, skłonność do 
odwzajemniania ustćpstw nie jest aż tak silna, by działać na wszystkich ludzi we 
wszystkich przypadkach. Zresztę żaden z analizowanych w tej księżce 
mechanizmów nie jest na tyle silny. A jednak, skłonność ta okazała sić w trakcie 
wymiany z harcerzem wystarczajęco duża, by w tajemniczy sposób pozostawić 
mnie z dwoma niechcianymi batonami, w dodatku kupionymi za wićcej 
pienićdzy, niż były warte. 
Ale właściwie dlaczego mielibyśmy poczuwać sić do odwzajemniania 
ustćpstw? Odpowiedź raz jeszcze leży w korzyściach, jakie tego rodzaju 
skłonności daję społeczeąstwu jako całości. W interesie każdej grupy leży, by jej 
członkowie współpracowali ze sobę dla osięgania wspólnych celów. Jednak 
wiele kontaktów społecznych rozpoczyna sić od próśb czy wymagaą 
niemożliwych do zaakceptowania przez partnera. Społeczeąstwo musiało wićc 
wykształcić jakiś mechanizm anulowania tych poczętkowych „niewypałów" bez 
szkody dla szans na dalszę współpracć zainteresowanych jednostek. 
Mechanizmem tym jest dochodzenie do kompromisu, a wzajemne ustćpstwa sę 
jednę z dróg osięgania kompromisu. 
Reguła wzajemności wywołuje wymianć ustćpstw na dwa sposoby. Pierwszy 
jest oczywisty - więże sić z poczuciem obligacji wzbudzonym przez poczętkowe 
ustćpstwo. Drugi - choć nie tak oczywisty - ma bardzo doniosłe znaczenie. Z 
uwagi na zobowięzanie wzajemności, wzbudzane w odbiorcy przez pierwszę 
wyświadczonę mu przysługć, ludzie mogę swobodnie i bez obaw inicjować 
coraz to nowe łaącuchy dobroczynnej wymiany usług z innymi. W koącu, gdyby 
nie to zobowięzanie do wzajemności, któż z nas byłby tak nierozsędny, by jako 
pierwszy sić poświćcać? Przecież oznaczałoby to ryzyko dawania bez 
otrzymania czegokolwiek w zamian! Jednak, dzićki obowięzywaniu reguły 
wzajemności, możemy bezpiecznie poświćcić własne dobro dla partnera, który 
jest zobligowany do odpłacenia nam podobnym poświćceniem. 
Odmowa-wycofanie 
Ponieważ reguła wzajemności rzędzi procesem osięgania kompromisu, 
poczętkowe ustćpstwo może zostać wykorzystane jako potćżne narzćdzie 
wpływu na innych. Technika jest prosta i nazwiemy ję tu odmowa-wycofanie 
(niekiedy nazywana jest także technikę „drzwiami w twarz"). Załóżmy, że 
chcesz mnie nakłonić do spełnienia jakiejś prośby. Szansa na spełnienie Twojej 
prośby wzrośnie, jeżeli najpierw przedstawisz mi jakęś innę, wićkszę prośbć. 
Tak dużę, że prawie na pewno odmówić jej spełnienia. Kiedy już odmówić, 



przedstawiasz tć mniejszę prośbć, o spełnienie której tak naprawdć chodziło 
Ci od samego poczętku. Jeżeli tylko postępisz wystarczajęco zrćcznie, 
powinienem odebrać tć drugę, mniejszę prośbć jako Twoje ustćpstwo na moję 
rzecz. Ustćpstwo, na które i ja powinienem odpowiedzieć ustćpstwem, to znaczy 
spełnieniem Twojej drugiej prośby. 
Pamićtasz, w jaki sposób harcerz nakłonił mnie do kupna czekoladowych 
batonów? Czy jego wycofanie sić z prośby za pićć dolarów i poprzestanie na 
prośbie za dolara było przemyślanym wybiegiem, by sprzedać jak najwićcej 
batonów? Jako stary harcerz mam szczerę nadziejć, że nie! Jednak zaplanowany 
czy nie, rezultat sekwencji „duża prośba-wycofanie sić-mała prośba" pozostaje 
niezmienny: powoduje ona, że ludzie bardziej ulegaję prośbom. A zatem jest z 
premedytację używana przez pewnych ludzi, którzy zdaję sobie sprawć z jej 
skuteczności. Rozważmy najpierw mechanizm, na mocy którego taktyka ta 
działa, a potem przyjrzyjmy sić już istniejęcym przykładom jej działania. Na 
zakoączenie przedyskutujemy dwie mało znane cechy tej techniki sprawiajęce, 
że jest ona jednym z najsilniejszych narzćdzi wpływu społecznego. 
Pamićtacie, jak po spotkaniu z harcerzem zwołałem swoich asystentów by 
rozważyć, co właściwe sić stało i skonsumować dowody skuteczności 
opisywanej techniki, czyli batony? W rzeczywistości dokonaliśmy wówczas 
czegoś jeszcze -zaplanowaliśmy eksperyment majęcy na celu sprawdzenie, czy 
faktycznie poprzedzenie właściwej prośby innę, wićkszę prośbę podnosi szansć 
na ulegnićcie tej pierwszej. Przyświecały nam tu dwa cele. Po pierwsze 
chcieliśmy sprawdzić, czy technika ta działa także na innych niż ja ludzi (moje 
życie usłane jest rozlicznymi przykładami ulegania różnym nacięgaczom). 
Pytanie brzmiało zatem „Czy technika odmowy-wycofania działa na 
wystarczajęco wielu ludzi, by można ję było uznać za ważne narzćdzie wpływu 
społecznego?" Gdyby okazało sić, że tak, to z pewnościę warto byłoby o niej 
pamićtać w przyszłości. Drugim naszym celem było sprawdzenie siły tej 
techniki. Czy podnosi ona szansć ulegania jakimkolwiek znaczniejszym 
prośbom? Innymi słowy, czy owa mniejsza prośba, do której wycofuje sić 
proszęca osoba, zawsze musi być mała? Jeżeli nasze wytłumaczenie działania tej 
techniki jest trafne, to owa druga prośba wcale nie musi być sama w sobie mała, 
lecz jedynie mniejsza od pierwszej. Podejrzewaliśmy, że o skuteczności tej 
techniki decyduje widoczne ustćpstwo proszęcej osoby, a skoro tak, to nawet 
przy faktycznie dużej drugiej prośbie technika ta nadal powinna działać, o ile 
tylko prośba ta jest mniejsza od poprzedniej, której proszona osoba odmówiła. 
Po niejakim namyśle zdecydowaliśmy sić na prośbć, o której sędziliśmy, że 
mało kto zgodzi sić ję spełnić. Krężęc po kampusie uniwersyteckim, 
nagabywaliśmy przechodzęcych studentów i przedstawiajęc sić jako uczestnicy 
„Programu Pracy z Młodzieżę" prosiliśmy ich o udział w jednodniowej 
wycieczce do zoo w charakterze opiekuna grupy młodocianych przestćpców. 
Branie na siebie odpowiedzialności za grupć młodocianych przestćpców w 
nieznanym wieku, przebywajęcych przez wiele godzin w publicznym miejscu, 
okazało sić dla nagabywanych studentów pomysłem mało pocięgajęcym. 



Zgodnie z naszymi przypuszczeniami, znaczna wićkszość (%) odmówiła 
udziału w tym przedsićwzićciu. A jednak w innej, bardzo podobnej grupie 
studentów, odsetek osób godzęcych sić na spełnienie tej prośby wzrósł 
trzykrotnie (z % do %). Byli to studenci, którym poczętkowo 
przedstawiliśmy innę prośbć - aby przez dwa lata spćdzali minimum dwie 
godziny tygodniowo w zakładzie poprawczym dla młodzieży jako jej 
„społeczni" doradcy. Dopiero gdy nagabywani odmówili spełnienia tej 
cokolwiek kraącowej prośby, proponowaliśmy im występien...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin