Nowy31.txt

(28 KB) Pobierz


31
    
    Pentagon, Wirginia, Stany Zjednoczone Ameryki, Sol III 18:20 letniego czasu wschodniego USA, 9 padziernika 2004
    
     Majš państwo wszystko, co trzeba?  zapytał generał Horner, podchodzšc do stołu konferencyjnego.
    Spotkanie ogłoszono jako konferencję prasowš, ale agencje prasowe w rzadkim przypływie zdrowego rozsšdku zgodziły się, żeby w Centrum Armii Kontynentalnej był tylko jeden przedstawiciel każdego typu mediów.
    Do czasu zakończenia budowy centrum obrony planetarnej w Błękitnym Pamie głównym orodkiem obrony Stanów Zjednoczonych miał być Pentagon. Napełniało to Jacka Hornera niepokojem; bywał już w pierwszej linii walki i nie przeszkadzało mu to, ale nie było to dobre miejsce do dowodzenia bitwš na skalę kontynentalnš.
    Przekanik pomagał, jak mógł, ale i tak nie będzie łatwo, gdyby Posleeni zaczęli deptać im po piętach. A w wietle ostatniego doniesienia wydawało się to bardzo prawdopodobne.
     Cóż, sir, w zasadzie nie przekazano nam żadnej innej informacji oprócz pierwszego ostrzeżenia  odpowiedział Argent jako nieoficjalny rzecznik dziennikarzy.
    Chociaż inni przedstawiciele mediów także współpracowali z Pentagonem, żaden z nich nie miał dowiadczenia Argenta ani jego nazwiska. Kamerzysta, też stary pentagonowiec, delikatnie skierował kamerę na generała.
     Rozumiem  powiedział Horner, zaciskajšc usta w gniewie.
    Polecił przecież, aby Biuro Informacji Publicznej Pentagonu zajęło się sprawnym przepływem informacji!
     Przydzielę państwu podpułkownika Tremonta, mojego starszego adiutanta.  Wskazał na szczupłego, ciemnoskórego podpułkownika, który mu towarzyszył.  Pomoże państwu ominšć wszelkie procedury, które ewentualnie stanš wam na drodze. Uznalimy, że możecie podać do wiadomoci publicznej wszystko, co tu usłyszycie.
    Daję wam stuprocentowy dostęp do informacji, które dotyczš obszaru moich kompetencji. Jeli kto miałby jakie wštpliwoci, może zgłosić się bezporednio do mnie.
    Argent aż osłupiał ze zdziwienia.
     Dziękuję, sir. Jest pan pewien?
     Tak miało być od samego poczštku, może mi pan wierzyć albo nie. Chcę porozumiewać się nie tylko z żołnierzami, ale także z obywatelami Stanów Zjednoczonych. Moim zadaniem, moim obowišzkiem jest chronić ich i informować o niebezpieczeństwie. Najlepiej za państwa porednictwem  wskazał na ekipę telewizyjnš  i państwa kolegów z radia.  Wskazał na przedstawicieli radia ABC.
     Proszę mi wybaczyć  teraz zwrócił się do dziennikarzy z gazet i fotografów  ale was to dotyczy w mniejszym stopniu.
    Jego stwierdzenie wywołało wybuch miechu.
     Więc możemy zaczynać?  spytał Bob.
     A co, jeszcze nie zaczęlimy?
     No...  zawiesił głos Argent.
    Nie miał dotšd wiele do czynienia z dowódcš Armii Kontynentalnej, ale wyczuł, że jego umiech nie oznacza niczego dobrego.
     Czy pański kamerzysta nie filmował wszystkiego?  zapytał krótko Horner.  Idiotę pan ze mnie robi? Przecież widzę, że wszyscy notujš.
     Właciwie ma pan rację  przyznał Argent.  W takim razie, generale Horner, minęła godzina, odkšd Posleeni opucili hiperprzestrzeń. Co się w tym czasie działo?
     Doszło do kilku bitew kosmicznych z patrolami myliwców i przezbrojonymi fregatami. Posleeni przybyli uzbrojeni lepiej, niż Przypuszczalimy i jest ich więcej, niż wynikało z galaksjańskich danych i naszych dowiadczeń z Barwhon i Diess. Pojawili się wyjštkowo blisko Ziemi, niebezpiecznie blisko. Uniemożliwiło to Flocie zaatakowanie ich liczšcymi się siłami. Wylšdujš na powierzchni Ziemi prawie nie osłabieni, podczas kiedy my stracilimy w walce wiele myliwców i fregat. Muszę jednak przyznać, że członkowie Floty wykonali kawał dobrej roboty, zważywszy na tak znacznš przewagę sił wroga.
     Czy moglibymy zobaczyć jakie nagranie?  zapytał jeden z radiowców.
     Zaraz je dostaniemy z centrum operacyjnego. Chociaż udzieliłem pozwolenia na pełen dostęp do informacji, muszę też dodać, że mamy tu robotę do zrobienia i musimy jš wykonać najlepiej, jak umiemy. Czy to jasne?
     Tak  odpowiedzieli reporterzy, zastanawiajšc się, o co mu chodzi.
     Nie będę odcišgał teraz moich ludzi od ich obowišzków, więc sami pójdziemy do CIC. Wszyscy sš tam bardzo zajęci, pracujš w wielkim skupieniu, więc proszę zachowywać się spokojnie i nie przeszkadzać im. To taka jakby biblioteka wojskowa. Żadnych hałasów, zdjęć z fleszem ani wiateł kamer.  Przeszywał ich przez chwilę bazyliszkowym spojrzeniem.  Jeli ktokolwiek zachowa się w CIC niewłaciwie, każę żołnierzowi w pancerzu wspomaganym wyprowadzić was z budynku, zastrzelić i wrzucić do Potomacu.
    Reporterzy byli pewni, że generał posłużył się tylko przenoniš, ale kiedy popatrzyli uważnie na jego ponurš twarz i zimne oczy, ogarnęły ich wštpliwoci.
     Póniej zostawię was z grupš naszych techników, którzy spróbujš zintegrować wasze systemy z naszymi. Chcę, żebycie dowiedzieli się, gdzie wylšdujš Posleeni, w tym samym czasie, kiedy ja się o tym dowiem. Ale nie przeszkadzajcie nam w pracy. Czy to jasne?
     Jasne  odpowiedzieli zgodnym chórem dziennikarze.
    Zazwyczaj uporczywie dršżyli temat albo zaskakiwali rozmówców trudnymi pytaniami, co było niezawodnym sposobem na uzyskanie wspaniałego materiału dziennikarskiego. Ale tym razem czuli, że nie powinni tego robić. Mieli bowiem do czynienia z ludmi, którzy mogli uratować życie nie tylko im, ale też ich rodzinom i wszystkim, których kochali.
    Horner i jego adiutant poprowadzili ich krótkim korytarzem do strzeżonego przez żandarmów dużego, ciemnego pomieszczenia, zastawionego ziemskš i galaksjańskš maszyneriš. Na wprost drzwi wisiała mapa z zaznaczonymi na kolorowo pięcioma możliwymi rejonami lšdowania. Te tereny, na których prawdopodobieństwo najazdu było mniejsze, zaznaczono na żółto, a tam, gdzie większe  na pomarańczowo i czerwono. Główne rejony spodziewanego ataku znajdowały się na Atlantyku, Pacyfiku, w południowo-wschodniej Azji i Indiach, w rodkowej Azji i Afryce. Operator kamery zaczšł filmować, niezbyt pewny, czy zdjęcia będš wystarczajšco wyrane, żeby pokazać je na antenie.
    Rejony lšdowań były bardzo rozległe. Na przykład rejon atlantycki rozpocierał się od Chicago po Berlin, a afrykański nakładał się na południowo-wschodnioazjatycki. Rejon Pacyfiku samym skrajem stykał się z rejonem południowo-wschodniej Azji w pobliżu Filipin. Wszystkie pięć rejonów niemal całkowicie zakrywało północnš półkulę.
     Cała zakryta  szepnšł reporter z Atlanta Journal Constitution.
     Na tym ekranie sš tory satelitów  stwierdził szeptem podpułkownik Tremont.  Tory zielone to działajšce jeszcze satelity i urzšdzenia wojskowe, a niebieskie to urzšdzenia cywilne.
     Nasz sygnał rozchodzi się tylko dzięki wybranym naziemnym łšczom do operatorów sieci kablowych i przez Internet  szepnęła producentka CNN.  Pagery oraz telefonia komórkowa i stacjonarna w zasadzie nie działajš.
     Tego ekranu oczywicie nie używa się do planowania operacji taktycznych  wyjanił pułkownik Tremont.  Ale przydaje się jako mapa poglšdowa.
     Pułkowniku  zapytał cicho Argent  czy strata satelitów wpłynie negatywnie na jakoć ognia artyleryjskiego, pracę dowództwa i kontrolę działań wojennych? Rozumiem, że przy tworzeniu planów bojowych korzystano głównie z satelitarnych systemów okrelania położenia.
     Tak rzeczywicie może się stać, ale trzeba jeszcze pamiętać o Służbie Badań Geologicznych Stanów Zjednoczonych. Wojskowy i cywilny personel umiecił w całym kraju znaczniki terenowe, na większoci obszarów w odstępie najwyżej kilometra od siebie.
    Położenie i wysokoć nad poziomem morza tych znaczników wprowadzono do uniwersalnej bazy danych. Teraz, kiedy tylko dana jednostka artylerii ustawi się na odpowiedniej pozycji, po prostu znajdzie odległoć w pionie i poziomie do najbliższej znacznika terenowego i wprowadzi te dane do systemu. W odpowiedzi otrzyma swoje położenie z dokładnociš co do milimetra. Inne jednostki stosujš podobny, chociaż nieco mniej dokładny system. Straty sš więc duże, ale znaczniki terenowe skutecznie zastšpiš GPS.
     A co z namierzaniem celu? Czy to też nie opierało się na GPS?
     To samo dotyczy namierzania celu. Obserwator ustala odległoć do najbliższego znacznika i do celu, po czym wysyła nie przetworzone dane do komputerowego systemu namierzania. Wszystko to można zrobić zwykłym laserowym układem okrelania odległoci. System namierzania wykona obliczenia i wyda odpowiednim jednostkom rozkaz otwarcia ognia. Wszystko to jest całkowicie zautomatyzowane.
     Uda nam się?  zapytał reporter Journal Constitution.
     To dobre pytanie.
     Mówił pan co o integracji sprzętu, generale  zagadnęła producentka.
     Oczywicie, proszę pozwolić, że przedstawię: major George Nix.
    Generał Horner skinšł na drobnego majora w okularach, a ten pospiesznie opucił swoje stanowisko przed jednym z ekranów i zbliżył się do nich.
     Major Nix przyjechał z Dowództwa Kosmicznego i jest naszym oficerem od systemów taktycznych. Dba o to, żeby wszystkie systemy były spójne i działały. Przedstawiam państwu jeszcze pułkownika Forda. Pułkownik Ford  nazywamy go oficerem operacyjnym  nadzoruje wydawanie decyzji taktycznych o ruchach wojsk. Majorze Nix, czy mógłby pan dać dziennikarzom dostęp do anteny i jako podłšczyć ich kamery? Chcę, żeby wszyscy w Stanach Zjednoczonych mieli natychmiastowy dostęp do naszych danych.
     Tak, sir, spodziewalimy się tego.  Zwrócił się do jednego z techników wizyjnych.  Chod ze mnš.
    Nix wraz z technikiem opucili pomieszczenie, a reporterzy poszli za nimi, robišc notatki na temat panujšcej w pomieszczeniu atmosfery. Major poprowadził ich korytarzem do dobrze owietlonego wnętrza, gdzie przed ekranem kłóciło się dwóch kaprali i lekko o...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin