Nowy3.txt

(29 KB) Pobierz
2
                 Boże cnych ojców z dawnych wieków
                 Panie tych armii w wiat wysłanych
                 Co pod Twš dłoniš sprawujemy
                 Władztwo nad palmš i sosnami - 
                 Panie Zastępów, bšd wcišż z nami
                 Bo zapomnimy - zapominamy!

Rudyard Kipling
Pień na wyjcie (1897)

Rochester, stan Nowy Jork, Stany Zjednoczone Ameryki, Sol III
07:55 czasu wschodnioamerykańskiego letniego, sobota, 12 wrzenia 2009
   Mike ONeal spojrzał w dół, na spowitš dymem dolinę, w której kiedy leżało Rochester. Miasto było teraz zrównane z ziemiš tak, jak nie zrobiłby tego żaden huragan. Ludzie wietnie sobie radzili z walkš w gruzach, podczas gdy dla koniopodobnych Posleenów była ona niemalże niemożliwa. Ale to nie oznaczało, że Rochester wcišż jest miastem ludzi. Oznaczało to tylko tyle, że walczš o nie dwa różne gatunki szkodników.
   Mżyło, znad jeziora Ontario wiatr przywiewał gęstš, mokrš mgłę. Mike trzymał w jednej ręce hełm, w drugiej pistolet grawitacyjny. W oddali rozległ się huk podobny do gromu i na wschodnim brzegu rzeki Genesee wystrzeliła w niebo ciana białego ognia, przy wtórze trzasku miliona fajerwerków. Wzgórza nad dawnym Uniwersytetem Rochester przyjęły kolejnš chybionš salwę.
   - These mist covered mountains are home now for me - zapiewał Mike, kręcšc pistoletem na palcu i obserwujšc ogień artylerii strzelajšcej pociskami kasetowymi.
...but my home is in the lowlands, and always will be.
Someday youll return to your valleys and farms.
And no longer youll burn to be brothers in arms
   Przed nim tańczył hologram. Wysoka, szczupła brunetka w mundurze komandora podporucznika Floty opowiadała o tym, jak wychowywać córkę na odległoć. Była bardzo piękna, a jej uroda kontrastowała z niemal troglodyckim wyglšdem jej sławnego męża. Była też od niego spokojniejsza i mšdrzej postępowała z ludmi, często hamujšc tego porywczego człowieka.
   Kolejna salwa kasetówek runęła na ziemię, a chwilę potem chmara podobnych do spodków kształtów poderwała się w powietrze i zaszarżowała na zachód, przez rzekę. Posleeni uczyli się, odkrywali, że przeszkody terenowe można pokonywać determinacjš i dobrym dowodzeniem. Mike obserwował niemal z obojętnociš, jak hiperszybkie pociski i działa plazmowe Wszechwładców uciszajš kolejne gniazda oporu, a oddziały normalsów pokonujš prowizoryczny most zbudowany ze zwykłych desek przymocowanych do dziesištek zebranych z całej okolicy łodzi. Ogień artyleryjski mógłby z łatwociš go zniszczyć, ale jak zwykle artyleria koncentrowała się na obszarach gromadzenia się wroga i terenach strategicznie istotnych. Nie na siłach Posleenów, bez których te obszary przestałyby być strategicznie istotne.
   - Oni się uczš, kochanie - szepnšł Mike - a my nigdy.
   Nie nauczyli się niczego w niespodziewanych potyczkach, zanim jeszcze wojna oficjalnie się rozpoczęła, kiedy stracili Fredericksburg i niewiele brakowało, by stracili też Waszyngton. Kiedy lekko uzbrojone fregaty rzucano beztrosko na bojowe kule Posleenów.
   Kule skrywały w swym wnętrzu wielkie iloci okrętów. Bezporednie trafienie głowicš antymaterii zdzierało jednš warstwę zewnętrznej powłoki, ale jednostki wewnštrz wytrzymywały atak. Stšd wzięła się teoria, że należy potężnym uderzeniem rozbić je, a potem zaatakować rozproszone okręty jednostkami pomocniczymi. A do tego potrzebne były nie tylko całe flotylle myliwców, fregat i niszczycieli, ale także wielki okręt główny.
   Zamiast jednak czekać, aż Flota będzie w pełni gotowa, galaktyczne dowództwo rzucało do walki coraz więcej okrętów niemal prosto ze stoczni, i to nie tylko w przestrzeni ziemskiej, ale także nad Barwhon i Irmansul. Utrata okrętów pomocniczych, tak ważnych dla powodzenia całego planu, sama w sobie była ciosem, ale straty w ludziach były po prostu druzgocšce.
   Inwazja na Ziemię praktycznie odcięła jš od przestrzeni kosmicznej i żadna z pozostałych ras Federacji Galaktycznej nie mogła przystšpić do walki. Żeby dostarczyć Flocie potrzebnych załóg, cišgano z Ziemi wszystkich kandydatów i przepuszczano przez trwajšce całe miesišce i lata szkolenia na symulatorach, które miały przygotowywać ich do kosmicznych walk. A oni niemal natychmiast ginęli w kolejnych potyczkach, nawet nie zadajšc Posleenom żadnych poważniejszych strat. W ten sposób ograniczone siły pozaplanetarne straciły cały swój potencjał jeszcze przed zakończeniem budowy pierwszego okrętu głównego.
   Zanim wystrzelono pierwszy superpancernik, nastšpiła druga fala inwazji. Potężny okręt, mierzšcy prawie cztery kilometry długoci, miał rozbijać kule desantowe przy użyciu umieszczonego osiowo hiperdziała. Udawało mu się to z zadziwiajšcš łatwociš. Nadlatujšcy z dużš prędkociš z bazy Titan Lexington zniszczył dwie zmierzajšce w kierunku Ziemi kule, ale potem wpadł w rój.
   Tysišce mniejszych okrętów, Minogi w kształcie wieżowców i dowodzeniowe C-Deki, otoczyły superpancernik i przerobiły go na złom. Mimo zaporowego ognia burtowych stanowisk obrony i grubego pancerza, nawała antymaterii odarła okręt do gołego szkieletu. W końcu, kiedy przestał już odpowiadać ostrzałem, pozostawiono go, by dryfował w przestrzeni. Superpancernik był jednak tak wytrzymały, że jego generatory mocy pozostały nie tknięte, więc odzyskano go i odbudowano. Ale zajęło to kilka lat, a Ziemia nie miała tyle czasu.
   Mike zastanawiał się, ilu jeszcze mężów i ojców i ile żon i matek pole do diabła ta przeklęta Flota. Ci admirałowie, którzy nie potrafiliby wylać szczyn z buta, nawet gdyby mieli wypisanš na obcasie instrukcję. Najwyższe dowództwo, płaszczšce się przed cholernymi Darhelami. Dowódcy, którzy nigdy nie widzieli żadnego Posleena, nie mówišc już o zabiciu go.
   I zastanawiał się też, kiedy przyjdzie kolej na niego.
   Zimne krople jesiennego deszczu spływały po jego ogolonej czaszce, a on patrzył, jak artyleria dziesištkuje nacierajšce centaury, i pstrykał bezpiecznikiem pistoletu.
*
   Jack Homer czekał z założonymi rękami, umiechajšc się do plastalowego hełmu stojšcego przed nim żołnierza.
   - Gdzie, do cholery, jest ONeal?
   Ukryty w zbroi porucznik Stewart skrzywił się. Wiedział bardzo dobrze, gdzie jest major. Dowódca Armii Kontynentalnej też wiedział. Obaj jednak nie wiedzieli, dlaczego ONeal nie zgłasza się na wezwania.
   - Generale Homer, mogę tylko powiedzieć, gdzie go nie ma, to znaczy tutaj. - Oficer wywiadu batalionu wzruszył ukrytymi pod pancerzem ramionami. - Jestem pewien, że pojawi się tu najszybciej, jak będzie mógł.
   Narada dowódców i sztabowców z Dziesięciu Tysięcy i jednostek pancerzy wspomaganych odbywała się na wzgórzach nad Black Creek. Nawet mimo fal zimnego, mglistego deszczu znad jeziora wyranie widać było stamtšd udany szturm Posleenów na drugi brzeg rzeki. Tak samo jak widać było nieskuteczny ostrzał artylerii miejscowego korpusu, którego kwatera główna, dowódca i sztab znajdowały się siedemdziesišt kilometrów za obecnš pozycjš Dowódcy Armii Kontynentalnej.
   - Musimy ich skoordynować - powiedział pułkownik Cutprice. Wyglšdał na dwudziestolatka, dopóki nie zajrzało mu się w oczy. W rzeczywistoci był jednym z najbardziej odznaczonych weteranów wojny w Korei. Dzięki cudom galaktycznego odmładzania zniedołężniałemu, staremu żołnierzowi przywrócono młodoć, a on niemal natychmiast zaczšł od nowa gromadzić medale.
   Jednostka Dziesięciu Tysięcy, którš dowodził, liczebnie przewyższała brygadę, a dzięki przystosowanemu sprzętowi Posleenów wartociš bojowš równała się pancernemu korpusowi. Cutprice odmówił przyjęcia rangi wyższej od pułkownika, a jedyna nieudana próba zastšpienia go kim innym spowodowała co w rodzaju buntu, dlatego to włanie pułkownik dowodził tš miniaturowš dywizjš.
   - Moi chłopcy i siedemdziesišta druga dywizja zatrzymali ich wzdłuż Genesee Park Avenue, a w The Park trzyma się jaka okopana na wzgórzu kompania z czternastki. Ale coraz więcej jebanych koników wali przez ten cholerny most. Musimy wyprowadzić kontratak i zniszczyć most. Byłoby nam łatwiej, gdybymy mieli przy tym wsparcie pancerzy wspomaganych.
   Stewart znów się skrzywił. Dla jednostek konwencjonalnych czy nawet nie opancerzonych Dziesięciu Tysięcy atak na Posleenów był ciężkim wyzwaniem. Działka magnetyczne i plazmowe zamieniały żołnierzy na otwartym terenie w mielonkę, a Wszechwładcy otwierali ciężkie czołgi jak blaszane puszki. Dlatego włanie do szturmów zawsze używano galaktycznych pancerzy wspomaganych. Oznaczało to jednak, że ich siły malały po każdym ataku, zwłaszcza na Wielkich Równinach i tutaj, w Ontario Salient. A ponieważ Ziemia była odcięta i jedyne fabryki wytwarzajšce pancerze znajdowały się poza niš, z każdym starciem było ich coraz mniej.
   Galaksjanie uzupełniali straty jedynie w minimalnym stopniu. Niewykrywalne statki lšdowały na wyspach Pacyfiku i przeładowywały sprzęt na łodzie podwodne. Te z kolei zawijały do portów położonych na dużych szerokociach geograficznych, takich jak Anchorage. Stamtšd ładunek przewożono ciężarówkami do wcišż trzymajšcych się punktów obrony. Ale to ródło zaopatrzenia było żałonie niewystarczajšce, by pokryć ponoszone straty. Dlatego włanie w siłach zbrojnych USA z dwóch dywizji pancerzy wspomaganych zostały niecałe dwa bataliony - dziesięć procent stanu wyjciowego - i to w cišgu ostatnich czterech lat. W tym czasie zużyto ponad cztery dywizje pancerzy.
   Pierwszy batalion 555 pułku piechoty mobilnej, Prawdziwe Czarne Pantery, poniósł mniejsze straty niż inne bataliony i wcišż miał solidny zespół weteranów, chociaż nawet oni mieli ponad dwustuprocentowš rotację. Przy słabym zaopatrzeniu oznaczało to jednak, że nawet pierwszy batalion jest skazany na zagładę.
   A tymczasem Posleenów było coraz więcej.
   Homer pokręcił głowš i odwrócił się do drugiego oficera w pancerzu uczestniczšcego w naradzie.
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin